czwartek, 7 maja 2015

Rozdział 33

*** Oczami Susan***

Kto wymyślił budzik? Ugh...Przeciągnęłam się ziewając i z ledwością wstałam z cieplutkiego łóżeczka. Zaścieliłam je z miną wyrzuconego psa ze świadomością, że nie mogę sobie pospać jeszcze przez pół godzinki albo chociaż pieprzone 15 minut. Półprzytomna poczłapałam do łazienki i umyłam zęby i twarz. Następnie umyłam sobie włosy i zawinęłam je w ręcznik w tak zwany turban. Ubrałam się w zwykłe rurki i koszulę w kratę. Nałożyłam podkład i przypudrowałam twarz, a następnie ją wykonturowałam. Na rzęsy nałożyłam mascarę i podkreśliłam lekko swoje brwi. Rozczesałam mokre włosy i udałam się do kuchni żeby zrobić sobie śniadanie do szkoły i teraz coś na szybko zjeść. Po przyszykowaniu kanapek z serem i pomidorem do szkoły, zalałam czekoladowe kuleczki mlekiem  i zjadłam ze smakiem. Swoje jeszcze wilgotne włosy postanowiłam wysuszyć. Spokojnie szłam do swojego pokoju, gdy nagle ze swojego pokoju wybiegła nie ogarnięta Abi. -Oooo ktoś tu chyba zaspał-zaśmiałam się. 
-A weź mnie nie wkurzaj nie zdarzę się ogarnąć-krzyknęła już z łazienki. 
-Spokojnie masz półgodziny.
-Toś mnie pocieszyła, najgorsze jest to, że wczoraj nie zrobiłam sobie śniadania do szkoły. 
-Ejjj specjalnie to powiedziałaś, żebym tylko Tobie zrobiła.- założyłam ręce na piersiach chociaż moja przyjaciółka i tak tego nie widziała, ponieważ szykowała się w łazience. Usłyszałam tylko krótkiego buziaka kierowanego w moją stronę. Kiedy wysuszyłam włosy, postanowiłam zrobić brunetce jedzenie. 
-Abi pośpiesz się za 10 minut mamy autobus, pośpiesz się, zanim dojdziemy. Ubierając buty usłyszałam przyjaciółkę dyszącą obok mnie. -Nie mogę się doczekać,kiedy zrobimy sobie prawko-wzdechneła. 
-Oj ja też. Kanapki spakowałam ci już do torby. Chodź, nie chcę się spóźnić...


*** Oczami Liam`a ***

Obudziłem się dość późno ze strasznym bólem głowy. Taa.. Kac morderca (…). Pierwsze co to wziąłem dwie aspiryny i udałem się do łazienki. Orzeźwiający prysznic dobrze mi zrobi, po wczorajszej nocy z Simonem przy dobrych trzech butelkach whisky... Jajecznica postawiła mnie na nogi, nie ma to jak dawka białka o południu! Dziś spotykam się z Susan. W sumie to tylko ja o tym wiem, ale trudno. Dowie się jak mnie zobaczy. Postanowiłem nie marnować czasu dopóki moja dziewczyna nie wróci ze szkoły i posprzątam w swoim samochodzie. Pierwszy raz od paru miesięcy posprzątam swoje auto. Śmieci uzbierałem dwa pełne worki. Liam co z ciebie za niechluj! Skarciłem się w myślach. Zostały mi jeszcze dwie godziny, więc postanowiłem zadzwonić do taty i po prostu porozmawiać... 

Rozmowa z tatą była dość długo, w sumie to mógłbym się wybrać do nich. Ale mama powiedziała, żebym następnym razem przywiózł rudą, ale ona ma szkołę. Na szczęście ostatni rok, chociaż ruda coś wspominała, że chce iść na studia, ale mam nadzieje, że tu w Londynie. Inaczej zatęsknił bym się na śmierć.. 
Ubrany w czarne jeansy i również w czarny kolor bluzę z kapturem, wziąłem portfel i klucze z blatu kuchennego i ruszyłem do garażu. Wyciągnąłem swój wóz, a gdy garaż zamknął się do końca wyruszyłem...

***Oczami Susan ***

Jedząc drugie śniadanie na stołówce śmiałam się praktycznie na cały korytarz z żartów David`a, oczywiście brunetka śmiała się ze mną, ale o pół tonu ciszej. Z daleka widziałam szkolne dziunie idące w kierunku naszego stolika. Oczywiście wiedziałam po co. Spóźniłyśmy się i nie było wolnych miejsc tylko te znienawidzone przez wszystkich. 'Miejsce' plastików. -Brown skończ ten irytujący śmiech i zabieraj dupę z mojego miejsce- powiedziała Jessica. 
-Powiedziała to osoba, która ma najbardziej irytujący śmiech w całej szkole- zaśmiał się David, a zaraz za nim ja przybijając mu piątkę. 
-Pfff-zarzuciła włosy-dobra zabieraj tą swoją gromadkę niedojebów i wynoś się- o nie. Nikt nie będzie obrażał moich przyjaciół. Ciśnienie mi podskoczyło, oj i to bardzo. Wstałam z miejsca patrząc na nią z obrzydzeniem.
 -Ta moja 'gromadka niedojebów'-naśladowałam jej piskliwy głos-nie jest pośmiewiskiem szkoły i nie bierze z ciebie i twoich koleżanek przykładu i nie puszcze się na prawo i lewo-powiedziałam wkurzona i usłyszałam głośne 'Uuu' wydobywające się z każdego ucznia przebywającego na stołówce. 
-Wypluj te słowa-powiedziała kierując na mnie palec wskazujący. 
-Ani mi się śni. Chyba, że prosto na Ciebie wtedy z miłą chęcią-uśmiechnęłam się nieszczerze, a ją zatkało bo otworzyła buzię, żeby coś powiedzieć,ale szybko ją zamknęła.
Wymijając mnie wyszła. Wszyscy słyszący tą akcję wstali i zaczęli mi klaskać, uśmiechnęłam się szerzej i usiadłam obok przyjaciółki. 
-Niezła byłaś-powiedziała Abi z uśmiechem-ja, bym nie umiała tak szybko ją zgasić, w ogóle nie umiem nikomu się odgryźć-posmutniała. --Nauczyłam się od Amy- powiedziałam, a David wraz z Abigail zaczęli się śmiać. Kiedy dzwonek zadzwonił, niechętnie ruszyliśmy na ostatnią już lekcję- Angielski. Uwielbiam czwartki za to, że mamy tylko 5 lekcji. I też, że potem jest piątunio. Jejciu muszę jeszcze prezent Zayn`owi wybrać. Ehhh. Chyba dziś po szkole wybiorę się na małe zakupki....
 -Ej Susan ten koleś, oparty na masce samochodu, do którego klei się ta dziwka Jessica to nie Liam-odezwała się brunetka, a mnie zamurowało
PAYNO CHYBA SOBIE JAJA ROBISZ! 

Siedział do mnie tyłem, więc nie widział mojej zażenowanej miny, za to ona czarowała go. Śmiała się i kręciła swoje blond włosy wokół palca, kiedy mnie ujrzała uśmiechnęła się. Suka. Suka. Suka. 
-Ona to robi specjalnie co za suka-odezwała się przyjaciółka stojąc z takim samym wyrazem twarzy jak ja. 
-Zaraz jej przyłożę-powiedziałam podciągając rękawki od koszuli.
-Przestań, nie warto. Tylko zastanawia mnie jedno, dlaczego Liam nią rozmawia przecież ona jest głupia. 
-Zaraz zrobię jej krzywdę. Ona go podrywa! 
-I nawet położyła rękę na jego ramieniu-powiedział Dave nie wiadomo skąd. Nie mylił się, położyła rękę, ale na szczęście Li szybko ją odtrącił i wtedy się odwrócił i ujrzał mnie. Uśmiechnął się szeroko i wstał kierując się do nas. -Cześć-przywitał się podając rękę David`owi, przytuleniem z Abi i ze mną buziakiem w policzek. 
-Właśnie poznałem twoją koleżankę-powiedział wskazując na blondynkę, która stałą obok niego. 
-Że co?!!! Kogo?-spytałam dławiąc się śliną ze śmiechu. 
-No Susan co ty?-spytała mnie „koleżanka” i objęła ręką.
-Pojebało cię kurwa?-odepchnęłam ją wkurzona-Nigdy nie będę zadawać się z puszczalską. 
-A ta twoja przyjaciółeczka co w barze pracuje to myślisz, że kim jest-kiedy te słowa trafiły do moich uszu, z całej mojej siły walnęłam ją w twarz z otwartej ręki. Ona złapała się za cały czerwony polik i wytrzeszczyła oczy. -Jeszcze jeszcze raz usłyszę jak wyzywasz moją przyjaciółkę to możesz się przywitać z moim prawym sierpowym-powiedziałam uśmiechając się- -Teraz już możemy iść-powiedziałam do Abigail, która równie jak ja była wkurwiona. Brunetka podeszła do Jessici i naśladując mnie, uderzyła ją w drugi policzek. -A to ode mnie za Amy-powiedziała i podeszła do mnie. -Jezu nie wiedziałam, że dziewczyny mogą tak mocno bić, Chyba nie chcę się 
wam narażać-zaśmiał się Liam...  

Brunet odwiózł nas pod dom. Podczas podroży wozem Payne ustaliliśmy, że wysiądę i tylko zaniosę plecak do mieszkania i pojedziemy z Liam`em na zakupy. I tak zrobiłam.
-To gdzie jedziemy? Co chcesz konkretnie kupić?-spytał mnie chłopak i położył rękę na moim kolanie. 
-Chciałam wybrać prezent dla Za..-szybko się poostrzyłam od powiedzenia do końca imienia szefa Amy, bo chłopacy nie zbyt się lubią i Liam pewnie nie pozwolił by mi iść-Zac`a, robi imprezę urodzinową w sobotę, na którą jesteśmy zaproszone-skłamałam, musiałam skłamać, chociaż źle się z tym czułam, ale chciałam iść na imprezę karnawałową.
- A kto to ten Zac?-spytał Liam i uniósł jedną brew do góry.
-Bliski kolega Abi, nawet bardzo bliski-powiedziałam zgodnie z prawdą, ponieważ przecież chodziło o Zayn`a, a widać że tą dwójkę ciągnie do siebie.
-Aha. Wiesz w sumie to na sobotę umówiłem się z Simon`em i Davidem na piwo. Taki wieczór chłopski. Wiesz piwo i niezdrowe żarcie-zaśmiał się brunet. 
-Taaaa-odpowiedziałam-Ale pomożesz mi z prezentem?-spytałam.
-Oczywiście tylko musisz mi powiedzieć co go interesuje może piłka nożna? 
-Nie w sumie to pracuje za biurkiem, a no i uwielbia samochody-odpowiedziałam. 
-Dobra rozejrzymy się i na pewno uda nam się coś kupić-odpowiedział, a ja dałam mu buziaka w policzek, na co chłopak się uśmiechnął....

 Po trzech godzinach szukania, byliśmy już zmęczeni. Oczywiście nie to, że nic sobie nie kupiłam. Liam chodził z dwoma torbami pełnymi jedzenia. Trzecią niosłam ja z pięknym turkusowym sweterkiem. 
-Li nie mam już siły-powiedziałam zmęczona-wracajmy najwyżej jutro jeszcze poszukam.
-No mi też już się nie chcę, ale czekaj to ostatnia alejka tego sklepu, jeżeli niczego nie znajdziemy to wracamy, ok?-spytał skradając mi buziaka.
-Dobra.

 Na szczęście, że Payne miał tak dobry pomysł, żeby iść do tej ostatniej alejki.
 Zaleźliśmy myszkę do komputera w kształcie samochodu! 
-Bierzemy ją-powiedziałam uradowana-Dziękuje, że wspomniałeś mi o tej alejce-uściskałam Liam`a z radości-Mam nadzieje, że Zac`owi się spodoba-o mały włos bym wpadła, już chciałam powiedzieć Zayn`owi. 
-Ja też-dopowiedział chłopak i ruszyliśmy do kasy...
   Siedząc na kanapie w salonie we trójkę ( bez Amy, która postanowiła w końcu 
odwiedzić pracę) i kłóciliśmy się o to jaki film wybrać. Li chciał film akcji, Abi 
chciała jakąś komedie, a mi w sumie było wszystko obojętne.
-Ustalajcie sobie, mi to obojętne. Pójdę zrobić popcorn i coś do picia- 
powiedziałam wstając z kanapy.
-Weź piwo-kiedy usłyszałam to z ust mojej cichej współlokatorki te słowy to 
wybuchłam śmiechem.
-O jezu. Nie wierze, że to powiedziałaś-parsknęłam śmiechem razem z brunetem.
-No co?-spytała oburzona.
-No nie wiem, może po prostu nigdy nie piłaś, gdy na następny dzień mieliśmy iść do szkoły.
-E tam. Właśnie się zastanawiałam czy iść, nie mam jeszcze prezentu-zatrzymała się na chwile patrząc wprost na mnie-no wiesz na sobotę.
-Dla Zac`a tak?-spytał Li, a przyjaciółka spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem, ale po chwili zrozumiała i uśmiechnęła się.
-Tak, właśnie dla niego.
-Ja dziś pomogłem Susan i w sumie sam mi się podoba ten prezent-wstawiając 
popcorn do mikrofali usłyszałam  o czym rozmawiają.
-Zapamiętam-krzyknęłam i po chwili usłyszałam śmiech dochodzący z  płuc 
obydwojga. Kiedy wróciłam z dwoma pełnymi miskami popcornu, film był już 
włączony. Usiadłam między chłopakiem, a przyjaciółką i zaczęliśmy oglądać...
-Świetny film-powiedziała Abigail, gdy na ekranie telewizora pojawiły się końcowe napisy.
- Zgadzam się-powiedzieliśmy równocześnie z Liam`em.
-Dobra ja już będę się zbierał, jest kwadrans przed północą-powiedział chłopak, ja zrobiłam smutną buźkę.
-Dobra to ja idę się szybko wykąpać. Pa Liam-powiedziała i pożegnała się z 
Payne przytuleniem. Posprzątaliśmy po sobie i naczynia zanieśliśmy do kuchni. 
Brązowooki wziął mnie za rękę i namiętnie pocałował.
-Muszę już iść naprawdę. Widzę, że jesteś zmęczona-powiedział troskliwie 
głaskając mnie po ramieniu.
-No dobrze. To paaa-pocałowaliśmy się ostatni raz i chłopak wyszedł.

.Kiedy  pozmywałam brudne naczynia, usłyszałam jak Abi wyszła ze swojej łazienki, więc chyba też powinnam się umyć. Dlatego biorąc piżamę udałam się do własnej łazienki łazienki. Na szczęście mamy je oddzielnie.  Po długiej odprężającej kąpieli, opadłam na łóżko natychmiastową zasypiając....


.............................
Cześć i czołem w drugiej części!!! 
Jak wam się spodobał rozdział? Mam nadzieje, że jakoś wyszedł :D
Dziękujemy za komentarze no i za nabicie tylko wyświetleń.
Cóż... Nie przedłużając.
KOMENTUJCIE!
Do następnego misiaki! :*

2 komentarze

  1. Jak zwykle fajny :D jeju już nie mogę się doczekać tej imprezy urodzinowej Zayna. Czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na jump-reze jak to mowi moja ciocia z zagranicy 😂😂

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.