Ja tu tylko po to, żeby powiedzieć, że będzie +18 XD / A
Oczami Amy
-Idę
potańczyć - powiedziałam do wszystkich siedzących przy stoliku i poszłam na
parkiet.
Zauważyłam,
że Louis poszedł za mną, więc zaczęłam z nim tańczyć. W sumie to nie wiem czy
można było to nazwać tańcem, ponieważ bardziej się o siebie ocieraliśmy. Po
kilkunastu minutach tańca, powoli zaczęliśmy się kierować w stronę wyjścia i
było pewne, że on tak samo jak ja jest cholernie napalony. Po cholerę ja tyle
piłam?! Gdyby nie to na pewno nie pozwoliła bym na opuszczenie tego klubu bez
moich przyjaciółek. Wsiedliśmy do taksówki ledwo trzymając się na nogach.
Chłopak podał jakiś adres, pewnie jego domu i po około 15 minutach byliśmy na
miejscu. Wysiedliśmy z pojazdu, a Lou zapłacił taksówkarzowi. Podszedł do mnie
i zaczął mnie całować. Najpierw delikatnie, ale to nie trwało długo, ponieważ
chłopak wpił się w moje usta. Całując się kierowaliśmy się do drzwi domu. Louis
oderwał się ode mnie tylko dlatego, że musiał otworzyć drzwi. Gdy to zrobił,
powrócił do swojej poprzedniej czynności. Weszliśmy do środka, po czym kopnęłam
drzwi, aby się zamknęły. Przejechał po mojej dolnej wardze prosząc o dostęp,
który od razu mu dałam otwierając moje usta. Zaczęliśmy walkę między sobą. Chłopak
złapał mnie za pośladki, a ja podskoczyłam i oplotłam nogi wokół jego bioder.
Ruszył prawdopodobnie do sypialni. Wchodząc po schodach co chwilę obijaliśmy
się o ściany, przez co oboje uśmiechnęliśmy się przez pocałunek. Gdy doszliśmy
pod jakiś drzwi, Louis kopnął je, aby się otworzyły i zrobił to samą gdy
byliśmy już w środku. Podszedł do łóżka, położył mnie na nim, po czym na mnie usiadł.
Jego ręka ruszyła do zapięcia mojej sukienki i rozpiął
ją. Położył mnie na łóżku przy okazji pozbawiając mojej czarnej kreacji.
Chłopak uśmiechną się na mój widok bez sukienki, po czym nachylił się nade mną
i znowu zaczął całować. W miedzy czasie
pozbyłam się jego koszulki. Gdy zobaczyłam jego ciało uśmiechnęłam się, bo
klatę miał naprawdę seksowną. Zaczęłam rozpinać mu pasek od spodni, ale cały
czas się całowaliśmy. Gdy udało mi się pozbyć jego spodni chłopak rozpiął mój
stanik i rzucił w kąt pokoju. To samo zrobił z moimi majtkami, po czym sam
pozbył się swoich bokserek, a z szafki nocnej wyciągnął prezerwatywę, którą po
chwili założył. Pocałował mnie, po czym gwałtownie we mnie wszedł, ja
gwałtownie nabrałam powietrza, po czym je wypuściłam. Louis zaczął wykonywać
coraz szybsze oraz głębsze ruchy, przez co w podbrzuszu poczułam dziwne
wibracje. Chłopak cały czas mnie całował, a ja jeździłam rękami po jego klacie
oraz plecach. Wibracje w moim podbrzuszu osiągnęło szczyt, a ja doznałam najprzyjemniejszej
rzeczy jaka istnieje. Lou po jeszcze kilku pchnięciach także doszedł, po czym pocałował
mnie i opadł na łóżko obok. Pozbył się niepotrzebnego „wdzianka”, a ja wtuliłam
się w niego.
-Dobranoc
księżniczko – Powiedział po chwili
-Dobranoc
seksiaku – odpowiedziałam i pocałowałam go.
Położyłam
głowę na jego klacie, a po chwili zasnęłam. Rano obudziłam się wtulona w
jakiegoś chłopaka. No tak… Mogłam się tego spodziewać… Lekko podniosłam głowę,
na chłopaka i po chwili zauważyłam, że on już nie śpi. Przyjrzałam się mu dokładniej i dopiero po
chwili skojarzyłam fakty. Kurwa! Podniosłam się jak oparzona przy okazji
okrywając się kołdrą i jeszcze raz spojrzałam na chłopaka.
-Ja
pierdole..
-Nie pierdol
bo ci się rodzina powiększy – Odpowiedział Louis
-Mogłeś mi to
kurwa powiedzieć wczoraj, a nie kurwa teraz.
-Spokojnie
słońce – Mruknął mi do ucha.
-Jeb się!
-Z tobą
zawsze – Uśmiechnął się łobuzersko.
Olałam jego
odpowiedź i po prostu wstałam, ubrałam się i wyszłam. Yhh zabiję dziewczyny, że
nic nie zrobiły. Mogłam tego uniknąć, ale nie, bo po co pomóc przyjaciółce?!
***Oczami Liama***
Obudziłem się około 15, z
ledwością zwlokłem się z łóżka i ruszyłem do łazienki prosto pod prysznic. Gdy
się umyłem ubrałem się w jeansy i czarny T-shirt, umyłem jeszcze zęby i zaczesałem
lekko włosy ku górze. Dziś mi jest to obojętniej jak wyglądam. Chcę iść się
napić i zapomnieć to co Susan do mnie powiedziała... Kiedy wychodziłem zabrałem
ze sobą tylko portfel, klucze i moją czarną skórę, którą po chwili nałożyłem. Zanim
pojadę na jakoś imprezę, zajadę do Simona. Może pójdzie ze mną? Ale i tak za
wcześnie iść do klubu.. Jeszcze nic ciekawego nie będzie się działo.. Zamknąłem
dom i ruszyłem do mojego samochodu. Wsiadłem do niego i odpaliłem. Spojrzałem
na licznik mego paliwa i jak się nie myliłem muszę go dziś zatankować.
Włączyłem jakąś szybką muzykę i od niechcenia ruszyłem na stację benzynową. Po 10 minutach byłem na miejscu, więc
wysiadłem z auta, zatankowałem i umyłem
swoje auto po czym poszedłem za wszystko zapłacić. .... Mniej więcej o 17 byłem
pod domem Simi`ego, trochę długo się jedzie do niego, ale jakoś miałem to w
dupie. Kilka razy lekko uderzyłem w drewniane drzwi. Długo nie musiałem czekać,
ponieważ po chwili otworzył mi kumpel.
-Siema stary-uścisnąłem jego
dłoń i wszedłem za brunetem do jego mieszkania. -Idziesz ze mną na imprezę?
-Kiedy?-podrapał się po karku.
-No dziś może 20?-spytałem.
-Sorry Payno, ale dziś nie mogę idę z Bellą na kolacje do jej starych.
Pewnie będzie sztywno, ale mnie wyciągnęła.
-No spoko, rozumiem-odpowiedziałem krótko i mogę się założyć, że w
moim głosie było słychać smutek.
-Liam co jest?-spytał Simon.
-Nic.
-Stary przecież widzę, mów.
-No, bo chodzi o Susan...-zacząłem
opowiadać wszystko co się wydarzyło... .... Dochodziła godzina 19,a mój
przyjaciel musiał się zbierać na tę kolację, więc żegnając się z nim odszedłem
w stronę auta. Wsiadłem do niego po czym go odpaliłem i z piskiem opon
wyjechałem z pod jego posiadłości... Po pół godzinach byłem już pod najlepszym
klubem w mieście. Wysiadłem z samochodu i ruszyłem do drzwi. Bez problemu
dostałem się do środka i pierwsze co to poszedłem do baru i zamówiłem trzy
kieliszki czystej. Wypiłem pierwszą duszkiem z drugą zrobiłem to samo i
zamówiłem sobie kolorową ciecz. Wypiłem ją na raz, a barman ze smutkiem
popatrzył na mnie.
-Dziewczyna rzuciła?-spytał.
-Nie byliśmy parą, ale podoba mi się i powiedziała, że mnie nienawidzi
-Przykro mi stary.
-Mi też...Podaj jeszcze jednego... Po chyba 10 drinkach, jakaś laska
wyciągnęła mnie na parkiet. Od razu wiedziałem, że to dziwka i nie miałem
ochoty z nią tańczyć, więc odszedłem i osiadłem przy wolny stoliku. Długo sam
nie posiedziałem, ponieważ ta sama laska, która mnie wyciągnęła podeszła do
mnie i usiadła na kolanach.
-Co to za przystojniak sam tutaj siedzi?-spytała uwodzicielsko.
-Możesz się odpierdolić? Kogoś
innego się czepiaj.
-Misiu co się denerwujesz-powiedziała to i zaczęła mnie nachalnie
całować. Nie mogłem tego przerwać, nawet sam nie wiem czemu. Po paru minutach
odkleiła się ode mnie i głupio uśmiechnęła. -Może chcesz to powtórzyć? Niedaleko
jest hotel możemy się wyrwać-puściła mi oczko.
-A spierdalaj.
-Ej księciniu, nie spinaj się tak. Wiem, że tego chcesz..-zaczęła mnie
wyściskiwać i całować po szyji. Nie zareagowałem na to ponieważ zobaczyłem z
klubu wybiegającą Susan. Odepchnąłem to szmatę i pobiegłem za nią. Ruda miała
już wsiadać do taksówki, ale złapałem ją za ramię, Na co ona się odwróciła i
niepewnie uśmiechnęła.
-O cześć Liam
-Musimy porozmawiać-powiedziałem-ale nie tutaj chodź-wziąłem ją zza
ręke i pokierowałem na ławkę, która była kawałek dalej od klubu. Gdy usiedliśmy
puściłem jej rękę i spojrzałem w jej oczy. Nasze spojrzenia się połączyły..
-Liam?-spytała niepewnie.
-Masz coś czerwonego na szyji.. To chyba szminka, twojej
dziewczyny-powiedziała cicho. -Co?Przecież nie mam dziewczyny,to jakaś zdzira
się do mnie przykleiła-dziewczyna na te słowa,odwróciła głowę i nie jestem
pewien, ale chyba się uśmiechnęła, co mnie trochę zszokowało i sam się
uśmiechnąłem.
-Gdzie ta szminka?-próbowałem
ją zmazać, ale nie do końca wiedziałem gdzie. Susan uśmiechnęła się i palcami
przejechała mi po szyji, zmazując szminkę.
-Już-powiedziała-Liam ja
chciałam cię przeprosić, za to co powiedziałam naprawdę. Ja tak nie myślę. Nie
nienawidzę cię.-spuściła wzrok, a ja uniosłem jej brodę tak, by spojrzała mi w
oczy.
-To ja cię przepraszam. Z tym kolesiem to mnie poniosło. Wybaczysz
mi?-spytałem niepewnie. Pokiwała głową i wtuliła się we mnie... Wracaliśmy do
klubu w ciszy, ale nagle ruda ją przerwała.
-Wiesz Liam nie za bardzo mi
się chcę iść na tą imprezę-powiedziała i stanęła przede mną patrząc mi się w
oczy. -Mi też-powiedziałem i uśmiechnąłem się. -Trochę jestem zmęczona.. Chyba
już pójdę. To cześć Liam-powiedziała i stanęła na palcach, żeby mnie przytulić
na pożegnanie.
-Cześć-powiedziałem, a ruda odwróciła się i miała już iść, ale ja
niepewnie złapałem ją za rękę i odwróciłem w moją stronę. -Kocham cię Susan-powiedziałem,
podszedłem do niej i pocałowałem, a ona oddała pocałunek.
Gdy oderwaliśmy się
od siebie, dziewczyna wtuliła się we mnie, a po chwili powiedziała:
-Ja też Cie kocham Liam.....
***Oczami
Lou***
Obudziłem się rano czując coś ciężkiego na sobie. Spojrzałem w dół i
zauważyłem różowo włosa dziewczynę, która chyba jeszcze spała. Próbowałem sobie
przypomnieć coś z zeszłej no czy, ale niestety nic to nie dało. Po chwili
dziewczyna zaczęła się kręcić co oznaczało, że się obudziła. Powoli podniosła
głowę w moją stronę. Po chwili podniosła się z prędkością światła, a ja
uczyniłem to samo tylko trochę wolniej.
-Ja
pierdole.. – Powiedziała od razu
-Nie pierdol
bo ci się rodzina powiększy – Odpowiedziałem z lekkim uśmiechem
-Mogłeś mi to
kurwa powiedzieć wczoraj, a nie kurwa teraz.
-Spokojnie
słońce – Mruknąłem do jej ucha
-Jeb się!
-Z tobą
zawsze – Uśmiechnąłem się łobuzersko.
Dziewczyna,
wstała, ubrała się i wyszła. Ja tylko wzruszyłem ramionami i także wstałem z
wygodnego łóżka. Podszedłem do szafy i wyciągnąłem jakieś czyste ciuchy, po
czym od razu udałem się pod prysznic. Umyłem się i ubrałem, po czym zszedłem do
kuchni, aby coś zjeść. Gdy byłem w pomieszczeniu podszedłem do lodówki i
spojrzałem co jest do jedzenia. Niestety lodówka świeciła pustkami. Postanowiłem
pójść na zakupy. Przez chwilę zastanawiałem się, czy wziąć auto, ale po chwili
zastanowienia stwierdziłem, że się nie opłaca, bo sklepy nie są tak daleko,
więc po prostu wyszedłem z domu. Gdy szedłem ulicami Londynu, myślałem o
dzisiejszej nocy. Nie powiem, było mi dobrze z Amy, i chciałbym to powtórzyć. Tylko
szkoda, że ona nic nie pamięta, albo tylko udaje. Przechodząc obok jednej z
kawiarenek zauważyłem ją razem z jej koleżankami. Spojrzała na mnie, więc
pokazałem jej głową żeby wyszła, ale ta zaczęłam mówić coś do swoich
przyjaciółek i wyszła dopiero gdy te zaczęły ją siłą wypychać z kawiarni. Powoli
zmierzła do drzwi kawiarni, gdy wyszła, nawet do mnie nie podeszła. A czego ja
się kurwa mogłem spodziewać?! Podszedłem do niej.
-Czego?! –
Zapytała ostro.
-Chciałem
tylko zapytać, czy poczułaś coś podczas dzisiejszej nocy, bo nie chciałbym
żadnych nieporozumień. – Dziewczyna odpowiedziała dopiero po chwili.
-Nie… A ty?
-Ja też nie
-I dobrze. – powiedziała, odwróciła się na pięcie i
wróciła do swoich przyjaciółek.
Udałem się do
najbliższego sklepu i kupiłem jakieś jedzenie żeby zapełnić lodówkę. Z reklamówkami pełnymi jedzenia udałem się do
domu.
***Oczami Amy***
-I co? –
Zapytała od razu Aby.
-A co ma być,
po prostu wyjaśniliśmy sobie, że ten jeden wieczór nic nie znaczył i to po
prostu była chwila słabości.
-Ta jasne, a
ja jestem królowa Elżbieta II! Przecież to widać, że coś dla ciebie ten wieczór
znaczył, tylko nie chcesz się do tego przyznać. – Powiedziała Sus, a ja w
myślach cały czas przyznawałam jej rację.
-No może i to
prawda, ale dla niego to nic nie znaczyło, więc po prostu nie robię sobie nadziei,
że coś może z tego wyniknie.
-Jezuuu.. Z
tobą jak z dzieckiem. Wiesz po jego minie wyło widać, że dla niego to też coś
znaczyło idiotko! Ogarnij się błagałam, bo niedługo na zawał z tobą zejdę! –
Zaśmiała się Abi.
-Dobra koniec
tematu.. Było minęło.. Idziemy na zakupy? – Zapytałam.
-Jasne! –
Krzyknęły razem, po czym udałyśmy się w stronę centrum handlowego.
Byłyśmy chyba
w wszystkich sklepach, z odzieżą i z bielizną. Te debilki nawet namówiły mnie
żebyśmy poszły do seks shopu. Nie mogłam z niech, bo cały czas przymierzały
jakieś erotyczne ubrania. Później Poszłyśmy do H&M, gdzie dziewczyny
zaczęły Przymierzać, jak wariatki wszystkie sukienki.
Po prostu z nich nie mogłam.
Zachowywały się jakby nigdy nie było na zakupach. Kupiłam sobie kilka par krótkich
spodenek, kilka bluzek i dwie pary butów. Do domu wróciłyśmy po dobrych pięciu
godzinach, przez co byłam po prostu padnięta. Gdy weszłyśmy do mieszkania,
wszystkie naraz rzuciłyśmy się na kanapę.
-Nigdy więcej
nie pójdę z wami na zakupy! Jesteście wariatkami po prostu! – Zaśmiałam się.
-Ale i tak
nas kochasz! – Zaśmiałyśmy się i przytuliłyśmy, ale po chwili usłyszałyśmy
dzwonek do drzwi. – Ja nie idę -
krzyknęły obie naraz, po czym się zaśmiały.
-No jasne…
Zawsze ja. – Wstałam i udałam się do drzwi. Odtworzyłam i zobaczyłam uśmiechniętego
Nialla. – Niall! – Krzyknęłam - Co ty tu kuźwa robisz?!
-Ja do Abi.
-Emmm.. Nie ma jej pojechała do rodziców na kilka dni - Uśmiechnęłam się do niego.
-Powiedz jej żeby zadzwoniła jak wróci.
-Jasne paa! - Powiedziałam i zamknęłam drzwi. Poszłam do dziewczyn - Ej a gdzie Abi?
-Zapytałam poszła się schować do siebie.
-Aha - Odpowiedziałam
-To oglądamy coś? - Ona tylko kiwnęła głową a ja wzięłam jakąś komedię.
-Ja do Abi.
-Emmm.. Nie ma jej pojechała do rodziców na kilka dni - Uśmiechnęłam się do niego.
-Powiedz jej żeby zadzwoniła jak wróci.
-Jasne paa! - Powiedziałam i zamknęłam drzwi. Poszłam do dziewczyn - Ej a gdzie Abi?
-Zapytałam poszła się schować do siebie.
-Aha - Odpowiedziałam
-To oglądamy coś? - Ona tylko kiwnęła głową a ja wzięłam jakąś komedię.
Prawie cały
czas się śmiałyśmy, jak nie z filmu to z siebie. Po półtorej godzinie film się
skończył i poszłyśmy spać. Gdy weszłam do mojego pokoju podeszłam do szafy i
wyciągnęłam z niej piżamę. Poszłam pod prysznic. Umyłam się i ubrałam. Wyszłam
gotowa z łazienki i spojrzałam jeszcze na telefon, ale nie miałam żadnych wiadomości,
więc po prostu położyłam się i po chwili odpłynęłam w krainę Morfeusza.
_____________________
Tadaam! XD Oto jest nowy rozdział :D
Tak wiem, że długo go mnie było, ale lepiej później, niż wcale xD
Rozdział nie pojawił się w wyznaczonym terminie, ponieważ mam też swojego bloga i nim też muszę się zająć, ale pamiętajcie, że i tak nie zrezygnuję z tego loga ;)
Dobra już się nie rozpisuję i zapraszam do czytania. ( No chyba, że już ktoś przeczytała xD)
Pozdrawiamy IDA
6 Komentarzy=Następny rozdział :)
Czytasz=Komentujesz!
Wow, świetne *-*
OdpowiedzUsuńJest perfect ♥
Czekam na nn ♥
http://the-last-two-months-fanfiction.blogspot.com/
Od niedawna czytam twojego bloga i jestem pozytywnie zaskoczona *.*
OdpowiedzUsuńPiszesz po prostu bombowo <3
Każdy kolejny rozdział lepszy od poprzedniego :)
A ten rozdział jest jednym słowem zajebisty *.*
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3
Ale boski <3
OdpowiedzUsuńSupi :# /JULECZKQ
OdpowiedzUsuńNowy proszę
OdpowiedzUsuń