***
Oczami Susan***
Kto
wymyślił budzik? Ugh...Przeciągnęłam się ziewając i z
ledwością wstałam z cieplutkiego łóżeczka. Zaścieliłam je
z miną wyrzuconego psa ze świadomością, że nie mogę sobie
pospać jeszcze przez pół godzinki albo chociaż pieprzone 15
minut. Półprzytomna poczłapałam do łazienki i umyłam zęby i
twarz. Następnie umyłam sobie włosy i zawinęłam je
w ręcznik w tak zwany turban. Ubrałam się w zwykłe rurki
i koszulę w kratę. Nałożyłam podkład i przypudrowałam twarz,
a następnie ją wykonturowałam. Na rzęsy nałożyłam mascarę
i podkreśliłam lekko swoje brwi. Rozczesałam mokre włosy
i udałam się do kuchni żeby zrobić sobie śniadanie
do szkoły i teraz coś na szybko zjeść. Po przyszykowaniu kanapek
z serem i pomidorem do szkoły, zalałam czekoladowe
kuleczki mlekiem i zjadłam ze smakiem. Swoje
jeszcze wilgotne włosy postanowiłam wysuszyć. Spokojnie szłam
do swojego pokoju, gdy nagle ze swojego pokoju wybiegła nie
ogarnięta Abi. -Oooo ktoś tu chyba zaspał-zaśmiałam się.
-A
weź mnie nie wkurzaj nie zdarzę się
ogarnąć-krzyknęła już z łazienki.
-Spokojnie
masz półgodziny.
-Toś
mnie pocieszyła, najgorsze jest to, że wczoraj nie zrobiłam
sobie śniadania do szkoły.
-Ejjj
specjalnie to powiedziałaś, żebym tylko Tobie
zrobiła.- założyłam ręce na piersiach chociaż moja
przyjaciółka i tak tego nie widziała, ponieważ szykowała się w
łazience. Usłyszałam tylko krótkiego buziaka kierowanego w
moją stronę. Kiedy wysuszyłam włosy,
postanowiłam zrobić brunetce jedzenie.
-Abi
pośpiesz się za 10 minut mamy autobus, pośpiesz się, zanim
dojdziemy. Ubierając buty usłyszałam przyjaciółkę dyszącą
obok mnie. -Nie mogę się doczekać,kiedy zrobimy sobie
prawko-wzdechneła.
-Oj
ja też. Kanapki spakowałam ci już do torby. Chodź, nie chcę się
spóźnić...
***
Oczami Liam`a ***
Obudziłem
się dość późno ze strasznym bólem głowy. Taa.. Kac morderca
(…). Pierwsze co to wziąłem dwie aspiryny i udałem się
do łazienki. Orzeźwiający prysznic dobrze mi zrobi, po
wczorajszej nocy z Simonem przy dobrych trzech butelkach whisky...
Jajecznica postawiła mnie na nogi, nie ma to jak dawka białka
o południu! Dziś spotykam się z Susan. W sumie to tylko ja o tym
wiem, ale trudno. Dowie się jak mnie zobaczy. Postanowiłem nie
marnować czasu dopóki moja dziewczyna nie wróci ze
szkoły i posprzątam w swoim samochodzie. Pierwszy raz od paru
miesięcy posprzątam swoje auto. Śmieci uzbierałem dwa pełne
worki. Liam co z ciebie za niechluj! Skarciłem się w myślach.
Zostały mi jeszcze dwie godziny, więc postanowiłem zadzwonić do
taty i po prostu porozmawiać...
Rozmowa
z tatą była dość długo, w sumie to mógłbym się wybrać do
nich. Ale mama powiedziała, żebym następnym razem przywiózł
rudą, ale ona ma szkołę. Na szczęście ostatni rok, chociaż
ruda coś wspominała, że chce iść na studia, ale mam
nadzieje, że tu w Londynie. Inaczej zatęsknił bym się
na śmierć..
Ubrany
w czarne jeansy i również w czarny kolor bluzę z kapturem,
wziąłem portfel i klucze z blatu kuchennego i ruszyłem do garażu.
Wyciągnąłem swój wóz, a gdy garaż zamknął się do końca
wyruszyłem...
***Oczami Susan ***
Jedząc
drugie śniadanie na stołówce śmiałam się praktycznie na cały
korytarz z żartów David`a, oczywiście brunetka śmiała się
ze mną, ale o pół tonu ciszej. Z daleka widziałam szkolne
dziunie idące w kierunku naszego stolika. Oczywiście wiedziałam po
co. Spóźniłyśmy się i nie było wolnych miejsc tylko te
znienawidzone przez wszystkich. 'Miejsce' plastików. -Brown skończ
ten irytujący śmiech i zabieraj dupę z mojego miejsce-
powiedziała Jessica.
-Powiedziała
to osoba, która ma najbardziej irytujący śmiech w całej szkole-
zaśmiał się David, a zaraz za nim ja przybijając mu piątkę.
-Pfff-zarzuciła
włosy-dobra zabieraj tą swoją gromadkę niedojebów i wynoś się-
o nie. Nikt nie będzie obrażał moich przyjaciół. Ciśnienie mi
podskoczyło, oj i to bardzo. Wstałam z miejsca patrząc na nią z
obrzydzeniem.
-Ta
moja 'gromadka niedojebów'-naśladowałam jej piskliwy głos-nie
jest pośmiewiskiem szkoły i nie bierze z ciebie i twoich koleżanek
przykładu i nie puszcze się na prawo i lewo-powiedziałam wkurzona
i usłyszałam głośne 'Uuu' wydobywające się z każdego ucznia
przebywającego na stołówce.
-Wypluj
te słowa-powiedziała kierując na mnie palec wskazujący.
-Ani
mi się śni. Chyba, że prosto na Ciebie wtedy z miłą
chęcią-uśmiechnęłam się nieszczerze, a ją zatkało bo
otworzyła buzię, żeby coś powiedzieć,ale szybko ją zamknęła.
Wymijając mnie
wyszła. Wszyscy słyszący tą akcję wstali i zaczęli mi
klaskać, uśmiechnęłam się szerzej i usiadłam obok
przyjaciółki.
-Niezła
byłaś-powiedziała Abi z uśmiechem-ja, bym nie umiała tak szybko
ją zgasić, w ogóle nie umiem nikomu się odgryźć-posmutniała.
--Nauczyłam się od Amy- powiedziałam, a David wraz z
Abigail zaczęli się śmiać. Kiedy dzwonek
zadzwonił, niechętnie ruszyliśmy na ostatnią już
lekcję- Angielski. Uwielbiam czwartki za to, że mamy tylko 5
lekcji. I też, że potem jest piątunio. Jejciu muszę jeszcze
prezent Zayn`owi wybrać. Ehhh. Chyba dziś po szkole wybiorę się
na małe zakupki....
-Ej
Susan ten koleś, oparty na masce samochodu, do którego klei
się ta dziwka Jessica to nie Liam-odezwała się brunetka, a mnie
zamurowało
PAYNO
CHYBA SOBIE JAJA ROBISZ!
Siedział do mnie tyłem, więc nie widział mojej zażenowanej miny, za to ona czarowała go. Śmiała się i kręciła swoje blond włosy wokół palca, kiedy mnie ujrzała uśmiechnęła się. Suka. Suka. Suka.
-Ona to robi specjalnie co za suka-odezwała się przyjaciółka stojąc z takim samym wyrazem twarzy jak ja. -Zaraz jej przyłożę-powiedziałam podciągając rękawki od koszuli. -Przestań, nie warto. Tylko zastanawia mnie jedno, dlaczego Liam nią rozmawia przecież ona jest głupia. -Zaraz zrobię jej krzywdę. Ona go podrywa! -I nawet położyła rękę na jego ramieniu-powiedział Dave nie wiadomo skąd. Nie mylił się, położyła rękę, ale na szczęście Li szybko ją odtrącił i wtedy się odwrócił i ujrzał mnie. Uśmiechnął się szeroko i wstał kierując się do nas. -Cześć-przywitał się podając rękę David`owi, przytuleniem z Abi i ze mną buziakiem w policzek. -Właśnie poznałem twoją koleżankę-powiedział wskazując na blondynkę, która stałą obok niego. -Że co?!!! Kogo?-spytałam dławiąc się śliną ze śmiechu. -No Susan co ty?-spytała mnie „koleżanka” i objęła ręką. -Pojebało cię kurwa?-odepchnęłam ją wkurzona-Nigdy nie będę zadawać się z puszczalską. -A ta twoja przyjaciółeczka co w barze pracuje to myślisz, że kim jest-kiedy te słowa trafiły do moich uszu, z całej mojej siły walnęłam ją w twarz z otwartej ręki. Ona złapała się za cały czerwony polik i wytrzeszczyła oczy. -Jeszcze jeszcze raz usłyszę jak wyzywasz moją przyjaciółkę to możesz się przywitać z moim prawym sierpowym-powiedziałam uśmiechając się- -Teraz już możemy iść-powiedziałam do Abigail, która równie jak ja była wkurwiona. Brunetka podeszła do Jessici i naśladując mnie, uderzyła ją w drugi policzek. -A to ode mnie za Amy-powiedziała i podeszła do mnie. -Jezu nie wiedziałam, że dziewczyny mogą tak mocno bić, Chyba nie chcę się
wam narażać-zaśmiał się Liam... Brunet odwiózł nas pod dom. Podczas podroży wozem Payne ustaliliśmy, że wysiądę i tylko zaniosę plecak do mieszkania i pojedziemy z Liam`em na zakupy. I tak zrobiłam. -To gdzie jedziemy? Co chcesz konkretnie kupić?-spytał mnie chłopak i położył rękę na moim kolanie. -Chciałam wybrać prezent dla Za..-szybko się poostrzyłam od powiedzenia do końca imienia szefa Amy, bo chłopacy nie zbyt się lubią i Liam pewnie nie pozwolił by mi iść-Zac`a, robi imprezę urodzinową w sobotę, na którą jesteśmy zaproszone-skłamałam, musiałam skłamać, chociaż źle się z tym czułam, ale chciałam iść na imprezę karnawałową. - A kto to ten Zac?-spytał Liam i uniósł jedną brew do góry. -Bliski kolega Abi, nawet bardzo bliski-powiedziałam zgodnie z prawdą, ponieważ przecież chodziło o Zayn`a, a widać że tą dwójkę ciągnie do siebie. -Aha. Wiesz w sumie to na sobotę umówiłem się z Simon`em i Davidem na piwo. Taki wieczór chłopski. Wiesz piwo i niezdrowe żarcie-zaśmiał się brunet.
-Taaaa-odpowiedziałam-Ale pomożesz mi z prezentem?-spytałam. -Oczywiście tylko musisz mi powiedzieć co go interesuje może piłka nożna? -Nie w sumie to pracuje za biurkiem, a no i uwielbia samochody-odpowiedziałam. -Dobra rozejrzymy się i na pewno uda nam się coś kupić-odpowiedział, a ja dałam mu buziaka w policzek, na co chłopak się uśmiechnął.... Po trzech godzinach szukania, byliśmy już zmęczeni. Oczywiście nie to, że nic sobie nie kupiłam. Liam chodził z dwoma torbami pełnymi jedzenia. Trzecią niosłam ja z pięknym turkusowym sweterkiem. -Li nie mam już siły-powiedziałam zmęczona-wracajmy najwyżej jutro jeszcze poszukam. -No mi też już się nie chcę, ale czekaj to ostatnia alejka tego sklepu, jeżeli niczego nie znajdziemy to wracamy, ok?-spytał skradając mi buziaka. -Dobra. Na szczęście, że Payne miał tak dobry pomysł, żeby iść do tej ostatniej alejki.
Zaleźliśmy myszkę do komputera w kształcie samochodu!
-Bierzemy ją-powiedziałam uradowana-Dziękuje, że wspomniałeś mi o tej alejce-uściskałam Liam`a z radości-Mam nadzieje, że Zac`owi się spodoba-o mały włos bym wpadła, już chciałam powiedzieć Zayn`owi.
-Ja też-dopowiedział chłopak i ruszyliśmy do kasy... Siedząc na kanapie w salonie we trójkę ( bez Amy, która postanowiła w końcu
odwiedzić pracę) i kłóciliśmy się o to jaki film wybrać. Li chciał film akcji, Abi
chciała jakąś komedie, a mi w sumie było wszystko obojętne. -Ustalajcie sobie, mi to obojętne. Pójdę zrobić popcorn i coś do picia-
powiedziałam wstając z kanapy.
-Weź piwo-kiedy usłyszałam to z ust mojej cichej współlokatorki te słowy to
wybuchłam śmiechem. -O jezu. Nie wierze, że to powiedziałaś-parsknęłam śmiechem razem z brunetem. -No co?-spytała oburzona. -No nie wiem, może po prostu nigdy nie piłaś, gdy na następny dzień mieliśmy iść do szkoły. -E tam. Właśnie się zastanawiałam czy iść, nie mam jeszcze prezentu-zatrzymała się na chwile patrząc wprost na mnie-no wiesz na sobotę. -Dla Zac`a tak?-spytał Li, a przyjaciółka spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem, ale po chwili zrozumiała i uśmiechnęła się. -Tak, właśnie dla niego. -Ja dziś pomogłem Susan i w sumie sam mi się podoba ten prezent-wstawiając
popcorn do mikrofali usłyszałam o czym rozmawiają. -Zapamiętam-krzyknęłam i po chwili usłyszałam śmiech dochodzący z płuc
obydwojga. Kiedy wróciłam z dwoma pełnymi miskami popcornu, film był już
włączony. Usiadłam między chłopakiem, a przyjaciółką i zaczęliśmy oglądać... -Świetny film-powiedziała Abigail, gdy na ekranie telewizora pojawiły się końcowe napisy. - Zgadzam się-powiedzieliśmy równocześnie z Liam`em. -Dobra ja już będę się zbierał, jest kwadrans przed północą-powiedział chłopak, ja zrobiłam smutną buźkę. -Dobra to ja idę się szybko wykąpać. Pa Liam-powiedziała i pożegnała się z
Payne przytuleniem. Posprzątaliśmy po sobie i naczynia zanieśliśmy do kuchni.
Brązowooki wziął mnie za rękę i namiętnie pocałował. -Muszę już iść naprawdę. Widzę, że jesteś zmęczona-powiedział troskliwie
głaskając mnie po ramieniu. -No dobrze. To paaa-pocałowaliśmy się ostatni raz i chłopak wyszedł. .Kiedy pozmywałam brudne naczynia, usłyszałam jak Abi wyszła ze swojej łazienki, więc chyba też powinnam się umyć. Dlatego biorąc piżamę udałam się do własnej łazienki łazienki. Na szczęście mamy je oddzielnie. Po długiej odprężającej kąpieli, opadłam na łóżko natychmiastową zasypiając....
Cześć i czołem w drugiej części!!!
Jak wam się spodobał rozdział? Mam nadzieje, że jakoś wyszedł :D
Dziękujemy za komentarze no i za nabicie tylko wyświetleń.
Cóż... Nie przedłużając.
KOMENTUJCIE!
Do następnego misiaki! :*
Jak zwykle fajny :D jeju już nie mogę się doczekać tej imprezy urodzinowej Zayna. Czekam na next ♡
OdpowiedzUsuńCzekam na jump-reze jak to mowi moja ciocia z zagranicy 😂😂
OdpowiedzUsuń