czwartek, 17 lipca 2014

Rozdział 11.

Ważna notka pod rozdziałem!

***Oczami Amy***
Powoli otwierałam swoje zaspane oczy. Nie ma co ten dzień mnie wykończył, więc postanowiłam sobie trochę pospać, mimo, że odpoczywałam na niewygodnym krześle, ale pomińmy to. Pamiętam tylko jak ten chuj wszedł wkurwiony, zaczął coś gadać i wyszedł. On jest jakiś psychiczny! Spojrzałam na Abi, która wpatrywała się w sufit.
-Jak się trzymasz? – Zapytałam moją przyjaciółkę, po czym lekko zmieniłam pozycję na krześle, bo było mi niewygodnie.
-Bywało lepiej, ale dobrze, że nas nie zabił.
-I nie zabije, już ja się o to postaram.
-Jak myślisz, co oni wszyscy teraz robią? – Spytała po chwili ciszy.
-Nie wiem, może mają akcje, a może po prostu siedzą i upijają się do nieprzytomności. I miło by było gdyby nas zaprosili. – powiedziałam lekko się uśmiechając co ona odwzajemniła.
-Mam nadzieję, że nie to drugie, bo nie chcę żeby jakiś pijany typ przyszedł i zaczął nas gwałcić, bo by się mu nudziło.
Chciałam walnąć sobie face palma, ale zapomniałam, że mam zwiane ręce.
-Kurwa! Czemu to tak cholernie boli?! Przecież to tylko jebany sznurek. – Zaczęłam się wydzierać.
-Zamknij się, bo ktoś tu zaraz przyjdzie. A tak w ogóle to za około trzy godziny ma przyjść ten Zayn czy jak on tam.
Miło moja własna przyjaciółka martwi się tylko o to czy ktoś tu przyjdzie, a nie to czy czasem nam tu głów nie podcinają czy jeszcze coś gorszego. Co to jest ja się pytam?! Postanowiłam, że już nie będę się odzywać bo znowu mnie ochrzani. Miały sekundy, minuty, godziny i nic nikogo jak nie było tak nie ma. Wcięło ich czy co?! Dobra Amy spokój, bo już ci odwala. Wzięłam kilka głębokich wdechów i wydechów dzięki czemu trochę się uspokoiłam, ale nadal byłam wkurwiona. Mogliby nas chociaż rozwiązać, albo trochę poluźnić te więzły, bo nawet na imprezach jak wdaję się w bójki to mnie tak nie boli, nie wiem nasączyli to jakimś kwasem czy co? Wcześniej tak nie piekło.
-Abi ciebie też tak cholernie picze od tego sznura? – Zapytałam
-Tak i nie wiem czemu wcześniej było wszystko ok.
Co jest kurwa?! No nic może tylko nam się wydaje czy coś, albo przetarły nam się już ręce i po prostu piecze. Odkąd Abi powiedziała, że za trzy godziny przyjdzie ten skurwiel minęło około dwie i pół godziny. Czyli, że niedługo będziemy miały najbardziej zjebanego gościa jakiego kiedykolwiek miałam, mimo tego, że nie jesteśmy u siebie w domu. Ale olać. Miałam ochotę już wstać z tego krzesła, bo nogi mi zdrętwiały, mimo tego że co chwilę je prostowałam i zginałam. Usłyszałam trzask drzwi więc spojrzałam w ich stronę. To był ten skurwysyn. Yhhh jak ja go nie lubię!
-Co tam laski – Powiedział, a ja mimo wszystko byłam na niego zła już po „Co”
-Spierdalaj. Nie mam humoru, bo ktoś mnie przetrzymuje wbrew mojej woli. – Krzyknęłam.
-Am to nic nie da.
-Abi, bardzo cię proszę… Bądź cicho – Uśmiechnęłam się do niej. – A ty. – Wskazałam głową na chłopaka. – Możesz nas rozwiązać, bo nie wiem czemu, ale strasznie nas pieką ręce od tych sznurów jebanych.
-Hmmm.. Niech się zastanowię… No dobra poznajcie moją dobroć, bo nie chcę żebyście się do mnie za szybko zniechęciły. – Powiedział po czym szybko odwiązał moje i Abi sznurki.
***Oczami Zayna***

Wyścig miał się dobyć na obrzeżach Londynu, wiec się tam udałem. Dojechałem po około 20 minutach. Jak się okazało Tomlinson był już na miejscu, niestety Scott nie mógł się za mnie zapisać bo uległ poważnej kontuzji pleców przez co teraz ten debil dowie się, że tak naprawdę ściga się ze mną. Pomału ustawiłem się na miejscu startu, a po chwili podbiegły do mnie półnagie, że tak powiem „dziwki”. Nie żeby mi to przeszkadzało. Po chwili obok mnie pojawił się Tomlinson, który miał na sobie białą koszulkę czarne rurki oraz ciemno-szarą kurtkę. Nawet się do sobie nie odezwaliśmy, bo oboje wiedzieliśmy, że zaraz zaczęłaby się jakaś chora kłótnia. Po kilku minutach kazali nam zając miejsca na naszych maszynach, co szybko i sprawnie uczyniliśmy. Przed nas wyszła jakaś skąpo ubrana dziewczyna, która w ręku miała dwie chorągiewki? Nie wiem coś takiego. Wytłumaczyła wszystkie zasady po czym chorągiewki opadły w dół, a my ruszyliśmy z piskiem opon. Ciągle prowadził idiota, ale miałem plan wyprzedzić go na dwóch ostatnich zakrętach więc się nie przejmowałem. Gdy byliśmy po ¾ drogi ten chuj wystawił mi środkowy palec, co mnie wkurzyło i postanowiłem pokazać mu na co mnie stać. Zacząłem swój plan nieco szybciej, żeby wygrać z przewagą. Na jednym z zakrętów się z nim zrównałem, a na kolejnych stopniowo go wyprzedzałem. Wiedziałem, że się wkurwił, co mnie nie dziwiło. po przejechaniu linii mety ściągnąłem kask i zsiadłem z motoru.
-Ciota! Wiedziałem, że przegrasz, bo na motorach nigdy nie byłeś dobry. – Zacząłem go wyśmiewać.
-Spierdalaj Malik to, że raz mi się nie udało nie znaczy, że tak będzie cały czas.
-Dobra zamknij japę, bo cię słuchać nie mogę!
-Do zobaczenia sir Malik! – ukłonił się teatralnie i odszedł. Yhhh jak on mnie wkurwia.
-Wsiadłem z powrotem na swój motor i pojechałem prosto do mu. Na dzisiaj mam dość wszystkiego, a jeszcze te dwie laski mam na głowie… I po co ja się tak wysilam, przez to wszystko nie mam na nic siły. Po kilkunastu minutach byłem w mojej pięknej willi. Wszedłem do środka, ściągnąłem kurtkę i poszedłem do dziewczyn, które siedziały i lekko kręciły się na krzesłach, tak jakby coś je bolało.
-Co tam laski –Powiedziałem chyba w miarę normalnie
-Spierdalaj. Nie mam humoru, bo ktoś mnie przetrzymuje wbrew mojej woli. – Krzyknęła różowo włosa.
-Am to nic nie da.
-Abi, bardzo cię proszę… Bądź cicho – Posłała jej uśmiech. – A ty. – Wskazała na mnie głową – Możesz nas rozwiązać, bo nie wiem czemu, ale strasznie nas pieką ręce od tych sznurów jebanych.
-Hmmm.. Niech się zastanowię… No dobra poznajcie moją dobroć, bo nie chcę żebyście się do mnie za szybko zniechęciły. – Powiedziałem i wziąłem się za rozwiązywanie sznurów.
-Dziękuję łaskawco! Wiesz… zaczynam cię lubić – powiedziała i posłała mi fałszywy uśmiech na co się zaśmiałem.
-Nie ze mną te numery.
-A już myślałam, że będziesz na tyle głupi
-Te rószofaa nie przeginaj! – warknąłem
- Nie spinaj się tak, bo ci żyłka pęknie – Odpowiedziała, a ja byłem już mega wkurwiony, więc wyszedłem trzaskając drzwiami i zamykając je na klucz. Bądź raz miły dla kogoś, to ten ktoś i tak będzie niemiły dla ciebie… No i gdzie tu logika?! Nie ma, no ale co zrobisz? Nic nie zrobisz.
Udałem się do kuchni aby coś zjeść. Zrobiłem sobie dwie kanapki i je zjadłem. Potem poszedłem do mojego pokoju w którym wziąłem laptopa i zacząłem przeglądać jakieś głupie strony. Spojrzałem na zegarek. Było już po 23, więc wyciągnąłem z szafy czyste bokserki i udałem się do łazienki. Umyłem się i założyłem czystą bieliznę, a brudne ciuchy wrzuciłem do kosza na pranie. po około 20 minutach wyszedłem z łazienki i po prostu położyłem się spać. Gdy już odpływałem do krainy Morfeusza usłyszałem dźwięk mojego telefonu. No jaja se robią. Wziąłem niechętnie moją komórkę do ręki i odebrałem.
-Czego?! – Warknąłem
-Cześć misiu! – Usłyszałem piskliwy głosik Perrie. No bez kitu
-Żartujesz sobie ze mnie?! Daj mi spać kurwa! Nie masz co robić czy co?
-Nie dlatego dzwonie. Stęskniłam się za tobą.
-Miło, a teraz się rozłączę i nie dzwoń aż do jutra rana – Jak powiedziałem tak zrobiłem. Po czym zasnąłem.
***Oczami Amy***
Gdy ten dziwak wyszedł Abi się na mnie rzuciła i dziękowała za to, że tak jakby pozbyłam się sznurków. Śmiałam się z niej, ale co poradzić? Siedziałyśmy do dosyć późna, a potom po prostu usiadłyśmy pod ścianą i zasnęłyśmy. Rano obudziłam się z bolącym tyłkiem, ale co się dziwić? Wstałam powoli z ziemi i zaczęłam chodzić w tę i  z powrotem, nagle drzwi się otworzyły. Do środka wszedł jakiś chłopak.

-Pójdziesz ze mną – powiedział tonem nieznoszącym sprzeciwu po czym złapał mnie za włosy i pociągnął w stronę drzwi.

___________________
Tak wiem cholernie krótki i cholernie was zawiodłam, ale bardzo zależało mi na tym albo rozdział pojawił się dzisiaj, ponieważ byłam razem z Domi na wakacjach i nie mogłam nic napisać wróciłam dokładnie tydzień temu, a laptopa miałam przez może dwa dni i po prostu nie wyrobiłam z rozdziałem. Myślę, że zawiera to co miał zawierać gdy omawiałam go z dziewczynami. Jeszcze raz PRZEPRASZAM za tak chu*owy rozdział. :( Mam nadzieję, że te wypociny się komuś spodobają, bo rozdziałem tego nazwać nie można. :)
A i Dziękujemy za prawie 3600 wyświetleń!
IDA
Czytasz=Komentujesz!

5 komentarzy

  1. Ale fajny !!!! SZYBKO NEXT I DUZO WENY ! <33333

    OdpowiedzUsuń
  2. Macie talent dziewczyny. :D Kkiedy next?
    PS. BŁAGAM USUNCIE WERYFIKACJE OBRAZKOWĄ. ONA JEST WKURZAJĄCA.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział. Zapraszam na http://loveyouandhate.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, zapraszam też do mnie http://turn-back-time-zayn-malik-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Devon.