środa, 24 grudnia 2014

Rozdział 26

***Oczami Amy***
Wstałam około 14 co jest już normą. Od razu poszłam do łazienki pod prysznic. Umyłam się i ubrałam jakieś dresy. Gdy byłam w pokoju to odłączyłam telefon od ładowania i udałam się do kuchni w celu zjedzenia jakiegoś dobrego śniadanka. Pierwszym posiłkiem dzisiejszego dnia okazały się płatki z mlekiem. Szybko zjadałam, a po chwili usłyszałam jak otwierają się drzwi i głosy moich przyjaciółek.
-No hej! – Uśmiechnęłam się do nich – Jak tam?
-Nie uwierzysz co się stało dzisiaj rano! – Krzyknęła Sus.
-No olśnij mnie.
-Jak już wiesz do szkoły Abi przyjechała z Zaynem i gdy wysiadła z auta od razu dopadł się do niej Niall i zaczął gadać, że mu dupy nie da, ale pierdolonemu Malikowi od razu dała. A jako iż Malik nadal siedział w aucie przy otwartych oknach to usłyszał co mówił Horan i wysiadł z auta po czym zaczął bić Blondyna! Ale potem przyszedł dyrektor  Zayn musiał opuścić teren szkoły, bo dyrek chciał wzywać policje. 
-Jaja se robisz! – Krzyknęłam i zaczęłam się śmiać. – No, no, no widzę, że Zayn to teraz ochroniarz naszej kochanej Abi. – Zaśmiałam się.
-Zamknij się, bo Cię uderzę! 
-O jejku już się boję! – Powiedziałam i znowu zaczęłam się z niej śmiać.
Po chwili dołączyła do mnie Sus, którą najwyraźniej bawiła miny Abi. Nie ma co mnie też to bawiła bo jej mina była pomiędzy mega wkurwieniem, a śmiechem i biedna nie wiedziała co ma śmiać się czy wrzeszczeć. W ostateczności poszła do swojego pokoju, a po chwili było słychać cichy śmiech. Czyli jednak podobało się jej to, że Zayn ją uratował. No nie dziwie się jej. Razem z Sus udałyśmy się do salonu, żeby pooglądać jakiś film. Włączyłyśmy jakąś komedię, żeby pozostać w dobrym humorze i zaczęłyśmy oglądać. Już w pierwszych minutach filmu śmiałyśmy się jak opętane czyli w sumie jak zawsze podczas komedii. Gdy film się skończył, Abi nadal do nas nie przyszła, więc udałyśmy się do jej pokoju. Po cichu weszłyśmy do środka i zobaczyłyśmy, że nasza kochana przyjaciółka śpi. Po chwili zastanowienia postanowiłyśmy być wredne i poszłyśmy do łazienki po miskę z wodą. Napełniłyśmy ją do pena i z powrotem wróciłyśmy do jej pokoju. Sus czyniła honory, więc po cichu podeszła do łóżka, po chwili słyszałam pisk Abi.
-Zabiję was! – Krzyknęła i rzuciła się na nas. 
-Daruj nam życie błagam! – Powiedział Sus i zaczęła uciekać, a ja razem z nią.
-Abi proszę Cię, przecież to tylko nasz głupi pomysł. Znasz nas my przecież nie jesteśmy normalne i z nami nie da się Normanie mieszkać! – Zaczęłam się śmiać.
-Jak was dorwę to nogi z dupy powyrywam, a potem nie pokazujcie mi się na oczy aż do jutro, bo inaczej miło nie będzie i ja wam to przysięgam! Nagle usłyszałyśmy dzwonek do drzwi i zastanawiałyśmy się kogo do nas niesie o 17.
-Ty idziesz otworzyć, nie ty! – Krzyknęłyśmy równocześnie z Sus -Dobra pójdziemy razem – Powiedziałam i ruszyłam do drzwi, a Rudowłosa razem ze mną. Otworzyłam drzwi, a przede mną stał nie kto inny jak Louis. Nie no życie dobie jaja już robi.
 -To ja was zostawię samych. – Sus odwróciła się na pięcie i poszła w głąb mieszkania.
-Czego?! – Zapytałam zanim chłopak zdążył cokolwiek powiedzieć. Chłopak schylił się do mojego ucha.
-Przyszedłem w odwiedziny Skarbie – Wypowiedziała te słowa bardzo seksownie, przez co zadrżałam. – Podoba Ci się jak tak mówię prawda? – Powiedział, a ja go odepchnęłam go, żeby nie dać po sobie poznać jak bardzo to na mnie działa.
-Z..zamknij się i powiedz po co przylazłeś. – Za jąkałam się lekko. Jezu co się ze mną dziej do kurwy nędzy. 
-Przyszedłem Cię odwiedzić, a po za tym chciałem Cię zabrać w jedno miejsce, a wiem, że zaraz musisz zacząć się szykować do pracy, dlatego przyjadę po Ciebie juro o 15. – Powiedział, a potem ponownie się nachylił. – I nie przyjmuję odmowy – Szepnął lekko przegryzając płatek mojego ucha, przez co kolejny raz tego dnia zadrżałam. – Do zobaczenia Skarbie. – Powiedział i po prostu odszedł.
Stałam z drzwiach osłupiała przez dobre kilka minut. Jezu co to było?! Gdy już się otrząsnęłam zamknęłam drzwi i poszłam do salonu. Dziewczyny zaczęły się mnie wypytywać co chciał, ale ja siedziałam ja debil i patrzyłam się w ścianę. Jezu co się ze mną dzieje.. Zaczynam się poważnie o siebie martwić. Gdy moje kochane przyjaciółki zrozumiały, że nie ma za mną kontaktu to po prostu dały sobie siana i włączyły jakiś film. Posiedziałam z nimi jeszcze chwilę, a potem poszłam szykować się do pracy. po około półtorej godzinie mylenia spodni z bluzką byłam gotowa, aby pójść do pracy. Wyszłam z pokoju w salonie zastałam Sus, więc powiedziałam jej tylko, że wychodzę, a po chwili szłam ulicami Londynu. Po około 20 minutach byłam w klubie. Poszłam na zaplecze, gdzie zostawiłam swoją torebkę oraz kurtkę i poszłam pomóc Kevinowi w robieniu drinków. Ruch był dzisiaj duży jak nigdy i już nie wyrabialiśmy, ale jakoś się udało, ponieważ pół godziny po mnie przyszedł jeszcze Leon. Około 2 było mniej ludzi, więc na rozluźnienie wypiłam sobie jednego shota i poszłam pomóc Jess przy roznoszeniu alkoholu do różnych stolików, a przy barze został Kevin i Leon. Około czwartej, czyli jak zawsze skończyłam pracę i ruszyłam w drogę powrotną do domu. Weszłam po cichy do środka, zdjęłam buty i poszłam do swojego pokoju. Jezu muszę wziąć sobie wolne bo to wszystko staje się już moją rutyną. Jutro zadzwonię do Malika i poproszę o chociaż tydzień wolnego. Przebrałam się w piżamę i położyłam się spać, a po kilku niedługich minutach zasnęłam zmęczona całym dniem.
***
Obudziłam się następnego dnia o 13:30 więc zasadniczo wcześnie. Wstałam z łóżka i wolnym krokiem ruszyłam do łazienki aby wziąć prysznic. Wykąpałam się i owinęłam ręcznikiem. Weszłam do mojego pokoju i podeszłam do szafy żeby wybrać jakieś ciuchy. ręcznik rzuciłam na łóżko i ubrałam się w najzwyklejsze jeansy i długi sweter. Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Zobaczyła że dzwoni Lou.
-Co?!
-Skarbie już ci mówiłem żebyś zasłaniała okna gdy się ubierasz, a tak po za tym to załóż coś seksowniejszego, jesteś mi dzisiaj cholernie potrzebna – I właśnie w tej chwili zdałam sobie sprawę, że przecież mam być gotowa na 15. – Do zobaczenia za godzinę – Powiedział i usłyszałam dźwięk kończący połączenie. Biegiem ruszyłam do kuchni gdzie zjadłam kanapkę z serem i pobiegłam z powrotem do pokoju. Gdy przebiegałam przez salon w którym były dziewczyny, dziwnie na mnie spojrzały, ale nie zwróciłam na to uwagi. Podbiegłam do szafy i zaczęłam wybierać jakieś ciuchy, ale nie mogłam nic znaleźć.
-Ekhem… Przepraszamy, że przeszkadzamy, ale co ty przepraszam robisz? – Zapytała Abi.
-Szukam ciuchów, bo Lou chce gdzieś mnie zabrać i powiedział, że mam się seksownie ubrać.
-Aaaaaa! – Zaczęły piszczeć i skakać, a po chwili rzuciły się i wybrały mi ten komplet. Poleciałam się przebrać i zrobić mocniejszy makijaż. Gdy wychodziłam z łazienki przypomniałam sobie że miałam zadzwonić do Malika i poprosić o tydzień wolnego. Wzięłam mój telefon i wykręciłam do niego numer.
-Halo. – Usłyszałam jego głos
-Zayynn… Wiesz jak ja Cie lubię i wiesz że jesteś najlepszym szefem?
-Co chcesz różowa?
-Dasz mi tydzień wolnego? Proszeeeee
-Co najwyżej mogę się zgodzić na 4 dni nie więcej.
-Ugh… dobra dzięki i do zobaczenia. – Powiedziałam i rozłączyłam się.
Schowałam telefon do torebki i usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam na przedpokój, szybko ubrałam buty i  otworzyłam drzwi.
-Cześć, pięknie wyglądasz. – Powiedział, a ja się zarumieniłam i odpowiedziałam ciche dziękuję. – Najpierw pojedziemy w jedno miejsce, bo muszę coś załatwić, a potem pojedziemy na imprezę do mojego znajomego.
-A co jest ważniejsze od imprezy? – Zapytałam.
-Przekonasz się…
Resztę drogi gadaliśmy o bzdetach, czyli jakąś godzinę, albo się śmialiśmy, albo kłóciliśmy. Gdy dotarliśmy na miejsce niebieskooki kazał mi zaczekać, a sam wszedł do jakiegoś starego domu. Jedyne co usłyszałam to krzyk i strzał, a potem cisza. Po kilku minutach zobaczyłam Louisa z wielkim kartonem, który schował do bagażnika. Wsiadł do auta, wziął telefon i zadzwonił do kogoś.
-Siema stary trzeba posprzątać na… - I dalej nie słuchałam, było pewne, że kogoś zabił, ale jakoś się nie przyjęłam, bo gdyby miał zabić mnie to już dawno bym nie żyła. Gdy skończył rozmawiać, odpalił samochód i ruszył w drogę powrotną.
-Co jest w tym pudełku? – Zapytałam, może nie powinnam, ale ciekawość zwyciężyła.
-Dragi. Koleś miał je sprzedawać, a sam ćpał i gdy się zorientowałem, że ziomek mi nie płaci wkurwiłem się, a resztę słyszałaś.
-Taaa, nie ma to jak zabić jakiegoś człowieka, bo nie dał Ci kasy. – Powiedziałam sarkastycznie, a chłopak się zaśmiał.
-Zawsze tak robię… - Powiedział, ale olałam to.
Po półtorej godziny byliśmy pod domem z którego dudniła głośna muzyka. Lou wysiadł z auta i otworzył mi drzwi. Dżentelmen się znalazł. Razem udaliśmy się do wejścia. Od razu usiedliśmy na Knapie obok jakiś ludzi, który jarali skręty. No to zaczynam ich lubić. Pan zabiję każdego kto wejdzie mi w drogę, przedstawił mnie wszystkim i zaczęła się zabawa. Po kilku kolejkach byłam już lekko wstawiona. Wzięłam jointa od Marka, a po chwili pouczyłam jak dym rozchodzi się w moich płucach. Nagle Sophie wstała i pociągnęła mnie na parkiet. Zaczęłyśmy się wygłupiać i tańczyć w rytm muzyki. Po chwili poczułam ręce na moich biodrach, odwróciłam się i zobaczyłam Lou. Zaczęliśmy tańczyć, w sumie to ocierać się o siebie. Po około godzinie tańczenia i w między czasie picu shotów oraz paleniu kompletnie nie kontaktowaliśmy i nie wiedzieliśmy co robimy…
***Oczmi Lou***
Gdy skończyliśmy tańczyć poszliśmy z powrotem do ludzi którzy siedzieli na kanapach, czyli do moich dobrych znajomych. Melissa zaproponowała grę w butelkę i w sumie nie było osoby która by odmówiła. Amy pobiegła do kuchni, a po chwili wróciła z pustą butelką. Usiadła obok mnie, a ja objąłem ją ramieniem. Różowa zakręciła i wypadło Marka, który wybrał wyzwanie. Musiał, po całować namiętnie dwie wybrane dziewczyny. Na początek wybrał Sophie, która od razu odwzajemniła pocałunek, a następnie kierował się w stronę mojej Amy, ale gdy zobaczył mój zabójczy wzrok zrezygnował i postanowił zająć się Gigi. Gdy skończył swoje wyzwanie zakręcił butelką, która wypadła na Andreasa. Dostał pytanie ile dziewczyn przeleciał z tym tygodniu, Odpowiedź nikogo nie zaskoczyła gdy odpowiedział 5. Wszyscy wiedzą, że Anderas lubi po ruchać. Zakręcił butelką, która wypadła na mnie.
-Masz zabrać Amy na 7 minut w niebie do jakiegoś pokoju.
-Serio nic trudniejszego nie mogłeś wymyślić? 
Złapałem już nieźle pijaną dziewczynę za rękę i zaprowadziłem do najbliższego pokoju. Postanowiłem skorzystać z okazji, więc zamknąłem drzwi i zacząłem ją namiętnie całować. Powoli podeszliśmy do łóżka na którym położyłem dziewczynę. No zapowiada się ciekawa noc…
***Oczami Amy***
Rano obudziłam się na kompletnym kacu. Przekręciłam lekko głowę i zobaczyłam Lou. No kurwa znowu?! Ok jest przystojny, ale żeby dwa razy z tym samym kolesiem to jeszcze mi się nie trafiło. Nie chciało mi się wstać więc po prostu leżałam, a po za tym byłam przygwożdżona do łóżka przez rękę Lou. Poleżałam tak może z 10 min, aż usłyszałam ciche dzień dobry. Odpowiedziałam to samo, a chłopak mnie pocałował. Co do kurwy? Poleżeliśmy tak chwilę, ale po kilku minutach wstałam i zaczęłam się ubierać.
-A Ty dokąd Słoneczko? – Zapytał.
- Hmmm… Zastanówmy gdzie mogę się wybierać po grubej imprezie? No nie wiem może do domu?
-Czekaj podwiozę Cię.
-Ok. to dawaj szybko – Powiedziałam i rzuciłam w niego jego koszulką.

Niebieskooki szybko się ubrał i po chwili wychodziliśmy z budynku w którym była impreza. Wsiadłam do auta i wyłożyłam się na fotelu. Przez całą podróż mówiliśmy co pamiętamy ze wczoraj i w sumie to dużo tego nie było. Gdy byliśmy pod moim domem, pożegnałam się z nim całusem w policzek po czym weszłam do budynku. Gdy byłam pod drzwiami mieszkania otworzyłam je i weszłam do środka. Z salonu dochodziły jakieś płacz należący do Abi. Weszłam do środka, a to co tam zobaczyłam… No nie powiem zaskoczyło mnie…

_________________________________________
No więc na początek... Wesołych świąt! Chciałam życzyć wam szczęścia i dużo, dużo zdrowia. I żeby w tym roku spełniły się wszystkie marzenia.
Dobra koniec tego dobrego! XD
Jak wam się podoba rozdział? Mam nadzieję, że jakoś w miarę, bo nie miałam weny ;/ 
A teraz tak od IDA:
Może i trochę spóźnione, ale się i tak liczy pamieć xd
Więc wszystkiego najlepsze, spełnienia marzeń, koncertu chłopaków w Polsce, żeby każda spotkała swoich idoli! ;* Zdrowia, miłości takich jak nasi kochani chłopacy z 1D, byście miały wieczne przyjaźnie, które nigdy nie wygasną (nie będą na chwilę;/ ), pieniędzy, ciekawego sylwestra do samego rana, oczywiście nie pijcie za dużo hahah. Dobrego towarzystwa, by nowy rok przyniósł wam to czego pragniecie, zdajcie z jak najlepszymi wynikami i dostańcie się potem do jak najlepszych szkół! Tak nie potrafimy pisać życzę, ale niech to się spełni! 
KOCHAMY WAS! <3 

10 komentarzy

  1. Abi ma być z Niallem ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Och... chyba wyjdzie, że będzie siedzieć z Niallem ;/ oby nie, chciał ją zgwałcić a co dopiero dalej. On jak pije to przecież zamienia się w diabła!! Amy z Lou pasują do siebie, oby dwoje niegrzeczni ;* jak widać Amy zakochała się w Lou.. Fajnie jakby Zayn coś poczuł i byli razem, jak ktoś kocha to potrafi się zmienić ;33 no a w końcu kiedy będzie coś o Liamie i Sus? Bo fajnie by było jakby coś z tego wyszło. Mam nadzieje dziewczyny, że kolejny rozdział nie pojawi się tak późno jak ten. Życzę weny, Wesołych Świąt oraz Szczęśliwego Nowego Roku xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodko ;3 drugi raz wylądowali w łóżku. Fajnie jak coś z tego wyjdzie. Oby Abi nie siedziała w salonie z Niallem.. dużo krzywdy jej wyrządził, a ona naiwna. Przy następnym wypiciu alkoholu nie wiadomo co zrobi złego. Jakby Zayn się zmienił to by mógł być z Abi.. tylko co mi przeszkadza w Abi to, że jest naiwna, szybko wybacza jakby coś się nie wydarzyło.. szkoda, że nie jest troszkę z pazurem. Amy zawsze była moum zdaniem zajebista, ale czasem za bardzo nieodpowiedzialna. Ona i Lou ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za miłe słówka :*
      Ale wspomniałaś o tym, że nie podoba Ci się w Abi to, ze nie jest z pazurem xd Ale spokojnie jest jeszcze dużo czasu, a czas pokarze co dalej i jakie zmiany może przynieść :)
      Czemu Malik ma się zmienić? Jest taki groźny i seksowny xd
      Widzę, że nie jesteś za Horankiem :> Zobaczycie co w następnym rozdziale się wydarzy ;D
      /D.

      Usuń
  4. Jak słodko, jak zwykle♥ czekam na next°°

    OdpowiedzUsuń
  5. + AAA dziewczyny zapomniałam się czegoś zapytać :D więc, mogłybyście podzielić się informacją która i o kim pisze? Np. Kto pisze o:Am, Abi, Sus ;33

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny taki megga ♥♥ chciałabym aby Abi była z Zayn'em , ale on coś kombinuje więc nie wiadomo. Dlaczgo nie dziwi mnie zachowanie Lou i Am ? Hmmm no może dla tego że do siebie pasują i powinni być razem ? Strasznie bym chciała aby tak było .Co do Abi boję się trochę że Niall mugł jej coś zrobić no bo jak on pije to ten diabeł w niego wstępuje :D dobra ja wam też życzę szczęśliwego nowego roku i wcale nie jestem na was zła że skończyłyście w takim momencie , nic a nic , no może BARDZO !! CZekam na next z zniecierpliwieniem ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Czemu w takim momencie?!?!?! Czejam z niecierpliwością na next ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Abi ma być z Niall'em a Aby widzę że będzie z Louis'em eh nie moge sie doczekać nowego rozdziału ten jak i inny jest SUPER no czekam z niecierpliwieniem na next :* :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham tego bloga jest naprawdę świetny
    Piszecie super macie talent pozdrawiam i życzę wam bardzo dużo weny i czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.