niedziela, 7 września 2014

Rozdział 17

Ja tu tylko po to, żeby powiedzieć, że będzie +18 XD / A

Oczami Amy

-Idę potańczyć - powiedziałam do wszystkich siedzących przy stoliku i poszłam na parkiet.
Zauważyłam, że Louis poszedł za mną, więc zaczęłam z nim tańczyć. W sumie to nie wiem czy można było to nazwać tańcem, ponieważ bardziej się o siebie ocieraliśmy. Po kilkunastu minutach tańca, powoli zaczęliśmy się kierować w stronę wyjścia i było pewne, że on tak samo jak ja jest cholernie napalony. Po cholerę ja tyle piłam?! Gdyby nie to na pewno nie pozwoliła bym na opuszczenie tego klubu bez moich przyjaciółek. Wsiedliśmy do taksówki ledwo trzymając się na nogach. Chłopak podał jakiś adres, pewnie jego domu i po około 15 minutach byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy z pojazdu, a Lou zapłacił taksówkarzowi. Podszedł do mnie i zaczął mnie całować. Najpierw delikatnie, ale to nie trwało długo, ponieważ chłopak wpił się w moje usta. Całując się kierowaliśmy się do drzwi domu. Louis oderwał się ode mnie tylko dlatego, że musiał otworzyć drzwi. Gdy to zrobił, powrócił do swojej poprzedniej czynności. Weszliśmy do środka, po czym kopnęłam drzwi, aby się zamknęły. Przejechał po mojej dolnej wardze prosząc o dostęp, który od razu mu dałam otwierając moje usta. Zaczęliśmy walkę między sobą. Chłopak złapał mnie za pośladki, a ja podskoczyłam i oplotłam nogi wokół jego bioder. Ruszył prawdopodobnie do sypialni. Wchodząc po schodach co chwilę obijaliśmy się o ściany, przez co oboje uśmiechnęliśmy się przez pocałunek. Gdy doszliśmy pod jakiś drzwi, Louis kopnął je, aby się otworzyły i zrobił to samą gdy byliśmy już w środku. Podszedł do łóżka, położył mnie na nim, po czym na mnie usiadł. 
Jego ręka ruszyła do zapięcia mojej sukienki i rozpiął ją. Położył mnie na łóżku przy okazji pozbawiając mojej czarnej kreacji. Chłopak uśmiechną się na mój widok bez sukienki, po czym nachylił się nade mną i znowu zaczął całować.  W miedzy czasie pozbyłam się jego koszulki. Gdy zobaczyłam jego ciało uśmiechnęłam się, bo klatę miał naprawdę seksowną. Zaczęłam rozpinać mu pasek od spodni, ale cały czas się całowaliśmy. Gdy udało mi się pozbyć jego spodni chłopak rozpiął mój stanik i rzucił w kąt pokoju. To samo zrobił z moimi majtkami, po czym sam pozbył się swoich bokserek, a z szafki nocnej wyciągnął prezerwatywę, którą po chwili założył. Pocałował mnie, po czym gwałtownie we mnie wszedł, ja gwałtownie nabrałam powietrza, po czym je wypuściłam. Louis zaczął wykonywać coraz szybsze oraz głębsze ruchy, przez co w podbrzuszu poczułam dziwne wibracje. Chłopak cały czas mnie całował, a ja jeździłam rękami po jego klacie oraz plecach. Wibracje w moim podbrzuszu osiągnęło szczyt, a ja doznałam najprzyjemniejszej rzeczy jaka istnieje. Lou po jeszcze kilku pchnięciach także doszedł, po czym pocałował mnie i opadł na łóżko obok. Pozbył się niepotrzebnego „wdzianka”, a ja wtuliłam się w niego.
-Dobranoc księżniczko – Powiedział po chwili
-Dobranoc seksiaku – odpowiedziałam i pocałowałam go.
Położyłam głowę na jego klacie, a po chwili zasnęłam. Rano obudziłam się wtulona w jakiegoś chłopaka. No tak… Mogłam się tego spodziewać… Lekko podniosłam głowę, na chłopaka i po chwili zauważyłam, że on już nie śpi.  Przyjrzałam się mu dokładniej i dopiero po chwili skojarzyłam fakty. Kurwa! Podniosłam się jak oparzona przy okazji okrywając się kołdrą i jeszcze raz spojrzałam na chłopaka.
-Ja pierdole..
-Nie pierdol bo ci się rodzina powiększy – Odpowiedział Louis
-Mogłeś mi to kurwa powiedzieć wczoraj, a nie kurwa teraz.
-Spokojnie słońce – Mruknął mi do ucha.
-Jeb się!
-Z tobą zawsze – Uśmiechnął się łobuzersko.
Olałam jego odpowiedź i po prostu wstałam, ubrałam się i wyszłam. Yhh zabiję dziewczyny, że nic nie zrobiły. Mogłam tego uniknąć, ale nie, bo po co pomóc przyjaciółce?!  
***Oczami Liama***
Obudziłem się około 15,  z ledwością zwlokłem się z łóżka i ruszyłem do łazienki prosto pod prysznic. Gdy się umyłem ubrałem się w jeansy i czarny T-shirt, umyłem jeszcze zęby i zaczesałem lekko włosy ku górze. Dziś mi jest to obojętniej jak wyglądam. Chcę iść się napić i zapomnieć to co Susan do mnie powiedziała... Kiedy wychodziłem zabrałem ze sobą tylko portfel, klucze i moją czarną skórę, którą po chwili nałożyłem. Zanim pojadę na jakoś imprezę, zajadę do Simona. Może pójdzie ze mną? Ale i tak za wcześnie iść do klubu.. Jeszcze nic ciekawego nie będzie się działo.. Zamknąłem dom i ruszyłem do mojego samochodu. Wsiadłem do niego i odpaliłem. Spojrzałem na licznik mego paliwa i jak się nie myliłem muszę go dziś zatankować. Włączyłem jakąś szybką muzykę i od niechcenia ruszyłem na stację benzynową.  Po 10 minutach byłem na miejscu, więc wysiadłem z auta,  zatankowałem i umyłem swoje auto po czym poszedłem za wszystko zapłacić. .... Mniej więcej o 17 byłem pod domem Simi`ego, trochę długo się jedzie do niego, ale jakoś miałem to w dupie. Kilka razy lekko uderzyłem w drewniane drzwi. Długo nie musiałem czekać, ponieważ po chwili otworzył mi kumpel.
 -Siema stary-uścisnąłem jego dłoń i wszedłem za brunetem do jego mieszkania. -Idziesz ze mną na imprezę?
 -Kiedy?-podrapał się po karku.
-No dziś może 20?-spytałem.
-Sorry Payno, ale dziś nie mogę idę z Bellą na kolacje do jej starych. Pewnie będzie sztywno, ale mnie wyciągnęła.
-No spoko, rozumiem-odpowiedziałem krótko i mogę się założyć, że w moim głosie było słychać smutek.
-Liam co jest?-spytał Simon.
-Nic.
 -Stary przecież widzę, mów.
 -No, bo chodzi o Susan...-zacząłem opowiadać wszystko co się wydarzyło... .... Dochodziła godzina 19,a mój przyjaciel musiał się zbierać na tę kolację, więc żegnając się z nim odszedłem w stronę auta. Wsiadłem do niego po czym go odpaliłem i z piskiem opon wyjechałem z pod jego posiadłości... Po pół godzinach byłem już pod najlepszym klubem w mieście. Wysiadłem z samochodu i ruszyłem do drzwi. Bez problemu dostałem się do środka i pierwsze co to poszedłem do baru i zamówiłem trzy kieliszki czystej. Wypiłem pierwszą duszkiem z drugą zrobiłem to samo i zamówiłem sobie kolorową ciecz. Wypiłem ją na raz, a barman ze smutkiem popatrzył na mnie.
-Dziewczyna rzuciła?-spytał.
-Nie byliśmy parą, ale podoba mi się i powiedziała, że mnie nienawidzi
 -Przykro mi stary.
-Mi też...Podaj jeszcze jednego... Po chyba 10 drinkach, jakaś laska wyciągnęła mnie na parkiet. Od razu wiedziałem, że to dziwka i nie miałem ochoty z nią tańczyć, więc odszedłem i osiadłem przy wolny stoliku. Długo sam nie posiedziałem, ponieważ ta sama laska, która mnie wyciągnęła podeszła do mnie i usiadła na kolanach.
-Co to za przystojniak sam tutaj siedzi?-spytała uwodzicielsko.
 -Możesz się odpierdolić? Kogoś innego się czepiaj.
-Misiu co się denerwujesz-powiedziała to i zaczęła mnie nachalnie całować. Nie mogłem tego przerwać, nawet sam nie wiem czemu. Po paru minutach odkleiła się ode mnie i głupio uśmiechnęła. -Może chcesz to powtórzyć? Niedaleko jest hotel możemy się wyrwać-puściła mi oczko.
-A spierdalaj.
-Ej księciniu, nie spinaj się tak. Wiem, że tego chcesz..-zaczęła mnie wyściskiwać i całować po szyji. Nie zareagowałem na to ponieważ zobaczyłem z klubu wybiegającą Susan. Odepchnąłem to szmatę i pobiegłem za nią. Ruda miała już wsiadać do taksówki, ale złapałem ją za ramię, Na co ona się odwróciła i niepewnie uśmiechnęła.
-O cześć Liam
-Musimy porozmawiać-powiedziałem-ale nie tutaj chodź-wziąłem ją zza ręke i pokierowałem na ławkę, która była kawałek dalej od klubu. Gdy usiedliśmy puściłem jej rękę i spojrzałem w jej oczy. Nasze spojrzenia się połączyły..
-Liam?-spytała niepewnie.
-Masz coś czerwonego na szyji.. To chyba szminka, twojej dziewczyny-powiedziała cicho. -Co?Przecież nie mam dziewczyny,to jakaś zdzira się do mnie przykleiła-dziewczyna na te słowa,odwróciła głowę i nie jestem pewien, ale chyba się uśmiechnęła, co mnie trochę zszokowało i sam się uśmiechnąłem.
 -Gdzie ta szminka?-próbowałem ją zmazać, ale nie do końca wiedziałem gdzie. Susan uśmiechnęła się i palcami przejechała mi po szyji, zmazując szminkę.
 -Już-powiedziała-Liam ja chciałam cię przeprosić, za to co powiedziałam naprawdę. Ja tak nie myślę. Nie nienawidzę cię.-spuściła wzrok, a ja uniosłem jej brodę tak, by spojrzała mi w oczy.
-To ja cię przepraszam. Z tym kolesiem to mnie poniosło. Wybaczysz mi?-spytałem niepewnie. Pokiwała głową i wtuliła się we mnie... Wracaliśmy do klubu w ciszy, ale nagle ruda ją przerwała.
 -Wiesz Liam nie za bardzo mi się chcę iść na tą imprezę-powiedziała i stanęła przede mną patrząc mi się w oczy. -Mi też-powiedziałem i uśmiechnąłem się. -Trochę jestem zmęczona.. Chyba już pójdę. To cześć Liam-powiedziała i stanęła na palcach, żeby mnie przytulić na pożegnanie.
-Cześć-powiedziałem, a ruda odwróciła się i miała już iść, ale ja niepewnie złapałem ją za rękę i odwróciłem w moją stronę. -Kocham cię Susan-powiedziałem, podszedłem do niej i pocałowałem, a ona oddała pocałunek.
 Gdy oderwaliśmy się od siebie, dziewczyna wtuliła się we mnie, a po chwili powiedziała:
-Ja też Cie kocham Liam.....
***Oczami Lou***
Obudziłem się rano czując coś ciężkiego na sobie. Spojrzałem w dół i zauważyłem różowo włosa dziewczynę, która chyba jeszcze spała. Próbowałem sobie przypomnieć coś z zeszłej no czy, ale niestety nic to nie dało. Po chwili dziewczyna zaczęła się kręcić co oznaczało, że się obudziła. Powoli podniosła głowę w moją stronę. Po chwili podniosła się z prędkością światła, a ja uczyniłem to samo tylko trochę wolniej.
-Ja pierdole.. – Powiedziała od razu
-Nie pierdol bo ci się rodzina powiększy – Odpowiedziałem z lekkim uśmiechem
-Mogłeś mi to kurwa powiedzieć wczoraj, a nie kurwa teraz.
-Spokojnie słońce – Mruknąłem do jej ucha
-Jeb się!
-Z tobą zawsze – Uśmiechnąłem się łobuzersko.
Dziewczyna, wstała, ubrała się i wyszła. Ja tylko wzruszyłem ramionami i także wstałem z wygodnego łóżka. Podszedłem do szafy i wyciągnąłem jakieś czyste ciuchy, po czym od razu udałem się pod prysznic. Umyłem się i ubrałem, po czym zszedłem do kuchni, aby coś zjeść. Gdy byłem w pomieszczeniu podszedłem do lodówki i spojrzałem co jest do jedzenia. Niestety lodówka świeciła pustkami. Postanowiłem pójść na zakupy. Przez chwilę zastanawiałem się, czy wziąć auto, ale po chwili zastanowienia stwierdziłem, że się nie opłaca, bo sklepy nie są tak daleko, więc po prostu wyszedłem z domu. Gdy szedłem ulicami Londynu, myślałem o dzisiejszej nocy. Nie powiem, było mi dobrze z Amy, i chciałbym to powtórzyć. Tylko szkoda, że ona nic nie pamięta, albo tylko udaje. Przechodząc obok jednej z kawiarenek zauważyłem ją razem z jej koleżankami. Spojrzała na mnie, więc pokazałem jej głową żeby wyszła, ale ta zaczęłam mówić coś do swoich przyjaciółek i wyszła dopiero gdy te zaczęły ją siłą wypychać z kawiarni. Powoli zmierzła do drzwi kawiarni, gdy wyszła, nawet do mnie nie podeszła. A czego ja się kurwa mogłem spodziewać?! Podszedłem do niej.
-Czego?! – Zapytała ostro.
-Chciałem tylko zapytać, czy poczułaś coś podczas dzisiejszej nocy, bo nie chciałbym żadnych nieporozumień. – Dziewczyna odpowiedziała dopiero po chwili.
-Nie… A ty?
-Ja też nie
-I dobrze.  – powiedziała, odwróciła się na pięcie i wróciła do swoich przyjaciółek.
Udałem się do najbliższego sklepu i kupiłem jakieś jedzenie żeby zapełnić lodówkę.  Z reklamówkami pełnymi jedzenia udałem się do domu.
***Oczami Amy***
-I co? – Zapytała od razu Aby.
-A co ma być, po prostu wyjaśniliśmy sobie, że ten jeden wieczór nic nie znaczył i to po prostu była chwila słabości.
-Ta jasne, a ja jestem królowa Elżbieta II! Przecież to widać, że coś dla ciebie ten wieczór znaczył, tylko nie chcesz się do tego przyznać. – Powiedziała Sus, a ja w myślach cały czas przyznawałam jej rację.
-No może i to prawda, ale dla niego to nic nie znaczyło, więc po prostu nie robię sobie nadziei, że coś może z tego wyniknie.
-Jezuuu.. Z tobą jak z dzieckiem. Wiesz po jego minie wyło widać, że dla niego to też coś znaczyło idiotko! Ogarnij się błagałam, bo niedługo na zawał z tobą zejdę! – Zaśmiała się Abi.
-Dobra koniec tematu.. Było minęło.. Idziemy na zakupy? – Zapytałam.
-Jasne! – Krzyknęły razem, po czym udałyśmy się w stronę centrum handlowego.
Byłyśmy chyba w wszystkich sklepach, z odzieżą i z bielizną. Te debilki nawet namówiły mnie żebyśmy poszły do seks shopu. Nie mogłam z niech, bo cały czas przymierzały jakieś erotyczne ubrania. Później Poszłyśmy do H&M, gdzie dziewczyny zaczęły Przymierzać, jak wariatki wszystkie sukienki.
 Zakupy.
Po prostu z nich nie mogłam. Zachowywały się jakby nigdy nie było na zakupach. Kupiłam sobie kilka par krótkich spodenek, kilka bluzek i dwie pary butów. Do domu wróciłyśmy po dobrych pięciu godzinach, przez co byłam po prostu padnięta. Gdy weszłyśmy do mieszkania, wszystkie naraz rzuciłyśmy się na kanapę.  
-Nigdy więcej nie pójdę z wami na zakupy! Jesteście wariatkami po prostu! – Zaśmiałam się.
-Ale i tak nas kochasz! – Zaśmiałyśmy się i przytuliłyśmy, ale po chwili usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. – Ja nie idę -  krzyknęły obie naraz, po czym się zaśmiały.
-No jasne… Zawsze ja. – Wstałam i udałam się do drzwi. Odtworzyłam i zobaczyłam uśmiechniętego Nialla. – Niall! – Krzyknęłam - Co ty tu kuźwa robisz?!
-Ja do Abi.
-Emmm.. Nie ma jej pojechała do rodziców na kilka dni - Uśmiechnęłam się do niego.
-Powiedz jej żeby zadzwoniła jak wróci.
-Jasne paa!  - Powiedziałam i zamknęłam drzwi. Poszłam do dziewczyn - Ej a gdzie Abi?
-Zapytałam poszła się schować do siebie. 
-Aha - Odpowiedziałam
-To oglądamy coś? - Ona tylko kiwnęła głową a ja wzięłam jakąś komedię.
Prawie cały czas się śmiałyśmy, jak nie z filmu to z siebie. Po półtorej godzinie film się skończył i poszłyśmy spać. Gdy weszłam do mojego pokoju podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej piżamę. Poszłam pod prysznic. Umyłam się i ubrałam. Wyszłam gotowa z łazienki i spojrzałam jeszcze na telefon, ale nie miałam żadnych wiadomości, więc po prostu położyłam się i po chwili odpłynęłam w krainę Morfeusza.
_____________________
Tadaam! XD Oto jest nowy rozdział :D
Tak wiem, że długo go mnie było, ale lepiej później, niż wcale xD
Rozdział nie pojawił się w wyznaczonym terminie, ponieważ mam też swojego bloga i nim też muszę się zająć, ale pamiętajcie, że i tak nie zrezygnuję z tego loga ;)
Dobra już się nie rozpisuję i zapraszam do czytania. ( No chyba, że już ktoś przeczytała xD)
Pozdrawiamy IDA

6 Komentarzy=Następny rozdział :)
Czytasz=Komentujesz!

5 komentarzy

  1. Wow, świetne *-*
    Jest perfect ♥
    Czekam na nn ♥
    http://the-last-two-months-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Od niedawna czytam twojego bloga i jestem pozytywnie zaskoczona *.*
    Piszesz po prostu bombowo <3
    Każdy kolejny rozdział lepszy od poprzedniego :)
    A ten rozdział jest jednym słowem zajebisty *.*
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Supi :# /JULECZKQ

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.