sobota, 29 listopada 2014

Rozdział 24

                      Oczami Liam`a
-Nie mogę się doczekać poznanie tej twojej ukochanej Liaś-powiedziała moja mama gładząc mój policzek. Tęskniłem za tymi rozmowami z mamą. Gdy poznałem moją Sus zadzwoniłem do mamy i pogodziliśmy się gdy ją przeprosiłem. A za co? Za to, że byłem szefem jednego z Londyńskich gangów, również za narkotyki, dużo alkoholu, dziwki w domu itp. Na szczęście zerwałem z tym dzięki jednej uroczej, rudej osobie, którą kocham i myślę, że to właśnie ta jedyna
-Muszę ją tu koniecznie przywieźć-odpowiedziałem i uśmiechnąłem się pogodnie.-A teraz przepraszam, ale idę wykonać parę telefonów-wstałem, wyciągając telefon z kieszeni.
Wybrałem numer to rudej i czekałem, aż odbierze.
-No co się stało Li?-usłyszałem uroczy głos.
-Nic się nie stało. Po prostu chciałem usłyszeć głos swojej dziewczyny
-Ooooooooo
.....................

-Dobra ja już kończę bo dziewczyny mnie zaganiają do sprzątania
-Przyda się. Jak przyjadę ma być czysto-powiedziałem i zacząłem się śmiać, a ze mną również Susan.
-Ej! U mnie zawsze jest czysto-powiedziała przez śmiech.
-Tak, tak na pewno.
-Dobra pa!-przesłała dwa buziaki i rozłączyła się.
Wszedłem do kuchni z bananem na twarzy. Poczułem ciasto.
-Seeernik!-krzyknąłem i podbiegłem do kuchenki.kuchenki. Wyciągnąłem rękę, aby zjeść kawałek, ale dostałem szmatką w rękę od mamy.
-Ejjj
-Li nie wolno. Jeszcze gorące. Brzuch cię będzie bolał. ( Od autorek: Czy wy też to zawsze słyszycie, jak chcecie zjeść świeżo upieczone ciasto? Bo ja tak :D /I.)
-Mamo no proszę-błagałem.
-Nie Liam twoje piękne oczy na mnie nie działają.-moja mama właśnie zaczęła się ze mnie śmiać.
-Dzięki mamo.
-Nie ma za co-posłała mi buziaczka i zaczęła się śmiać, ja razem z nią.
                        Oczami Susan
Otworzyłam oczy i poczułam ogromny ból głowy. Próbowałam wstać, ale zakręciło mi się w głowie i opadłam. Czułam się strasznie słabo. Wyciągnęłam spod poduszki telefon, żeby któraś mi pomogła i przyszła. Do Amy na pewno nie napisze. Po 1 wyśmiałaby i nie ruszyła by dupy, a po 2 jest po pracy i śpi, więc lepiej nie budzić rozwścieczonego lwa. Została mi Abigail, która na pewno przyniesie mi tabletki. Brunetka przyszła do mojego pokoju po 15 minutach. W rękach trzymała tackę, na której znajdował się talerz z jeszcze parującymi naleśnikami, herbatą i dwoma tabletkami na ból głowy.
-Proszę-postawiła na szafce nocnej tackę.
-Jejku naleśniki-uśmiech zagościł na mojej twarzy-Jaka kochana.
-Jedz, wyglądasz jak ściana jesteś taka blada.-powiedziała z troską w głosie.- I te podkrążone oczy.Dziewczyno zrób coś ze sobą.
-Dzięki, ty też ładnie dziś wyglądasz-powiedziałam, a ta wystawiła mi język.
-Dobra, dobra jedz, jesteś osłabiona.
Wykonałam polecenie i ugryzłam kawałek naleśnika, potem kolejny.
-Mmmmm pycha
-Ciesze się-uśmiech zagościł na jej rumianej twarzy.
-Ale i tak robię lepsze
-Wredota-udała obrażoną i wyszła z pokoju.
-Ja ciebie też-krzyknęłam ostatnimi resztkami sił.
Dokończyłam swoje śniadanie i upiłam łyk herbaty. Wzięłam dwie tabletki, połknęłam je popijając herbatą. Zmęczona nie wiadomo czym zasnęłam.

......................
-Te ruda, wstawaj-usłyszałam głos, otworzyłam oczy i ujrzałam nikogo innego jak Am- no ruszaj dupę i wstawaj.Już 14!
-Ciebie też miło usłyszeć różowa-przetarłam oczy i wstałam. Z szafy wzięłam czarne dresy i szary długi      T-shirt oraz czystą bieliznę. Udałam się do łazienki prosto pod prysznic. Zrobiłam szybki prysznic. Odświeżona weszłam do pokoju i już miałam zamiar pościelić łózko, lecz przerwała mi piosenka, która oznajmiała, że ktoś chce ze mną pogadać. Na wyświetlaczu zobaczyłem zdjęcie moje i Liam`a, więc odebrałam bez żadnego zastanowienia...
-Sus już bierz się do sprzątania-krzyknęła z salonu Am.
-Zajęta jestem-odkrzyknęłam. Liam właśnie opowiadał mi, że kiedyś musi mnie zabrać do jego rodzinnego domu. Różowa wparowała mi do pokoju. Wystawiła do mnie palec wskazujący
-Tyy, już do sprzątania.
-Ale rozmawiam z Liam`em.
-Już-pogroziła palcem-Susan Brown jeszcze nie Payne w tej chwili bierz się do roboty.
-Dobraaa już, nie krzycz-zaśmiałam się.
-Ma się ten dar przekonywania-poprawiła swojego kucyka i zabrała się za sprzątnie swojego pokoju. Pożegnałam się z Payne i wzięłam się za robotę. Najpierw oczywiście włączyłam muzykę
-No tak to ja mogę sprzątać-powiedziałam sama do siebie.
Tańcząc do rytmu jednych z piosenek wcierałam kurze z komód, szaf itp. Odkurzyłam puchowy dywan na środku pokoju, a potem zabrałam się za salon i schody. Tak co sobotę moje obowiązki. Abigail ma kuchnie i przedpokój, a Amy łazienkę i korytarz. Po okołu dwóch godzinach we trzy padłyśmy na kanapy z puszkami Sprite w rękach. Wypiłyśmy duszkiem nasze napoje.
-O nie za trzy godziny mam prace-powiedziała zniesmaczona Amy.
-Jejku biedna-powiedziałam i pogłaskałam ją po włosach. Oglądając telewizję jadłyśmy obiad z wczoraj. Po skończeniu posiłku, pozmywałam. Powróciłam do dziewczyn na kanapę, ledwo co usiadłam i musiałam wstać, gdyż po naszym mieszkaniu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Otworzyłam i ujrzałam jego. To ostatnia osoba, której bym się spodziewała, że nas odwiedził. Szmaciarz. Ubrany był w garniak. Na chuj mu on? Co przyszedł przepraszać czy co? Pojebany...Ale tak w sumie to nawet dobrze wygląda w tym garniturze.
-Cześć ruda-uśmiechnął się szeroko.
-Nara-zamknęłam drzwi przed jego nosem, wróciłam do salonu, do dziewczyn.
-Kto to był?-spytała Amy.
-Nikt ważny-odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Ale to nie ładnie tak zamykać komuś drzwi przed nosem.-wtrąciła Abi i poszła otworzyć temu baranowi.
Otworzyła drzwi i chyba ją zamurowało. Usłyszałam jego głos mówiący "Cześć", a potem Abigail mu odpowiedziała i go przytuliła?! Co ona wyprawia? Wiem, że jej podobają się mężczyźni w garniakach, ale że aż tak?
-Wejdź-powiedziała brunetka, a mnie zamurowało.-Chodź do salonu.-weszli razem do pokoju w którym siedziałam sama, ponieważ Am wyszła do toalety.
-Może coś do picia?-spytała.
-O! Poproszę kawę-wtrąciłam, chociaż wiedziałam, że to pytanie nie było skierowane do mnie.
-To ja też poproszę kawę.-odpowiedział on.
Spojrzałam na niego piorunującym wzrokiem, a on cwaniacko się uśmiechnął. Przewróciłam oczami i wyszłam kierując się do kuchni.
-Co on tu kurwa robi?-spytałam oburzona.
-Siedzi, zaraz będzie pił z nami kawę. A co?
-Co, co? Skąd takie przekonanie do niego?
-Pomógł mi wtedy w klubie, co pokłóciłam się z Niall`em-odpowiedziała-Nie jest taki zły.
-Przecież was więził, jak nie jest zły-spojrzałam w jej oczy.
-Wygląda sexy w tym garniturze-nie wierze, położyłam ręce na jej ramiona i potrząsałam ją lekko.
-Dziewczyno co ty wygadujesz.
-No, ale przyznaj
-Przecież to Zayn nie patrze na niego od tej strony.
-Bądź miła co?-poprosiła
-Spróbuje-wzięłam dwie kawy i ruszyłam za brunetką do gościnnego, w którym siedziała już Am.
Jedną położyłam różowej, a drugą sobie. Abigail i Zayn rozmawiali o jakiś drobiazgach, ja co chwile spoglądałam na Amy, która wzrokiem pokazywała coś w stylu Chyba musimy się dołączyć i ona tak zrobiła. Mi ciężko było się pogodzić z tym faktem, że chłopak który więził moje przyjaciółki siedzi i pije z nami kawę.
-Ogólnie to przepraszam was za to co zrobiłem. To było tylko i wyłącznie, żeby zwabić blondyna do siebie i żeby oddał mi hajs. Nie miałem na celu niczego innego. Amy i Abi już mi wybaczyły tak?-zapytał, a one przytaknęły głowami.-Susan, a ty mi wybaczysz?-spytał lekko zdesperowany.
-Noooo nie wiem- wszystkie głowy były skierowane w moją stronę-dobraa. Wybaczam Ci.-dokończyłam i wszyscy się uśmiechnęli, nawet ja.


............................................................
Cześć miśki :** 
Rozdział trochę krótki, ale dalej nie wiedziałam co dopisać,więc taki został. Mam nadzieję, że się spodoba :)
Zapraszamy do czytania i komentowania :>
A co do komentarzy do wycofałyśmy ograniczenie, bo to bez sensu. Musimy czekać i czekać, aż dodacie tyle ile napisałyśmy ;c A czasami dodajecie tak szybko i któraś musi szybko pisać i dodawać rozdział.
A tak to dodamy kiedy będzie gotowy i bez żadnych tłumaczeń dodamy kiedy rozdział będzie skończony, żeby potem nie było wyrzutów, że np. Już dawno było 5 komentarzy ile można czekać itp.
Następny nie wiem, kiedy dodamy, gdyż będziemy pisały próbne testy w szkole ; / Do tego mamy turniej siatkówki. Dużo się będzie działo, dużo nauki :c
Komentujecie :3

5 komentarzy

  1. trzymam kciuki za was za sprawdzian i w ogóle.A tak ogółem czekam na next i mam nadzieję że chłopcy będą pogodzeni i ze wszyscy będą w zgodzie hehehehe oki to trzymam kciuki za was i wgl :* :* :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej no co jest?! Dodawałam komentarz w niedziele i go nie ma ! o.O :( Rozdział jak zawsze zajefajny :D Nie mogę się doczekać kolejnego. I love you <#

    OdpowiedzUsuń
  3. Cud miód i malina !! Kocham to opowiadanie i szczęście które pomogło zpowrotem odnaleść mi to opowiadanie♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział *.* Zapraszam do mnie upadly-aniol-diabel.blogspot.com/ i http://opisy--cytaty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.