tag:blogger.com,1999:blog-69073008002945687472024-03-13T22:06:57.576-07:00you are fire starting in my heart.IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.comBlogger112125tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-55957056436086243852018-07-10T04:52:00.001-07:002018-07-10T04:52:59.658-07:00Rozdział 70 cz.2<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><b>**Oczami
Amy</b>**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Nienawidzę Lou
i tego jego dziwnego wzroku. Jakby coś ukrywał, ale jednak wszystko
jest dobrze. Ja się domyślam oczywiście najgorszego, tylko co
znowu takiego zrobił? Może znowu to Liam, albo Zayn.. wcale bym się
nie zdziwiła, gdyby musiał ich kryć. To tak samo w sumie działa u
nas, jeśli jedna coś zrobi to pozostałe trzymają jej stronę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Też masz
ubrać śliczną sukienkę na ostatnią kolację? - Wpadła do mojego
pokoju Abigail w samej bieliźnie, a w ręku trzymała kilka
sukienek. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Emm coś tam
wspominał, ale nie wzięłam tego na poważnie – odpowiedziałam
zaglądając ponownie do szafy. Może faktycznie powinniśmy wyglądać
inaczej, żeby pożegnać jedne z lepszych wakacji. Mam nadzieję, że
nie będę musiała ubierać nic różowego... nie mam nic przeciwko
noszeniu ciuchów w tym kolorze, ale to nie dla mnie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Weź mi pomóż
wybrać najlepszą. Bo sama nie mogę się zdecydować – rzuciła
kilka propozycji na moje łózko i zaczęła przymierzać pierwszą.
Pierwsza była zwykła, klasyczna mała czarna. Nic specjalnego, więc
od razu pokręciłam głową. Upiłam łyk wcześniej zrobionej kawy
i podziwiałam dalej przyjaciółkę. Następna mocno czerwona,
wielkie wow! </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Wiem, wiem...
idealna.. ALE okropnie się układa na biuście – wskazała na
dekolt, który faktycznie był jakiś bez kształtu.. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Szkoda, bo
zajebista torpeda – skomentowałam i pomogłam jej odpiąć
kreację.</span><br />
<span style="font-size: medium;">Teraz założyła
coś również pięknego. Kazałam się jej obrócić i sprawdziłam
każdą część, czy aby na pewno to jest ta idealna. I okazało
się, że to właśnie ta sukienka na taką wyjątkową dzisiejsza
okazję. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Też tak myślę
– porozumiałyśmy się bez słów – teraz ja pomogę tobie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">**</span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Amy, to jest
twój kolor! -Krzyczała Abi próbując mnie przekonać, do białej i
bardzo dziewczęcej sukienki. Jakoś wolałabym nałożyć zwykłą
czarną, niż stroić się jak na jakieś wesele.... Ale z drugiej
strony kiedy jak nie teraz? Może przynajmniej jakieś inne
wspomnienie będzie, a nie w samych ciemnych barwach. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Dobra,
jejuuuu... założę to tylko dlatego, że nigdy Louis nie widział
mnie w takich barwach... dziewiczych. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Brunetka
wybuchła śmiechem, ale od razu się pohamowała sprawdzając SMS. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Susan
napisała, że źle się czuje i na razie nigdzie nie idzie –
spojrzała na mnie, a ja uniosłam brew.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Podejrzane
trochę, jakoś nie wyglądała na chorą – odpowiedziałam
sprawdzając treść wiadomości – odpisz, żeby nie ściemniała i
zaczęła się szykować. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Bennett zrobiła
co kazałam i we dwie skończyłyśmy się malować. Zawsze się
szykowałyśmy we trójkę na różne imprezy, bo jakoś tak raźniej.
Jedna coś pożyczy drugiej, inna natomiast pomoże wybrać kolor
szminki, jakieś perfumy. Po prostu razem czujemy się pewnie i
możemy liczyć na pomoc. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czy nasi
mężczyźni będą czekać na nas na dole? Bo Louis nic nie mówił
od śniadania, potem wyszedł i go nie było od tego czasu.</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Zayn nic mi
nie mówił, więc też nie mam pojęcia. Zaraz do niego napiszę..</span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<span style="font-size: medium;">Nie jestem
pewna, czy ten chłopak, który stoi przede mną, to nadal mój
Louis. Czarna, elegancka koszula, oczywiście jeden guzik odpięty.
Do tego krótkie, czarne spodnie (jednak temperatura daje się we
znaki, nawet jak mamy prawie 18 godzinę).</span><br />
<span style="font-size: medium;">Wybraliśmy się
we czwórkę zjeść. Susan i Liam mieli
do nas dojść, ale ruda coś zaczyna świrować. Myślę, że
dostała okres, ale to chyba jeszcze nie ten moment. Może po prostu
Payne zaszedł jej za skórę i teraz chce go tak ukarać. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Może wznieśmy
toast za miły wypoczynek, byle więcej takich – unieśliśmy
wszyscy kieliszki w górę i się nimi stuknęliśmy.</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Czekajcie na
nas! - W porę zjawiła się nasza spóźnialska parka. Nasza
przyjaciółka ubrała czarną sukienkę, a jej partner tak jak
pozostała dwójka się odstawił. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-W porę
zdążyliście na główne danie – skomentował Zayn odsuwając
Susan krzesło. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Przepraszamy,
ale nie miałam pojęcia co ubrać – odpowiedziała unosząc od
razu kieliszek z winem do ust. Upiła kilka łyków i spojrzała
najpierw na mnie, a następnie na Abigail. Wskazała delikatnie
ruchem głowy wyjście do toalety. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Zostawimy was
na chwilę, bo mam ochotę zapalić, ale z przyjaciółkami –
wstałyśmy bez czekania na ich odpowiedź i wyszłyśmy na plażę.
Restauracja jest tuż przy plaży, więc jedyną opcją były
sandałki, a nie żadne szpilki.... </span><br />
<span style="font-size: medium;">Chciałam
zapytać co się stało, ale Susan sama z siebie zaczęła mówić.</span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Miesiączka mi
się spóźnia jakieś 4 dni.. Jeszcze nigdy tak długo nie musiałam
czekać. Przecież biorę tabletki, a do tego prezerwatywa.
Dziewczyny ja podejrzewam najgorsze...</span></div>
<span style="font-size: medium;"></span><br />
<span style="font-size: medium;">Moja szczęka
chyba odpadła, a oczy wystrzeliły. Taką samą reakcję miała Abi.
Nie chciałam palić, ale w tym wypadku papieros sam trafił do moich
ust.</span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Daj –
brunetka szepnęła i wyciągnęła z paczki dodatkowe dwa – chyba
potrzebujemy tego..</span></div>
<span style="font-size: medium;">Odpaliłam im i
sobie. Od razu się zaciągnęłam i zaczęłam głęboko myśleć
nad jej słowami. Przecież w wieku 19 lat nie można mieć dzieci.
To powinno być wręcz zabronione.. Same jeszcze jesteśmy dziećmi,
a nasi partnerzy to już w ogóle.. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nic nie mówimy
chłopakom, bo zanim nie zrobię testu to nie chcę wzbudzać
niepotrzebnych emocji.. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Jak będzie
pozytywny? -Wypaliła Abigail wypuszczając duży kłąb dymu.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nawet tak nie
myślmy – wyszeptałam patrząc w piękne niebo.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nie dam rady
wychować dziecka, kiedy nie mam stałego utrzymania. Mam studia
przed sobą, a nie zajmowanie się domem i zakładaniem rodziny..
Myślę, że będę musiała usunąć. A co jak Liam mnie... mnie
zos-zostawi. Nie dam rady sama. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Czując w jej
głosie załamanie, rzuciłyśmy papierosy i mocno ją przytuliłyśmy.
Wachlowała twarz, żeby tylko się nie popłakać. Udało się i
mogłyśmy wrócić do środka, aby dokończyć posiłek w udawanej
miłej atmosferze... </span>
</div>
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Sus**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Od rana się
modliłam, żeby tylko moje przemyślenia nie okazały się być
prawdziwe. Nie wyobrażam sobie być mamą, bez skończenia szkoły.
Albo uczyć się i w międzyczasie zajmować dzieckiem. Wiem, że tak
można i w przyszłości będę chciała mieć gromadkę dzieci, ale
nie jestem teraz na to gotowa. Po prostu wiem jak to jest, kiedy nie
masz nic, a rodzisz dziecko. Moja mama od zawsze opowiada mi o swojej
koleżance, która zdecydowała się urodzić. Chłopak zostawił ją
od razu po dowiedzeniu się o dziecku, rodzice wyrzucili ją z domu,
a o nauce mogła zapomnieć. Czarny scenariusz, ale widzę siebie w
takiej sytuacji. Jedynie mogłabym liczyć chyba na moje
przyjaciółki. Najlepsze ciotki na świecie. Na razie powinnam zając
się studiami, pracą, układaniem życia z Li, a dopiero na koniec
powiększeniem rodzinki.</span></div>
<span style="font-size: medium;">Nie chciałam
zepsuć ostatniego dnia wakacji, ale czuję jak hormony we mnie
buzują. Przecież nie wytrzymam cały czas się uśmiechając. To
jest takie trudne, ale wiem jak mojemu chłopakowi zależy na
spędzeniu tego wieczoru całą paczką na plaży. Nie miałam
zamiaru pić bezalkoholowe napoje, wlewałam w siebie każdy
kieliszek wina, który kelner stawiał przede mną. Oczywiście nie
chciałam stracić panowania, więc dziewczyny miały mnie na oku. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Może
wybierzemy się na krótki spacer, a potem możemy pić oglądając
gwiazdy – zaproponował Lou, na co wszyscy się zgodzili. Wszyscy
wyszliśmy na dwór i szliśmy obserwując wszystko wokół nas.
Poczułam, że chłopacy są jacyś spięci. Może to jakieś moje
odczucia, ale nie zachowują się jak oni. Każdy inaczej
przeżywa pożegnania z pięknym miejscem. Ale sądziłam, że to
kobiety bardziej by się tym przejęły, za to my mamy inne
zmartwienie teraz na głowie... </span><br />
<span style="font-size: medium;">**</span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To jest
idiotyczny pomysł! Przecież możemy się zabić, utopić, połamać
nogi – wymieniała Abigail idąc gdzieś obok mnie. Chłopaki
postanowili zrobić nam niespodziankę i obwiązali jakieś tasiemki
wokół oczu. Nie mam ochoty na takie wydarzenie, ale widząc uśmiech
bruneta, musiałam się na to zgodzić. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Nie
dramatyzuj, kochanie zaraz będziemy na miejscu – uspokajał ją
Malik próbując chyba coś szeptać do chłopaków. Amy przez całą
drogę była cicho, zupełnie jak nie ta sama dziewczyna. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Dobra,
dosłownie zaraz będziecie mogły to ściągnąć. Ale czekajcie na
nasz znak. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Poczułam jak
Liam ucałował mnie w czoło i zaczął odchodzić ode mnie.
Poczułam się strasznie niepewnie. Lubię niespodzianki, ale kurde
nie jestem w stanie wytrzymać takiego napięcia za długo. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Dziewczyny –
wyszeptałam – jesteście gdzieś tu? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Chyba obok
ciebie – odpowiedziała Am, a ja zaczęłam jej szukać rękoma.
Odnalazłam ją i złapała za rękę – boję się stać sama. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nigdy nie
jesteś sama – dołączyła do nas Abi. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zapewne
musiałyśmy wyglądać komicznie, próbując na ślepo odnaleźć
siebie. Jeśli oni się śmieją, to dostaną ode mnie taki łomot,
że popamiętają te wczasy do końca sowich dni. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Ogólnie to
możecie już się uwolnić.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Dzięki wielki
łaskawco – odpowiedziała kąśliwie Amy do swojego chłopaka. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Odwiązałam
bandame i... szczęka mi opadła. Musiałam się uszczypnąć.</span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ała! Nie
prosiłam się o to – zapiszczała Abigail. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Boże –
wydusiłam z siebie – co-co to jest? </span><br />
<span style="font-size: medium;">Byłyśmy w
szoku. Liczyłam na jakiś koc na plaży, albo może kupili nam psa
do domu, albo no nie wiem... więcej jedzenia! W sumie to jedzenie i
alkohol jest..</span><br />
<span style="font-size: medium;">Cała trójka
stała w dużych, narysowanych na piasku sercach. Kazali się nam
zbliżyć do siebie. Spojrzałam na dziewczyny i niepewnie zrobiłyśmy
kilka kroków w przód, tak żeby być blisko swojego faceta. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Liam, co wy
robicie? - Zapytałam patrząc w jego wielkie oczy. Widziałam, że
się boi. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Susan Brown - zaczął mrugając kilka razy, tak jakby chciał powstrzymać łzy -
Odkąd się poznaliśmy wiedziałem, że nie zostaniesz jakąś tam
dziewczyną w moim życiu. Poczułem coś do ciebie, czego nie czułem
nigdy wcześniej do żadnej kobiety. Może nie jesteśmy razem 10
lat, ale czuje, że te kolejne 10 lat chciałbym spędzić właśnie
z tobą. Z nikim innym, ale z tobą, z kobietą, która znaczy dla
mnie wszystko. - Ukląkł na jedno kolano i wyciągnął z marynarki
czerwone opakowanie w kształcie serca. Otworzył je i spojrzał na
pierścionek znajdujący się w środku. - Wiem, że jesteśmy
młodzi, masz studia przed sobą, ale możemy razem wejść w
nieznaną nam przyszłość... Susan, czy zostaniesz moją rudą
żoną? Zostaniesz już ze mną na zawsze? </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Przestałam
oddychać na dosłownie chwilę, ale dla mnie to trwało wieki. Każde
jego słowo trafiło do mnie z ogromną siłą, piękne zdania, które
wypowiedział przetworzyłam milion razy. Dopiero jak zadał ostatnie
pytanie wzięłam głęboki oddech i poczułam, że po mojej twarzy
nie lecą łzy.. Tylko to już był wodospad, którego nie mogłam
zatamować. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">Podejrzewałam
go ostatnio o zdradę, a on właśnie mi się oświadczył? Przecież
to jest jakaś nierealna sytuacja. Nie mogę w to uwierzyć..</span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Uszczypnij
mnie – wyszeptałam, ale on nie dosłyszał – uszczypnij mnie! </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">Powtórzyłam
głośniej, a on zrobił to co kazałam. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Dalej klęczał
przede mną i czekał na moją odpowiedź. Chciałam się
skonsultować z przyjaciółkami, ale same właśnie miały przed
sobą chłopaków, którzy na kolanach czekali na nasze odpowiedzi. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Rozejrzałam
się jeszcze raz, aby dostrzec dopiero teraz jak wszystko starannie
zostało przygotowane. Świeczki, serca, koce, koszyki, alkohol,
muzyka, balony, po prostu bajka.. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak –
pokiwałam głową – Tak! Zostanę twoją rudą żoną! -
wykrzyczałam i wystawiłam rękę, aby założył mi pierścionek,
który połączy nas na zawsze. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">Wstał i wziął
mnie na ręce obracając wokół własnej osi. Poczułam się jak te
wszystkie aktorki w moich ulubionych serialach. Zawsze marzyłam z
dziewczynami, żeby przydarzyło nam się właśnie coś takiego, co
tylko oglądałyśmy w telewizji. Jestem teraz w idealnej bańce
mydlanej, która tym razem nie może zostać uszkodzona. Nasze życie
zmieni się diametralnie, ale czy nie na tym to polega? Na próbowaniu
nowych rzeczy?</span><br />
<span style="font-size: medium;"></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Abigail**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak, też nie
mogę uwierzyć w to, że stoję przed tobą i kompletnie nie wiem co
robić. Jedynie mogę powiedzieć ci kilka słów, nad którymi
myślałem przez ostatnie miesiące..-Wziął głęboki wdech i
spojrzał na mnie swoimi czekoladowymi oczami- Abigail Bennett, nie
muszę Ci powtarzać, że cię kocham. Bo naprawdę kocham. Inaczej
by nas tu teraz nie było. Na początku chciałem tylko cię
skrzywdzić. Ale im bliżej cię poznałem, tym bardziej mnie do
siebie przyciągałaś. Poczułem coś nowego, niedostępnego dla
mnie – miłość. Obdarzyłaś mnie miłością jakiej nigdy nie
miałem. Zmieniłaś moje życie karzełku, ale taka zmiana mi się
podoba. Bo ty jesteś w niej obecna. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Poczułam jak
zaczynam płakać, a nogi uginają mi się we wszystkie strony. Nie mogłam z siebie nic wydusić, ledwo w ogóle ruszyłam nogami, żeby podejść do szatyna. Ba, gdybym mogła czymkolwiek ruszać
to byłoby coś. W tej chwili po prostu czas się zatrzymał dla nas
i tego chciałam. Żeby chwila trwała wieczność, właśnie ta
chwila. Nie żadna inna, tylko ta, w której jesteśmy
najszczęśliwsi na całej ziemi. I jesteśmy zupełnie sami, zakochani, gdzieś gdzie nie ma naszych ani żadnych innych problemów.</span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jesteś dla
mnie lekarstwem na moją przeszłość i przyszłość, wiem że dla ciebie mogę
wszystko – wyciągnął z kieszeni czerwone pudełeczko i biorąc
duży oddech ukląkł na jedno kolano – Abi, mój mały wredny
aniołku, chcesz być moim wiecznym lekarstwem? Chcesz zostać żoną
kogoś takiego jak ja? Kto nie raz mógł cię zawieść, ale zawsze starał się uczyć i naprawiać uczucie, którym cię darzę. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zauważyłam
łzy, które zebrały się w jego oczach. Nie wytrzymałam i runęłam
na ziemię obok niego. Oboje klęczeliśmy patrząc się sobie w
oczy. Otarłam jego policzki i złapałam dłońmi za twarz. Czułam
jak szybko oddycha, przygryzłam dolną wargę i pocałowałam go
mocno w usta. Odwzajemnił pocałunek i mocno mnie przytulił. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jeśli chcesz,
to mogę zostać trochę dłużej... i być twoim lekarstwem na zawsze – odpowiedziałam
i mocno się w niego wtuliłam. Czułam jak mnie ściska, a następnie
nałożył na jeden z moich palców pierścionek. Przez cały czas
nie mogłam przestać płakać i się uśmiechać. Po prostu chyba nie
mogę uwierzyć, że Zayn Malik, wielki gangster, który nie wie co
to miłość nagle mi się oświadczył. To jakiś kosmos, a nie moje
życie.</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Tak się
bałem, pierwszy raz chyba czułem strach przed powiedzeniem czegoś
dziewczynie – wyznał pomagając mi wstać i otrzepać sukienkę z
piasku. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-A ja nigdy bym
się nie spodziewała tego po tobie – przejechałam dłonią po
jego włosach i złapałam za jego rękę – to teraz wracamy do
domu jako para narzeczonych. To takie obce! </span><br />
<span style="font-size: medium;">Pokiwał
energicznie głową i ucałował mnie w policzek. </span><br />
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Lou**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Znasz mnie,
więc wiesz, że w takich chwilach nie jestem zbyt dobry – puściłem
jej oczko, żeby rozluźnić atmosferę – ale dobry jestem w
kochaniu i wielbieniu Ciebie. Nie chcę mieć innej kolorowej kobiety
obok siebie, tylko właśnie ciebie! Tworzymy razem zgrany zespół,
więc chciałbym, żebyśmy tworzyli go długo razem.</span></div>
<span style="font-size: medium;">Nadeszła
chwila kiedy to wyjąłem pudełeczko z kieszeni i chciałam uklęknąć
jak reszta chłopaków, ale dziewczyna mnie powstrzymała. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nie płaczę
często, rzadko się to zdarza ogólnie – wytarła policzki – ale
nie klękaj, bo wiem, że tym doprowadzisz do pogorszenia mojego
stanu emocjonalnego w tej chwili! </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Dobrze, dla
ciebie wszystko. Więc – otworzyłem pudełeczko stojąc i patrząc
na jej twarz – zostaniesz moją żoną? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Czy to
oznacza, że niestety już zostaniemy razem?- skinąłem delikatnie
głową – to się nie zgadzam... </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Co?! -
poczułem jak serce mi staje, a oddech nagle ucieka i nie mogę go
ponownie złapać. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jeju,
spokojnie! Żartowałam, oczywiście, że będę twoją żoną czy
kim tam tylko chcesz. Tylko nie umieraj, bo zostanę wdową bez ślubu
– odpowiedziała i pocałowała mnie. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Kręcąc głową
wziąłem jej dłoń i włożyłem na odpowiedniego palca
pierścionek. Wyglądał idealnie na niej. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">Patrzę i nie
mogę uwierzyć, że widzę swoją przyszłą żonę. Kobietę, z
którą będę dzielił resztę swojego pojebanego życia. Ale czuje,
że będziemy razem tworzyć niesamowitą przyszłość. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Długo to
planowaliście? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Trochę nam to
zajęło – usiedliśmy wreszcie wszyscy na kocu i mogliśmy
otworzyć szampana i wznieść toast za to co mamy teraz. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Każda z
dziewczyn była w szoku, ale widząc ich twarze mogę stwierdzić, że
są szczęśliwe. Zresztą ja z chłopakami też jesteśmy teraz
najszczęśliwsi na świecie. Jeszcze kilka miesięcy temu, jakby
ktoś mi powiedział „Słuchaj Louis znajdziesz miłość swojego
życia i znowu będziesz miał prawdziwych przyjaciół..” to bym
mu wpierdolił. Na prawdę, moje życie toczyło się bez większych
emocji, a już na pewno bez kobiet, które były ze mną dłużej niż
kilka tygodni. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Za naszą
przyszłość! </span><br />
<span style="font-size: medium;">Wznieśliśmy
wszyscy toast i upiliśmy kilka łyków szampana i siedzieliśmy w
milczeniu obserwując gwiazdy.... </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
............................</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
TAK TAK TAK.. JESTEŚMY ZNOWU TUTAJ! PRZEPRASZAMY ZA AŻ TAKIE OPÓŹNIENIE....</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Matura, egzaminy zawodowe... po prostu kilka miesięcy wiecznej walki z nauką, a potem stres, nerwica.. A teraz studia, papierki, dokumenty sranie takie cały czas...</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Ale wakacje wakacjami, więc zapraszamy was do czytania. Postaramy się dodać następny rozdział (epilog tej części) trochę szybciej jeśli tylko się znajdzie chwila wolności to będziemy pisać i pisać i pisać.... Bo pisanie to coś, co akurat jest taką odskocznią, która nas ratuje przed codziennością i prawdziwym życiem..</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Przepraszamy, dziękujemy, zapraszamy!</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
KOCHAMY IDA! <3 <br />
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-80540244788715542272017-12-27T15:59:00.002-08:002017-12-27T15:59:59.589-08:00Rozdział 70 cz.1<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Zayna**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Musiałem –
wyszeptałem już przy naszym hotelu. Oczywiście z klubu się
ulotniliśmy, bo po naszej bójce zaczęły się inne, więc nie
potrzebowaliśmy kolejnych awantur. Abi całą drogę się nie
odzywała, w ogóle żadna z nich się nie odezwała. Dlatego
chciałem jakoś załagodzić sytuację, tylko jak? Mamy ledwo
północ, a my już w hotelu? To nie jest tak jak powinno być na
wakacjach.. Nie mamy przecież 50. na karku... </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Chodźmy na
plażę – zaproponowałem zatrzymując wszystkich – kupmy jakieś
wina i po prostu posiedźmy wspólnie na plaży. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-To jest plan –
poparł mnie Louis, który tak samo jak ja, trzymał się na uboczu
od Amy. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Dziewczyny
spojrzały na siebie, a następnie na nas. Zauważyłam delikatny
uśmiech u swojej brunetki, więc podszedłem by ucałować jej
piękne usta.</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Przepraszam za
to w klubie, ale nie mogę patrzeć jak ktoś cie
dotyka...-wytłumaczyłem, a ona wtuliła się w mój tors.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Chodźmy na tą
plażę – powiedziała i zaczęła iść w kierunku najbliższego
sklepu. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Wszyscy razem
zaczęliśmy dyskutować o winach i tym co będziemy robić.
Oczywiście padło kilka propozycji, które warto wykorzystać. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Wszedłem do
środka z chłopakami i kupiliśmy to co było nam potrzebne. Ze
względu na zrujnowany wieczór przeze mnie w sumie, to zapłaciłem
za wszystko. Czego się nie robi, żeby odkupić swoje winy...</span><br />
<span style="font-size: medium;">Dotarliśmy w
fajne miejsce, gdzie ktoś rozpalił ognisko i pozwolili się
dosiąść. Oczywiście przyjęliśmy propozycje, bo ludzie wydawali
się przyjemni. A do tego mieli gitary i coś nucili. Takich właśnie
wakacji oczekiwałem. Że znajdziemy się w innym świecie, ale
pełnym miłości i przyjaźni. Ja mogę tak codziennie siedzieć z
nimi i rozkoszować się nocą pełną gwiazd. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Już mam przed
oczami tą piękną chwilę...Chyba potrzebowałem takiego momentu na
świeżym powietrzu oraz tego wydarzenia w klubie. Bo dzięki niemu
zrozumiałem jak bardzo kocham Abigail, i mogę dla niej stracić
swoją wolność.. Chociaż to jedyne co mnie trzyma przy byciu
sobą.. Ale czego się nie robi w imię miłości? <i>Dobre pytanie..</i></span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Jak
tylko wypiliśmy po winie, zabrałem dziewczynę na spacer. Szliśmy
trzymając się za ręce i obserwując światło gwiazd. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Nie
lubię sytuacji, gdzie się denerwujesz. I nie lubię naszych kłótni
– odezwała się zaczynając moczyć nogi w letniej wodzie.
Poszedłem w jej ślady i zatrzymałem się patrząc w głąb wody. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Też
tego nienawidzę, ale taka moja natura. Kiedy ktoś chce odebrać
kogoś ważnego dla mnie. Przepraszam jeszcze raz – pocałowałem
ją na zgodę, a dziewczyna tylko posłała mi uśmieszek. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Przecież
na ciebie nie można się zgniewać – wyszeptała i ochlapała mnie
– po prostu się </span><br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">nie da! </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zaśmiałem
się i złapałem ją w objęcia unosząc do góry. Skoro zaczęła
zabawę z wodą, to ja jej pokaże. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Nawet
nie próbuj – wyszeptała próbując uciec, ale już nie ma
odwrotu. Zacząłem biec coraz głębiej, aż w końcu wrzuciłem
Abigail do wody. Sam natomiast szybko wróciłem na brzeg, żeby
brunetka nie mogła mnie zabić. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-A
ja ci prawie wybaczyłam – wycedziła przez zęby, wracając do
mnie – teraz to zapomnij, zdrajco. </span><br />
<span style="font-size: medium;"></span><br />
<span style="font-size: medium;">Lekko
uderzyła mnie w ramię i poszła dalej przed siebie. Zacząłem się
tak głośno śmiać, że nie mogłem złapać powietrza. Ta mała,
mokra brunetka, grozi mi jak zawodowy gangster. Jedyne co mogłem z
siebie wykrztusić to śmiech. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Teraz
jeszcze cię to bawi? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nikt
mnie tak nie rozbawił, jak ty to robisz robaku – powiedziałem
wycierając mokre policzki od łez, które powstały podczas śmiechu
– kocham cię Abi.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Pff,
przecież wiem – przygryzła wargę i wpiła się w moje usta. Tak
właśnie chciałem spędzać dzisiejszy wieczór. Tylko we dwoje, z
dala od problemów i niepotrzebnych nam ludzi. Wystarczy, że to ja
robię duże kłopoty...</span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Śpią?
- wyszeptałem wracając do swojego pokoju, gdzie mieliśmy małe
zebranie. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Susan
nawet chrapie, a Bennett oddycha – przewróciłem oczami zerkając
na Louisa, który miał sprawdzić kolorową.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Amy
od razu padła i już nie wstanie do rana – oznajmił siadając na
łóżku obok Liama. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Spędziliśmy
pół nocy dobrze się bawiąc na plaży, ale już koło 3 widziałem,
że moja dziewczyna jest zmęczona. Więc zaproponowałem powrót do
hotelu. Wszyscy się zgodzili. Wcześnie rozmawialiśmy we trójkę,
żeby omówić kilka spraw sami. Dlatego położyłem swoją miłość z
Susan, jej i tak to obojętne, ważne by miała łóżko. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ostatnia
noc wypada jutro, tak? - Upewniłem się sprawdzając kalendarz. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Niestety
– wyszeptał Louis – musimy coś zrobić, takiego naprawdę
niesamowitego. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Czyli
tak, jak planowaliśmy kiedyś – przypomniał Li. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-To
będzie najlepsza opcja – uniosłem kufel z piwem – to za
jutrzejszą zabawę.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Zapowiada
się niezły hit – stuknęliśmy się i upiliśmy kilka łyków.</span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Następnym
naszym zadaniem są wielkie i szybkie zakupy. Inaczej jesteśmy w
dupie. Kwiaty już zamówiłem, Li ogarnął alkohol, a Lou miał iść
znaleźć miejsce. Z tego co mówili, to mamy wszystko pod kontrolą.
Znając nasze szczęście, jutro tutaj zjawi się nasza kochana
Diana, albo jakaś kolejna osoba z przeszłości. Lepiej nie
zapeszać, a jak naprawdę ktoś przyjedzie nas odwiedzić? Wtedy
będzie po miłości.. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Mamy
je rano obudzić, czy najpierw się sami spotykamy? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Żeby
nic nie podejrzewały, jednak jak Malik wstanie pierwszy tak po
prostu, to każda zacznie nad czymś myśleć – zgodziłem się z
Payne. Dlatego najlepiej będzie się spotkać neutralnie gdzieś.
Dziewczyny będą zajęte pakowaniem, a my poudajemy sprzątanie w
pokojach. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<span style="font-size: medium;">Całą
noc nie mogłem zmrużyć oczu. Co chwilę się budziłem i
obserwowałem brunetkę. Prawie się obudziła, podczas przenoszenie
z pokoju Sus. Jednak poczuła ponownie miękki materac i zasnęła
jak niemowlak. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Kilka
razy coś mówiła, a nawet śpiewała pod nosem. Nie mogłem ze
śmiechu, dlatego też nie spałem. Mam nadzieję, że ten wieczór
będzie niesamowity dla niej, dla każdej z nich. Po prostu jeśli
coś mamy zrobić, to niech to będzie zajebiste i zostanie w pamięci
tak naprawdę do końca życia. A nie tylko na chwilę, a potem się
zapomina chujowe wydarzenia z przeszłości. Nie będzie tak w tym
wypadku. Już się o to postaramy z chłopakami. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Dzień
dobry – usłyszałem koło ucha – od jak dawna nie śpisz? </span><br />
<span style="font-size: medium;">Przekręciłem
się na bok do dziewczyny, żeby ukraść porannego całusa. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Chwilę
przed tobą otworzyłem oczy – skłamałem przecierając „zaspane”
oczy – co chcesz kochanie na śniadanie? Jakieś życzenia? </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Pokręciła
szybko głową, ale jednak zastanowiła się zanim udzieliła
odpowiedzi.</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Zjadłabym
omleta z owocami i wypiła kawę – pocałowała mnie w policzek i
wstała. Zaczęła się rozciągać idąc w stronę balkonu.
Odsłoniła zasłony, ukazując tym samym piękny widok. Nie tylko
ten za oknem, ale i ją samą w bieliźnie. Przecież taki obraz mi
się nigdy nie znudzi. Dosłownie NIGDY. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-To
ja już lecę na dół, a ty zajmuj łazienkę – założyłem
spodenki i wyszedłem z pokoju zostawiając brunetkę samą...</span><br />
<br />
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Lou**</span></div>
<span style="font-size: medium;">Od
samego rana Amy miała zły humor. Odkąd tylko otworzyła oczy, już
wiedziałem. Wyczułem, ze coś jest nie tak. Najwidoczniej źle
spała. Tak zazwyczaj się kończy. Zdenerwowała się, kiedy
wszedłem jej bez pukania do łazienki. A robimy tak zawsze, bez
wyjątku gdzie jesteśmy. Oczywiście tylko kazała mi wypierdalać,
bez tłumaczenia. Wziąłem kilka głębokich wdechów i rzuciłem
się na łóżko. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Trzymajcie
mnie, bo nie wytrzymam dziś – wyszeptałem do poduszki i uderzyłem
pięścią w materac. Ciśnienie trochę ze mnie zeszło, więc
postanowiłem wyjść zapalić papierosa. Wtedy już całkowicie
powinienem ochłonąć. Może kolorowa jak weźmie zimny prysznic, to
wróci do nas. Przecież to jest ostatni dzień, a ona ma chujowy
humor. Czyżby to był okres? Nie no, jeszcze niee... Chociaż nie
wiem....</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Cześć
– usłyszałem jak z pokoju obok dołącza do mnie Liam – daj mi
fajkę. Nie mogłem całą noc spać, Susan się tak wierciła... </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Bierz
– podałem mu pudełko i zapalniczkę – Amy też dziś za
szczęśliwa to nie jest. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Już
widzę ten ostatni wieczór i to wszystko. Coś czuję, że chuj z
tego wyjdzie. W rezultacie każdy wróci do domu osobnym samolotem,
wtedy to będzie historia życia. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Zaśmiałem
się pod nosem, na samo wyobrażenie tej sytuacji. To tak komicznie
wygląda. Musimy odgonić od siebie te złe emocje, bo sami to
zjebiemy. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ciekawe
jak tam Zayn – wspomniałem i zauważyłem jak wychodzi na
zewnątrz. Odpalił papierosa i patrzył przed siebie. Po chwili
dopiero zerknął w bok, tym samym zauważając nas. Podszedł bliżej
witając się. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jesteście
gotowi? - Spytał, a my spojrzeliśmy na siebie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Powiedzmy
– odparłem widząc, jak Am podchodzi do okna i nas obserwuje.
Postała tam dosłownie chwilę, bo weszła do nas Ruda. Zamieniły
ze sobą kilka zdań i wspólnie opuściły pokój. Czyżby miały
coś w planach? Pewnie kupią pamiątki dla bliskich, w końcu trzeba
coś zawieźć rodzicom czy rodzeństwu. Może ja też powinienem coś
kupić? W sumie to dobry pomysł, jeśli powiem rodzinie o
zaplanowanej przyszłości.. To będzie dobra karta przetargowa. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<span style="font-size: medium;">Spędziliśmy
we trójkę kilka godzin „szukając pamiątek”, żeby nasze
kobiety nie podejrzewały zbyt wiele. Tak naprawdę to musieliśmy
wybrać jakąś dobrą restaurację, żeby miała idealne położenie.
Najbardziej zależy nam na bliskiej odległości do plaży.
Rozmawialiśmy z kelnerami, żeby zapytać jak tutaj wyglądają
zaręczyny. Nic niesamowitego nam nie zdradzali, w sumie to samo co u
nas w Anglii się słyszy. Dlatego chcieliśmy być choć trochę
oryginalni i romantyczni. Przecież one nam nie uwierzą. Jedynie
Liamowi uda się wyglądać normalnie w takiej sytuacji. Mogę się
założyć, że kolorowa nawet ni myślała o naszym związku w taki
sposób. Tzn. pewnie myślała z dziewczynami, ale nie o tym, iż w
końcu się za to jakoś zabiorę. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Wykupiłem
chyba pół kwiaciarni – spotkałem wyznaczonym miejscu Malika.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-To
dobrze – odpowiedziałem i wziąłem od niego dwa kosze – Jeszcze
Li i reszta rzeczy z listy życzeń. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Miejmy
nadzieję, że dostanie te światełka na baterie. Inaczej nie będzie
takiego klimatu. - Zgodziłem się z nim i ruszyliśmy razem na
plażę. Kiedy chłopaki byli na zakupach, ja zabrałem się za
„rezerwowanie” miejsc na plaży. I to tak dosłownie musiałem
iść do urzędu miasta, podpisać jakieś papiery, napisać powód,
i dopiero po wszystkim możemy dziś robić w wybranych miejscach co
tylko chcemy. Oczywiście warunek to posprzątanie i zapłacenie. W
sumie to wystarczyło tylko wyciągnąć odpowiednie banknoty i już
nawet proponowali mi zamknięcie całej plaży. To jest piękne, co
pieniądz robi z człowiekiem...</span><br />
<span style="font-size: x-large;"></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Liama**</span></div>
<span style="font-size: medium;">Biegam
od sklepu do sklepu, że kupić lampki led. Widzieliśmy w
internecie, że one dają niesamowity klimat. Dlatego jest to
obowiązkowy przedmiot na naszej liście. Dodatkowo postanowiliśmy
kupić coś od siebie dla naszej wybranki. Tutaj też zacząłem się
porządnie zastanawiać. Susan kocha jeść, może to wystarczy?
Oczywiście, że nie... ale przywieźliśmy bielizny z UK, dodatkowo
pójdę do jubilera i kupię jej piękny wisiorek. Oczywiście sam go
nie wybiorę, ale będzie miał wartość sentymentalną. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Tak
mamy kilka paczek na zapleczu – najlepsza wiadomość tego dnia.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Proszę
bardzo o wszystkie opakowania, jakie tylko macie – odparłem
wyjmując portfel. Miła ekspedientka przyniosła mi dwie reklamówki
lampek. Sprawdziliśmy czy na pewno działają, dokupiłem baterię i
za wszystko chciałem już płacić, ale.. rzuciła mi się w oczy
taka mała figurka słonika. Nie mam pojęcia dlaczego akurat to. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Podszedłem
i przeczytałem opis, było coś o przynoszeniu szczęścia. Dlatego
dopakowałem mały przedmiot i mogłem lecieć do chłopaków. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Słodycze
i owoce kupi się tuż przed sam kolacją, nie ma co przesadzać też
z ilością. Bo wszystko się roztopi, albo ktoś nam zabierze. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Jak
dla mnie jest super – powiedział Lou, kończąc łączyć ze sobą
światełka. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ładny
kształt nawet wyszedł, takie całkiem idealny – zaśmiał się
szatyn, próbując jakoś poprawić ułożenie. Jednak nie jesteśmy
duszami artystycznymi, tak też musi wystarczyć to, co już tutaj
zrobiliśmy. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Myślicie,
że Am spodoba się dodatkowo puszczenie fajerwerek i jej ulubione
wino?</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jasne!
To w końcu coś z twojej inicjatywy – odpowiedziałem patrząc na
małego słonika dla rudej – ja kupiłem taki drobiazg i myślę o
zaśpiewaniu.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-To
będzie coś niespotykanego, jeśli zaśpiewasz jej własną
piosenkę. Ja dla Abi mam portret naszej dwójki, i kupiłem
„światełko do nieba”. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Mam
nadzieję, że dziewczyny powiedzą tak i wrócimy do Anglii jako
nowi ludzie. - powiedziałem wierząc w to. Dziewczyny nas kochają,
a my je. Czy to nie wystarczy?</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Na
pewno będzie dobrze, a teraz wracajmy do hotelu, bo dostałem
wiadomość od Am – pokazał nam Lou jej treść i wspólnie
zaczęliśmy kierować się do naszego mieszkanka tymczasowego. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Dominikana?
- zapytałem kiedy byliśmy znowu sami przy basenie.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jak
dla mnie to jedno z najpiękniejszych miejsc – wszyscy poparliśmy
słowa Malika, więc zarezerwowałem przez telefon następny wspólny
wyjazd. Oczywiście zanim to zrobiłem, musieliśmy wypytać się
każdej z osobna, czy ma wolne te dni. Tylko takim sposobem, żeby
nie chciały się dowiadywać za dużo. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Teraz
tylko czekamy na wieczór i zobaczymy co dalej – wznieślibyśmy
toast za przyszłość i wróciliśmy do zabawy w basenie...</span><br />
<span style="font-size: medium;">....................................</span><br />
<span style="font-size: medium;">MOŻEICIE NAS NIENAWIDZIĆ. ZLINCZOWAĆ CZY TAM ZABIĆ....</span><br />
<span style="font-size: medium;">Dopadł nas brak czasu na pisanie i brak weny.. Tak serio serio skupiłyśmy się na nauce, jedna z nas ma maturkę zaraz.. trzeba jakoś wszystko posegregować i małymi krokami wszystko realizować. </span><br />
Kochamy was i czekajcie na następne części!!! <333<br />
IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-46958742506321593442017-08-09T12:53:00.001-07:002017-08-09T12:53:26.313-07:00Rozdział 69
<br />
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Amy**</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Takie poranki
kocham – wyszeptałam czując jak chłopak obejmuje mnie od tyłu.</span><br />
<span style="font-size: medium;">Kiedy tylko
słońce zaświeciło w nasze okno, które Lou oczywiście zapomniał
zasłonić, postanowiłam wstać. Za każdym razem kiedy jestem na
wakacjach, to muszę z samego rana posiedzieć przez chwilę na
balkonie i podziwiać wschód słońca. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Czy życzysz
sobie coś na śniadanie? - Usłyszałam przy swoim uchu i z
uśmiechem pokiwałam głową.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nie czuję się
głodna, ale wypiłabym kawę – posłałam mu buziaka w powietrzu
po czym brunet się ulotnił. </span><br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Oparłam się
ponownie o barierki i oglądałam jak całe miasto wraca do żywych.
Spojrzałam też w boki, czy może dziewczyny nie wstały. Ale na
Susan to jest zdecydowanie za wcześnie, a Abigail powinna już tutaj
biegać z drinkami i olejkami na opalanie. Może Pan Idealny Malik ją
przetrzymuje w łóżku i nie chce wypuścić. </span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Dziś mogłabym
cały dzień leżeć sobie na plaży, albo nad basenem z czymś
zimnym do picia. A jak się ściemni to liczę na jakąś dobrą
imprezę. W końcu jesteśmy na Majorce, powinniśmy się bawić do
rana, a potem całe dnie odsypiać. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Dzień dobry!
- spojrzałam i ujrzałam jak moja ruda przyjaciółka zmierza w moją
stronę. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-To chyba nie
twoja pora – odblokowałam telefon, żeby sprawdzić jaką mamy
godzinkę. Dochodzi dopiero 9... więc to zdecydowanie nie jest czas
na wstawanie. Sama się sobie dziwię, że postanowiłam się ruszyć
po 6. A mogłam przekręcić się na drugi bok i po prostu
powiedzieć, żeby wypierdalało to słońce. A do tego powinnam
obudzić Louisa i kazać mu zasłonić okna. Jak dziś tego nie
zrobi, to będzie spał pod prysznicem. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Liam strasznie
się wiercił, więc postanowiłam wstać i go nie zabijać –
odpowiedziała ziewając – pięknie tu – skomentowała pokazując
przed siebie. Zgodziłam się z nią tylko kiwając głową. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Hejka – i
dołączyła do nas Bennett. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Więc
wszystkie jesteśmy na nogach przed południem.. to dopiero nowość.
</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jest tak
gorąco – wyszeptała brunetka wchodząc ponownie do swojego pokoju
– widział ktoś Zayna? Bo coś wieczorem mówił, ale nie pamiętam
gdzie miał iść. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Może chce ci
zrobić śniadanie do łóżka – rozmarzyła się ruda.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Albo poszedł
od rana pić. Chętnie do niego dołączę- zaproponowałam chowając
się w swoim pokoju przed mocnym słońcem. Dziewczyny weszły za mną
i rozgościły się na łóżku...</span><br />
<span style="font-size: medium;">**</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jeszcze tutaj
– wskazałam palcem na odcinek lędźwiowy, a mój kochany chłopak
zaczął mnie tam dokładnie smarować olejkiem – kocham cię! </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ehh –
westchnął i położył się obok na leżak. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">My też się
umiemy zebrać na wyjście. Przecież zanim zjedliśmy śniadanie to
już wybiło południe. Potem oczywiście zaczęłyśmy szukać
Malika, bo Abigail się martwiła. Chłopak wrócił spocony po
godzinie, tłumacząc się, że był pobiegać i trochę mu zeszło.
Brunetka prawie zeszła na zawał, ale wreszcie mogłam wrócić do
pokoju i się położyć. W tym czasie Lou zaczął mnie denerwować
i łaskotać. Więc postanowiłam go zostawić i zejść na dół do
baru. Tam pogadałam przy drinku z miły barmanem, aż biedny prawie
dostał po mordce. Tommo jednak umie walczyć o swoją kobietę.
Oczywiście od samego rana marzyłam, aby wyjść się poopalać. Tak
też minęła już pora obiadowa i wreszcie mogliśmy się tutaj
położyć. Susan i Liam dołączyli na samym końcu, bo ruda była
znowu głodna. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Czyli jakoś
za godzinkę się zwijamy ? Jakiś klub dziś? - Usłyszałam od
swojego chłopaka, który sprawdzał coś na telefonie. Najwidoczniej
sprawdzał jakie kluby mamy pod nosem. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jestem za –
odpowiedział Zayn przekręcając się na plecy. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-To musimy się
już zbierać? - Spytałam przyjaciółek, a one niechętnie
podniosły głowy i nimi pokiwały. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Westchnęłam
wstając i zapinając od razu górę stroju. Pocałowałam Louisa w
usta i zabrałam od niego swoje ciuchy. Ruszyłam pierwsza.
Imprezowanie jest takie trudne, szczególnie jak trzeba wcześniej
wyjść z basenu i się zacząć ubierać, a do tego coś pewnie
zjeść. Chociaż jest tak gorąco, że nie mam ochoty już nic jeść.
Jedyne o czym marzę to mocna czarna kawa, która postawi mnie
ponownie na nogi. Ponieważ na leżaku prawie zasnęłam dwa razy,
więc potrzebuje kofeiny. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Skręciłam do
baru i zamówiłam sobie napój. Ten sam miły barman już nie był
dla mnie taki milusi. Tylko się uśmiechnął raz i dalej wszystko
bez emocji. Kocham Tommo za to, że zawsze musi zrażać do nas takie
fajne osoby. Zazdrość to zło! Ale cóż... wiem po sobie, że tak
właśnie się zawsze reaguje. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Dziękuje –
zapłaciłam i pomału ruszyłam do naszego pokoju. Oczywiście
trzeba podjechać windą, bo łatwo mogę wszystko wylać na kogoś,
albo po prostu łatwo jest się zabić na schodach z wrzątkiem w
rękach. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Susan co ty
pierdolisz – wyszeptałam rozglądając się jeszcze raz po
korytarzu i mogłam wejść do jej pokoju – nie ma nigdzie
chłopaków, więc mów o co chodzi. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Znalazłam coś
u Liama w torbie – zaczęła i pomału szukała tej rzeczy –
widziałam to jakoś przed wyjazdem. Pomyślałam, że to dla mnie i
da mi przy najbliższej okazji. Jednak on nic nie mówi, ani nie
wygląda na takiego, żeby coś dla mnie mieć. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wyciągnęła w
końcu dużą, ładną, czarną torebeczkę na prezenty. Podała ją
Abigail, a ta spojrzała na mnie nakazując podejście. Zrobiłam
kilka kroków w jej stronę i obie zajrzałyśmy do środka. Ku
naszemu zdziwieniu nie było tam żadnych perfum, tylko seksowna
bielizna. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Śliczne –
wyszeptałam, ale nie myśląc za bardzo – Susan, skąd możesz
wiedzieć, że on nie czeka na jakąś wyjątkową chwilę? Może
dziś wieczorem chciał cię zabrać na kolację i potem ci to dać?</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Dokładnie,
albo w ostatnią noc. Wiesz, aby uczcić cały pobyt tutaj i tak
super go zakończyć – próbowałyśmy we dwie ratować sytuację,
bo widząc minę rudej, była na skraju. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-A ty od razu
coś wymyślasz. Znając Liama nie wie czy ci się to spodoba i co
pomyślisz. Dlatego się waha nad wręczeniem ci tego. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ehhh –
zabrała to od nas i schowała tam gdzie leżało – spotkajmy się
za chwilę u Abi w pokoju – pokiwałam głową i pierwsza wyszłam.
Za mną kroczyła brunetka. W milczeniu weszłyśmy do jej sypialni.
Abi oparła się plecami o drzwi i spojrzała na mnie. Oczywiście,
to jest właśnie TO spojrzenie. Usiadłam na łóżku i pokręciłam
głową. Ona przygryzła wargi i już wszystko było wiadomo. Nie
potrzebujemy słów, żeby porozumieć się w jakiejkolwiek sytuacji.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Więc..</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Chłopak ma
przejebane – dokończyłam za nią. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ale pomyślmy
racjonalnie. To jest Liam, wiemy jak kocha Susan. Myślę, że to na
prawdę nie może być dla kogoś innego. Bo dla kogo? Nowo poznanej
laski na Majorce? To się nie trzyma kupy – Pani Abigail Bennett
wyciągnęła mocne argumenty. Mogę się z nią jak najbardziej
zgodzić, bo tak to właśnie wygląda. On nie widzi nic poza Rudą. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-A..-
przerwałam szybko, bo do pokoju wpadła Susan. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Kto ma ochotę
na wino!? - krzyknęła biegnąc z dużą butelką alkoholu w stronę
półki – gdzie masz jakieś szklanki – spojrzała na mieszkającą
tutaj dziewczynę.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Po lewej –
odpowiedziała. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Imprezę czas
zacząć – wyszeptałam stukając się z dziewczynami za wakacje.
Coś czuje, że nie tylko Payno będzie miał przechlapane, ale i
naszym się oberwie. ..</span><br />
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br />
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Louisa**</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Co zrobiłeś?!
- Zachłysnąłem się powietrzem na słowa Liama.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Zapomniałem
schować gdzieś tą bieliznę. I myślę, że Susan to znalazła. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Stary, masz
przejebane teraz – zgodziłem się ze słowami Zayna. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Jak on mógł
tak zrobić. Przecież takie rzeczy trzeba dobrze chować, albo po
prostu zostawiać w domu. Dobrze, że Am nie patrzy mi do torby, albo
czegoś tam nie szuka. Wtedy też bym mógł mieć przejebane.
Oczywiście nie twierdzę, że Susan jest ta wścibską kobietą,
ale... to na pewno przez przypadek wszystko.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Czy musimy
przyśpieszyć cały plan? - Spytałem widząc jak brunet chodzi w
kółko.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Proszę –
wyszeptał i wrócił do kręcenia się po pokoju – myślę, że to
mi pomoże ratować sytuację. Albo przynajmniej udobrucha ją. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ale nie... –
zaczął Malik – zresztą.. jak trzeba to trzeba. - Westchnął
głośno i podrapał się po karku wchodząc do hotelu. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Kiedy
obgadaliśmy dodatkowe sprawy, mogliśmy spokojnie wyjść i spotkać
się z dziewczynami. Cała trójka siedziała na balkonie. Z tego co
zauważyłem, to dobrze się bawią. A do tego te trzy butelki po
winie. To raczej pewne, że Susan powiedziała o tym dziewczynom.
Teraz to pewnie mamy wszyscy kłopoty i to nie małe. Za ukrywanie
takiego czegoś, za kłamanie i pewnie znajdą wiele więcej
argumentów. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Porozumieliśmy
się na odległość i spokojnie wyszliśmy do nich. Śmiały się z
czegoś co</span><br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">powiedziała moja kochana, a do tego puszczały głośno
muzykę z telefonów. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Jesteście
gotowe? - Spytał Zayn podchodząc do swojej dziewczyny. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jak zawsze –
odparła przyciągając go do siebie. Szatyn pomógł jej wstać i
wspólnie ruszyli do wyjścia. Ja spojrzałem na Am i pociągnąłem
ją w górę. Skrzywiła się, ale zauważyła, że nasze zakochańce
muszą porozmawiać ze sobą. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Poczekajmy na
nich – wyszeptałem zamykając drzwi za sobą. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Wiedzieliście?
- I padło to niechciane pytanie.. Co teraz odpowiedzieć? Czy mamy
udawać, że nikt nic nie mówił. Wzruszyłem ramionami patrząc na
kumpla. On tak samo jak ja, stał patrząc na swoje stopy. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To nie tak jak
wygląda – w końcu się odezwałem ratując sytuację. Wszyscy
zebrani zaczęli się we mnie wpatrywać, a kolorowa chyba zabijała
mnie wzrokiem. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-A jak ma
wyglądać piękna bielizna, której nie dajesz SWOJEJ dziewczynie od
razu, tylko jakoś tak się czaisz- Podniosło się jej ciśnienie,
już widzę jak ta żyłka się napina i pomału wraca do
normalności. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-To jest dla
niej – dzięki ci przyjacielu – Liam chciał jej to dać w
ostatni wieczór. Wiecie magia ostatniej nocy bla bla... Więc nie
kłóćmy się teraz, tylko poczekajmy na nich. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Polać mu!
Gdyby nie wkroczenie Zayna, pewnie bym się właśnie kłócił ze
Scott i kto wie jakby się to wszystko skończyło. Pewnie nie
poszlibyśmy na żadną imprezę, tylko uciekli jak najdalej, żeby
się napić osobno. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Na razie jest
okej, ale jak Susan wyjdzie z płaczem, to skończy się bardzo źle
– Zagroziła Abigail i odsunęła się od Malika. On tylko pokręcił
delikatnie głową i oparł się o ścianę. Zrobiłem to samo. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Czekanie jest
najgorsze. Tak jakby to była jakaś wielka sprawa, a chodzi tylko o
głupotę naszego Payne. Jeśli skończy się to płaczem, to już
wiem na co się szykować...</span><br />
<span style="font-size: medium;">*</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Widzicie?
Wszystko już jasne- powiedziałem kiedy z pokoju wyszli przytuleni
do siebie Li i Susan. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Pff-
zareagowała moja dziewczyna i ruszyła jako pierwsza do windy.
Wszyscy kroczyliśmy za nią. Oczywiście posłałem porozumiewawcze
spojrzenia do Payne, ale ten tylko okazywał jak to mu spadł kamień
z serca. Czyli musiał ją porządnie udobruchać. Siedzieli w pokoju
jakieś 20 minut. A my musieliśmy dusić się w niefajnej
atmosferze. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nie gniewaj
się – wyszeptałem do jej ucha. Uśmiechnęła się delikatnie,
ale nic nie odpowiedziała. Liczyłem na jakiś kąśliwy komentarz,
ale czy to możliwe? Nic nie powiedziała? To takie nie podobne do
Amy... Coś się stało. Na pewno, bo inaczej się tego nie da
wytłumaczyć. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Czyli
zapowiada się impreza z pierdolnięciem? - Zapytała Susan.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Oj tak –
odpowiedziały dziewczyny chichocząc pod nosem. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-To nasza –
wskazałem na taksówkę, stojąca najbliżej wyjścia z hotelu. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Otworzyłem
drzwi dziewczynom, a sam usiadłem z przodu. Podałem adres wybranego
klubu i ruszyliśmy w drogę...</span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">*</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Coś ci się
chyba pomieszało – powiedział Zayn do swojej dziewczyny – za
dużo alkoholu, kochanie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Brunetka
tupnęła nogą i odsunęła się od niego. Po prostu cała trójka
przesadziła znowu z alkoholem, co w połączeniu z winami bardzo źle
się skończy w hotelu. I przez to Abi próbowała zabrać szatynowi
papierosa. Amy oddała jej swoją pojarę i oparła głowę o moje
ramię. Wzrok Malika był niesamowity. Po prostu te oczy potrafią
zabić, nie przesadzam. Zaśmiałem się w środku, ale nie ukazałem
tego na zewnątrz. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nie zachowuj
się jak dziecko – zawarczał zabierając to od niej – gorzej niż
moje młodsze rodzeństwo.. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Sam jesteś
dziecko – odparła i sama wyrzuciła peta. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Dobra, bo
zaraz się pobijecie i będzie gorąco – odparł Liam trzymając
chłopaka za ramię. Ten tylko pokręcił głową i prychnął. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ty – teraz i
włączyła się moja kolorowa do wszystkiego – coś ci nie pasuje?
Tylko ty możesz palić? Pić? Ćpać? Abigail też ma swoje prawa i
nie jest żadną służką, żeby się słuchać.. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Am spokojnie –
wyszeptałem całując ją w czubek głowy – jesteśmy na Majorce,
wspólne wakacje, zajebista zabawa. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Właśnie –
odpowiedział Zayn – posłuchaj się chłopaka – puścił jej
oczko, ale trafił w czuły punkt. Tutaj nikt nikogo nie musi się
słuchać.. Nasza żeńska część nic nie powiedziała tylko weszła
do klubu. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Kurwa! -
krzyknął Payne zbliżając się do barierek – Co ci chłopie
odjebało? Nie dość, że mamy przejebane, to teraz to pogorszyłeś.
</span><br />
<span style="font-size: medium;">Liam uderzył w
ścianę, po czym spiorunował nas wzrokiem wchodząc do środka. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Postanowiłem
zostać na dworze z przyjacielem, żeby wysłuchać jego tłumaczeń.
Po co zachował się jak dupek? Nie pił za dużo, a nawet jakby
wypił, to znam jego głowę. Jedna z najmocniejszych.. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Sory, ale to
chyba przez te zaręczyny – w końcu się odezwał i usiadł na
schodku. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Co z nimi?
Jeszcze mamy trochę czasu, a przecież chcemy w końcu czegoś
takiego.. trwałego z tymi właśnie dziewczynami – zacząłem
myśleć co mu się nie podoba, aż dotarło do mnie... To jest Zayn
Malik, który nigdy nie był dłużej z nikim niż kilka miesięcy.
Zresztą mam tak samo! To jest nowa sytuacja, ale obgadaliśmy to
przecież. Mieliśmy na to czas w Londynie przy piwie, trawce i
muzyce. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Wolność, to
jedyne czego będzie mi brakować – tak jak myślałem..</span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To chodź do
środka, wypijemy za wolność, miłość, a przy okazji idź pogódź
się z Abigail. Pewnie jest wkurzona i nie da ci spokoju do jutra-
wstałem podając pomocną dłoń do wstanie – chyba, że ktoś się
kręci wokół niej.. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">Tylko tyle
potrzebował, żeby wystartować do środka. Podrapałem się po
karku i ruszyłem za nim. Potrzebuje zimnego piwka i dziewczyny. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Wchodząc
poczułem zaduch i przeróżne perfumy. Odnalazłem w tłumie Amy,
która popijała drinka przy barze i rozmawiała naprzemiennie z
Susan i Abi. Widząc mnie, uniosła w górę brew i odwróciła się
plecami. Zerknąłem w bok i zobaczyłem, jak Liam stoi na uboczu
obserwując tak jak ja całą sytuację. Posłałem mu jednoznaczne
spojrzenie, ale tylko pokręcił głową uśmiechając się blado.
Nigdzie nie widziałem Malika, więc są dwie opcje... Zgubił się w
tłumie ludzi, albo pokłócił się ponownie z Bennett i zniknął z
kimś. Mam nadzieję, że nie zrobił tego drugiego i spokojnie
poszedł do toalety. To najlepsza możliwość. Zauważyłem jak
jakaś trójka chłopaków zbliża się do naszych kobiet. Poczułem
zagrożenie, więc zrobiłem krok w ich stronę. Czy one robią to
specjalnie? Zaczęli rozmawiać i kolorowa patrząc na mnie,
flirtowała z jakimś typem.. Chyba komuś zaraz wypierdole.. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Spokojnie –
podszedł Payne – to tylko takie głupie odegranie się na nas.
Dobrze, że nie ma Malika. O co mu chodziło na dworze? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Boi się
stracić wolność – odpowiedziałem widząc go z jakąś grupką
ludzi – o wilku mowa – wskazałem głową w bok. Szatyn rozmawiał
z jakąś blondynką i uśmiechał się do kolejnej. - Może my też
powinniśmy się kimś zając. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Cały czas
obserwowałem przyjaciela. Uniosłem brew, ale zauważyłem jaki
dystans do niej trzyma. Najwidoczniej wpadli na siebie w toalecie i
się przyczepiła. Obserwowałem tą dwójkę. Ona pokazała mu na
bar i pomachała do jakiejś dziewczyny, która siedziała komuś na
kolanach. Zayn pokręcił głową i próbował uciec wskazując na
nas. Pomachaliśmy im, żeby mógł się oddalić. Jego uśmiech się
skończył, kiedy zobaczył swoją dziewczynę. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Fuck....</i></span></div>
<span style="font-size: medium;">Nie robiły nic
takiego, tylko rozmawiały z facetami, żeby nas wkurzyć. Oczywiście
krew się we mnie gotuje od samego początku, ale niech się bawią.
Jednak to tak nie działa w tej sytuacji. Można rozmawiać, ale
kiedy kolesie położyli łapy na dziewczynach, a do tego zjeżdżali
nimi coraz niżej, to przegięli pałkę. Już nie tylko nam się to
nie spodobało, ale i dziewczyny miały dość. Poczułem podmuch
wiatru, a następnie widziałem jak jeden z kolesi ląduje na ziemi.
Za nim leci kolejny i kolejny... Przyjaźń zobowiązuje, więc
pomogliśmy mu pozbyć się tych kretynów.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Zayn! -
zapiszczała Abi próbując go powstrzymać przed bójką – nie
warto.. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nie dotyka się
czyiś kobiet – powiedział przez zaciśnięte zęby i wymierzył
pierwszy cios. Skoro on zaczął, to my nie możemy być cipami i
stać obserwując wszystko. Takie właśnie rozróby są najlepsze,
bo przynajmniej mamy dobry powód i można się wyżyć na obcych
ludziach.. </span><br />
...............<br />
Halo halo! Sorka memorka, ale na prawdę nie miałam do tego głowy. Z jednej strony wakacje, wyjazdy, Woodstock, prawko, jakaś nauka do maturki ;-; Chyba ten rok będzie najgorszym w moim życiu, jeśli chodzi o szkołę... Ale spokojnie, jakoś wszystko pociągniemy jak trzeba xx<br />
Więc buziaki i trzymajcie się cieplutko! <3 <br />
<br />
IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-43379498889031481512017-07-19T05:13:00.000-07:002017-07-19T05:13:16.375-07:00Ważne!Hej idonatorzy... ; c Przepraszam za nasza nieobecność.. Po prostu czerwiec to było jeszcze takie zabieganie w szkole, wycieczki klasowe, diagnozy, wyjazdy rodzinne. A lipiec też zaczął się na wariackich papierach, bo jedna z nas prawko zaczęła, to codziennie na jazdy trzeba jeździć, tutaj znowu 18 urodziny robić dla jednej rodziny dla drugiej i tak nam zeszło ;-; <br />
Strasznie przepraszamy za to, ale na prawdę dziś po ostatnim kursie na prawko zabieram się za rozdział, bo czuję przypływ energii do pisania. ^^<br />
Czekajcie i nie opuszczajcie nas! <3<br />
Kochamy was IDA! <3 <br />
IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-61533324789172559002017-04-17T11:27:00.000-07:002017-04-17T11:27:40.710-07:00Rozdział 68<br />
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: large;">**Oczami
Abi**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Właśnie
siedzę przy oknie i obserwuje każdy zakątek pięknej Majorki. Lot
nie zajął nam dużo czasu, więc nie jesteśmy zmęczeni. A co za
tym idzie? Rozpakowanie i leżenie na plaży z drinkami! Amy nie
mogła przestać mówić o tym, jak to ona będzie tylko leżeć,
jeść i pić. Mi obojętnie co będę robić, ważne, że z
najważniejszymi dla mnie osobami. Wreszcie jesteśmy wszyscy razem
gdzieś, gdzie nie ma naszych wrogów i ludzi, którzy marzą o
popsuciu naszych wczasów. Chyba, że akurat wybrali sobie ten sam
hotel, termin i część Majorki..</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Kotek weźcie
idźcie do recepcji, my się zajmiemy walizkami – pokiwałam głową
i i wzięłam ze sobą dziewczyny. Szybko odnalazłam wzrokiem kogoś
z obsługi.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Dzień dobry,
mieliśmy rezerwację na nazwisko Bennett – powiedziałam, a
chłopak trochę starszy od nas z miłym uśmiechem, zaczął
wpisywać i szukać. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Trzy pokoje –
powiedział – proszę tu podpisać. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Zrobiłam to co
kazał i z uśmiechem wzięłam kluczyki. Dałam przyjaciółką i
udałyśmy się na górę. Na ostatnie piętro, gdzie jest najlepszy
widok. Nie mogę się doczekać spędzenia tutaj całego pięknego
tygodnia. Codziennie będę się budzić przy Zaynie. Normalnie nie
mamy na to hmm w sumie nie wiem czego. To on nie lubi u mnie nocować,
bo woli się wymykać w nocy do siebie. Mówi, że najlepiej śpi mu
się u siebie, ale ja też czasem go potrzebuje. Może przez ten
tydzień spodoba mu się budzenie przy mnie. Powinnam wymyślić
jakąś strategię, żeby go jakoś przyzwyczaić do siebie jeszcze
bardziej. Zayn Malik jest moim wielkim wyzwaniem, ale nie boje się
konsekwencji, bo i tak jest już mój.</span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Widzimy się
zaraz – ucałowałam dziewczyny i poczekałam przed drzwiami na
chłopaka. Dostrzegłam go, kiedy wyszedł z windy z naszymi
walizkami. Odebrałam swoją różową i otworzyłam nasz pokój.
Pierwsze co to chłopak rzucił się na łóżko, a ja otworzyłam
balkon. Idealnie, bo nasze trzy balkony są ze sobą połączone w
całość. Wiec mamy miejsce, gdzie się będziemy spotykać bez
obcych ludzi. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Pięknie –
wyszeptałam czując jego ręce. Odwrócił mnie i pocałował. </span><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="https://2.bp.blogspot.com/-tKvtUUTVl-4/WPUHVGLsNvI/AAAAAAAAAvU/f1DaP1pcjKweBRR_rLlA-erkapE0NcDyQCLcB/s1600/tumblr_m8cocysk8z1rueckqo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="140" src="https://2.bp.blogspot.com/-tKvtUUTVl-4/WPUHVGLsNvI/AAAAAAAAAvU/f1DaP1pcjKweBRR_rLlA-erkapE0NcDyQCLcB/s320/tumblr_m8cocysk8z1rueckqo1_500.gif" width="320" /></a></span></div>
<br />
<span style="font-size: medium;">-Brakowało mi
spędzenia tak czasu – powiedział, a ja pokiwałam głową. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Rozpakujmy się
i lecimy na basen! - Krzyknęła Amy, a ja szybko wbiegłam do
środka, żeby znaleźć swoje ciuchy. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-To ja wezmę
prysznic – nie zdążyłam się sprzeciwić. Z miną złego psa
usiadłam na podłodze, żeby otworzyć walizki. Jak zawsze nabrałam
tyle ciuchów, a co do czego, to będę chodzić w nawet nie połowie
z tego. Tak zawsze było i będzie. Bo wolę mieć wszystkiego
więcej, jakby co. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Otworzyłam
wielką szafę i zaczęłam układać swoje rzeczy. Dobrze, że jest
dużo miejsca w pokoju, będę miała gdzie układać buty. Cieszę
się, że udało mi się zaklepać te pokoje, bo na zdjęciu nie
wyglądały tak pięknie, jak na żywo. Jestem naprawdę zadowolona,
ale mam nadzieję, że nie chwalę dnia przed zachodem słońca. Na
samym końcu znalazłam bordowy stój, który teraz nałożę.
Kupiłyśmy sobie takie same, tylko w innych kolorach. Ciekawe czy
dziewczyny je założą.</span><br />
<span style="font-size: medium;">**</span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Za wspaniałe
wakacje! - Zniesiono toast i wakacje się zaczęły. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Chodźcie do
wody! -Zaproponował Lou, który jako pierwszy wskoczył do basenu.
Woda przezroczysta i przepiękna! Zamoczyłam jedną stopę, żeby
sprawdzić jak z temperaturą i muszę przyznać, że mogę się
zacząć już pomalutku moczyć. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Na trzy –
Susan odliczała, a ja poczułam jak ktoś mnie bierze na ręce i
wskakuje do basenu. Nie zdążyłam złapać powietrza i na początku
się topiłam. Oczywiście nie tak poważnie, bo to pierwsza reakcja
organizmu. Od razu Mulat mnie podniósł i z paniką w oczach
próbował złapać ze mną kontakt. Zdenerwowana pokręciłam głową,
ale jego strach uświadomił mi, że się martwi. Przytuliłam go i
podtopiłam. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nienawidzę
cię – wyszeptałam i ucałowałam go w czoło. Zeszłam z jego
rąk, żeby popływać z dziewczynami. Zaczęłyśmy zwiedzać cały
basen, który nie jest taki mały jak się wydaje. A widok z niego
jest tak samo piękny, jak zresztą wszystko co do tej pory
zobaczyłam. Jeszcze niebo pełne gwiazd i będę spełniona. Musimy
zrobić sobie nockę na plaży, oczywiście nie, żeby tam spać, ale
posiedzieć kilka godzin późną porą razem oglądając gwiazdy.
Tak jak na tych wszystkich filmach, wino, koc, gwiazdy i same
przyjaciółki. Lub bardziej romantycznie, to z naszymi połówkami.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Podoba wam się
tak samo jak mi? - Spytałam zatrzymując się koło przyjaciółek. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nawet nie
pytaj – odpowiedziała Amy wpatrując się przed siebie – jest
idealnie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Dokładnie –
wyszeptała Sus. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Przymknęłam
oczy i rozkoszowałam się promieniami słońca na swojej skórze.
Muszę wrócić pięknie opalona, że na weselu brata wyglądać tak
ślicznie, jak przystało na siostrę Pana młodego.. Właśnie,
przecież muszę im wysłać e-mail z kilkoma informacjami, które
załatwiałam tuż przed wyjazdem. Dokładnie to wczoraj, bo miałam
wolny wieczór, więc po spakowaniu stwierdziłam, że po co iść
spać. Dlatego wzięłam się za pomoc w weselu i mamy wszystko.
Jeszcze tylko potwierdzenie od gości i ostateczne menu. Oczywiście
sukienkę Ashley już ma, kupiła kilka dni temu. Muszą mi wysłać
zdjęcie, a ja za niedługo pewnie wybiorę się z dziewczynami do
sklepu. Zorganizujemy jeszcze wieczór panieński, to znaczy pomożemy
jej przyjaciółce, żeby nie miała za dużo na głowie. W końcu
wszystko musi być idealne, jak na naszą rodzinę. Zayn pewnie
zostanie zaproszony też na wieczór kawalerski mojego braciszka, bo
po ostatnim spotkaniu chyba się dogadają. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Co powiecie na
wspólną kolację i spacer po plaży? - Rozmarzyłam się na samą
myśl. Chłopaki i tak nie mają nic do gadania, muszą się zgodzić
na nasze warunki. W końcu powinni być zadowoleni, że my się
cieszymy. Jakiś romantyczny wieczór, a następny może być
niezwiązany z miłością. Na pewno dla każdego coś się znajdzie.
</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Liam coś mi
wspominał, że zjemy wspólnie kolacje, ale nie wiem czy chce potem
iść na plaże – przyznała Susan, a ja pokiwałam głową.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Dobra, to ja
biorę Malika na spacer – zaśmiałam się i odpłynęłam w stronę
swojego chłopaka. Zostawić ich tylko na chwilkę, a już zaczynają
się bawić w przedszkolaki. Zaczęli skakać do wody jak mój brat,
kiedy był młodszym dzieckiem, bo patrząc teraz, to prawie w ogóle
się nie zmienił. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Czy moja
księżniczka, chce coś do picia? - Wdrapałam się na brzeg basenu
i mogłam obserwować przyjaciół.</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-C4Rs5GMEFmE/WPUJDCk843I/AAAAAAAAAvc/XuKp_TNWL6UpHk-K3rUVW5D1zmhTVFzfwCLcB/s1600/tumblr_o4efxe8Rpt1r24la8o1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://3.bp.blogspot.com/-C4Rs5GMEFmE/WPUJDCk843I/AAAAAAAAAvc/XuKp_TNWL6UpHk-K3rUVW5D1zmhTVFzfwCLcB/s320/tumblr_o4efxe8Rpt1r24la8o1_500.gif" width="282" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak, poproszę
coś kolorowego – puściłam mu oczko, na co złapał się na
klatkę piersiową i udawał zawał. Pokręciłam głową i zamknęłam
oczy. Poczułam jak się unoszę, ale nie uchyliłam powiek, ze
względu na mocne słońce. Kiedy zostałam położona na leżaku
zobaczyłam, że za tym stoi Louis. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Nie mogłaś
przecież leżeć na tym zimnym – odparł i wrócił biegiem do
wody. Spojrzałam na kolorową, a ona wzruszyła ramionami dając mu
buziaka. To takie urocze, że na reszcie znalazłyśmy sobie kogoś,
kto szanuje nasze przyjaciółki. Pamiętam jednego chłopaka od Am,
ten to był milusi, a potem wyszło szydło z worka. Obgadywał
każdą, a nawet swoją dziewczynę. Przy niej był kochanym
chłopakiem z miłością do nas, ale gdzieś na mieście nawet nie
raczył odpowiedzieć cześć. Nie wiem na czym to polega, ale
właśnie takich kocha się najmocniej? Wątpię, ale kolorowa miała
fioła na jego punkcie. Przynajmniej przez pierwsze parę miesięcy.
Starałam się jakoś to szanować i wmawiać sobie, że to musi być
prawdziwe uczucie. Jednak kiedy zerwali, to dziękowałam Bogu. Teraz
przynajmniej ma takiego Lou, który jest naprawdę kochany. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Kotek,
posmaruj mi plecy – usłyszałam koło swojego ucha, więc mozolnie
wstałam. Schyliłam się pod leżak, żeby znaleźć balsam do
opalania, ale najwidoczniej nikt go nie wziął. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Będę taka
kochana i pójdę do pokoju po to – owinęłam się ręcznikiem i
ruszyłam do hotelu.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Chyba, że mam
iść z tobą? - Poruszył zabawnie brwiami, więc rzuciłam w niego
tym ręcznikiem. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Potem możemy
iść razem – odpowiedziałam i zaczęłam kręcić biodrami. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Szłam
ślimaczym tempem, szczególnie na kafelkach. Już kiedyś wywinęłam
ładnego orła po wyjściu z basenu. Dlatego teraz wole zachować
ostrożność i nie nabić sobie nowych siniaków. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">Uśmiechnęłam
się do chłopaka siedzącego na recepcji. Pewnie jego praca jest
nudna, więc przynajmniej w taki sposób można ją urozmaicić.
Poczułam jak na mnie patrzy, to wina samego bikini. Mogłam nie
rzucać w chłopaka okryciem, czułbym się komfortowo. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Poczekałam na
windę i pojechałam na górę. Chwilę mi zajęło otwarcie pokoju,
ale w końcu do niego weszłam. Rzuciłam klucz na szafkę i poszłam
do lodóweczki, skąd wyciągnęłam wodę. Zrobiłam kilka łyków i
mogłam zacząć szukać kremów na opalanie. Co on by zrobił bez
mojego segregowania rzeczy. Otworzyłam odpowiednią kieszeń i
wszystko tam ładnie leżało. Wzięłam to co miałam i wróciłam
na dół. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Dawaj plecy –
kucnęłam przy szatynie, żeby rozsmarować krem na jego ciele. Pod
wpływem zimnej substancji zadrżał, a ja się zaśmiałam.
Delikatnie rozprowadzałam krem na plecach szatyna. Kiedy skończyłam,
to wręczyłam mu buteleczkę i sama się wyłożyłam na leżaku
obok. Bez żadnego westchnięcia wstał i wykonał te same czynności
co ja. W podziękowaniu ucałowałam go i zaczęłam się delektować
nową książką. Przynajmniej teraz mam czas na czytanie, bo w
czasie szkoły nie mogłam sobie pozwolić na książki, które nie
są lekturami. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Podniosłam
tylko na chwilę wzrok znad książki, żeby spojrzeć na basen.
Jednak naprzeciwko przemknęła mi znajoma twarz. Na początku
myślałam, że to zwidy, ale z drugiej strony to chyba ona..
Niemożliwe, przecież to Majorka. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Pokręciłam
głową i wróciłam do czytania. <i>Zwariowałaś Abigail, odpocznij
i będzie lepiej..</i></span><br />
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Liama**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Susan! -
krzyknąłem odchylając się do przodu – to boli. Miałaś być
delikatna.</span></div>
<span style="font-size: medium;">-A ty miałeś
się nasmarować kremem z filtrem, ale po co – odpowiedziała
mrucząc coś pod nosem – teraz musisz pokazać, że masz jaja.
Wiec wytrzymaj chwilę, a ból minie.</span><br />
<span style="font-size: medium;">Nienawidzę
tego bólu, kiedy spiekę sobie plecy, a ktoś usiłuje mnie
nasmarować żelem po opalaniu. Mam nadzieję, że szybko jej to
zejdzie i będę mógł spokojnie żyć. Obiecałem chłopakom, że
spotkamy się za niedługo w celu wypróbowania hotelowej siłowni.
Mimo wakacji o formę trzeba wszędzie dbać. Zresztą musimy kupić
sobie karnety w Londynie na tą sama siłownie, żeby mieć z kim tam
chodzić. Przynajmniej trening szybciej minie i w przyjemniejszej
atmosferze, bo jak jestem sam, to zazwyczaj strasznie mi się dłuży.
A tak można zabić czas podczas jazdy rowerkiem na przykład
rozmawiając o przyszłej imprezie, albo dziewczynach. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Może my z
dziewczynami powinnyśmy pójść też poćwiczyć? Przez was jest mi
głupio, że nie jestem aktywna... - Usłyszałem od swojej
dziewczyny, więc się głośno zaśmiałem, przez co miałem wbite
paznokcie w szyję. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-To nie jest
złośliwe – wyburczałem – po prostu nie musisz, bo masz dla
mnie super figurę. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Taaa, ale ruch
to zdrowie. Zresztą Abigail jest naszym sportowcem, więc to zawsze
ona za nas trzy biegała, albo robiły inne takie rzeczy.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Słyszałem,
że maja zajęcia zumby, możecie się wybrać, a my popatrzymy –
uderzyła mnie w ramię, ale nim zdążyła zabrać rączkę,
chwyciłem ją i pociągnąłem na łóżko. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Przecież się
śpieszysz – zaśmiała się w moje usta, ale nie zamierzała
przestać się nimi bawić – chociaż, kilka minut spóźnienia.. </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-2q2_Xmm1WFg/WPUHz0MOw-I/AAAAAAAAAvY/Ll9QYWL3WOM9LPKvMYBsZ7WEG__H4tjRgCLcB/s1600/1523_4448_480-gif.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="159" src="https://2.bp.blogspot.com/-2q2_Xmm1WFg/WPUHz0MOw-I/AAAAAAAAAvY/Ll9QYWL3WOM9LPKvMYBsZ7WEG__H4tjRgCLcB/s320/1523_4448_480-gif.gif" width="320" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Spojrzałem na
zegarek, który wisiał za moją kobietą. Jakieś 20 minut, powinno
wystarczyć. Tak więc przekręciłem nas tak, że to ona była pode
mną. Trzeba zaznaczyć stanowisko alfy w tym związku. Kręcąc
głową zaczęła ściągnąć moją koszulkę, ale widząc jej
nieudolność, musiałem dać pomocną dłoń. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Masz wyczucie
czasu – po raz kolejny skarciłem Louisa, który zapukał raz i
wszedł do mojego pokoju, gdzie akurat byliśmy w połowie czegoś
pięknego. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Stary, nawet
nie wiesz jak mi głupio – widziałem już wtedy jego zażenowanie
całą sytuacją – będę musiał przeprosić jeszcze kilka razy
Susan. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Myślę, że
nie ma ci tego za złe, przecież to normalna sprawa. Bardziej się
zawstydziła, że widziałeś ją półnagą. - Przyznałem wychodząc
pierwszy z windy.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jak dobrze, że
to nie ja chciałem wejść pierwszy do waszego pokoju – wreszcie
skomentował całą sytuację Zayn – a mieliście gumkę
przynajmniej? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Tabletki i
gumka – odpowiedziałem – dobra to od czego zaczynamy? </span><br />
<span style="font-size: medium;">Wspólnie
rozpoczęliśmy zwiedzanie siłowni, a kiedy znaleźliśmy większy
kąt, postanowiliśmy się rozgrzać. Nie mam zamiaru chodzić przez
cały tydzień z naciągniętym mięśniem. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">*</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Czyli nie
jutro, tylko pojutrze? - spytałem jeszcze raz, żeby wszystko
zaplanować.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Myślę, że
będzie dobrze, bo zdążymy się zaaklimatyzować..</span><br />
<span style="font-size: medium;">-A ostatni
przed ostatni wieczór nie będzie lepszy? - Przerwał Zayn – wtedy
będzie tak bardziej no nie wiem.. jak wolicie, ale musimy wymyślić
coś naprawdę wyjątkowego. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Najważniejsza
jest plaża, to chyba będzie najlepsze miejsce, żeby to zrobić. -
oglądając dużo filmów romantycznych, nie tylko z rudą, ale i z
innymi dziewczynami, zauważyłem, że one lubią takie klimaty. A z
tego co wiem to nasze trzy przyjaciółeczki, kiedyś dyskutowały na
temat zaręczyn na właśnie pięknej plaży. Wiec, czemu by nie
spełnić takich marzeń z dzieciństwa? Jeszcze potrójne, to już w
ogóle będzie jedno z marzeń. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Zapisze co nam
potrzebne – wysapał Malik wyciągając telefon – dużo róż,
czerwonych czy jakiś innych? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Czerwone są
najładniejsze – skomentował Louis, który właśnie skończył
ostatnią serię unoszenia ciężarów – wino i owoce, które
kochają. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Truskawki –
od razu co skojarzyło mi się z Susan – winogron i maliny –
przypomniałem sobie ich rozmowę o ulubionych owocach, więc to jest
chyba trójka najlepszych przysmaków.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Balony! -
krzyknął Lou przyspieszając na rowerku – najlepiej kolorowe. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Muzyka to już
się dogadamy co do utworu – Malik szybko notował i mówił coś
pod nosem, żeby nie zapomnieć – i jeszcze albo rezerwujemy
kolację, albo sami ją robimy i zjemy na plaży. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ciężki wybór
– podrapałem się po głowie- myślę, że lepiej będzie zjeść
w lokalu.</span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zgodzili się
ze mną i Zayn zakończył chwilowo listę. W międzyczasie na pewno
jeszcze nam coś przyjdzie do głowy, a tymczasem zajęliśmy się
cardio. Trzeba szybko się uwinąć, bo dostałem sms od rudej, że
wybierają się na te zajęcia co jej polecałem. Według mnie każda
z nich ma śliczną figurę, ale zawsze można coś dopracować
lepiej. W końcu każdy dąży do lepszej wersji samego siebie. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">Może po takim
aktywnym wieczorem, powinniśmy wybrać się na porządną kolację? </span><br />
<span style="font-size: medium;">Wpisałem
szybko w wyszukiwarce najlepsze restauracje w pobliżu. Wyskoczyło
mi ich sporo, ale wybrałem pierwszą lepszą na drodze dedukcji. Po
przeczytaniu menu zrobiłem rezerwację i skończyłam trening. Z
uśmiechem na ustach chwyciłem butelkę wody i skierowałem się do
szatni, żeby wziąć czyste ciuchy i wskoczyć pod prysznic.
Chłopaki jeszcze zostali na ostanie 5 minut, więc w tym czasie
mogłem się spokojnie doprowadzić do porządku. Pewnie w hotelu
będę się mył jeszcze raz, może nie sam tylko z Susan wspólnie
sobie umyjemy plecy..</span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Gdzie one są?
- Zayn otworzył kolejne drzwi, za którymi tym razem były zajęcia
dla starszych Pań – przepraszam – wyszeptał z zażenowaniem i
się cofnął. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Chyba tutaj –
wskazałem na drzwi, zza których docierała głośna muzyka.
Uchyliłem i zobaczyłem rudą czuprynę. Na palcach przeszliśmy
bokiem i zajęliśmy miejsce dla gapiów. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Nie odwracałem
nawet na chwilę wzroku od swojej dziewczyny. Może i nie jest
utalentowana tanecznie, ale ruszać ciałem potrafi. Prowadzący
wymiatał, ale nie dorównywał mojej Susan. Bo przecież dla mnie,
tylko ona jest w centrum. Nic innego się nie powinno liczyć. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Kiedy skończyła
się już nie wiem, która piosenka, to miałem ochotę wyjść.
Wyciągnąłem chłopaków na papierosa, żeby zostawić dziewczyny
same. Chwila na świeżym powietrzu i mogę wracać do swojego
pokoju, gdzie będę się szykował na wspólna kolację w gronie
przyjaciół. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Napiszę Ab,
żeby przyszły do pokoju po zajęcia, bo idziemy na kolację –
powiedział Malik podając mi zapalniczkę. Odpaliłem swoja fajkę i
głęboko się zaciągnąłem. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ubieramy się
normalnie, czy jakoś specjalnie? -Spytał Louis. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Spojrzałem na
niego i wzruszyłem ramionami. W sumie nie musimy się stroić, jak
będzie odpowiednia okazja, to wtedy możemy zaszaleć. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja ubieram
jakieś ciemne spodnie, a do tego jasną koszulę lub koszulkę.
Chyba, że Bennett mi wybierze coś innego – zaśmialiśmy się i w
sumie on ma rację. Pewnie Susan też będzie wolała mi coś wybrać,
bo one zawsze wiedzą lepiej w sprawie mody. Ja się podpasuje do
wszystkiego, byle by było miło i smacznie.</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Potem możemy
iść i zwiedzić miasto – zaproponował Lou, a ja się zgodziłem.
Jakieś pamiątki mógłbym kupić rodzinie i sobie do domu. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Idziemy? -
Spytałem, a oni wyrzucili kiepy i ruszyliśmy w kierunku naszego
hotelu. </span><br />
.....<br />
Hej! Już po świętach, ale rozdział jakoś się napisał. Trochę to musiało potrwać, bo wena jest ciężka do uzyskania... Niestety ;-; Lecz jakoś go skończyłam i możecie napisać co tam o nim sądzicie, czy jest tak bardzo zły. A może jakoś ujdzie xD <br />
Ktoś zapytał kiedy będzie rozdział na moim blogu xx Więc już go kończę i na dniach postaram się dodać coś na You're my destiny <3 <br />
Pozdrawiamy IDA!! ^^ IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-59566280630870660192017-04-11T04:31:00.001-07:002017-04-11T04:31:14.792-07:00Zapowiedź 68 rozdziału<div align="left" style="text-align: center;">
Hej kotki! :> Rozdział już się pisze, pomalutku, ale już na weekend powinien być xd Albo nawet w czwartek... Jeszcze zobaczę, bo nie miałam weny.. Ale wróciła! Więc czekajcie i oglądajcie xx </div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=InsKZg7paeg&feature=youtu.be"><span style="font-size: x-large;">Tutaj</span></a></div>
IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-59239171775670502252017-03-08T12:32:00.001-08:002017-03-08T12:32:18.704-08:00Rozdział 67<br />
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Susan**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Właśnie ledwo
dopięłam swoją tęczową walizkę, która jest pełna letnich
ubrań. Oczywiście wzięłam kilka ciepłych rzeczy, ale to takie
plan mega awaryjny, bo raczej tam nie czeka mnie temperatura na
minusie. Dziewczyny jak tylko wstały, to też podążyły w moje
ślady. Jeszcze muszę powiadomić Liama, ale nie tylko jego.
Przecież żaden nie wie o naszym poniedziałkowym wylocie. Takie
wakacje bardzo dobrze nam zrobią, nie tylko po ukończeniu szkoły.
Tylko ogólnie po tych wszystkich wydarzeniach, które nas spotkały
na przełomie całego roku. Był to takie atrakcji worek. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Bierzesz
podręczny plecak? - Weszła do mnie Amy, która oparła się o drzwi
i obserwowała moje poczynania. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Właśnie nie
wiem, czy lepiej wielką torebkę – zawahałam się wyciągając z
szafy czarny plecak i podobnej wielkości torebkę – wezmę plecak.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-To super –
odpowiedziała, ale nie odeszła.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Co chcesz? -
Spytałam pakując ostatnie rzeczy, które muszę mieć pod ręką.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Musimy im
powiedzieć – zaczęłam, a ja pokiwałam głową – może
zadzwonię, żeby przyjechali? Lepiej, żeby się zdążyli spakować.
</span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To zadzwoń i
sprowadź ich tu jak najszybciej – wypchałam ją za drzwi, a sama
rzuciłam się na łóżko. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">Od kilku godzin
siedziałam i się pakowałam, mam nadzieję, że niczego nie
zapomnę. Najwyżej coś sobie tam kupie. Myślę, ze ten wyjazd
będzie przełomem w naszym życiu i naszych związkach. Na reszcie
spędzimy ze wspólny tydzień gdzieś daleko, a chłopaki jeszcze
się zbliżą do siebie. Na tym nam od początku zależało, ale
wyszło jak wyszło i co do czego ich przyjaźń idzie do przodu. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zresztą jak
tak rozmawiałam sobie z Payno, to coś tam wspominał, że jest tak
jak dawniej. Przynajmniej on czuje stare czasy, ale oczywiście wie
jak jest. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Susan! Chodź,
bo zrobiłam nam kawę i grzanki – usłyszałam jak Abi mnie woła.
Jakie urocze, aż poczułam takie ciepło na serduszko. Szybko
zleciałam na dół jak na skrzydełkach. Brunetka w króciutkich
szortach i topie nosiła na stół jedzenie i picie. W podskokach
ucałowałam ją w policzki i pobiegłam do kuchni, żeby jej pomóc.
</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Kocham cię –
wyszeptałam biorąc pierwszą grzankę i posmarowałam ją masłem
orzechowym – tego mi było trzeba. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Wiem, ja też
musiałam coś zjeść – odpowiedziała siadając naprzeciwko.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Gdzie Am? -
Przyjaciółka wskazała na drzwi od łazienki, pokiwałam głową i
zajadałam się. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Spakowałaś
się już? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Właśnie
skończyłam, ale myślę czy czegoś nie zapomniałam –
odpowiedziałam sprawdzając telefon. Nic ciekawego nie znalazłam,
tylko powiadomienia z social mediów. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Właśnie
podjechali pod nasz blok – wybiegła kolorowa i stanęła w miejscu
nie wiedząc czy iść się przebrać, czy jednak usiąść koło nas.
Spojrzała na nasze ciuchy i na swoje, więc po prostu zajęła
miejsce obok mnie i wzięła do ręki kubek z kawą. Ja też upiłam
sobie kilka łyków i po chwili usłyszałam dzwonek, a następnie
sobie po prostu weszli do środka. Rozmawiali cały czas, ale nie
słyszałam na jaki temat. Zobaczą nas w piżamach, to chyba od razu
im staną. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Siema! -
Krzyknął Lou biegnąc do Amy – cześć kotek – pocałował ją
i ugryzł jej grzankę. Zaśmiała się, ale wstała, żeby usiąść
na jego kolanach. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Przełknęłam
ostatni gryz i wstałam do swojego Liama. Przytulił mnie mocno i
pocałował. Zayn wszedł ostatni chowając telefon do kieszeni.
Uśmiechnął się do nas i od razu jego wzrok stanął na małej
brunetce, która cały czas siedziała i jadła. Poszedł do niej u
utulił ją od tyłu, ale delikatnie, żeby nie wylała na siebie
gorącego napoju. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Siadajcie
musimy porozmawiać – zabrzmiała groźnie, ale wszyscy się jej
posłuchali i usiedli – pierwsza sprawa dotyczy naszego kochasia..
co z nim? </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ledwo
przełknęłam ślinę słysząc to z ust Abi. Na pewno chwilę
walczyła, żeby to w ogóle powiedzieć. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Już go nie
będzie – odpowiedział Liam – nie musicie się przejmować, bo
jesteście bezpieczne. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-A Diana? - Nie
mogłam przestać o niej myśleć, od wczorajszego wieczoru, kiedy
wypiłyśmy i zaczęłyśmy sobie tak otwarcie rozmawiać. Oczywiście
na każdy temat, dlatego też kilka zdań o niej się pojawiło. Nie
wiem co się z nią stanie, czy dalej będzie nam mieszać w życiu. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Nie
widzieliśmy jej od ostatniej pogawędki – odpowiedział Lou –
pewnie jak się zjawi, to będzie to coś głośnego – zaśmiał
się szturchając Amy. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Spojrzałam na
przyjaciółki i kiwnęłam głową, że skoro nie mamy innych pytań,
albo przynajmniej chwilowo ich brak, to możemy powiedzieć o
wyjeździe. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Macie jakieś
plany na przyszły cały tydzień? - Zaczęła Bennett patrząc na
Malika i innych. Oni wzruszyli ramionami, ale to był znak, że
jeszcze nic nie wiedzą.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-To bardzo
dobrze, bo mamy dla was niespodziankę! - Zapiszczałam
podekscytowana. - Zabieramy was na Majorkę! </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Co? - spytał
nie wierząc Liam, więc go pocałowałam i mocno przytuliłam, żeby
nie pomyślał, że to sen, albo ściema. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Wylatujemy o 8
w poniedziałek – oznajmiła Abi – i mam nadzieję, że teraz
wszystko wyjdzie – tutaj zwróciła się do swojego chłopaka,
który ścisnął jej rękę i przyłożył do swojego serca. Niby
nic takiego, ale dla niej to znaczy wszystko. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Zaskoczyłyście
nas – odezwał się Lou – to my powinniśmy was gdzieś zabrać,
a nie na odwrót.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Następny
wyjazd wy stawiacie – puściła mu oczko Am i wzięła swój kubek
z napojem – spakujcie się i najlepiej przyjedźcie do nas jutro
wieczorem, razem pojedziemy na lotnisko. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Dobry pomysł
– pokiwał Liam – to posiedzimy chwilę z wami i się zwijamy.
Musimy jeszcze załatwić jedną rzecz. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Spojrzeli na
siebie w porozumiewawczy sposób, a ja tylko mogłam się domyślać,
ale nic nie wymyśliłam...</span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Was też
zastanawia ta ich wspólna sprawa? - Spytała umierając z
ciekawości. Li nie chciał mi nic powiedzieć, zmył mnie, kiedy
pytała o to. Mam nadzieję, że to nic groźnego, bo jak sobie coś
zrobią, to polecimy bez nich. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Zayn nie
chciał mi nic powiedzieć, więc może poczekajmy – powiedziała
Abi zmywając naczynia, a ja je wycierałam. Am na chwile zniknęła,
ale jej zadaniem jest chowanie naczyń do szafek. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Może jakieś
zakupy? Musimy mieć coś na drogę, albo przynajmniej wodę –
wróciła i zajęła się pomaganiem. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jestem za, bo
woda nam się kończy – oznajmiła Abi wycierając mokre ręce –
jest za zimo, żeby iść w takich szortach? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Zdecydowanie –
odpowiedziałam i wyszłam za nią, żeby ubrać się w jakieś
cieplejsze ciuchy. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Za 10 minut
widzimy się na dole! - Wyzwanie przyjęte, więc szybko pobiegłam
do swojego pokoju, żeby coś na siebie nałożyć. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Wyciągnęłam
pierwsze lepsze spodnie i patrząc na okno wzięłam krótką bluzkę
i koszulę w kratkę. Włosy tylko rozczesałam, a makijażu nie
zrobiłam. Jedynie rzęsy i usta nawilżającą pomadką. Po co mi
coś innego do spożywczaka? To chwila moment i jesteście w domu,
chyba, że po drodze kogoś spotkamy. Wtedy może się przeciągnąć,
ale raczej nie...</span><br />
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Zayna**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kurwa, nie
znam się – wyszeptałem oglądając kolejną biżuterię – może
ten?</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Chyba dla
babci – skomentował Liam szturchając mnie w ramię. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Któryś
stwierdził, że to jest najlepszy jubiler w Londynie. Zaufałem im
na słowo, ale chwilowo nie widzę nic, oprócz wielkich cen. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Skoro to ma być
coś niesamowitego, to na pewno diament. Od dziecka wiedziałem, że
kupię swojej księżniczce coś co ma diament. Jeśli chodzi o taką
okazję, to na pewno będzie wielki i bardzo drogi. Odszedłem od
chłopaków i zajrzałem na półkę z samym srebrem. Zerknąłem i w
sumie nic nie zobaczyłem, ale po chwili mój wzrok wrócił na jeden
piękny przedmiot. Poczułem, że to jest to. Nie myśląc długo,
zawołałem Lou. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Zajebisty –
skomentował i poklepał mnie po plecach – znajdź mi coś dla Amy,
tym swoim okiem. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Zaśmiałem się
i zacząłem czegoś szukać. Nie wiem co jest dla kolorowej. Lepiej
najpierw kupie prezent dla Abi, a potem pomogę przyjacielowi. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Przepraszam –
zwróciłem się do kasjerki – czy mogę poprosić Panią o wyjęcie
tego tutaj? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Już –
uśmiechnęła się i wyciągnęła spod lady kluczyk, który pewnie
jest do tej gablotki. Pokazałem jej o co mi chodzi, więc wyciągnęła
i wróciła na swoje poprzednie miejsce. Podała mi pierścionek,
żebym mógł mu się bardziej przyjrzeć. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Może Pani go
przymierzyć? - pokiwała niepewnie głową, ale się zgodziła. A ja
tylko chciałem sprawdzić, czy wejdzie na palec Abi. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jeśli nie
będzie dobrze leżał, to zapraszam do zwężenia lub poszerzenia –
powiedziała pokazując mi swoją dłoń. Złapałem za nią i
oglądnąłem biżuterie dokładnie. Myślę, że będzie idealny i
bardzo jej się spodoba. Spytałbym mamę o zdanie, albo siostry, ale
nie chcę ujawniać niespodzianki za wcześnie. Ponieważ nic nie
jest pewniakiem. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Proszę go
zapakować w takie ładne opakowanie – pokazała mi kilka kolorów,
a ja musiałem chwilę pomyśleć. Wybrałem niebieskie pudełeczko.
Kiedy kobieta pakowała pierścionek, ja rozejrzałem się dookoła,
aby sprawdzić co chłopaki znaleźli. Payne trzymał coś w ręce, a
Louis kucał przy gablotce ze srebrem. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Razem będzie
800 funtów – usłyszałem, więc wyciągnąłem portfel i podałem
swoją kartę. Wpisałem pin i chwilę zaczekałem, aby wziąć swój
zakup. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Dziękuje –
odszedłem od kasy i wyszedłem ze sklepu, żeby nie robić
sztucznego tłumu. Poczekam na chłopaków na zewnątrz, może zajrzę
do sklepu z bielizną. Błyskotki są idealne dla dziewczyn, ale
jakieś korzyści muszę z tego mieć. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Sprzedawczyni
spojrzała na mnie i się zarumieniła. Każda ma kisiel, kiedy mnie
widzi. Nic nie poradzę, ale podszedłem do półki z koronką. Chyba
każdy mężczyzna lubi oglądać, seksowną kobietę w koronkowej
bieliźnie. Chociaż najlepiej jak ona nic na sobie nie ma, ale to
już taki kruczek. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-W czymś
pomóc? - Usłyszałem za sobą, więc odwróciłem się i pokiwałem
głową.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Najlepiej coś
czarnego i wyjątkowego, na specjalną okazję – powiedziałem
zmieszany, bo nigdy nie wybierałem czegoś specjalnego. Zawsze to
było takie po prostu, wszedłem, poprosiłem o pomoc i wziąłem nie
patrząc na to. Ale co się dziwić, skoro to było dla Perrie.
Blondyna nie była dla mnie, szczególnie po kilku skokach w bok. Nie
byłem lepszy, bo jak się dowiedziałem, to postąpiłem dokładnie
tak samo. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Proszę
zobaczyć ten komplet – spojrzałem, ale coś w nim było nie tak,
więc skrzywiłem się – więc może ten? </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To jest to –
wziąłem, żeby dotknąć mięciutkiego materiału – proszę
zapakować. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">Poszedłem za
kasjerką, żeby zapłacić. W głowie miałem tylko rzeczy, które
muszę spakować ze sobota na Majorkę. Mamy sobotnie popołudnie,
więc trzeba się za to zabrać. Chociaż jakaś zabawa w klubie, też
chodzi mi po głowie. Może zabiorę chłopaków do Maddox i tam się
zabawimy we trójkę. Jak będą chcieli to ściągniemy Horana. Po
kilku piwkach będzie nam lepiej, i może w końcu się wyluzujemy.
Zresztą i tak jest lepiej, niż myślałem, że będzie. Teraz
czuję, że jestem tu, gdzie powinienem być. Kilka miesięcy temu
nawet nie myślałem o przyjaźni, a co dopiero o miłości.. Takie
słowa zostawiałam za drzwiami. A porobiło się więcej, niż
mogłem sobie pomyśleć. Jak tylko nasz plan się powiedzie, muszę
zadzwonić do mamy. Może tym razem zabiorę tam Abigail. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Moja rodzina ją
pokocha, tak jak ja. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mamy wszystko
– poruszyłem gwałtownie głową patrząc na chłopaków –
jedziemy?</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zapraszam was
na piwo – zaproponowałem kierując się na parking. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Stary, to jest
dobry pomysł – zgodził się ze mną Louis – więc ruszajmy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nasza własna
loża – zaśmiał się Payne, prosząc o kolejną kolejkę –
fajny masz ten klub. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiem –
odpowiedziałem okładając ostatnie papiery, którymi musiałem się
zająć natychmiast. Jutro nie będę miał na to czasu, a potem
przez tydzień ktoś musi mnie zastąpić. A ważnych spraw na pewno
mu nie zostawię. Ufam tylko sobie, kiedy chodzi o interesy i pracę.
</span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiecie co w
ogóle się dzieje z Harrym? - Spytał Lou. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wzruszyłem
ramionami i postanowiłem zapalić. Doskonały powód. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Amy coś
wspominała, że jest z jej kuzynką. Mieszkają w Londynie, ale nie
kontaktowali się ostatnio z nią – dokończył. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Może on nie
ma ochoty nawiązać z nami kontaktu – powiedziałem – albo po
prostu nie wie jak zacząć rozmowę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Znając go,
mogę mieć pewność, że chodzi o pierwszą opcję. Ale widząc
nowego Stylesa sądzę, że to jednak to drugie. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Ja bym się
nim nie przejmował – wtrącił Horan – pomyślałbym o Dianie,
która dalej jest gdzieś tutaj. Niby siedzi cicho, ale za cicho jak
na nią. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Tym dał mi do
myślenia. Znam blondynę z czasów, kiedy dyrygowała każdym i było
jej pełno. A teraz tak nagle ucichła i w sumie nie wiem czemu.
Niby kazaliśmy się usunąć z naszych oczu, ale czy ona słucha
kogokolwiek? Mogła się bać tego kolesia, ale sprzątnęliśmy go z
ulicy, więc jest w połowie bezpieczna. Jedynym jej zagrożeniem
jesteśmy my, już nie my, ale nasze dziewczyny. Nie wiem czy
przepuściłyby ją tak po prostu na ulicy. Nie obyło by się bez
siniaków, albo nieprzyjemnych słów. Zakładam, że pierwszy i
drugie może mieć miejsce.</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Całe
szczęście my znikamy na tydzień, więc bezpieczeństwo naszego
miasta zostawiamy tobie – zaśmiał się Payne klepiąc blondyna po
plecach. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-No tak, lepiej
leżeć sobie na plaży, a biednego Nialla zostawiać samego na
pastwę Diany i kto wie kogo jeszcze... Zapamiętam to sobie –
podałem mu kufel piwa, więc tylko się ucieszył i zabrał za
picie. Jednak wiem jak uciszyć przyjaciela.. Cofam, nie mogę używać
tak wielkich słów. Powinienem uważać co kiedy myślę, bo mogę
się znowu na kimś przejechać. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Co
powiedziecie, jak wszystko będzie super, nawet lepiej niż w filmach
i nagle ona coś zacznie odpierdalać? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Mówisz o tym,
że będziemy szczęśliwi i ona zacznie się do nas przystawiać? -
Spytałem próbując zrozumieć sens tego wszystkiego, co powiedział
Liam. Odpowiedź jest prosta, ale nie do końca kiedy chodzi o demony
przeszłości. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Dokładnie
tak. Każdy miał do niej słabość, po tym wszystkim nią rzygam,
ale co gdyby? </span><br />
<span style="font-size: medium;">Przygryzłem
dolną wargę i analizowałem swoją odpowiedź. Nie wiem co
dokładnie mam powiedzieć. Tak samo mam tej dziewczyny dość,
szczególnie po tym co zrobiła mojej kruszynce i jej przyjaciółkom.
Jak okropnym i zdesperowanym trzeba być, ale z drugiej strony to
jest Diana. Za taką osobowość nie jeden ją pokochał.. Jesteśmy
żywym dowodem.. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Uważam, że
któryś by z was mógł ulec – wyszeptał Niall podkręcając
atmosferę. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Według mnie
Horan ma rację – zaczął Lou – może i żaden by nie chciał,
ale ona potrafi wykorzystać każda sytuację. A już na pewno nie
zawsze jesteśmy w stanie kontrolować się po alkoholu. To jest ten
słaby punkt, którego ona szuka. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Żaden nic nie
powiedział. Próbowałem coś odpowiedzieć, ale jednak jego
argument jest za dobry. Mogę zacząć bronić swojej miłości do
Abigail, ale oni też kochają swoje dziewczyny. Więc mamy ogólnie
przejebane, jeśli blondyna wróci do swojej chorej gry. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Wypijmy za
błędy, których nie popełnimy – uniosłem kufel w górę, żeby
się z nimi stuknąć. Po chwili oni zrobili to samo i wypiliśmy
duszkiem alkohol... </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
.............</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
Wybaczcie, że zeszło nam to tak mega długo xdd Ale jakoś tak powrót do szkoły po feriach nie był łatwy, a w ferie było ciężko znaleźć wolną chwilę na cokolwiek. Spróbuje jakoś to nadrobić, ale nie wiem jeszcze czy się uda :"D Chociaż zbliżamy się już do końca drugiej części xdd I tak już dawno miał być koniec, żeby zacząć 3 część... ale jakoś tak nie mogę xdd </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
To miłego czytania i do usłyszenia <3 </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-25238065400813898372017-02-03T15:04:00.000-08:002017-02-03T15:19:35.641-08:00Rozdział 66 <br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami Am**</span></div>
<span style="font-size: medium;">Jadąc na
kolanach swojego chłopaka, byłam w szoku. Tak naprawdę nie
wiedziałam, że dokonam czegoś takiego. Owszem, odkąd się przed
nami pojawił, to miałam na to ochotę. Ale jednak... nie do końca
tego chciałam. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Całe szczęście
jest już po wszystkim, a koleś zakochany w naszej trójce, nie wiem
czemu, ale jest w bagażniku naszego auta. Podobno chłopcy biorą go
do Zayna, gdzie będą mogli się nim dokładnie zająć. Nie mam nic
przeciwko. Niech robią co tylko zapragną. Mam nadzieję, że będzie
to duży rozlew krwi. Bo właśnie tego każda z nas chce. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Po twarzach
moich przyjaciółek widać zmęczenie, ale i jakieś szczęście.
Możemy dziś spokojnie położyć się do łóżek i nie myśleć co
by było, gdybyśmy nie zamknęły drzwi lub okna. Na reszcie mamy
komfort domowy jak i życiowy. Nie będę się oglądać za siebie,
podczas pracy czy na zakupach. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Chcecie jechać
od razu do domu? - Spytał Liam, który siedział za kierownicą. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Tak –
wyszeptałam przymykając oczy. </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-yyeNWH_dVC0/VKc9a9o4CgI/AAAAAAAAAR0/C6Ooy1FkxmomkJkvnjnxF5LevGxmSqOfwCPcB/s1600/giphy.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="160" src="https://4.bp.blogspot.com/-yyeNWH_dVC0/VKc9a9o4CgI/AAAAAAAAAR0/C6Ooy1FkxmomkJkvnjnxF5LevGxmSqOfwCPcB/s320/giphy.gif" width="320" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Spojrzałam na
siedzenie obok, gdzie siedział Malik, a do jego boku była
przyklejona Abi. Zrobiła mu chwilę temu porządny opatrunek, więc
teraz chłopak musi sobie go zmienić sam, skoro jadą do niego bez
nas. Czasem myślę, że oni nic nie potrafią zrobić bez naszego
udziału. Lecz potem zdaje sobie sprawę ze wszystkiego, i od razu
zmieniam zdanie. Są dużymi chłopcami, którzy już dawno dorośli.
</span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Jesteśmy –
szturchnął mnie Tommo – jutro przyjedziemy. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Dobra –
ziewnęłam zakrywając buzię – idę spać. - Pocałowałam go w
usta i wyszłam jako pierwsza. Opuściłam trochę niżej ciasną
sukienkę i poszłam otworzyć drzwi. Za mną po chwili podążyły
dziewczyny. Auto odjechało dopiero, kiedy wszystkie weszłyśmy do
środka. W ciszy szłyśmy po schodach w górę. Nie wiem czemu, ale
cała sytuacja wyssała ze mnie całą energię. Czuję się jak po
kilku godzinach uczenia się. Dosłownie tak samo. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ja mam klucze
– zareagowała Abi, zanim pociągnęłam za klamkę. Odsunęłam
się i pozwoliłam dziewczynie działać. Po otwarciu się naszego
mieszkania, poczułam przypływ szczęścia. Weszłam tam i z
uśmiechem ściągnęłam obcasy, które dawały mi mnóstwo bólu.
Kto je wymyślił? Jakby nie mogli połączyć czegoś takiego, z
czymś co jest wygodne.. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Coś do
jedzenia? - Spytała Susan wymijając mnie i wchodząc do kuchni. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ja to bym
wypiła zieloną herbatę – odpowiedziała Abi kierując się na
górę – ale najpierw pozbędę się tego – wskazała na sukienkę
i zniknęła. Wzruszyłam ramionami i uruchomiłam telewizor. Jak
zwykle jakaś polityka, wypadki, nowe dzieci, królowa gdzieś
poszła... Wszystko na jedno kopyto. Przełączyłam na kanał
muzyczny, żeby posłuchać czegoś dobrego. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Skoro zaczęły
się najdłuższe wakacje dla dziewczyn, więc pewnie i dla mnie też,
to może jakiś wyjazd? Mogłabym teraz wsiąść w samolot i
polecieć gdziekolwiek. A najchętniej to na jakąś gorącą wyspę,
gdzie będziemy leżały i się opalały całe dnie. A do tego te
super kolorowe drinki.</span><br />
<span style="font-size: medium;">Nabrałam ochoty
na taki wyjazd, więc odpaliłam laptopa, aby mieć większy ekran i
czas na poszukiwania.. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co robisz? -
Napadła mnie Susan, podając piwa.</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Boże,
dziewczyno kocham cię! - Krzyknęłam biorąc kilka dużych łyków.
Nie wiedziałam, że chciałam się napić. Najwidoczniej ona czyta w
moich najskrytszych myślach. </span><br />
<span style="font-size: medium;"></span><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/--gM5YvulW18/UxHbGY9i_RI/AAAAAAAAHys/uczHD7P20Cw/s1600/tumblr_mvrkmgqgmf1sm9c17o5_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="160" src="https://1.bp.blogspot.com/--gM5YvulW18/UxHbGY9i_RI/AAAAAAAAHys/uczHD7P20Cw/s1600/tumblr_mvrkmgqgmf1sm9c17o5_500.gif" width="320" /></a></span></div>
<span style="font-size: medium;">
</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: medium;">-Wiem czego nam
potrzeba – uniosła swoje szkło – za nas – wzniosła toast,
gdy dołączyła się Abigail ze swoją herbatą. </span></div>
<span style="font-size: medium;">-Najpierw coś
ciepłego, potem się dołączę – skomentowała siadając po
turecku obok mnie. Spojrzała na telefon, a zaraz po tym na laptopa.
- Czego szukasz?</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jak zwykle,
niespodzianki mi nie wychodzą – odpowiedziałam ze smutną minką
– Co powiecie na jakiś wyjazd? Ciepłe strony świata? Tydzień?
Kolorowe drinki? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Chyba tego nam
potrzeba – wyszeptała Ruda kiwając głową – z chłopakami, czy
bez? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Myślę, że z
nimi. Ostatni wyjazd nam nie wyszedł, więc może ten nam wypali. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zgodziłam się
z brunetką, bo w sumie tydzień bez nas, oni mogą tego nie przeżyć.
Musimy jakoś dbać o ich życie, skoro dziś prawie zginęli. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">Kliknęłam
jedno ciekawe ogłoszenie z Majorki. Nigdy tam nie byłam, a zawsze
chciałam. Rodzice woleli jeździć na wyspy chorwackie lub
hiszpańskie. Tylko czasem jakieś Bahamy, ale to rzadko. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Szybko
prześledziłam tekst. Cena w miarę, hotel ma cztery gwiazdki,
basen, bar całodobowy, blisko centrum i plaża. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Znalazłam –
odwróciłam do nich ekran, a dziewczyny zaczęły oglądać. Przez
tą chwilę sprawdziłam SMS od Lou, który pytał jak u nas.
Odpisałam, że jest lepiej i świętujemy. Jeszcze nie zdradzę mu
nic z wyjazdem, bo przynajmniej ta niespodzianka mi się uda. Gorzej
jak oni też nas chcą gdzieś zabrać. Ale sadzę, że po dzisiaj
to nie myślą o wakacjach, tylko o rozwiązaniu wielkiego problemu. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Jak dla mnie
jest super – Abi pokiwała głową – bukujemy bilety lotnicze? I
piszemy do właściciela ogłoszenia? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ja się zajmę
ogłoszeniem, a wy samolotem i zacznijcie już się pakować, bo
wyjeżdżamy za dwa dni. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ruda dopiła
piwo i poszła po jakąś kartkę i długopis, żeby notować co jest
nam potrzebne. Abi wyjęła telefon i wykręciła numer po bilety
lotnicze. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Pan mówi, że
jakieś 2 godziny i jesteśmy na miejscu – przekazała Abi wracając
do dalszej rozmowy. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-To szybko –
skomentowałam i wysłałam wiadomość. Mam nadzieję, że szybko
nam odpiszą i mają jeszcze miejsca. Przecież mamy dopiero maj,
więc nie powinno być chyba takiego oblężenia. Na wakacje to
rozumiem, ale no w sumie.. to jest Majorka.. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Bilety są po
50 funtów, a wylot mamy o 8 rano – odłożyła telefon. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Super, właśnie
dostałam odpowiedź – odczytałam treść wiadomości –
jedziemy! </span><br />
<span style="font-size: medium;">Krzyknęłam
podniecona, bo całe szczęście mają trzy pokoje wolne i w tym
terminie, o który prosiłam. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-To czas za to
wypić! - Sus pobiegła po piwa i wszystkie we trzy wzniosłyśmy
toast. Może tym razem nam wyjdzie wspólny wyjazd. A zaraz po nim
będzie trzeba się zająć ślubem brata Abi. Przecież to już za
miesiąc. Dobrze, że mają już salę, którą same wybrałyśmy,
muzykę też my znalazłyśmy, a kuchnią mieli się zająć sami. My
jeszcze mamy jechać i pomóc wszystko przyozdabiać. A potem się
świetnie bawić i najeść.... </span><br />
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: large;"><span style="font-size: x-large;">**Oczami
Lou</span>**</span>
</div>
<span style="font-size: medium;">Dalej robi mi
się słabo, kiedy patrzę jak Malik kuśtyka. Mogło dojść do
czegoś gorszego, niż tylko lekkiego postrzelenia. Całe szczęście
wszyscy są żywi, i możemy się zająć naszym gościem. Nie
spodziewałem się, że Amy zrobi to co zrobiła. W sumie to wszyscy
byliśmy zaskoczeni całą sytuacją. Myślałem raczej o gorszym
zakończeniu, szczególnie jak straciliśmy kontakt z dziewczynami.
Wtedy to już była panika, a do tego oberwałem w głowę, więc nie
pamiętam postrzału Zayna. W ogóle mało pamiętam z wydarzeń,
które miały miejsca na tyłach restauracji. Nie wiem czy mam się
cieszyć, czy raczej zamartwiać co mnie ominęło. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Kazałem
przygotować piwnicę – oznajmił Malik chowając komórkę do
kieszeni – a dziewczyny świętują. - Pokazał zdjęcie, które
Abi wysłała mu na Facebook. Przynajmniej mają świetne humory i
problem z głowy. Teraz niech już wszystko pójdzie z płatka.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Zamknij się!
- Niall uderzył w bagażnik, uciszając naszego „więźnia”</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Mam nadzieję,
że za niedługo zamilknie na zawsze. - Powiedziałem skręcając pod
dom Mulata. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Weźcie go do
środka i na dół, a ja idę zmienić opatrunek – Szatyn wszedł
pierwszy i zniknął w łazience, natomiast my zajęliśmy się
mężczyzną i przetransportowaniem go. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Myślicie, że
teraz będą wasze? - parsknął śmiechem – one mogą być
szczęśliwe tylko ze mną. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Mówiłem,
żebyś się zamknął – Horan uderzył chłopaka w plecy, tym
samym zmuszając go do ruszenia w przód. Ponownie się zaśmiał, a
ja to zignorowałem. Zresztą oni też, bo nawet nie próbowali go
jakoś specjalnie mocno ciągnąć. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Liam otworzył
drzwi i wszedł jako pierwszy, żeby przygotować liny, które
posłużą nam za „kajdany”. Będzie siedział przywiązany do
krzesła, aż nam nie wyśpiewa wszystkiego, co miał w planach, lub
dalej ma. Przecież znam takie osoby, które mimo zamknięcia, mają
swoich ludzi na zewnątrz. A ci ludzie zajmują się niedokończonymi
sprawami. Skoro on miał jakiegoś współpracownika, to my
wyciągniemy kto to jest, gdzie jest i co zamierza. Ponieważ nie
pozwolimy skrzywdzić jeszcze raz dziewczyn. Już i tak za dużo
miały wrażeń przez ostatnie miesiące. I to nie przez nas, tylko
po prostu zostały celem maniaka. A powinny cieszyć się życiem,
bawić, mieć wspaniały szalone imprezy bez żadnych podejrzanych
ludzi z tyłu.</span></div>
<span style="font-size: medium;">-To od czego
zaczynamy? - Wszedł pełny energii Zayn. Przyniósł dodatkowo jakąś
skrzynię, w której jak się okazało jest mnóstwo noży, nożyków
i innych cudeniek. Tylko teraz co najpierw wybrać? </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ja bym
najchętniej to wziął tą dziecinę – Payne podniósł pistolet
celując w głowę mężczyzny – zrobił to – pociągnął za
spust, a nasz gość nawet nie mrugnął. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Próba
zastraszenia? - pokręcił głową – jestem za duży na takie
zabawy – mrugnął do Liama, na co oberwał w twarz – to już
rozumiem. </span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://sugarscape.cdnds.net/15/29/980x490/landscape_1436887216-louisaction1.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://sugarscape.cdnds.net/15/29/980x490/landscape_1436887216-louisaction1.gif" height="160" width="320" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Splunął krwią
i nie przestawał się uśmiechać. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Myślę, że
to nam zajmie większą chwilkę – wyszeptałem kręcąc głową.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Byle zdążyć
do ślubu brata Abi – przypomniał Malik, odstawiając telefon.
Pewnie pisał do dziewczyny. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Przecież to
już za niecały miesiąc. Będę musiał sobie kupić jakiś
garnitur, a Amy sukienkę. Pewnie kolorowa nie będzie chciała
kupować jej ze mną, tylko z dziewczynami. Może umówią się na
jakiś jeden kolor, czy tam jakiś krój. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Śluby to coś
pięknego – odezwał się – mój byłby najpiękniejszym,
szczególnie, że potrójnym.. Dlaczego mi zepsuliście dzisiejszy
dzień?! Miało się skończyć o wiele lepiej, a tymczasem muszę
siedzieć tutaj. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Powiem
szczerze, że zamurowało mnie to. Nie wiedziałem co mam powiedzieć,
ani jak się zachować. Koleś nawija o ślubie z moją dziewczyną,
MOJĄ. A do tego ma pretensje o przerwanie jego „dnia”. No kurwa
mać! Chyba komuś się coś pomieszało w głowie. To było wiadomo
od początku, ale teraz to naprawdę nie wiadomo o co mu chodzi. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Liam ponownie
go uderzył, za co jestem mu wdzięczny, bo chyba jako jedyny
oprzytomniał. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-O czym ty
pierdolisz? - Spytał Zayn siadając na stoliku. Skrzyżował ręce i
czekał na jakąś ciekawą odpowiedź. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-O zaręczynach?
- Uniosłem brew - jesteście naprawdę tępi – wycedził przez
zęby, na co tym razem ja nie wytrzymałem i moja ręka powędrowała
na jego brzuch. Jęknął, ale nie miał zamiaru zamilknąć –
jesteście z nimi od prawie roku, i nie pomyśleliście o
zaręczynach? O pierścionku, ślubie, weselu, wspólnym życiu? </span><br />
<span style="font-size: medium;">Pokręciłem
lekko głową, uświadamiając sobie jego słowa. Tutaj jednak
przemówił mi do rozumu. Nie spodziewałem się po nim czego
ciekawego, a najwidoczniej on wie co musimy zrobić, lepiej od nas
samych. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ty to pewnie
masz rozpisane już całe życie, po kolei etapami? - Spytał Horan
tak samo jak my ciekawy dalszej odpowiedzi.</span><br />
<span style="font-size: medium;">-Oczywiście,
ze mam. Zaczynając od idealnych oświadczyn. Wiecie matoły, plaża,
zachód, świece, kwiaty, a raczej tuzin kwiatów i one – rozmarzył
się za bardzo, więc musiałem go trochę przystopować – taka
prawda! Wy nawet nie pomyśleliście o tym.</span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Nic dziwnego,
że one wolą być ze mną niż z wami – wyszeptał czekając na
jakiś cios. Oczywiście dostał, ale nie byle jaki. Bo Zayn wbił
nóż w jego prawe udo. Pierwszy raz krzyknął, ale dołączył do
tego śmiech. Czy on uczył się przetrwania w takich warunkach? Nikt
przy normalnych zmysłach, nie myśli o śmiechu, kiedy ma nóż w
nodze. Kurwa, naprawdę nie wiem skąd on jest, ale na pewno nie od
człowieka. To jest dowód na obce istoty między nami. Bo skąd
indziej by się wzięło coś takiego? Nikt na trzeźwo nie jest w
stanie tego przełknąć i dojść do prawdy. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Zabawne, ale
teraz powiedz nam ładnie kim jest twój kolega? - Niall zajął się
laptopem, na którym miał nagranie ze spotkania z Dianą. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Ta suka mnie
zdradziła, wiedziałem, ze mogą być z nią problemy. Mogłem ją
zabić kiedy miałem okazje.. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Oj mogłeś –
wypaliłem nie myśląc. Wzruszyłem tylko ramionami i wróciłem do
czekania na odpowiedź. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Przecież
jeśli wam powiem, to zabawa się skończy – oznajmił przygryzając
wargi...</span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Myślę, że
już starczy – złapałem za ramię Zayna , aby go odciągnąć od
półżywego ciała. Tak się kończy zostawienie Malika z kimś,
kogo nienawidzi. To były dosłownie dwie minuty, a po powrocie
zastajemy chłopaka we krwi, a szatyn z bolącą nogą ledwo może
wstać. </span>
</div>
<a href="https://media.giphy.com/media/fB2vjCOOG40Cc/giphy.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://media.giphy.com/media/fB2vjCOOG40Cc/giphy.gif" width="320" /></a><span style="font-size: medium;">-Zasłużył na
wszystko – na koniec Mulat napluł na niego i wyszedł ze mną na
zewnątrz. Wyprowadziłem go na dwór, gdzie mógł odetchnąć i
sobie zapalić. Zresztą ja też potrzebowałem odreagować. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Coś
powiedział? - Spytałem odpalając papierosa. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Za dużo –
odparł wypuszczając siwy dym – nie mogę słuchać, jak pierdoli
o seksie z Abi, albo jakąkolwiek z dziewczyn. Przecież ręce same
się zaciskają i chcą wymierzyć cios...</span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Doskonale go
rozumiem, nic dziwnego, ze tak zareagował. Po prostu stanął w
obronie swojej dziewczyny i jej przyjaciółek. Szacunek dla niego. </span>
</div>
<span style="font-size: medium;">-Możemy go po
prostu zabić? - Spytał dołączając do naszego grona palaczy Payne
– przecież nie da się z nim nic zrobić. Na wszystko reaguje
śmiechem, albo opowiada fantazje erotyczne.. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Też o tym
myślę, ale musimy się dowiedzieć kto z nim pracuje. Bez tego
jesteśmy w dupie.. </span><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Może zostawmy
go dzisiaj tam na dole, ale dobrze trzeba go zamknąć –
zaproponował szatyn kończąc papierosa – a ja prześpię się u
Abigail, żeby czasem mnie nie korcił za bardzo pistolet.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Pokiwałem
głową myśląc o kolorowej. Pewnie świetnie się bawi nie
wspominając dzisiejszych wydarzeń. Jutro się z nią spotkam, bo
dziś nie mam sił na nic, a ona nawet nie myśli o naszym spotkaniu.
Niech cieszy się przyjaciółkami i wolnością. Co do wolności, to
wziąłem do siebie słowa o zaręczynach. Spotykam się z Amy prawie
rok, a nawet przez jedna chwilę nie wyobraziłem sobie naszego
wspólnego życia. To w sumie polegało bardziej na chwili obecnej i
tym co razem budowaliśmy z dnia na dzień. Kto by tam sobie zawracał
głowę przyszłością, która nigdy nie jest pewna. Ale w sumie
byłoby to coś dla mnie nowego, zresztą nie tylko dla mnie.
Chłopaki też o tym nic nie mówili, a było widać, że też wzięli
to do siebie. Co gdyby tak jednak zrobić duży krok w przód? Zmienić
trochę nasze dotychczasowe życie i zasady? Pamiętam jak w
gimnazjum obiecywaliśmy sobie, że nie będzie ślubu, dopóki nie
będziemy mieli wszyscy pewności co do wybranki. Zresztą potem to
ja nawet nie chciałem mieć nic wspólnego ze słowem ślub i
rodzina. Było to dla mnie coś obcego, a jedyną rodzinę jaką
miałem to rodzice i rodzeństwo. Tyle chyba mi wystarczyło, ale z
pojawieniem się Amy coś jednak się pozmieniało. Kogo by tu
próbować oszukać, ja cały się zmieniłem. I nie żałuje ani
jednej małej zmiany, która zaszła w moim życiu. Jestem wdzięczny
wszystkim siłą, które doprowadziły mnie do niej i jej serca...</span></div>
<span style="font-size: medium;">-Chłopaki –
zwróciłem ich uwagę, ponieważ zaczęli dyskutować na temat
samochodów – musimy zrobić krok w przód. </span><br />
<span style="font-size: medium;">Zamilkli
wiedząc co mam na myśli. Spojrzeli na siebie, a potem na mnie. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Wiedziałem,
że do tej rozmowy dziś dojdzie – wyszeptał Malik uśmiechając
się ze zdenerwowania – ale chyba się też nad tym zastanawiam. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Myślicie,
żeby zrobić to wspólnie? Tak jak kiedyś planowaliśmy? - Spytał
Liam odwracając się do nas tyłem. Nie wytrzymał napięcia i też
odpalił papierosa, zresztą ja i Zayn zaczęliśmy drugą
kolejkę. Nic tak nie uspokaja jak nikotyna. </span><br />
<span style="font-size: medium;">-Musimy o tym
dokładnie porozmawiać i zrobić to razem, bo ja sam nie poradzę
sobie – wyznałem całą prawdę. Poczułem ponowne zaufanie do
nich. Nie wiem czy tak można, ale z każdą spędzoną chwilą,
czuje w nich znów przyjaciół...</span><br />
...................<br />
Hej <3 <br />
Wybaczcie, że serio długo xd Nie myślałam, ze ten czas tak szybko leci, ale potem spojrzałam na datę dodania poprzedniego rozdziału i się załamałam xdd Serio przepraszam, ale zajęła się nauką biologii i chemii, więc ten mój czas tak szybko strasznie zleciał... <br />
Ale jest nowy rozdział napisany na śpiąco, bo serio po tygodniu już ledwo żyje... ;-; Ale jutro mam urodziny kolegi, to może trochę odreaguje, a za tydzień ferie!!! ^^<br />
Już na nie czekamy z Ann chyba od powrotu po świętach xdd<br />
Piszcie jak wam się podoba, bo serio nie wiem czy pisałam z sensem coś :""D<br />
Liczy się chęć pamiętajcie! :"") <br />
PS. Czy ktoś tez ma tak jak ja taki mega zgon, kiedy słucham piosenki Zayna i Taylor? Na prawdę jaram się nią jak mało jaką piosenką... *.* <br />
Tyle ode mnie... xdd<br />
BUZIAKI!!! <br />
POZDRAWIAMY IDA! <3 IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-29737968920607380752016-12-27T15:13:00.001-08:002016-12-28T07:40:52.592-08:00Rozdział 65 cz.2<div align="center">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami Liama**</span></div>
<div style="text-align: left;">
Siedzenie w aucie jest strasznie nudne. Szczególnie jak zaczyna to trwać więcej niż dwie godziny. Od tego czasu nic się nie wydarzyło. Dziewczyny siedzą, jedzą i rozglądają się. <br />
-Mogliśmy zjechać do jakiegoś McDonalda - odezwał się Lou. <br />
-Mogliśmy - odpowiedziałem uciszając swój żołądek. Brakuje nam jedynie Horana, który pewnie by nam narzekał na brak jedzenia. Całe szczęście on siedzi u siebie i ogląda na kamerach wszystko. W razie co ma dzwonić i zdawać ważne relacje. Miałem zamiar w skupieniu obserwować , ale po prostu już mnie oczy bolą. Zacząłem błagać żeby coś się wreszcie wydarzyło. Może nie od razu apokalipsa, ale coś małego typu niezidentyfikowane auto. <br />
-Liam widzisz kogoś podejrzanego? - Usłyszałem w uchu, na co się od razu rozpromieniłem. <br />
-Niestety - odpowiedziałem przybliżając kamerę na swoją dziewczynę - jedyne co widzę, to piękną rudą kobietę, która najwidoczniej czeka na swojego księcia..<br />
-Chciałabym na niego czekać, ale w zamian mam randkę ze Shrekiem - prychnęła i zaczęła rozmawiać z Abigail, która pokazała jej coś w telefonie. Wszystkie się tym zainteresowały, więc i my z chłopakami byliśmy ciekawi, co to takiego. Żadna nic nie mówiła, więc postanowiliśmy potem je popytać. <br />
Moją uwagę przykuł jeden mężczyzna, który wyglądał niecodziennie. Złota marynarka, ale to jeszcze normalne. Jedyne co go odróżniało to biała maska na twarzy. Wskazałem palcem chłopakom. Zayn uprzedził całą naszą trójkę, a my z Lou przybliżaliśmy kamery i sprawdzaliśmy głos. Dziewczyny z wesołych zmieniły się w poważne. Podejrzany mężczyzna stąpał w ich kierunku, trzymając butelkę szampana w jednej ręce, w drugiej bukiet kolorowych róż. <br />
-Chojny jest - przybliżyłem na butelkę z alkoholem, aby sprawdzić co to za firma. Jedna z lepszych jak się okazało. <br />
-I co tak po prostu tam wejdzie i powie cześć? - Zapytał Louis nie odrywając wzroku od mężczyzny idącego na górę. <br />
-Na pewno tak zrobi - odpowiedział sarkastycznie Malik sprawdzając jeszcze raz nagranie z przed wejścia do restauracji. <br />
-Dlaczego go nie zauważyliśmy? - zadałem sam sobie pytanie, próbując coś wymyślić. Nic normalnego nie przychodzi mi do głowy. Jedynie jakieś głupie pomysły o tajnych przejściach, drzwiach ukrytych lub... Właśnie, przecież nie mamy widoku na wszystkie pomieszczenia. Niall zrobił dobrą robotę, ale nie każdy korytarz jest pod naszym nadzorem. A ta osoba doskonale wie, że dziewczyny nie są same, dlatego używa tylko takich przejść. Jesteśmy jednak głupkami..<br />
-Patrzcie - oderwałem się od swojego komputera i spojrzałem do Tommo. <br />
Niby nic się nie dzieje, ale tracimy po kolei widok wewnątrz. Najpierw lekki szum, a potem po prostu czarny ekran. <br />
-Co za skurwiel -wyszeptałem widząc jak macha do ostatniej kamery, która nam została. Wziął ją po prostu odłączył. Nikt się teraz nie zorientuje z pracowników, bo to nie jest pora na przegląd kamer. <br />
Zayn wstał i chciał wyjść z busa, ale mu zablokowałem wyjście.<br />
-Musimy zostać, tylko tak go schwytamy - zdenerwowany usiadł i zaczął nasłuchiwać Abigail, która się o coś pytała. Przekazał jej złą wiadomość, a dziewczyny zestresowały się jeszcze bardziej. Nikt nie chce powtórki z porwania, ani czegoś psychicznego. <br />
-Teraz możemy tylko nasłuchiwać - powiedziałem pogłaśniając Sus w słuchawce. Nic się nie działo, dziewczyny rozmawiały ze sobą, a w międzyczasie coś mówiły do nas. <br />
Nie mam pojęcia czy mamy siedzieć i czekać na jakiś znak, czy lepiej tam pójść. Ale z jednej strony jest tam mnóstwo ludzi, ale też tylne wyście, którego my nie widzimy. Może przecież łatwo tam je przetransportować, a stamtąd już jakiś bus i w drogę.<br />
-Pójdę zobaczyć tyły - Louis wyszedł i biegiem tam podążył. Już sam miałem iść, bo zawsze lepiej jest być pewnym. Inaczej siedzielibyśmy myśląc czy,aby na pewno mamy wszystko pod kontrolą.<br />
-Li - usłyszałem swoją kobietę - zaczynam się denerwować. Nawet wino mi nie pomaga na stres.<br />
-Nawet nie wiesz ile bym dał za wino - odpowiedziałem uspokajając swoją nogę, które zaraz się oderwie i sobie pobiegnie. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://s8.favim.com/orig/150511/2015-adorable-beautiful-gif-Favim.com-2722208.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://s8.favim.com/orig/150511/2015-adorable-beautiful-gif-Favim.com-2722208.gif" height="179" width="320" /></a></div>
-Najgorsza myśl, to ta, że on tu idzie - wyszeptała - mam nadzieję, że pójdzie zgodnie z planem.<br />
-Nic się nie bój, za parę godzin będziemy świętować zwycięstwo i planować przyszłość...<br />
-Coś słyszę - przerwała mi w takim momencie - chyba skrzypce.<br />
-Kurwa! - Krzyknął Zayn odrzucając słuchawkę za podłogę - co jest grane?! <br />
Wzruszyłem ramionami i sprawdziłem słyszalność mojego sprzętu. Jakaś klasyczna muzyka w tle i przerywane rozmowy.<br />
-Li,,, ktoś idz.. słyszys...- przerwało całkowicie.<br />
-Nie wierzę - wyszeptałem wybierając numer Horana - on musi to naprawić.. <br />
-Właśnie miałem dzwonić - usłyszałem po odebraniu przez niego telefonu.<br />
-Co się dzieje?<br />
-Macie problem i to duży - włączyłem głośnomówiący, aby Malik też się przysłuchiwał i wiedział co robić.<br />
-Wcale tego nie wiemy - wycedził szatyn próbując się dodzwonić do Tommo.<br />
-Ale serio! Louis leży na tyłach nieprzytomny - spojrzałem na Zayna, który sprawdził czy ma broń i zamierzał wyjść.<br />
-Idę, bo nie będę się z nimi bawić, ani nie zachowam ich przy życiu - odepchnął moją rękę i pobiegł do Lou. Jakim cudem dał się zaskoczyć i zaatakować?<br />
-Mam jeszcze gorszą wiadomość - wyszeptał coś klikając na swoim laptopie - musicie tam jak najszybciej wejść bo ja też tracę widok na wnętrze.<br />
Udostępnił mi swój ekran i jedyne co widać to co chwilę rozmazujący się widok dziewczyn, które rozglądają się dookoła. Pewnie nie wiedzą co jest grane,tak jak my. Nie wiem jaki ten koleś ma mózg, ale najwidoczniej bardzo lubił się uczyć i hakować innych ludzi. Przecież właśnie tacy, to najczęściej psychole..<br />
Zerwałem się słysząc strzał. Niech to szlag, Malik pewnie zbyt impulsywnie zareagował.<br />
-Payne bierz broń i tam biegnij, chłopaki mają problem. Zaraz przyjadę - rozłączył się, a ja bez chwili zastanowienia chwyciłem swoją spluwę i wybiegłem z samochodu. Zatrzymałem jeden pojazd, ale tylko na mnie zatrąbił i odjechał. Przyczaiłem się i spróbowałem coś zauważyć, albo przynajmniej ile jest tam osób. Dlaczego nie pomyśleliśmy o ich planie działania. Przecież to genialne, żeby nas sprowadzić tutaj i zatrzymać, kiedy to ich "król" wyprowadzi dziewczyny całkiem normalnie przodem. Od samego początku wiedział, że tu jesteśmy i będziemy wszystko sprawdzać. Czekają gdzieś na mnie, a jak się zjawie to będzie po nas, albo raczej po nich. Nie dam zabić swoich przyjaciół i siebie. Mam nadzieję, że przynajmniej nie wiedzą o Horanie, który tu jedzie. On będzie niespodzianką. Wychyliłem się i zobaczyłem trzech kolesi, który celują w Zayna. Ten natomiast jest w pozycji pochylonej, trzymając się za udo.<br />
<i>KURWA... </i><br />
Brakowało nam postrzelenia, jeszcze jego. Ale jest twardy i nie spuszcza z nich lufy, a jednocześnie osłania Louisa, który jest oszołomiony. Nie mając innego pomysłu odbezpieczyłem broń i strzeliłem do kolesia, który celował w chłopaków. Punkt zaskoczenia wypalił, jednak jak się nie myśli to lepiej wszystko wychodzi. Pozostali zerknęli na mnie i wymierzyli w moją stronę. W porę odchyliłem się z powrotem za murek, bo kula przeleciała tuż przed moją klatką piersiową. <i>Dobrzy są... </i>Zacząłem błagać, żeby było tak głośno, że nikt tego nie usłyszy.<i> </i>Całe szczęście mam założony tłumik na pistolet,więc moich pocisków nikt nie usłyszy. Jedynie wcześniejsze co padły z rąk tych obcych ludzi.<br />
-Jestem - poczułem dotyk na plecach więc automatycznie się odwróciłem i uderzyłem nieznajomego. Wymierzyłem w niego, ale zauważyłem blondyna, który jest po naszej stronie. <br />
-Nie rób tak - powiedziałem podając mu rękę - jednego mamy z głowy, ale dwóch naszych jest rannych.<br />
-Super - odpowiedział wyciągając podręczną broń - do dzieła.<br />
Nałożył tłumik i dając sobie znaki ruszyliśmy. Jak kiedyś. Zawsze mogłem liczyć na wsparcie, ale nie w takich sytuacjach, bardziej takich legalnych. Szczególnie podczas imprez i powrotów do domu.<br />
Wskazałem mu na lewo, więc wymierzył cios i napastnik padł na kolana przed Zaynem. Ten ładnie go znokautował, a następnie strzelił w tył głowy. Odwróciłem wzrok.<br />
-Sukinsyn - usłyszałem z ust Tommo, który próbował wstać - zaskoczyli mnie.<br />
-Widziałem - odpowiedział Horan pomagając mu. Ja rozejrzałem się dookoła i zacząłem opatrywać nogę Malika.<br />
-Nic mi nie jest - odepchnął mnie i wstał. Jednak po chwili się zgiął i syknął od wpływem bólu - zabije ich.<br />
-Zawiąż kawałkiem koszulki - nakazałem, na co westchnął i podarł swój T-shirt. Obwiązał miejsce nad raną i udając całego wstał. Pokręciłem głową i mu pomogłem podnieść naboje i podprowadziłem go do budynku. Podparł się i schował nielegalną rzecz za pasek do spodni. Niall pomógł otrząsnąć się Louisowi, który nieźle dostał w głowę.<br />
-Wejdziemy jak niby zwyczajni klienci? - Spytałem patrząc na zakrwawione spodnie szatyna i leżące martwe ciała.<br />
-Mam to w dupie. Musimy iść po dziewczyny.<br />
Drapiąc się po głowie pokiwałem głową, ale nie mogłem zostawić tutaj śladów. Spojrzałem na Horana. Ze skwaszoną miną skinął głową i pozwolił nam iść.<br />
-Zawsze trzeba po was sprzątać - usłyszałem zanim zamknąłem za nami drzwi.<br />
-Panowie tutaj nie można wchodzić! To miejsce dla..<br />
-Zamknij mordę! - Krzyknął podminowany Malik wyciągając pistolet.<br />
-Spokojnie, spokojnie - zaczął się jąkać jeden z kucharzy - ja-a nic nie-e widziałem.<br />
-To dobrze - odpowiedziałem i pobiegłem za chłopakami. Znaleźli jakieś przejście, więc bez świadków trafiliśmy na dobre piętro. Już z oddali słyszałem krzyki dziewczyn, a po chwili ujrzeliśmy coś co nas zaskoczyło...<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami Abigail**</span></div>
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Nie mam pojęcia gdzie oni są - wyszeptałam do przyjaciółek próbując coś usłyszeć w słuchawce. Po chłopakach od jakiś pięciu minut ani śladu.Nie dość, że przekazali nam dwie złe wiadomości, to jeszcze ten psychol zmierza w naszą stronę. Byłam świadoma tego, ale nie w taki sposób, a już na pewno myślałam, że chłopaki będą nas osłaniać. A jednak nasz kochaś jet mądrzejszy niż myśleliśmy. Oby nic nie zrobił reszcie. My jesteśmy chyba gotowe na najgorsze, chociaż nie dali nam żadnej rzeczy do samoobrony. Jedyne co mamy to ręce, które powinny dać z siebie wszystko. Mam nadzieję, że są dosyć silne, żeby kogoś powalić. Przynajmniej na chwilę, żeby zdążyć uciec. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">Jeszcze te zbliżające się skrzypce, które kocham, ale wiem kto za nimi stoi. Chyba chce nam zaimponować, albo pokazać jaki to on nie jest. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Widzicie? - wyszeptała znieruchomiona Susan. Spojrzałam i ujrzałam jednego mężczyznę, który gra na instrumencie i zmierza w naszą stronę. Za nim jednak kroczy kolejny niosąc kwiaty i coś w butelce. Złapałam Am za rękę, żeby zobaczyć czy jestem dalej przytomna. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Zaczynam mieć ciarki - odezwała się kolorowa szczypiąc moje ramię. Znak, że dalej żyje. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Moje Panie - skrzypek odsunął się i przepuścił właściwą osobę - przedstawiam waszego wielbiciela. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">Koleś w masce nie zamierzał jej jeszcze ściągnąć, ale zrobił krok w przód. Spojrzał na każdą po kolei i z uśmiechem odprawił swojego znajomego muzyka. Zostaliśmy sam na sam. </span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><a href="https://media.giphy.com/media/NblbDOXLSBYRy/giphy.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="176" src="https://media.giphy.com/media/NblbDOXLSBYRy/giphy.gif" width="320" /></a></span></span></div>
<br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Przynajmniej się najadłyśmy - wyszeptała Susan wpatrując się w naszego gościa. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Miło mi wreszcie się z wami spotkać,w takich okolicznościach - zaczął, a mi jego głos nic nie mówił. Sądziłam, że to będzie jak na filmach. Ktoś kogo znamy, ale nie podejrzewamy o nic. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Cóż, przynajmniej tobie się podoba - odpowiedziałam gryząc się w język. Chciałam zachować te słowa dla siebie, ale chyba nie wyszło. Dziewczyny mnie szturchnęły, ale rozmówca tylko się zaśmiał.</span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Jak zawsze pełna niespodzianek - zrobił dwa duże kroki znajdując się przy moim ciele - szkoda, że wtedy nie byłaś taka - wyszeptał do mojego ucha, na co mną wstrząsnęło. Od razu wspomnienie tej niezapomnianej nocy wróciło. Całe obraz przeniknął przed moimi oczami, ale szybko powstrzymałam łzy i zacisnęłam mono pięści. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-A ty? - podszedł do Sus - była bardziej rozmowna w szkole, kiedy leciałaś ze schodów - zrobił ręką ruch w dół, na co wywołał złość u dziewczyny. Widziałam jak powstrzymuje się przed uderzeniem, chociaż nie musi tego robić. Zasłużył na każdy cios. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Żebyś ty zaraz nie spadł - wycedziła Am. Chłopak spojrzał tylko na nią i przejechał po jej ręce. Kolorowa nie wytrzymała i uderzyła go w twarz.</span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Czekałem na to, złotko. - Zaśmiał się jak psychol z filmu i wrócił do miejsca gdzie zostawił kwiaty i alkohol. Jednak ponownie znalazł się przy nas i przekazał Am butelkę z alkoholem, a mi bukiet róż. Rzuciłam je na podłogę i odeszłam do tyłu. Nie mam zamiaru nic od niego zabierać do domu. Jednak nie zrobiło to wielkiego wrażenia na nim, ponieważ zaczął się ponownie śmiać i wyciągnął telefon, którym chyba robił zdjęcia. <i>Genialnie.. </i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Nie wiecie jak długo czekałem, żeby stanąć przed wami - przerwał pisząc krótką wiadomość - możemy wreszcie być razem. Jak jesteście gotowe, to jedziemy i nigdy już się nie rozstaniemy - zachichotał gwałtownie ściągając maskę. <i> </i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">Duże czekoladowe oczy, brązowe włosy, wielki uśmiech i ciekawe rysy twarzy. Dlaczego taka osoba stała się psycholem? Pierwszy raz go na oczy widzę, a do czego to doszło? Żeby się bać kolesia, którego nigdy nie poznałyśmy. Stalker jebany się przyczepił i tyle z naszego życia. <i> </i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Kim ty kurwa jesteś?! - Krzyknęła Amy tak samo zaskoczona jak ja. Byłyśmy wszystkie pewne, że to ktoś ze starej szkoły. A jednak był to wielki błąd i niepotrzebne osądzanie. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><i>-</i>No jasne, że nie poznajecie - westchnął zatrzymując się na Rudej - ale ty już wiesz? <i> </i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">Susan zerknęła na nas i pokiwała głową. Odwróciła się do niego plecami, dając znak na szybkie przekazanie wiadomości.<i>..</i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><i>**4 lat temu**</i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><i> -Jezu, jak zajebiście! - Krzyknęłam leżąc na trawniku u jednego z naszych kolegów. Właśnie wracamy z imprezy, która kończy nasze wakacje. Jeszcze chwila i idziemy do liceum, przeprowadzamy się do Londynu, niech to szlak trafi.. </i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><i>-Jeszcze tylko brakuje mi tutaj Aarona i jego boskiej klaty - zapiszczała Amy ściągając koszulkę i wskakując do basenu. Wariatka! Rozejrzałam się do okoła i widząc tylko jakąś parę, która się liże dołączyłam do przyjaciółki. Susan poszła po wódkę, a nie wraca już dłuższą chwilę.</i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><i>-Abi, czujesz wreszcie, że żyjesz? - Spytała podpływając do mnie. Pokiwałam głową i zanurkowałam czując się na siłach. Nie wypiłam lirów alkoholu, ponieważ jutro mamy z rana autobus do naszego nowego miejsca zamieszkania. Musi być przynajmniej jedna z nas w stanie, jakoś trzeźwo myśleć. </i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><i>-Patrz - zatrzymałam się na znajomej dziewczynie i jakimś kolesiu - przecież oni się zaraz przeliżą! </i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><i>-Niech mnie - wyszeptałam obserwują rudzielca, który siedział komuś na kolanach - Susan!</i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><i>Zareagowałam, więc dziewczyna będąc na niezłej fazie wstała i zaczęła do nas biec. Chłopak wstał i podążył za nią. </i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><i>Oni zawsze idą za pijanymi, niby łatwiejsze? Co prawda to prawda...</i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><i>-Gdzie cię wcięło? - Spytałam ciągnąc ją za nogę.</i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><i>-Brandon to moje przyjaciółki - wskazała na nas - Am i Abi, jesteśmy jak trzy siostry bliźniaczki. </i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><i>-Wszystkie piękne - powiedział nieśmiało się do nas uśmiechając. Pokiwałam głową i podpłynęłam do Am. Ta wzruszyła ramionami i zaczęła uciekać. </i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><i>-Chcesz się dołączyć? - podpłynęła do nieśmiałego mężczyzny, który nie wiedział za co się wziąć. A może raczej za, którą z nas. W końcu ma trzy przyjaciółki, które są pijane, a on się trzyma. Gdybym nie myślała, to pewnie bym go tu wciągnęła, ale jestem przytomna i wiem co robię. Chociaż jeszcze dwa łyki i zmiecie mnie z nóżek. A dziewczyny wyciągnęły eliksir bogów, więc nie domówię. </i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><i>-Możesz nam potowarzyszyć - Ruda puściła mu oczko - nawet nago.</i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><i>-Susan! - Skarciłam ją, widząc jak jej kolega się zaczerwienił. Pewnie chętnie by tak postąpił, ale widząc nie umie. </i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><i>Ruda biorąc dwa duże łyki wyszła i pobiegła do Brandona. Wskoczyła mu na ręce i się z nim pocałowała. </i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><i>-To rozumiem - zaklaskała kolorowa zaczynając coś śpiewać pod nosem. </i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><i>-Masz dziewczynę? -Spytałam już bełkocząc. Zaśmiał się i pogłaskał moje włosy. </i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><i>-Nawet trzy - wyszeptał zbliżając się, ale całe szczęście wpadłam do basenu... </i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><i>**Teraz**</i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><i>-</i>Lizałaś się z nim?! </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-To on?! </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">Obie nie wiedziałyśmy ja zareagować. Mi całkowicie to zdarzenie wyleciało z głowy, bo potem przyszli inni chłopcy i jakoś tak się potoczyło. Przecież nie muszę pamiętać wszystkich poznanych osób na imprezach. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Tak kochane, mówiąc o trzech dziewczynach, myślałem już o was - przerwał dając nam chwilę na przetrawienie informacji - tego właśnie wieczoru pierwszy raz was zobaczyłem i pokochałem. Sęk w tym, że nie mogłem nigdy wybrać jednej. Próbowałem, przysięgam. Sprawdzałem was po kolei, na każdej imprezie, w nocy, nawet w szkole i pracy - zwrócił się do Amy, która jako jedyna mogła mieć z nim styczność na codzień. Zresztą co ja mówię, my nawet go mogłyśmy nie widzieć. Przecież widząc osobę na korytarzu, nie posądza się jej od razu o stalking. </span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><a href="http://24.media.tumblr.com/0133b62f8a9b281283db71bc7bac4f54/tumblr_mwbe05CD4w1sig0zlo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://24.media.tumblr.com/0133b62f8a9b281283db71bc7bac4f54/tumblr_mwbe05CD4w1sig0zlo1_500.gif" height="179" width="320" /></a></span></span></div>
<br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-To po co te wszystkie gierki?! Porwanie? Wypadki? Kłótnie?! - Wykrzyczałam wszystko co mnie bolało, mógł to załatwić w bardziej cywilizowany sposób. Każdy przeżywał jakieś załamanie miłosne, ale to nie jest powód do utrudniania komuś życia. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Bo nie mogłem patrzeć na waszą miłość do kogoś innego! -Ryknął robią krok w moją stronę - Chciałem ich zabić, ale nie mogłem... Nie tak was chciałem zyskać - pokręcił głową, a ja zauważyłam jego broń w lewym ręku - dlatego musiałem jakoś wszystkich skłócić i wtedy was zabrać ze sobą. Do bezpiecznego miejsca. Kochałbym każdą z was codziennie inną...</span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Ty chory świrze - wyszeptał Sus kręcąc głową. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Ja chory?! - i się zaczęło machanie bronią - owszem, ale z miłości do was- wycelował w nią i nacisnął na spust. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-A! - krzyknęłam wchodząc przed dziewczynę. Chciałam chyba wziąć kulkę na siebie, ale on tylko wybuchnął gromkim śmiechem i rzucił broń na podłogę. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Nie skrzywdziłbym żadnej z was - chciał podejść, ale szybko się cofnęłyśmy - jedynie chcę żyć z wami, już na zawsze.. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Kochamy kogoś, nie możesz tego pojąć? - Spytałam próbując mu coś wyjaśnić, może to mieć zły wpływ na resztę zdarzeń. Pokręcił głową i znowu sięgnął po telefon. Coś kliknął i pokazał nam wideo. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Ty pojebie! - Krzyknęła Amy wybijając mu komórkę z ręki. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Więc już po problemie, Abiś.. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">Zamurowało mnie. Po prostu nie wiedziałam czy zacząć płakać, czy może uderzyć go i zabić? Druga opcja brzmi o wiele lepiej, Krótki filmik przedstawiał naszych chłopaków, którzy zginęli. Było kilku facetów i po prostu strzelali do siebie, a w wyniku nasi zostali postrzeleni. Widok Zayna, który upada na kolana, a następnie na plecy był przerażający. Mam ochotę sama upaść i zalać się łzami.</span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">Kręciłam głową próbując jakoś to sobie wyjaśnić. To niemożliwe. Oni by się tak łatwo nie dali, to nasi chłopcy. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Ty chuju - podbiegłam po broń, która leżała na podłodze - odpowiesz za to! </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Abi spokojnie - Susan uspokajała mnie, ale najwidoczniej byłą gotowa pociągnąć za spust. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Dokładnie, kochanie to tylko chłopak - odezwał się podchodząc - w zamian masz moją miłość i życie we czwórkę do końca. Zastanów się ile możesz zyskać. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Zamknij się! - krzyknęłam zatrzymując go. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Jeden Zayn Malik w tą czy w tamtą. Mogę ci dać takich dziesięciu, ale nie do zakochania się. Ponieważ jesteś już całkowicie moja. Jak zresztą wasza dwójką - prychnął spoglądając na dziewczyny - jedyne co muszę wypróbować, to was. Że też nie zrobiłem tego kiedy miałem okazję.. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Co-o masz na myśli? - mój głos drżał jeszcze bardziej, kiedy zamykałam oczy i widziałam swojego chłopaka całego we krwi.. </span></span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><a href="https://the-hollywood-gossip-res.cloudinary.com/iu/s--wsoS4h8f--/t_slideshow/f_auto,fl_lossy,q_75/v1428423111/still-crying.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="177" src="https://the-hollywood-gossip-res.cloudinary.com/iu/s--wsoS4h8f--/t_slideshow/f_auto,fl_lossy,q_75/v1428423111/still-crying.gif" width="320" /></a></span></span></div>
<br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Myślisz, że tylko raz was odwiedziłem w nocy? - uniósł brew - byłem tam przynajmniej raz w tygodniu. Mogłem każdej nocy zrobić to z inną z was. Ale było mi was szkoda, jednak mam jakiś kawałek serca. Po prostu wolałem poczekać i zrobić to patrząc w wasze piękne oczy. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">Będąc całkowicie zaniepokojona, upuściłam pistolet i sama runęłam na podłogę. Uderzyłam w nią kilka razy. To nie może być prawda. To tylko jeden z tych chorych snów, przed tym spotkaniem. Obiecał tu być. Wszyscy obiecali nas pilnować, a już na pewno samych siebie. Dlaczego zawiedli? Nie chodzi o nas, ale o ich życie... </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Nie załamuj się, zaraz będzie po wszystkim - poczułam jak dotyka mnie i podnosi. Wyrwałam się i spoliczkowałam napastnika. Pokręciła głową i odmachnął się. Zabolało jak wtedy. Ale po chwili Susan go odciągnęła, za co też oberwała. Kiedy zaczął się do nas ponownie zbliżać, nagle stanął. Uśmiechnął się szeroko i odwrócił do Amy. Ona natomiast stała i przyciskała jakiś przedmiot do jego pleców. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-A ja nie mogłam się doczekać tego - wbiła do końca, aż chłopak upadł na kolana - to za nas - kopnęła go w twarz pozwalając by zsunął się jeszcze bardziej na podłogę. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Kocham wa - wyszeptał na co znów oberwał, tylko tym razem od Rudej. Byłam w szoku widząc zakrwawione ręce Amy, która wbiła w niego nóż. Dziewczyny zaczęły go okładać, więc musiałam też coś zrobić. Za wszystko co nam robił. Więc dołączyłam się i w taki sposób tracił przytomność. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Abi? - Usłyszałam głos, który dobiegał z korytarza. Odwróciłam się powoli i zobaczyłam Zayna. Płacząc pobiegłam i na niego wskoczyłam. Boże, dziękuje ci za czuwanie nad nim. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Jesteście dorymi agentkami - skomentował Louis biorąc na ręce Amy - i bardzo dzielnymi. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Pokazał nam film, gdzie zginęliście - wytłumaczyła Susan. Chłopaki tylko na siebie spojrzeli, a następnie na nogę Mulata. Też tam zerknęłam i zauważyłam krew, która wypływała z rany postrzałowej. Uśmiechając się przez łzy, go pocałowałam.</span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-Kocham cię - wyszeptałam wtulając się w jego tors i wdychając jego zapach. </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">-A ja ciebie - odszeptał i trochę się zgiął. Spanikowana nakazałam mu powrót do auta, gdzie zrobię mu opatrunek. Nie miał nic do gadania, więc z dziewczynami wyszłyśmy i udałyśmy się do pojazdu. Tuż przed nim przytuliłyśmy się i głęboko odetchnęłyśmy. <i>Najlepszy dzień w naszym życiu... </i></span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">..................</span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">Hej <3</span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">Wiem, że nie mogliście się doczekać, ale przysięgam, że zaczęłąm go pisać wczoraj... Przepraszam xx Ale na święta wyjechałąm do Zakopanego, i tak jakoś rodzinnie było, więc nie pisałam nic xDD </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">Ale cały czas o was myślałam <3 </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">Mam nadzieję, że jakoś naprawiłam tyle czekania, bo w końcu jest po wszystkim xx My też się cieszymy xd</span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">Kamień z serca, bo sama zaczynałam się miejscami bać :"D </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">Sorki za błędy, ale nie mam swojego laptopa i jakoś nie umiem na tym pisać :cc </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">Na pewno widzimy się w nowym roku! </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">Więc....</span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;">Niech nowy rok przyniesie wam dużo nowych wydarzeń, przeżyć ^^ Wycieczek <3 Marzenia się zaczną spełniać, miłość zapuka do drzwi xD zdacie na samych piątkach i po prostu zawsze będziecie uśmiechnięci ^^ Tego wam życzymy, radości z życia <3 I dużo czytania naszego bloga xx </span></span><br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><span style="color: #6fa8dc;"><span style="font-size: large;">Kochamy was! IDA!! <3 </span></span> </span></span><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: small;"><i> </i> </span></span><br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-43239851184951327592016-11-30T12:36:00.000-08:002016-11-30T12:36:12.946-08:00Rozdział 65 cz 1
<br />
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Am**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wreszcie mamy
piątek. Cały tydzień chodziłam do pracy, oczywiście ze mną był
Zayn, który nawet na chwile nie spuszczał ze mnie wzroku. Trochę
mnie to denerwowało, ale wiem jak teraz musi być. Czuje się jak
taka córka prezydenta, pod ochroną tajnych agentów. Coś w tym
jest. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Dziewczyny dziś
piszą ostatni test i przygotowuje im mini imprezkę. Dlatego też
musiałam wstać, tuż po ich wyjściu do szkoły, żeby pójść
kupić czerwone wino i jakieś przekąski. Nadmuchałam parę
balonów, postawiłam jedzenie na stół w salonie i czekam. Niedawno
Abigail wysłała mi wiadomość, że właśnie idą na autobus. Więc
jeszcze parę minutek i będą w domu. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">W tym czasie
postanowiłam zejść na dół, aby sprawdzić naszą pocztę. Może
jakieś rachunki przyszły, albo ważne listy. Zazwyczaj jak coś
przychodzi, to chodzi o pieniądze. Najchętniej nie otwierałabym
nigdy żadnemu listonoszowi drzwi. Może jakimś magicznym sposobem
byśmy uniknęły opłat. Takie życie bez zamartwiania się o na
przykład prąd, musi być piękne. Akurat nas to nie dotyczy, bo
rzadko bywa, żebyśmy się spóźniły z zapłatą. Abigail się
wszystkim zajmuje, dzięki czemu zawsze wszystko mamy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dzień dobry –
uśmiechnęłam się do jednej z naszych sąsiadek. Spojrzała na
mnie dziwnie, ale kiwnęła głową wsiadając do windy. Poprawiłam
trochę za dużą bluzę, którą kocham. Jest taka przytulna i
długa. Ja zeszłam sobie schodkami. Otworzyłam kluczem skrzynkę i
wyjęłam trzy listy, zapakowane w takie nietypowe koperty. Fioletowy
kolor i nasze imiona. Otworzyłam tą, która była przeznaczona dla
mnie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja pierdole –
wyszeptałam czytając treść zaproszenia na kolację. Już teraz
podał nam termin, godzinę i dokładne miejsce spotkania. Jutro
około 19. Rozejrzałam się po korytarzu, czując na sobie czyjś
wzrok. Nikogo nie zauważyłam, więc zamknęłam na klucz skrzynkę
i ruszyłam szybko na górę. Zamknęłam za sobą drzwi na alarm.
Poczułam taki przypływ niepokoju. To zapewne wina tego zaproszenia
od świra, który myśli, że będziemy jego zabawkami. Na pewno moje
przyjaciółki bardzo się ucieszą czytając to. Zajęłam miejsce
na kanapie i otworzyłam butelkę z alkoholem, żeby się wyluzować.
Usłyszałam przekręcający się klucz, a po nim doszły mnie
śmiechy dziewczyn. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Myślałam, że
będzie to dłużej trwało, a jednak szybko poszło – spojrzała
na mnie Susan – a ty co, gości się spodziewasz? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak, ale skoro
wy przyszłyście, to możecie zostać – puściłam jej oczko i
podałam kieliszek z winem. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jeszcze nie
zdałyśmy, a ty już chcesz świętować? - Spytała Abi ściągając
obcasy. Wzruszyłam ramionami podając jej naczynie z czerwonym
napojem. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Trzymałam
cały czas kciuki, więc musiało wam pójść wspaniale –
wzniosłam toast i wypiłam wszystko duszkiem. Dopiero po tym mogłam
im dać koperty. Spojrzały na siebie, a następnie wzięły małe
prezenciki. Chyba już wiedziały co tam się może kryć, i jakoś
specjalnie nie skakały ze szczęścia. Szczególnie po przeczytaniu
treści. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nawet taki
dzień jest w stanie popsuć – wyszeptała ruda biorąc telefon –
zadzwonię po Liama i resztę. Lepiej, żeby mieli jakiś sensowny
pomysł na jutro.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wyszła do
kuchni, a ja wskazałam na jeszcze prawie pełną butelkę wina.
Bennett pokiwała szybko głową, więc rozlałam nam do końca
całość. Stuknęłyśmy się i upiłyśmy kilka dużych łyków...</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-I taki macie
plan? - spojrzałam na swojego chłopaka – obcisłe sukienki?
Myślicie, że jesteśmy przynętami czy jak? - wyśmiałam to co
powiedział Louis. Podobno wpadli na ten „genialny” plan jakoś
tydzień temu, kiedy dostałyśmy koszyki z prezentami. Oczywiście
tych upominków już nie ma, bo były za bardzo kuszące. Szczególnie
te wszystkie czekolady i cukierki. Abi szturchnęła mnie, widząc
moje rozkojarzenie. Potrząsnęłam głową i wróciłam do słuchania
Liama. Zaraz normalnie ich rozwalę jak tak dalej pójdzie.
Dziewczyny też nie były zachwycone tymi genialnymi przemówieniami.
Szczególnie, że nie chcemy powtórki z rozrywek. Na pewno Abigail
marzy o spotkaniu z prześladowcą, i ponownym porwaniu. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ufacie nam? -
Spytał Zayn spoglądając bezpośrednio na swoją dziewczynę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co to ma do
rzeczy? - Zapytałam ściągając jego spojrzenie.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jeśli macie
do nas zaufanie, to nic wam się nie stanie. Mamy wszystko już
obmyślone. Wystarczy was przygotować i jutro po raz ostatni
będziecie o nim słyszeć. - Odpowiedział Malik. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zapanowała
cisza, każdy chyba się zastanawiał co powiedzieć dalej. Z jednej
strony jestem ciekawa, ale z drugiej wiem jak to się może skończyć,
w najgorszym wypadku zostaniemy zabrane gdzieś w chuj daleko. A
raczej nie chcemy kończyć jak bohaterki serialu Słodkich
kłamstewek. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zgadzam się -
wyszeptała brunetka – ale macie nam zamontować wszystkie możliwe
urządzenia do namierzania. Nie chcę przeżywać tego samego. -
Usłyszałam jak głos pod konie się jej załamał, więc
przytuliłam ją. Westchnęła uspokajając swój oddech. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie pozwolimy
was skrzywdzić – starał się załagodzić sytuację Payne, ale
chyba cienko mu to idzie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Najlepiej już
zacznijcie, żeby jutro tylko się wystroić i wykonać zadanie –
Zadecydowała Susan, na co wszyscy przystanęli.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zostawiłyśmy
chłopaków na dole, a same poszłyśmy na górę w celu znalezienia
sukienek na jutro. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja na pewno
ubiorą czarną – powiedziałam zaglądając do swojej szafy.
Wyciągnęłam ją z samego końca, bo miałam ją chyba raz na
sobie. Obcisła, mała czarna – czego więcej? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja mam taką
czerwoną – Susan zniknęła i po chwili wróciła z krwistą
sukienką. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja chyba
obcisłych sukienek nie kupowałam. To znaczy coś mam, ale chyba się
nie nada – oznajmiła Abigail idąc do swojego pokoju. Wróciła
trzymając materiał w kolorze pudrowego różu. Jeden z ulubionych
kolorów Abiś. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jest seksowna?
- Zapytałam, a ona pokiwała głową pokazując wycięcie na plecach
– no to się nadaje. </span>
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-QPBULXgYnbY/WD84CynUKvI/AAAAAAAAAuc/BPzJ0psS3lcxeCq-U9iv58VbKrETLFyXACLcB/s1600/d6416dc0bbc3fcac5.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="134" src="https://4.bp.blogspot.com/-QPBULXgYnbY/WD84CynUKvI/AAAAAAAAAuc/BPzJ0psS3lcxeCq-U9iv58VbKrETLFyXACLcB/s320/d6416dc0bbc3fcac5.gif" width="320" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czyli
odgrywamy mini James Bond? Tylko taki żeński agent? - Porównanie
Susan mnie rozwaliło. Jakiś kawałek prawdy w tym jest, bo idziemy
na misję jako trzy agentki. Jeśli jakiś koleś widząc nas w takim
ubiorze, nie zostanie zszokowany to nie jest facetem z krwi i kości.
</span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Trochę się
tego boje – oznajmiłam dziewczynom schodząc na dół, gdzie
czekali chłopcy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Będzie razem,
więc nie musimy się bać – dodała mi otuchy Susan. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Już mamy
wszystko gotowe – pokazał Lou na stolik, a tam mnóstwo kabelków
i jakiś innych dupereli...</span></div>
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Louisa**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Mogłem się
założyć z Malikiem, że dziewczyny nie będą zadowolone z planu.
Przynajmniej bym wygrał stówkę, albo litra. Kiedy trzy
przyjaciółki zniknęły na górze, my zajęliśmy się sprzętem na
jutro. Musimy przygotować małe kamerki, mikrofony i do tego coś
namierzającego. Całe szczęście Horan wszystko nam załatwił, a
my tylko musimy to przyczepić dziewczynom. Nic ciężkiego.
Jutrzejszy dzień będzie na reszcie czymś dobrym dla wszystkich.
Poznamy kogoś, kto od razu zginie. Jeszcze nie wiem w jaki sposób,
ale tortury też są interesująca opcją. Na pewno nikt by nie miał
nic przeciwko, że przez parę dni potrzymać obcą osobę w piwnicy.
Nawet mogę udostępnić swoją, jeśli byłaby taka konieczność.
Ale z tego co wiem, to Zayn ma dobrą miejscówkę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Myślicie, że
dadzą radę? - Zapytał Liam podając mi piwo. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Myślę, że
będą jeszcze lepszy niż nam się zdaje – odezwał się Malik
przerywając łączenie kabli – chuj mnie zaraz strzeli! - Krzyknął
odrzucając to na bok. Oddałem mu swoje piwo. Pokręcił głową
upijając kilka łyków. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Znalazłyśmy
sukienki – usłyszałem głos swojej dziewczyny. Wróciły do nas.
Zajęły się piciem wina i obserwowaniem naszej trójki. Mam
nadzieję, że Niall nie zapije dziś i przyjdzie nam trochę pomóc.
On chyba jest w tym najlepszy, w końcu to on jest mózgiem
komputerów. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A co z Dianą?
- Spytała Susan. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co z nią ma
być? - Odpowiedział Liam przerywając swoją robotę. Dziewczyna
wzruszyła ramionami, nie wiedząc jak chyba zacząć. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Bo ona zna tą
osobę. Myślałam, że będzie potrzebna do tego planu –
przygryzła dolną wargę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jeszcze nie
wiemy czy będzie pomocna – odpowiedział Payne przygarniając rudą
do siebie. Pokręciłem głową i puściłem oczko do swojej
ukochanej. Ona tylko przewróciła oczami i wstała kierując się do
kuchni. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ktoś coś do
picie, jedzenia? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mamy jeszcze
wino? - Abigail wstała za nią i razem zniknęły w pomieszczeniu
obok. Usłyszałem dzwonek do drzwi, więc Susan musiała odkleić
się od Liama i pójść zobaczyć kto przyszedł. Oderwałem się od
montowania mikrofonów, żeby zobaczyć naszego gościa. Już z progu
dało się usłyszeć zasapany głos Nialla. Tłumaczył coś Sus, a
ta go tylko pokierowała w naszą stronę. Nasza reakcja była
natychmiastowa. Wybuchnęliśmy śmiechem, widząc jak czerwony jest
na twarzy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wróciłeś z
maratonu? - Zwrócił się do niego Zayn nie mogąc pohamować
śmiechu. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Coś w tym
stylu – położył na stole swojego laptopa – biegłem przez pół
miasta, żeby pokazać wam piękne nagranie, które zauważyłem
wczoraj wieczorem. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Otworzył
komputer i zaczął coś pisać. Zbliżyliśmy się do niego, aby
zobaczyć to jego nowe odkrycie. Abi przyniosła mu butelkę wody,
której się po chwili pozbył. Włączył nam jeden krótki filmik.
Od samego początku można było zauważyć naszą kochaną Diane,
czekająca na kogoś. Rozglądała się dookoła, ale zatrzymała się
na kamerze. Tak jakby wiedziała, że to będziemy oglądać. Po
chwili zatrzymał się koło niej jakiś samochód, a z niego wyszedł
mężczyzna. Oczywiście miał kaptur, a na dworze było ciemno.
Chyba nigdy się z nikim nie spotykał za dnia, bo nie może zdradzić
swojej tożsamości. Tutaj akurat daje mu plusa za dobrą strategię.
Przywitali się i o czymś rozmawiali. Potem dziewczyna zaczęła
chyba na niego krzyczeć i próbowała ściągnąć mu kaptur z
głowy. Nie udało się to, ale w zamian dostała po twarzy.
Zagryzłem szczękę widząc całą akcję. Co z tego, ze jest to
ona. Cały czas jest kobietą, której nie powinno się uderzyć.
Teraz nikt nie ma wątpliwości z kim mamy do czynienia. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To tyle? -
Liam był tak samo zaskoczony jak ja po zakończeniu się nagrania.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie
zauważyliście nic dziwnego? - Pokręciłem głową. Blondyn cofnął
do jednego momentu. Puścił i kazał się przyjrzeć. Widziałem to
co wcześniej. Dziewczynę, auto, postać i... drugą osobę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ma wspólnika?!
- krzyknąłem zatrzymując film. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Sądzę, że
to osoba, która pomaga mu się kryć. Ktoś z rodziny lub
przyjaciel. - Odpowiedział Horan prosząc Abi o jeszcze jedną
butelkę wody. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czyli mamy
jednego psychola z osobą, która go kryje? Pozbędziemy się dwójki
– prychnął Malik wracając do swojej roboty. Zgodziłem się z
nim i poszedłem na górę, gdzie udała się moja Amy. Zastałem ją
u siebie w szafie. Szukała czegoś tak intensywnie, że mnie nie
dojrzała. Klepnąłem ją w pupę, na co od razu odskoczyła.
Przerażona najpierw mnie chciała zabić wzrokiem, a potem dostałem
w ramię. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Przepraszam –
zaśmiałem się z jej postawy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To nie jest
śmieszne – odpowiedziała wracając do poprzedniej pozycji – nie
mogę znaleźć butów do sukienki. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-I to jest tak
ważne? - Usiadłem, a raczej wyłożyłem się wygodnie na łóżku
dziewczyny. Ona tylko głośno westchnęła i po chwili wylądowała
na moim torsie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jeśli mam być
agentką, to tylko z tymi butami – dźgnęła mnie palcem w nos i
próbowała wrócić do poprzedniego zajęcia, ale uniemożliwiłem
jej to. Przyciągnąłem dziewczynę do siebie i pocałowałem.
Wyczułem jak się uśmiecha, więc nie przestawałem, bo mi też się
podobało. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-beqy-mMGUF8/WD831rrtuhI/AAAAAAAAAuY/CHoZpj9ubpMg6ajSYYivS5Ev9PgvC8rnACLcB/s1600/8754921.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://4.bp.blogspot.com/-beqy-mMGUF8/WD831rrtuhI/AAAAAAAAAuY/CHoZpj9ubpMg6ajSYYivS5Ev9PgvC8rnACLcB/s320/8754921.gif" width="320" /></a><span style="font-size: medium;">Oczywiście, że
miałbym ochotę na nią właśnie teraz, ale na dole jest za dużo
ludzi. I mamy jeszcze dużo roboty, a taka chwila zapomnienia by nas
rozkojarzyła do końca dnia. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jesteś
wariatem – cmoknęła w powietrzu przewracając się na plecy obok
mnie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ale twoim? -
Prychnęła kiwając głową. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jutro
będziecie przy nas cały czas? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ugryzłem się
w język, żeby nie odpowiedzieć „nie”. Bo będziemy, ale nie
centralnie obok, tylko na zewnątrz w aucie. Nie wiem czy to dobra
odpowiedź dla Amy, ale chyba trzeba jej powiedzieć jak to będzie
wyglądało. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Cały czas
będziemy was pilnować, ale z samochodu.. - nie spoglądałem w jej
stronę, ale w końcu poczułem jej wzrok – przepraszam, ale to
chyba było oczywiste? Jeśli nas zobaczy, to już po naszym cudownym
planie. A tak wszystko się uda. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak, a jeszcze
lepiej jak coś się nam stanie. Zajebiście się zapowiada –
wycedziła przez zęby wstając. -Masz szczęście Tommo, że cię
kocham i wiem, że nie pozwolisz mnie skrzywdzić....</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">*następny
dzień*</span></div>
<br />
<div align="CENTER" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Susan**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja
pierdole – wyszeptałam patrząc w lustro – wyglądamy
zajebiście. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kto
by pomyślał, że dla takiego człowieka się wystroimy, tak – Amy
pokazała na swoją sukienkę. Wzruszyłam ramionami poprawiając
czerwoną szminkę na ustach. Podkręciłam loka i byłam gotowa.
Jeszcze tylko chwila czekania na chłopaków i możemy jechać na
misję specjalną. Tylko, żeby ten koszmar dziś się skończył.
Najlepiej by było dla nas i pewnie dla wszystkich, którzy znają tą
osobą. Może nie tylko my mamy taki problem? Przecież na świecie
jest mnóstwo przypadków z prześladowaniami, porwaniami,
zastraszaniem i włamaniami. Na pewno nie jesteśmy pierwsze, ale
jednak to nie to samo, kiedy przeżywasz to na swojej skórze. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Słysząc
dzwonek zeszłam pierwsza na dół, żeby spokojnie ubrać szpilki i
dopiero wtedy otworzyć drzwi. Zastałam swojego przystojniaka, a za
nim weszła reszta. Pocałowaliśmy się na przywitanie. Poczułam
taki strach? Nie wiem jak to mogę wytłumaczyć, ale Liam jakoś
inaczej się zachowuje. Może też się boi tego wszystkiego, i
najchętniej by wyjechał na wakacje do Bułgarii? Byłabym za, jeśli
ktoś by chociaż dał taki pomysł, to ja już się pakuje i lecę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Myślicie,
że mogę zjeść zupkę chińską? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nieee
– odpowiedziała Abigail – nie chcesz chyba, żeby brzuszek ci
odstawał. </span>
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-DmFU_YQRrW8/WD8244IpwdI/AAAAAAAAAuQ/12j-fCcBPk00GtwOnHjEmOtncc5xAH8lgCLcB/s1600/Emily-Shay-Gif-pretty-little-liars-tv-show-21370111-500-282.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://1.bp.blogspot.com/-DmFU_YQRrW8/WD8244IpwdI/AAAAAAAAAuQ/12j-fCcBPk00GtwOnHjEmOtncc5xAH8lgCLcB/s320/Emily-Shay-Gif-pretty-little-liars-tv-show-21370111-500-282.gif" width="320" /></a></div>
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kurwa,
przecież umrzemy z głodu jak tak dalej pójdzie..</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Amy,
kochanie nie zapominaj, że mamy postawioną kolację za jakąś
godzinkę. - Przypomniałam jej i wszystkim, że musimy się zbierać.
Tylko jeszcze czekam na swoją kamerkę i mikrofon. Liamowi strasznie
trzęsą się ręce, kiedy umieszcza na moim ciele kabelki. Kręcąc
głową musiałam go uspokoić.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Skarbie,
co jest? - Spytałam gładząc jego policzki. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wstałem
rano i po prostu zacząłem się bać – odpowiedział bez zbędnych
ceregieli- nie wiem czego, ale mam taki wewnętrzny lęk co do
wszystkiego.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Pocieszyłeś
mnie- puściłam do niego oczko, ale zaraz się zbliżyłam i mocno
przytuliłam. Zaciągnęłam się perfumami, które kocham, a do tego
mogłam go jakoś uspokoić. Z sekundą na sekundę, zaciskał
mocniej ręce na moim ciele. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Jezuu
jak ja go kocham.. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Cały czas mam cię na oku, a ty mnie tutaj –
postukał w słuchawkę, która mam w uchu. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak jest proszę pana – odpowiedziałam zakładając
płaszcz i z torebką wyszłam jako pierwsza. Wcisnęłam guzik, aby
winda po nas przyjechała, bo w tych butach to daleko nie zajdziemy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wszystko? - Pytanie kontrolne od Abi. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Więcej nam nie trzeba – weszłyśmy do windy, a za
nami chłopcy. Jadąc w dół słuchałam rozmów między Louisem i
Zaynem. Dziewczyny milczały i patrzyły przed siebie. Z tego co
widać, Abi i Zayn też się mają tak jak ja i Li. Cóż, nie dziwię
się jemu. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ciepły nawet wieczór wskazuje na coś dobrego. Czyli
przynajmniej jeden dobry znak tego dnia. Całe szczęście nie
spotkaliśmy po drodze żadnego sąsiada, bo nie wyglądamy
korzystnie dla nich. A połowa tych ludzi jest w podeszłym wieku,
więc potem by chodziły plotki o „tych kurwach z trzeciego
piętra..” kochani ludzie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Na naszą trójkę czekała już taksówka, bo Malik
stwierdził, że razem nie możemy jechać. Pożegnaliśmy się i
weszłyśmy do auta. Nasz kierowca zapytał tylko o adres, a
następnie co chwilę na nas spoglądał. Chyba nie wiedziała na kim
się skupić. Miał trzy laski pod jednym dachem, a zamiast się nimi
zająć, to musiał pilnować drogi. Trochę taki przegryw życiowy.
Ja widząc nas nie mogłabym pohamować swojego podniecenia. Nie wiem
jak niektórzy faceci mogą. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Szturchnęłam Amy, a ta od razu zrozumiała o co
chodzi. Uśmiechnęła się i próbowała mi coś przekazać.
Zrozumiałam dopiero po kilku mrugnięciach i przejechaniu ręką po
dekolcie. Przygryzłam dolną wargę i patrząc nieobecnym wzrokiem w
lusterko, na które on cały czas spoglądał zaczęłam kręcić
loczka i go rozpraszać. Wszystko szło jak po maśle, a taksówkarz
był już mój. Dobrze, że podjechaliśmy pod restaurację, więc
zapłaciłam i wyszłyśmy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jesteśmy gotowe? - Spytałam stając przed drzwiami. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chyba tak – usłyszałam od Abigail, która
rozglądała się dookoła – nie widzę chłopaków. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zaraz pewnie będą, nie zdradzajmy nic – otworzyłam
im drzwi i razem przekroczyłyśmy próg. W środku roiło się od
ludzi. Podszedł do nas kelner i po podaniu nazwisk, wskazał nasz
stolik. A raczej zaczął nas prowadzić przez całą salę, aż w
końcu minęliśmy hol główny i weszłyśmy na piętro. Tam był
jeden duży stolik, chyba na specjalne rezerwacje. Pewnie kilka
stówek trzeba zapłacić za termin, a kolejne za jedzenie stąd. W
zaproszeniu było „Zamawiajcie co chcecie..” tak na pewno też
zrobimy. Wyczyścimy mu konto, a potem zabijemy. Takie rozwiązanie
jest zadowalające. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jeśli panie coś wybiorą, proszę wcisnąć guzik –
dał nam pilot z jednym czerwonym guziczkiem. Podziękowałam i
odstawiłam go na stół. Kiedy zostałyśmy same, musiałyśmy
sprawdzić czy na pewno same. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Trzeba napisać wiadomość do chłopaków, że
jesteśmy oddzielone od wszystkich gości – wyciągnęłam telefon
i wpisałam krótką informację. Po chwili od wysłania, usłyszałam
dziwne szelesty w uchu. Pokręciłam głową, ale widząc spojrzenia
dziewczyn wsłuchałam się w ten hałas. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jesteśmy – głos Payne – coś nas po drodze
zatrzymało, ale wszystko wiemy i was widzimy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zaczęłam się rozglądać, szczególnie w krajobraz za
oknem. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie patrzcie nigdzie – rozkazał poddenerwowany Malik
– zdradzicie się i nas. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-On tak zawsze? - Spytałam Abigail, a ona pokiwała
głową. Przeglądałyśmy menu i zaburczało mi z tego wszystkiego w
brzuchu. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie wiem jak wy, ale ja już chcę zamawiać – Amy
wcisnęła guzik, a po chwili przyszedł do nas kelner. Zamówienie
zostało złożone, więc zostałyśmy dalej same. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Najpierw przyniesiona szampana, którego nie
zamawiałyśmy.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To od jednego z gości – powiedział młody
mężczyzna, widząc nasze zaskoczenie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Rozlał nam go do kieliszków, więc wzniosłyśmy toast
i zachowując się całkiem normalnie wypiłyśmy kilka łyków. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mam nadzieję, że się najemy przed wszystkim –
skomentowała Abigail bawiąc się rękoma. Przerwałam jej tą
zabawę, próbując przekazać parę słów. Zrozumiała i po prostu
rozmawiałyśmy. Co jakiś czas miałyśmy jakiś sygnał w
słuchawkach. Oczywiście nie mogłyśmy reagować od razu na ich
słowa, bo tak na prawdę nie wiemy gdzie jest nasz kochaś. Może
patrzy na nas w kamerach, albo siedzi na dole i czeka na odpowiedni
moment by się ukazać. My już się nie możemy doczekać.. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-2lWGELPrzzc/WD83f-4OWtI/AAAAAAAAAuU/OsgA2MX97Vs513jLp0HOOc4mrnLoryP6gCLcB/s1600/emma-stone-nodding.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="150" src="https://3.bp.blogspot.com/-2lWGELPrzzc/WD83f-4OWtI/AAAAAAAAAuU/OsgA2MX97Vs513jLp0HOOc4mrnLoryP6gCLcB/s320/emma-stone-nodding.gif" width="320" /></a></div>
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
</div>
IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-75777258950330502132016-11-23T05:28:00.004-08:002016-11-23T05:28:47.043-08:00Zapowiedź 65 cz 1<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><a href="https://www.youtube.com/watch?v=h2dHbjhk4aE&feature=youtu.be">KLIK </a></span></div>
IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-15951981627543839392016-10-31T04:42:00.000-07:002016-10-31T04:42:23.247-07:00Rozdział 64<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Susan**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Myślałam, że
nie zdążę rozwiązać tych ostatnich zadań – odetchnęłam
wychodząc ze szkoły. Za nami już drugi dzień matur, a jest z dnia
na dzień coraz lepiej. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja w ostatniej
chwili przeniosłam odpowiedzi – wyżaliła się Abi poprawiając
kurtkę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To co,
jedziemy do domu? - spojrzałam na zegarek. Widząc, że mamy za 5
minut autobus, ponagliłam przyjaciółkę. Na obcasach ciężko jest
biec. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Możemy się
przebrać i jechać na zakupy? Miałyśmy to zrobić wczoraj, ale
przez spotkanie chłopaków z Dianą, zapomniałyśmy –
przypomniała. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Właśnie
przypomniałam sobie jak po przebudzeniu, chciałam jeść, ale
otwierając lodówkę spotkałam tylko kawałek pomidora... Moja mina
w tamtym momencie wyrażała smutek. Jedyne co mogłam przegryźć co
jakieś wafle ryżowe, które Abigail kiedyś kupiła i o nich
zapomniała. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Obowiązkowo
kupujemy płatki! - Zasapane wpadłyśmy do autobusu, który już
miał zamykać drzwi, ale widząc zdesperowane dziewczyny, specjalnie
poczekał. Podziękowałyśmy i zajęłyśmy jedne z wolnych miejsc,
które są jakimś cudem. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kupimy
wszystko co trzeba – odpowiedziała wyjmując telefon z torebki –
Amy dzwoniła kilka razy – spojrzałam na swój i też miałam parę
nieodebranych od przyjaciółki. Wykręciłam do niej, ale tym razem
to ona nie odbiera. Wzruszyłam ramionami, ale zaczęło mnie to
bardzo zastanawiać. Amy o takiej porze jeszcze śpi i nie dzwoni do
nas wiedząc, że piszemy maturę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Może Louis
jej coś opowiedział o spotkaniu? - Podsunęła pomysł brunetka. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To nie głupi
pomysł – odparłam. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wczoraj
wieczorem Liam do mnie zadzwonił, ale nie chciał nic powiedzieć.
Jedyne co się dowiedziałam, t to, że Malik był wkurwiony i chciał
ją zabić. A Payne nie był w stanie mi o tym opowiedzieć, bo chyba
sam musiał to przetrawić. Ale ja jestem bardzo ciekawska i muszę
się dowiedzieć szczegółów. Co ona takiego im powiedziała, albo
co narobiła? No bez żadnego powodu to by nie chcieli jej zabić,
albo zamknąć w jakimś pokoju bez klamek. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A Zayn ci coś
mówił? - Pokręciła głową.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Miał
przyjechać przecież na noc, a po tym wszystkim nawet nie dzwonił.
Napisał mi SMS.- Cały Malik. Dobrze, że nie przyjechał do mnie
Liam, to mogłam spać z Abi w pokoju. Kolorowa miała iść wczoraj
do pracy, ale zrezygnowała kiedy Louis jej to odradził. Jednak Am
jak to ona, pewnie dziś się tam wybierze, bo długo w domu nie
będzie siedzieć. To nie taki typ dziewczyny, co by mogła zbijać
bąki w domu i nic nie robić. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wysiadamy –
upomniała mnie Bennett. Zapatrzyłam się na miasto, ale w porę
wstałam i wyszłam za dziewczyną. Z przystanku widać nasz blok,
więc nóżki nie płaczcie, zaraz ubiorę kapcie.. Nogi odmawiają
mi posłuszeństwa, przez duże obcasy. Podziwiam wszystkie laski,
które chodzą codziennie w szpilkach i nic je nie boli. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wyciągnęłam
klucz z torebki i otworzyłam drzwi. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja nie wejdę
– wyszeptałam wciskając guzik od windy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Okej –
wyśmiała mnie i poszła schodami w górę. Ja sobie postałam i
poczytałam jakąś gazetkę, która była w naszej skrzynce
pocztowej. Na reszcie mój transport się pojawił a z niego wyszła
starsza Pani. Przywiałam się z nią i weszłam do środka. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Kiedy na pewno
nikt ze mną nie wsiadł, ściągnęłam buty i odetchnęłam. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Na reszcie –
wyszeptałam widząc swoje piętro. Wyszłam uważając pod nóżki,
żeby nic mi się nie wbiło. Mieszkanie było otwarte, więc tylko
schowałam obcasy do półki, a kurtkę odwiesiłam. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ile można do
was dzwonić?! - I na wejściu przywitała nas kochana Amy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-No nie wiem,
może pisałyśmy maturę i tak jakoś nie było jak odebrać –
odpowiedziałam kładąc się na sofie – jak dobrze. - Przymknęłam
oczy delektując się tą chwilową ciszą, ale to cisza przed
burzą..</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To nie
wytłumaczenie! Przyszedł jakieś dwie godziny temu listonosz i
przyniósł nam to – wskazała na jedną z komód. Dostrzegłam
trzy małe koszyczki. Zdziwiona podeszłam do jednego z nich, gdzie
widniało moje imię. Wyjęłam liścik, ale pierw wzięłam sobie
batonika, który był tam wśród mnóstwa słodyczy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mamy urodziny?
Czy to od rodziców? - Dołączyła do mnie Abigail, która w swoim
przydziale miała herbaty zielone, owoce i jakieś zdrowe duperele. W
trzecim prezencie były słodycze, a w większości żelki i jakaś
buteleczka wina.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Przeczytajcie
karteczki, na pewno będziecie zadowolone – oznajmiła Scott
chwytając butelkę alkoholu. Zniknęła w kuchni, a my z Abi
zaczęłyśmy czytać.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
„<span style="font-size: medium;"><i>Powodzenia
na maturze, na pewno będzie 100%! A w nagrodzę po testach zapraszam
na kolację w wybornym towarzystwie. Reszta szczegółów za
niedługo... Wasz wielbiciel xo” </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Karteczka
wyleciała z moich rak widząc ten podpis. Zatkałam dłonią usta
wiedząc, ze właśnie zjadłam coś od niego. A jak jest zatrute?
Albo naćpać nas chce, żeby potem wejść i nas sobie zabrać?! </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Macie
– wróciła Am z lampkami wina, które chyba teraz nam pomoże.
Wypiłam całość duszkiem. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie wierzę –
wyszeptała Abi odstawiając liścik na miejsce – czemu on nie chce
nam dać spokoju? Kolacja? Może jeszcze w zamkniętym hotelu.. -
dziewczyna się znowu podłamała pijąc tak jak ja alkohol – to
chyba za mało – skomentowała pusty kieliszek. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ej spokojnie,
zaraz pójdziemy do sklepu i dokupimy sobie to co trzeba – zaśmiała
się kolorowa. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie mogę być
spokojna wiedząc, że on wie o nas wszystko! Wszystko.. nie zdziwię
się jak wie jakiego koloru majtki mamy dziś na sobie.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Przytuliłam ją
mocno, wiedząc że ona przeżywa to najbardziej. Czułam jak kilka
łez spływa po moim ramieniu. Otarłam je palcem i ucałowałam
brunetkę w czoło. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A tobie co
napisał? - zwróciłam się do Scott, która nic nam nie mówiła o
swojej niespodziance. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ehem „Miłego
dnia w pracy, słonko..” - zacytowała treść swojej wiadomości –
ale spoko, w pracy nie będę sama. A teraz dawajcie na górę się
przebrać i idziemy. Umieram z głodu – przytaknęłam i pobiegłam
do swojej sypialni. Zrzuciłam z siebie czarną sukienkę i założyłam
granatową spódnicę i czarną koszulkę. Do tego wygrzebała z
szafy czarne trampki i nic nie robiąc z włosami, byłam gotowa.
Zahaczyłam o toaletę, żeby wypróżnić swój pęcherz. Nie będzie
nas parę godzin w domu, a od rana nie byłam w toalecie. Trochę
mnie to niepokoi, ale pewnie to wina nie picia niczego rano. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Gotowe?! -
krzyknęłam wychodząc do przedpokoju. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak –
odkrzyknęła Am, a zaraz po niej z pokoju wyszła Abigail. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Musimy o tym
powiedzieć chłopakom – oznajmiła brunetka, a my się z nią
zgodziłyśmy. To jasne, że jak tylko wrócimy do domu to im
powiemy. Nie możemy taki nawet małych głupot ukrywać przed nimi,
bo od czegoś małego może się zrodzić coś wielkiego. A raczej
żadna z nas nie chce iść na kolację z wielkim fanem...</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A wzięłyśmy
pieniądze ze słoiczka? - spytałam podjeżdżając wózkiem do
kasy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak, w
ostatnim momencie po nie wróciłam – odpowiedziała Abi otwierając
portfel i wyjmując z niego pokaźną sumę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ty nasz mózgu!
- ucałowałam ją w czubek głowy i zaczęłam wypakowywać wszystko
na taśmę. Całe szczęście nie ma dużo ludzi, więc szybko nam
zejdzie i wrócimy do domku. Jedyne o czym myślę to jakiś porządny
obiad i potem mogę iść spać, żeby jutro mieć dobry dzień. Mam
w głowie już widok dostania się na studia i nasz wyjazd na
wakacje. Oczywiście z chłopakami, ale taki babski wyjazd też nam
się przyda. Najpierw niech ktoś coś zrobi z tym psychopatą, ale
potem można szaleć. Oglądam dużo seriali kryminalnych i wiem, że
taka osoba może za nami wyjechać na koniec świata. Tak samo jak
było nad jeziorem. Miałyśmy sobie odpocząć, a w zamian
dostałyśmy nieźle po tyłkach. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Razem 150
funtów – usłyszałam głos miłej pani, więc dziewczyny się z
nią rozliczyły, a ja z zapakowanym wózkiem starałam się odjechać
dalej, żeby wziąć trzy reklamówki. One wezmą resztę i możemy
iść do domu. Mieszkanie w centrum to same plusy. Nie musimy nieść
tych ciężarów daleko, tylko jakieś 5 minut drogi mamy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Myślicie, że
mam iść do pracy? Szczerze trochę się wystraszyłam, ale nic mi
nie będzie mówił jak mam żyć – oznajmiła zdenerwowana Amy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zayn będzie z
tobą – odpowiedziała Abi – nie da cię skrzywdzić, a do tego
nie będzie sama. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dokładnie
tak, nie możemy się wiecznie bać swoich cieni. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wcisnęłam
jeden z przycisków, które po chwili zmieniają światło, abyśmy
mogły przejść na druga stronę. Rozejrzałyśmy się wszystkie
kilka razy w dwie strony. Chyba za dużo kryminałów, ale z drugiej
strony wypadki na drodze są coraz częstsze, a teraz na pewno nie
jedno auto chciało by nas mieć na swojej masce...</span></div>
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Liama**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Nie miałem sił
na zadzwonienie do swojej dziewczyny, kiedy wróciłem do domu. A
raczej na początku to wróciłem, do domu Zayna. Gdzie zostawiłem
wcześniej samochód. Po drodze wysadziliśmy niechcianą pasażerkę.
Myślałem, że Malik sam ją wyrzuci w czasie jazdy, gdzieś na
poboczu. Taki był wściekły, zresztą nie tylko ja. Gdyby była
taka okazja to bym jej nawet otworzył drzwi, i zamknął po upadku.
Taki mały nic nie znaczący wypadek. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Kiedy tylko
Mulat otworzył swój dom, pierwsze co zrobił to było nalanie
whisky do szklanki. Kiedy wypił wszystko duszkiem, zaproponował
nam. Jednogłośnie chcieliśmy też wypić coś mocniejszego. Dał
nam szklanki i nalał każdemu tego, co sobie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Opróżniliśmy
jedną całą butelkę i dopiero wtedy wszyscy się zmyliśmy.
Dojechałem do siebie i od razu wylądowałem pod prysznicem, żeby
zmyć ten dzień z siebie. Spotkaliśmy się wszyscy z nią. Myślałem
o tym dniu każdego możliwego dnia, kiedy tylko wracałem do czasów
szkoły. Myślałem, że będzie jakiś rozlew krwi, ale w rezultacie
wszystko dobrze znieśliśmy.... no są wyjątki, szczególnie jeśli
chodzi o jej postawę. Dalej nie mogę zrozumieć dlaczego to
zrobiła. Może mieć kogokolwiek, a uwzięła się na naszą piątkę.
Mógłbym jakoś przyjąć do wieści to, że wysyła jakieś głupie
wiadomości, albo nawet przebije nam opony. Jednak to za daleko
poszło i teraz trzeba powiedzieć stop! </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Słuchajcie
może tutaj? - Wskazał palcem na mapę Louis. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Myślicie, że
da się go tutaj ściągnąć? - Spytałem sprawdzając telefon,
gdzie miałem wiadomość od Susan. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jedna z
dziewczyn tam wejdzie, a on już jest nasz – odpowiedział Malik. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czekajcie, bo
Sus coś chce – wykręciłem do niej numer, czekając na jej głos.
</span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Na reszcie –
usłyszałem – mam ważną informacje. Jesteś z chłopakami? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak, włączam
na głośnik – przełączyłem rudą – mów. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czuję się
niezręcznie – zaczęła – ale nie uwierzycie co dziś
dostałyśmy.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Susan,
załatwiamy ważne sprawy, a nie gadamy o prezentach – zaśmiał
się Tommo wracając do przeglądania map.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zamknij się
Louis! - skarciła go. - To do naszego domu przyszedł miły pan, i
dostarczył trzy duże kosze pełne prezentów. Dla każdej coś
innego. Wiecie, słodycze, alkohol, herbata, a do tego liściki. A
dokładniej to zaproszenia na kolacje, po maturach. I teraz zgadujcie
od kogo..</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Nastała nagle
cisza, pełna zdenerwowania. Widziałem minę Zayna, a Louis odwrócił
wzrok z papierów na mój telefon. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wyjebie mu –
odezwałem się, sam sobie się dziwiąc. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Skorzystacie z
tego zaproszenia – usłyszałem z ust Louisa. Mój wzrok piorunował
go nie wiedząc, czy mówi naprawdę, czy jednak sobie żartuje. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-I tam
przyjdzie – dokończył jego myśl Horan – Boże, Tommo jest
mistrzem! </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Właśnie
zwątpiłam – odezwała się dziewczyna, po chwili ciszy –
chcecie nas za przynętę? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Oj Susan, nie
taką przynętę jak na rybki, ale na psychiczną osobę. Same plusy
– Chciał ja uspokoić Niall, ale niekoniecznie mu wyszło. Już
widzę minę swojej dziewczyny. Pewnie przy najbliższej okazji,
czyli jutro, uderzy go.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie mam do was
sił. Liam jak skończycie, to przyjedź – posłała buziaka i się
rozłączyła. Schowałem telefon do kieszeni i wróciłem do ich
dyskusji. Zaczęli obmyślać szczegóły, oczywiście nie zabrakło
wstawki i seksownych ubraniach z tej okazji. Pewnie dziewczyny i tak
same się ubiorą. Jednak ja jestem sceptycznie do tego nastawiony.
Wiem, ze my tam będziemy i obstawimy to miejsce lepiej niż dla
królowej. Ale istnieje takie małe ryzyko, że on się zorientuje i
zrobi krzywdę jednej z nich. Albo co gorsza będzie miał broń i
pozbawi kogoś życia. Wtedy nie będzie żadnemu z nas do śmiechu,
a raczej każdy będzie płakał. Będę musiał nauczyć Susan
obsługiwać się bronią.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Myślicie, że
przyśle im jakoś adres i czas spotkania? - Spytał Zayn odpisując
na SMS. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Znając życie
tak, chyba, że zjawi się niespodziewanie u nich.. Nie to jest
niemożliwe, bo mają lepszy alarm od samego prezydenta Ameryki! </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Spokojnie, Li
będzie dobrze. Wszystko będziemy mieli na podglądzie – odezwał
się Horan włączając swojego laptopa i coś tam wystukując. -
Patrzcie.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Oczom ukazał
nam się obraz przed blokiem dziewczyn. Ludzie, którzy się kręcą
obok, każda sąsiadka, a nawet psy biegające luzem. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To jest z
teraz? - Spytałem przyglądając się ulicy.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak –
odpowiedział zadowolony z siebie – ja to powinienem pracować jako
informatyk. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chyba tak –
wyszeptałem nie wierząc- jak się podłączyłeś do monitoringu? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Już kiedy
próbowałem, żeby widzieć wszystko obok siebie. Nie wyszło mi, a
na chatę prawie wparowali mi policjanci. Następnym razem byłem
ostrożniejszy i zapoznałem parę ciekawych funkcjonariuszek i..</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dobra –
zatkał mu usta Malik – więcej nie chcemy wiedzieć. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zaśmiałem się
widząc jak przewraca oczami. Każdy już wie jak potoczyła się
dalej ta znajomość, a teraz tak nagle blondyn ma dostęp do takich
rzeczy. Chyba zostanie naszym mózgiem komputerowym. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ma całkiem
dobry gust – zażartowała dziewczyna pokazując mi koszyk ze
słodyczami – obcy koleś mi kupuje czekoladę, a chłopak nic. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co takiego?! -
wybiła mnie z toku myślenia – ja tutaj walczę ze zbirami, aby
ocalić swoją księżniczkę, a ona nagle zamyka mi drzwi przed
twarzą – zacząłem się do niej zbliżać, a następnie
przygwoździłem ją na łóżku zaczynając łaskotać.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-O nieee Liam
tylko nie to – piszczała, wierzgając nogami we wszystkie strony. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie słyszę
tego, co chciałbym usłyszeć – powiedziałem nie przestając się
z nią bawić.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-No kurw.. -
przerwała starając się opanować – Jesteś najlepszych
chłopakiem na świecie! </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wreszcie-
pocałowałem ją w usta i położyłem się obok. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ej ludzie –
wparowała bez pukania kolorowa – idę do pracy. Jak coś będę
dzwonić. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Idziesz do
klubu? - pokiwała głową – w trakcie tego wszystkiego?</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie mogę całe
dni spędzać w domu. - Wzruszyła ramionami, a ruda nic nie
powiedziała. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ty wiedziałaś?
- spytałem, a ona delikatnie skinęła głową – to jest
ryzykowane, nawet bardzo. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zayn tam
będzie, mnóstwo ludzi, a jak coś powinnam się obronić. Nie martw
się o mnie, będę dzwonić. Bawcie się dobrze – wyszła nie
pozwalając mi się odezwać. To takie nienormalne. Przecież w
każdej chwili może tam wejść, coś gdzieś dosypać i tyle po
Amy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Przepraszam –
usłyszałem koło swojego ucha.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie gniewam
się tylko strasznie się o was martwię – odpowiedziałem wyjmując
telefon i pisząc szybko do Malika, żeby ten czasem nie wychodził
z pracy do rana. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Przytuliłem do
siebie Susan i postanowiłem chwilę tak z nią poleżeć, żeby
wiedziała jak bardzo mi na niej zależy. Oddałbym wszystko, żeby
ona była bezpieczna. A skoro dla niej ważna jest przyjaźń, to dla
dziewczyn też jestem w stanie zrobić wszystko, jeśli to
uszczęśliwi moja Susan.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Musisz mi
opowiedzieć o wczorajszym spotkaniu – westchnąłem wiedząc, że
w końcu do tego dojdzie.. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">...............</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Heeej xx </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Jak pisałam w komentarzu, dodaje rozdział :d </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Przepraszam jak zawsze, za opóźnienie, ale nie ma czasu na przyjemności w czasie szkoły... ;-;</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Życzę miłego czytania i czekam na komentarze <3 </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Pozdrawiam IDA! <3 </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: large;">CZYTASZ=KOMENTUJESZ</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: large;">8 KOM= NASTĘPNY </span>
</div>
IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-41375651370287111802016-10-09T14:38:00.002-07:002016-10-09T14:38:27.963-07:00Rozdział 63<br />
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: large;">**Oczami
Abigail**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Po tylu
zajściach i ledwo przespanej nocy, usłyszałam ten budzik. Dźwięk
jak każdy inny, jednak on ukazuje się raz w życiu, kiedy idę na
egzamin dojrzałości. Otworzyłam oczy czując od razu skurcz
żołądka. Maturalny stres daje się we znaki, szczególnie dwie
godziny przed wszystkim. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Susan chyba od
godziny już chodzi po mieszkaniu, bo przebudziłam się niedawno i
słyszałam jak ktoś baraszkuje w kuchni. To na pewno nie Amy, bo
ona powinna spać jeszcze co najmniej do południa. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Z bólem
odkryłam się i zrzuciłam nogi na chłodną podłogę. Przecierając
zaspane oczy odnalazłam jedną nogą kapcie, które wsunęłam na
stopy. Wstałam i chwiejnym krokiem weszłam do łazienki, gdzie od
razu pozbyłam się piżamy, aby wziąć szybki przebudzający
prysznic. Pomogło, bo senność zniknęła pod wpływem chłodnej
wody. Nałożyłam trochę żelu na rękę, a następnie go wtarłam
w ciało. Włosy miałam myte wczoraj wieczorem, dlatego tylko je
uczeszę. Czysta opuściłam prysznic i stanęłam w ręczniku przed
lustrem. Rozpuściłam włosy, aby spokojnie się rozprostowały po
całej nocy związania. Nałożyłam na szczoteczkę pastę i
zaczęłam szorować zęby. W międzyczasie przypominałam sobie co
spakowałam do torebki wczoraj. Na pewno kilka par czarnych
długopisów, które są obowiązkowe. A reszta to już chyba na w
razie w. Czysta fizycznie wyszłam z łazienki, dalej mając na sobie
tylko ręcznik. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Takie widoki
mogę mieć codziennie z rana – oprzytomniałam natychmiast słysząc
męski głos. Dopiero po chwili, kiedy moje oczy spotkały jego
czekoladowe tęczówki, uspokoiłam się. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jednak
wstałeś, specjalnie dla mnie – uśmiechnęłam się podchodząc
do niego. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Warto było –
przyciągnął mnie delikatnie w swoją stronę, i złożył
soczystego buziaka na przywitanie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Poczułam jak
ręką gładzi moje plecy, dokładnie w tym miejscu gdzie mam tą
skazę, której nie da się wyrzucić z głowy, a chwilowo też z
ciała. Odruchowo zrobiłam krok w tył i spuszczając wzrok
podeszłam do krzesła, z którego wzięłam odpowiedni strój,
przyszykowany wczoraj wieczorem. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ołówkowa,
czarna spódnica plus biała koszula, z kołnierzykiem. Przebrałam
się przy chłopaku, a chwilę potem zajęłam się makijażem i
włosami. </span>
</div>
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-NyuwrS29YH4/V_q4NH_8DPI/AAAAAAAAAtg/Hiem5-hxkSEQH6kOptiPFY0Y0u_Sf79_QCLcB/s1600/tumblr_n3eeviHQ5v1qavxr1o1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="181" src="https://2.bp.blogspot.com/-NyuwrS29YH4/V_q4NH_8DPI/AAAAAAAAAtg/Hiem5-hxkSEQH6kOptiPFY0Y0u_Sf79_QCLcB/s320/tumblr_n3eeviHQ5v1qavxr1o1_500.gif" width="320" /></a><br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A śniadanie?
- Spytał podchodząc od tyłu. Wtuliłam się głową w jego tors. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nic nie
przełknę – wyszeptałam odrywając się od chłopaka. Już
kończyłam nakładanie pokładu, jeszcze oczy i usta. Użyłam
delikatnego cienia w kolorze jasnego różu, a na ustach znalazła
się delikatna pomadka. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nawet nie
wiesz, jak się boję – usiadłam na łóżku, czując jak moje
nogi drżą – mam same czarne myśli, a do tego ta pogoda.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zerknęliśmy
oboje w stronę okna, gdzie chyba zaraz zacznie padać. Oparłam
głowę o jego ramię, zamknęłam oczy wdychając jego piękne
perfumy. Mogła bym je czuć codziennie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Przyjechać po
ciebie po wszystkim? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-No jasne –
odpowiedziałam zbierając się do wstania. Ciężko, ale w końcu
się udało. Wzięłam dokładnie sprawdziłam, zawartość swojej
torebki. Kiedy przeliczyłam wszystkie rzeczy, zabrałam do ręki
buty, a chłopakowi dałam swój płaszcz. Na dole zdziwiłam się
bardzo, ponieważ zastałam dwie dziewczyny. Rozmawiały przy kawie w
kuchni. Na nasz widok uciszyły się. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Hej –
wyszeptałam wstawiając wodę na zieloną herbatę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak się
trzymasz? - To pytanie z ust Amy zabrzmiało tak bardzo dwuznacznie.
W pierwszej chwili pomyślałam tylko o maturze, ale po drugiej
stronie głowy przyszła mi inna myśl. Czy może chodzić o moje
ostatnie humorki? W sumie to nie humorki, lecz lekki brak sił.
Posłałam jej blady uśmiech, żeby wiedziała, że jest ze mną w
miarę.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak się
trzymasz, Susan? - Spytał szatyn odwracając ich uwagę ode mnie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jestem od
piątej na nogach, żyje na kawie i strachu. A tak to jest dobrze –
zaśmiała się odstawiając najwidoczniej pusty kubek. Chłopak
objął mnie ramieniem, także się śmiejąc. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Payne
przyjedzie? - Ruda pokręciła głową, sprawdzając swój telefon. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jadę z wami –
wybiegła nagle z pomieszczenie, jakby dopiero sobie o czymś ważnym
przypomniała. Czajnik zagwizdał, więc zalałam swoje picie i
chłopaka kawę. W końcu wstał dziś bardzo wcześnie, ze względu
na mnie. Jutro pewnie też się rano spotkamy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A może dziś
przenocujesz u mnie? - Podałam mu kubek. Wzruszył ramionami biorąc
łyk wrzątku. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jeśli chcesz
– pokiwałam szybko głową, wiedząc, że nie jest zachwycony tą
propozycją. Jeszcze tego nie rozgryzłam, ale pomału dotrę do
odpowiedzi na to pytanie. Dlaczego Zayn tak bardzo nie lubi u nas
nocować.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zbieramy się?
- przez całą godzinę siedzieliśmy w kuchni rozmawiając, o
wszystkim tylko nie testach. W końcu wróciła Susan już gotowa do
wyjścia. Udałam się do toalety, a po wyjściu dostałam kopniaka i
buziaka od Amy. Pożegnałyśmy się i wyszliśmy na klatkę
schodową. Zamówiliśmy windę, ze względu na szpilki, które
znajdują się na naszych nogach. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Po wyjściu na
zewnątrz, od razu opatuliłam się szczelniej płaszczem. Miało być
jakoś cieplej, a nie coraz gorzej. Dobrze, że w aucie jest
ogrzewania, a w szkole będzie ciepło. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Będę tutaj
jak tylko skończysz pisać, czyli po 11? - Pokiwałam głową.
Pocałowałam go na pożegnanie i razem z przyjaciółką udałyśmy
się do środka, gdzie zastałyśmy wszystkie osoby z trzecich klas.
Odnalazłam wzrokiem naszą klasę. Zebraliśmy się koło sali
gimnastycznej, gdzie nam kazano. Wcześniej zostawiliśmy wszystkie
zbędne rzeczy w szatniach, aby czasem komuś telefon nie zadzwonił.
Od nie pamiętam ilu lat, ale każdy nauczyciel powtarzał, aby
telefonu nie mieć przy sobie, ponieważ jeden dźwięk i mogą
przerwać nam egzaminy. A wtedy cała szkoła będzie pisać w drugim
terminie, co nie będzie dla nikogo fajnym doświadczeniem. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Powodzenia –
usłyszałam przed wylosowaniem numerku. Stał koło mnie Niall,
który uśmiechał się od ucha do ucha. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nawzajem –
odpowiedziałam wchodząc do środka. Chwilę zajęło mi
odnalezienie odpowiedniej ławki, bo bycie drugą w dzienniku jest
złe, gdyż wchodząc tutaj musisz znaleźć swoją ławkę. Ci co są
na końcu to nawet nie patrzą na swoją karteczkę, bo wiedza gdzie
mają iść. Ze stresu niemal wszystko mi powypadało na ziemię. W
porę się ogarnęłam i usiadłam w drugim rzędzie, na samym
środku. Ruda była na końcu. Pomachałam jej, a ta wysłała mi
buziaka. Czując jak herbata podchodzi mi do gardła, ledwo ją
przełknęłam. Widziałam już arkusze maturalne na stole komisji.
To przecież tylko język angielski. Jutro mogę panikować podczas
matematyki. To tylko parę dni, najchętniej pisałabym już
rozszerzenia i chciała mieć to za sobą. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Kiedy
nauczycielka dała mi mój przydział dostałam zawału... </span>
</div>
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: large;">**Oczami
Amy**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Może po mnie
nie widać, ale kiedy moje przyjaciółki się stresują, to na mnie
to działa tak samo. Dlatego też wstałam o 7, żeby posiedzieć z
nimi i dać im trochę otuchy. Akurat kiedy zeszłam na dół, to
ktoś zapukał do drzwi. Otworzyłam, jak się okazało zaspanemu
Zaynowi. Ledwo co patrzył na oczy, ale jakoś sobie poradził z
wejściem na górę. Chciałam go wyśmiać, ale z drugiej strony ja
też nienawidzę rano wstawać. Wstawiłam od razu wodę na coś
ciepłego i dołączyła do mnie rozbudzona Susan. W piżamie
chodziła po całej kuchni czekając na kawę. Zabroniłam jej pić,
ale nie posłuchała mnie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Dobrze, że ja
nie muszę zdawać żadnej matury i iść na studia. Wystarczy mi to
co mam, a nie mam tego mało. W razie co, mam zaplecze w postaci
rodziców, którzy zawsze chętnie pomogą swojej jedynej córeczce.
W końcu bycie jedynaczką jest w jakimś stopniu ciekawe i
satysfakcjonujące. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Jak tylko
zostałam sama to wróciłam na górę, gdzie wylądowałam w łóżku.
Oczywiście kiedy chciałam zasnąć, w mojej głowie ukazała się
postać w czarnej bluzie. Wzdrygnęłam się i pobiegłam na dół,
żeby sprawdzić drzwi. Całe szczęście zamknięte, więc tylko
wpisałam odpowiedni kod i mogłam wrócić do łóżeczka. Przecież
człowiekowi nie jest nic potrzebne, oprócz snu... </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">*</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Musisz mnie
budzić? - wyjęczałam przykładając słuchawkę do ucha. Po
drugiej stronie odezwał się mój kochany chłopak, który
najwidoczniej dobrze sobie spał, a nie tak jak ja, chodził
wewnątrz. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kotek,
chciałem cię usłyszeć – miałam ochotę zrobić „ooo”- bo
mam ważne pytanie, a raczej wolę cię uprzedzić. - No i popsuł
mój efekt wow chłopaka. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dawaj, już
chyba nic mnie nie zdziwi – usiadłam podkulając nogi. Louis
zamilkł, najwidoczniej to naprawdę jakaś większa sprawa, skoro
Tommo nic nie mówi od razu. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiem, że jest
dopiero 10, a ty odsypiasz poranek. Zayn mi mówił – uniosłam ze
zdziwienia brew, próbując coś z tego wywnioskować – i
spotkaliśmy się jakoś niedawno u Liama w trojkę, aby obgadać
jedną sprawę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-fCOtVJcPeKY/V_q4fLFrRrI/AAAAAAAAAtk/HBMuukJ5nw0_gJggGn1u0py1LvN_y1onQCLcB/s1600/tumblr_mrkxknhpze1rjxfbno1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="169" src="https://1.bp.blogspot.com/-fCOtVJcPeKY/V_q4fLFrRrI/AAAAAAAAAtk/HBMuukJ5nw0_gJggGn1u0py1LvN_y1onQCLcB/s320/tumblr_mrkxknhpze1rjxfbno1_500.gif" width="320" /></a><span style="font-size: medium;">-Jezu, ale ty
mącisz. Przejdź do rzeczy, bo dostanę szału. - Westchnęłam
rozglądając się po ścianach swojego pokoju. </span>
</div>
<br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chodzi o to,
że ostatnio widzieliśmy u Horana pewne nagranie, gdzie jest Diana i
jakaś postać. Jest pewien pomysł, aby pojechać do niej i..</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co?!
Żartujesz, co nie? Przecież większość naszych problemów jest
przez nią, a wy chcecie sobie jechać na pogawędkę? - poczułam
takie rozczarowanie z jednej strony, ale z drugiej niewyspanie też
zadziałało. Za bardzo się tymi słowami przejęłam, plus jeszcze
jej imię wywołało ciarki na moim ciele. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Amy, to będzie
konfrontacja. Nic więcej. Musimy się dowiedzieć ważnej rzeczy, a
potem nie będzie miała dla nas znaczenia – chłopak
usprawiedliwiał się i pewnie też resztę chłopaków. Więc
dziewczyny też o niczym jeszcze nie wiedzą, może lepiej, bo w
końcu na maturze już mają stres, a co dopiero z taką informacją.
</span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Róbcie co tam
chcecie, ale macie na siebie uważać. Ja i dziewczyny mamy za dużo
już stresujących sytuacji. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kocham cię i
jak będziemy jechać dam znać. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja ciebie też
– rozłączyłam się i rzuciłam telefon na poduszkę obok.
Przecierając oczy wyszła spod kołdry. Kawa, ona jest moim
lekarstwem. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">W dresowych,
długich spodniach zeszłam schodami na dół. Po drodze chwyciłam
pierwszą, lepszą bluzę, bo w domu nie jest za gorąco. Jeśli to
znowu Susan zakręciła kaloryfery, to mimo matury – uduszę ją. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Za oknem
ponuro, a wczoraj mówili coś o słońcu. Jesteśmy w Anglii, tutaj
wszystko jest zimne i mokre. Wstawiłam wodę i nasypałam kawę do
swojego kubka. Stoją i patrząc za okno, zaburczało mi w brzuchu.
Kręcąc głową podeszłam do lodówki, z której wyciągnęłam
serek wiejski i serek topiony. Znalazłam trzy kromki chleba, musimy
dziś zrobić większe zakupy. Usiadłam przy stole i zaczęłam się
zajadać. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">*</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Moje serce
ledwo żyje – powiedziała Susan. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ale dobrze wam
poszło? - Spytałam podając dziewczynom kubki z herbatę. Pokiwały
delikatnie głowami, na dobry znak. Ucieszyło mnie to, bo pierwszy
dzień jest najgorszy, a potem już jakoś pójdzie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czemu Zayn nie
wszedł? - Abi wzruszyła ramionami.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Śpieszył się
na jakieś spotkanie z chłopkami – odpowiedziała głośno
wzdychając. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Czyli jej nie
powiedział ? Jeśli on tego nie zrobił, to ja muszę je
poinformować. Przecież lepiej, żeby wiedziały gdzie będą
chłopcy, a raczej z kim. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Najwidoczniej
to na mnie zrzucili wszystkie brudy, ale muszę wam to powiedzieć. -
Dwie pary pięknych oczysk, wpatrywały się we mnie, z wielkim
znakiem zapytania. - Oni jadą pogadać z Dianą. - Jej imię ledwo
mi przeszło przez usta. Czuję po nim niesmak, jakbym zjadła jakiś
stary serek, albo cytrynę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co?! -
Krzyknęła Ruda. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Widzieli ją z
kimś na nagraniu, chcą się dowiedzieć kto to jest. Może są
blisko rozwiązania całej sprawy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Dziewczyny nic
nie mówiły, najwidoczniej za bardzo je to zamurowało. Nie dziwię
się, skoro chłopaki nienawidzą Diany, a teraz nagle jadą wszyscy
na spotkanie z nią. Jeszcze jak to będzie milusie posiedzenie przy
alkoholu, to nie ręczę za siebie przy Lou. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiecie.. -
moją wypowiedź przerwał dzwonek do drzwi. Brunetka wstała i
poszła otworzyć. Usłyszałam jak się ktoś śmieje, a Abigail z
wesołym uśmiechem wróciła z gośćmi. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-aOAbu2d6wxw/V_q3e0O_tuI/AAAAAAAAAtY/E0zlEjPPnh4KXvNgPibTSk5VgeboPWDvwCLcB/s1600/tumblr_m3bo7oQvAJ1rv5sjjo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://4.bp.blogspot.com/-aOAbu2d6wxw/V_q3e0O_tuI/AAAAAAAAAtY/E0zlEjPPnh4KXvNgPibTSk5VgeboPWDvwCLcB/s320/tumblr_m3bo7oQvAJ1rv5sjjo1_500.gif" width="320" /></a><span style="font-size: medium;">-Cześć
dziewczyny – Matt wraz ze swoją przyszłą żoną. Czyżbyśmy
zapomniały o ich ślubie, który będzie za niecały miesiąc? Niee,
każdy przecież o tym myśli.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Hej –
odpowiedziałam witając się z Ashley, którą widzę pierwszy raz
na oczy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jesteśmy
tutaj z dużą prośbą – chłopak spojrzał na swoją siostrę, a
następnie na narzeczoną. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Abi, nie
miałabyś ochoty i wy dziewczyny, pojeździć ze mną i z moją
przyjaciółką za sukienką na ślub? Ponieważ im więcej osób, to
znajdę może tą jedyną i niepowtarzalną. - Rozmarzyła się, a ja
pokiwałam głową. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jasne, to
będzie ciekawe doświadczenie – odpowiedziała Abi i wdała się w
rozmowę z parą młodą o weselu, ślubie, wieczorze panieńskim.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ja się
wyłączyłam i poszłam do swojego pokoju. Chwila słuchania muzyki
dobrze mi zrobi. Może wpadnę na jakiś fajny pomysł, albo po
prostu zasnę i potem wstanę, kiedy będziemy szły na zakupy.
Musimy dziś coś kupić, bo na rano nie starczy nam nawet kromki
chleba.... </span>
</div>
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Zayna**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mówiły
bardzo mało o maturze, najwidoczniej jeszcze to przeżywają –
odpowiedziałem Liamowi na kilka pytań, dotyczących jego
dziewczyny. Widać, że tak samo się denerwuje jak ja, a to dopiero
pierwszy dzień testów. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Żałuję, że
nie przyjechałem po nią. Musiałem załatwić nam informację o
Dianie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-I dobrze się
spisałeś – Louis poklepał go po plecach biorąc białą teczkę
ze stołu. Przeglądnął wszystko dokładnie i wykręcił do kogoś
numer. Wyszedł na chwilę, zostawiając nas samych. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To co, dziś
będzie ten dzień, na który chyba czekaliśmy kilka lat –
wyszeptał Payne kiwając głową. Przygryzłem dolną wargę
zamyślając się. Zawsze chciałem wyjaśnień, ale z dnia na dzień,
daję sobie radę bez tej dziewczyny i jej słów. Pewnie gdyby nie
Diana, to nie poznałbym Abigail, ani prawdziwej miłości jaką
darzę tą brunetkę. Nie daje po sobie tego poznać, ale nie
potrafię się afiszować nowym uczuciem. Liam potrafi śpiewać
publicznie dla Susan, a ja jestem inny. Robię inne rzeczy, żeby Abi
poczuła się przeze mnie kochana. Dla niej jestem gotów wykupić
każdą gwiazdę i nazwać je, jej imieniem..</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Horan już do
nas jedzie – wrócił Tommo z szerokim uśmiechem – a Diana była
widziana przed jednym z lepszych barów. </span>
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-enI4khpRJbA/V_q4nPtlDQI/AAAAAAAAAts/S7y-TVRH2DMoBmelMhAJ-_DOt7Sw8td3ACLcB/s1600/1d-louis-tomlinson-29_zps8c186c2a.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://4.bp.blogspot.com/-enI4khpRJbA/V_q4nPtlDQI/AAAAAAAAAts/S7y-TVRH2DMoBmelMhAJ-_DOt7Sw8td3ACLcB/s320/1d-louis-tomlinson-29_zps8c186c2a.gif" width="320" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czyli musimy
tam jechać? - pokiwali głowami, a ja spojrzałem na zegarek.
Dochodzi dopiero 13, więc musimy poczekać, aż się ściemni. Nie
chcemy mieć żadnych świadków, a w nocy najlepiej załatwia się
sprawy. Szczególnie z takimi osobami, które pewnie nie chcą nas
widzieć wszystkich w jednym miejscu, Znając ją, wolałaby się
spotkać z każdym z osobna, i trochę pomieszać w naszych głowach.
W końcu to jej wychodzi najlepiej, zresztą zawsze jej to dobrze
wychodziło...</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>**Wspomnienie
**</i></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-To ty
powinieneś dziś wygrać. Przecież było widać, że wkładasz w to
całe serce – wyszeptała kładąc rękę na mojej. Pokręciłem
głową, patrząc w jej piękne oczy. Te jasne promyki dodawały mi
otuchy. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-Może i
tak, ale najwidoczniej Harry bardziej się postarał. -
Odpowiedziałem posyłając jej blady uśmiech, Zająłem drugie
miejsce w wyścigach rowerowych. Jak to ja nie podoba mi się
„przegrana”, moje ambicje są na pierwsze miejsca, a nie drugie.
Diana przyszła do mnie, aby mnie pocieszyć, za co jestem jej
wdzięczny. Bo inaczej pewnie bym się podłamał i poszedł coś
rozwalić, albo musiałbym pojechać gdzieś, gdzie bym miał spokój
i ciszę. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-Nie mów
tak – przybliżyła się i złożyła delikatny pocałunek na moich
ustach. Zaskoczony uniosłem w górę brwi, ponieważ to pierwsze
takie nasze zbliżenie. Odwzajemniłem, chcąc nigdy tego nie
kończyć. Złapałem jedną ręką jej policzek, a drugą
pociągnąłem za bluzkę, aby usiadła na moich kolanach. Poczułem
jej ciało blisko mojego. Ten zapach i ciepło, które było z daleka
od niej czuć. Wreszcie zrozumiałem co to jest miłość, właśnie
w tym momencie, po tylu przejściach z innymi dziewczynami, spotkałem
Dianę. Zmieniła moje poglądy na świat i uczucia. Pewnie chłopaki
tez teraz inaczej dzięki niej żyją. Chciałem więcej, jednak
blondynka odsunęła się i szybko wstała. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-Jesteś
najlepszy – puściła mi oczko i wyszła, zostawiając mnie w
lekkim szoku i niedosycie. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>** koniec**</i></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Jak
się potem okazało, była też u innych chłopaków, którym
powtarzała te same słowa i tez ich pocałowała. A już miałem
nadzieję, że jednak to na mnie jej najbardziej zależy, myliłem
się. Tak samo pomyliłem się co do tej miłości, bo tak na prawdę
to była tylko czysta gra, a nie coś prawdziwego...</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Potrząsnąłem
głową patrząc na deszcz za oknem. Powinno już przestać padać,
przecież za niedługo mamy lato,a tu taka brzydka pogoda. Musimy
szybko załatwić to co musimy, żeby nie siedzieć z nią
niepotrzebnie tracąc czas. Mógłbym lepiej spędzać dzisiejszy
wieczór, na przykład ze swoją dziewczyną, której obiecałem
zostać na noc. Musze dotrzymać tego słowa, bo i tak rano bym
musiał wstać, żeby być przy niej. Byłoby łatwiej razem
mieszkać... Boże co ty gadasz? Nie baw się w Payne, który od
pewnego czasu cały czas o tym mówi. Chyba on naprawdę myśli o
czymś więcej, niż tylko wspólnym mieszkaniu z Susan. Oczywiście
wspieram go całym serduchem, żeby jakoś im to wyszło. Ja jestem
trochę inny, i jeśli ma dojść do tak poważnych decyzji, to
pewnie trochę potrwa. Louis zacznie szybciej o tym wspominać, niż
ja zacznę się zastanawiać. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Stary,
o czym ty tak myślisz? - Wyrwał mnie z mojego świata głos Tommo.
Zaśmiałem się pod nosem, wracając na „ziemię”. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zacząłem
myśleć o ustatkowaniu się, ale to niepodobne do mnie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Noo,
chwilowo cię nie widzę w takiej sytuacji, jak wspólne mieszkanie z
Abi. - wyśmiał mnie Payne wracając na swoje miejsce. Pokiwałem
głową słysząc dzwonek do drzwi. Na reszcie przyjechał Horan.
Może wreszcie zaczniemy myśleć o planie na wieczór. Brakuje nam
tylko Harrego, ale ten wyjechał na tydzień z dziewczyną...</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wejdę
frontowymi drzwiami, a wy w razie co wejdźcie tymi i tymi –
pokazałem im na plan baru, w którym znajduje się nasz cel.
Dziewczyna siedzi tam już od godziny, najwidoczniej czekając na
kogoś. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wszyscy
się zgodzili na ten pomysł, więc wyszedłem i przebiegając przez
ulice wszedłem do środka. Rozejrzałem się po pomieszczeniu.
Dostrzegłem jej blond włosy przy barze. Piła jakiegoś drinka i
sprawdzała coś na telefonie. Podszedłem od tyłu...</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Poproszę
to co ta pani – powiedziałem do barmana, który skinął głową i
zaczął mi coś mieszać. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-No
no, Zayn Malik we własnej osobie. Czyżby Abigail cię już
znudziła? Zapragnąłeś porządnego seksu? - Prychnęła obracając
się w moją stronę. Na moich ustach pojawił się uśmiech, ona się
nigdy nie zmieni. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-W
pewnym sensie zapragnąłem spotkania z tobą, a nie seksu –
puściłem jej oczko biorąc swoją szklankę do ust – dobry gust. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak
też myślałam, wszyscy za mną tęsknicie, to widać z daleka –
wyszeptała przybliżając swoje usta do mojego ucha – już z
daleka widać, że to coś grubszego. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zacisnęła
swoją dłoń na moim kroczu. Poczułem lekki ból, ale kręcąc
głową na spokojnie się odsunąłem. Tylko, żeby nie wybuchnąć..
</span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wszyscy
mamy do ciebie kilka pytań, szczególnie o tajemniczą postać, z
którą się ostatnio widziałaś.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Lshdfg4U_eU/V_q25kRW1nI/AAAAAAAAAtQ/hdWTQx1LwNI2RMN2olQe4DijSgaPhLYjQCLcB/s1600/tumblr_inline_nrmhlnC0Mx1shn6dy_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="220" src="https://1.bp.blogspot.com/-Lshdfg4U_eU/V_q25kRW1nI/AAAAAAAAAtQ/hdWTQx1LwNI2RMN2olQe4DijSgaPhLYjQCLcB/s400/tumblr_inline_nrmhlnC0Mx1shn6dy_500.gif" width="400" /></a><span style="font-size: medium;">Blondyna
wstrzymała oddech i pośpiesznie wstała. Widać było strach w jej
oczach, i chęć ucieczki. Ja tylko siedziałem i patrzyłem co dalej
zrobi. Chciała udać się do wyjścia, ale pojawił się Lou i Liam,
którzy chwycili ją pod ramiona i wrócili do baru.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Odpowiedz
nam grzecznie na parę pytań, słonko – Niall podsunął jej
krzesło, żeby mogła usiąść i spokojnie nam wszystko powiedzieć.
Dziewczyna pokręciła głową i się zaśmiała.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie
wierze, ja to jednak umiem jednoczyć ludzi – nie spuszczała
wzroku z naszej czwórki, cały czas patrzyła na jednego i za chwilę
na drugiego – jednak brakuje kogoś. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie
jesteśmy tutaj, żeby rozmawiać o przeszłości – zwrócił jej
uwagę Liam, który usiadł obok niej. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wy
nic nie rozumiecie – wyszeptała tak cicho, że przez muzykę ledwo
usłyszałem. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To
nam wytłumacz – zachęcił Niall. Diana rozejrzała się po lokalu
i wróciła wzrokiem do mnie. Przygryzła dolną wargę, tak jakby
się czegoś wystraszyła. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Macie
racje, jestem związana z tą sprawą – powiedziała – ale to nie
miała tak daleko zajść. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chcesz
powiedzieć, że to przez ciebie nasze dziewczyny boją się zostać
same w domu? - Spytał Tommo piorunując ją wzrokiem. Ona lekko
pokiwała głową, ale nie dawało mi spokoju to, w jaki sposób ona
się zachowuje, Dokładnie jak Abigail, gdy bała się gdzieś
siedzieć sama. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Musimy
stąd wyjść – zaproponowała wstając i kierując się za mną do
wyjścia. Weszliśmy do mojego samochodu, żeby nie być przez nikogo
podsłuchiwani. Ruszyłem, żeby odjechać jakiś kawałek od tego
miejsca. Dziewczyna nic nie mówiła przez tą drogę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Teraz
mów – zatrzymałem się pod niedalekim laskiem, żeby mieć
pewność, że jesteśmy sami. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wynajęłam
pewnego chłopaka, żeby trochę je nastraszył. Miał po prostu
wysłać im jakieś wiadomości, udawać, że je śledzi. Miały się
po prostu wystraszyć – przerwała przełykając głośno ślinę –
ale to za daleko zaszło..</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jesteś,
aż tak bardzo pojebana? Po co odstawiać taki teatrzyk? Co one ci
zrobiły? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wszystko,
Liam. Zabrały mi was. Każdego po kolei straciłam, ze względu na
nie. Chciałem się w taki sposób zemścić. On miał zrobić tak,
żebyście myśleli, że was zdradziły. To był mój plan, który on
sam zepsuł..</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie
wierzę – pokręciłem głową przyswajając jej słowa. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chłopak
za bardzo się w to wkręcił, a kiedy chciałam już przerwać, to
on zaczął mnie zastraszać, dlatego wtedy przywiozłam Abigail.
Ponieważ wiedziałam, że to on. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chwila
– odezwał się Horan – czyli zapłaciłaś mu za nastraszanie
dziewczyn, a kiedy chciałaś to przerwać to on zaczął dodatkowo
ciebie prześladować? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Coś
w tym stylu, ale mi nie daje tak popalić jak dziewczynom.
Zauważyłam, że jest chory i to tak na prawdę coś mu odwaliło.
Uderzyła w niego obsesja na ich punkcie. Zawsze, gdy się
spotykaliśmy to miał na tapecie nowe ich zdjęcie. Tak jakby nie
chciał im nic zrobić, ale w głębi pragnął je mieć na
wyłączność.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dziewczyno,
coś ty narobiła? Aż tak bardzo chciałaś zniszczyć nasze życia?!
- krzyknąłem nie wierząc w to co słyszę – myślałaś, że
przyjdziemy potulnie do ciebie i wszystko wróci?! Nic nigdy nie
wróci, musisz się z tym pogodzić i zniknąć! </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zayn
ma rację – poparł mnie Louis – wdepnęłaś w gówno, które
podajesz dalej nam. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja
też już mam go dość, ale on mnie nie słucha. Po porwaniu Abigail
ze świrował i zaczął mi opowiadać jak to będzie super, kiedy
będzie mieszkał z nimi. Będzie miał codziennie inną w swoim
łóżku. - Nie chciałem już tego słuchać. Wyszedłem z samochodu
i zatrzasnąłem drzwi. Musiałem odetchnąć czystym powietrzem, bo
czułem jak się duszę w jej obecności. Co ona wyprawia?! Przecież
to przeszło ludzkie pojęcie. Kiedyś ją kochałem, a raczej tak
myślałem. Pewnie oni też coś do niej czuli, a teraz jest to tylko
odraza do jej osoby. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Musimy
coś wymyślić, żeby pozbyć się tego chuja raz i na zawsze. Nie
mogę wyobrazić sobie, jak moja dziewczyna jest z nim sam na sam. Co
ona wtedy musiała przejść, skoro zabrał ją do jakiegoś hotelu.
Mógł ją zgwałcić, a ona by o tym nie wiedziała. Może i tak się
stało, ale ona żyje w niewiedzy. Tak jak było z tym napisem na jej
plecach. Musiał ją czymś odurzyć. Ręce same mi się zamknęły w
pięści. Jeśli w coś nie uderzę, to mnie rozsadzi. Podszedłem do
drzewa wymierzyłem porządny cios. Czując ból, jaki przeszył
moje ciało, znalazła się też ulga. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zabije
go nawet tymi rękoma, jeśli będzie taka potrzeba...</span></div>
...............<br />
Hej kochani! Tak na reszcie się doczekaliście nowego rozdziału xx<br />
Trochę jednak trzeba było poczekać, bo brak czasu ;-; Też tego nienawidzę, żeby chociaż jednej godzinki nie móc poświęcić na pisanie ; < Ale całe szczęście robiłam tak, żeby przynajmniej codziennie napisać parę zdań, tuż przed snem <3 Dla was wszystko xx <br />
Mam nadzieję, że warto było trochę poczekać xx W tym tygodniu niestety nie mam czasu na pisanie, ale na weekend się wezmę xx<br />
Do następnego! <3<br />
Kochamy was ;3 IDA!<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #cc0000; font-size: x-large;">Czytasz = Komentujesz</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><span style="color: #cc0000;">8 kom= next</span> </span></div>
<span style="font-size: x-large;"></span><br />
IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-13622960881262007672016-10-02T12:35:00.001-07:002016-10-02T12:35:53.973-07:00Zapowiedź 63 rozdziału..<div align="center">
<span style="font-size: x-large;"><a href="https://www.youtube.com/watch?v=1JS_Lp7IAB0&feature=youtu.be">KLIK</a></span></div>
IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-49314915319562413932016-09-17T13:37:00.000-07:002016-09-17T13:37:19.368-07:00Rozdział 62<br />
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Liama**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Myślicie, że
to jest ta kryjówka? - wskazałem na potężny budynek. Widać, że
jest niezamieszkiwany od dawna, ale z drugiej strony zauważalne są
remonty. Czyli ktoś to odkupił i małymi kroczkami remontuje, aby
pewnie otworzyć własny hotel. Wcale się nie zdziwię, jeśli za
niedługo będzie tu pięć gwiazdek i jakieś szychy. Sam bym
otworzył coś w tym stylu, na obrzeżach takiego miasta jak Londyn.
Przecież większość ludzi na świecie, chętnie przyjeżdża do
nas ze względów czysto turystycznych, lub w sprawach biznesowych. A
wtedy taki hotel jest idealnym miejscem dla podróżujących. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Według mnie
nie – odpowiedział Lou podchodząc do jednych drzwi – otwarte. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-bghqF5-gOvE/V92WUZbvMSI/AAAAAAAAAs4/LcmqQP3OPHEhWEZFw2R8J7zHVT4zHQynwCLcB/s1600/2015-beautiful-black-and-white-gif-Favim_com-3721295.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://4.bp.blogspot.com/-bghqF5-gOvE/V92WUZbvMSI/AAAAAAAAAs4/LcmqQP3OPHEhWEZFw2R8J7zHVT4zHQynwCLcB/s320/2015-beautiful-black-and-white-gif-Favim_com-3721295.gif" width="320" /></a><span style="font-size: medium;">Popchał i
wszedł do środka. Spojrzałem na Malika, a ten wzruszając ramiona
i ruszył za brunetem. Wolałem sprawdzić budynek dookoła, czy
jesteśmy tutaj sami. Już po chwili tego żałowałem, bo nie jest
to malutka ruda wokół jakieś mini chatki. Z tyłu stoi kilka
maszyn, zostawionych w pozycji robiącej coś. Najwidoczniej ludzie
się śpieszyli do domu, i zostawili wszystko tak jak było. Ze
względu na coraz to późniejszą godzinę, przyszykowałem latarkę.
Poświeciłem w kilka okien, podchodząc i zaglądając do środka.
Odskoczyłem, kiedy nagle do szyby podbiegł Tommo. Na początku
czułem zawał, a po chwili wybuchłem śmiechem. Nic ciekawego nie
zobaczyłem, ani nie spotkałem nikogo. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Na spokojnie
wszedłem do środka, gdzie było zaskakująco cicho. Aż nie mogłem
uwierzyć i ich znaleźć. Dopiero po chwili usłyszałem jak, któreś
drzwi skrzypią. Więc ruszyłem na górę, a tam ciemność i tylko
co jakiś kawałek jakaś mała żaróweczka. Dotarłem do Zayna,
który przyglądał się każdemu pokojowi. Wyglądał tak jakby
chciał znaleźć w myślach Abigail, siedzącą w jednym z nich. Nie
przeszkadzałem mu, tylko sam się rozglądałem za jakimiś
szczegółami. Nic mi się się nie udało znaleźć, a jedynie
narobiliśmy sobie zbędnej nadziei. Po godzinnych poszukiwaniach,
postanowiliśmy wrócić do centrum i sprawdzić czy Horan coś
znalazł. Bo dzwoniłem do niego wcześniej, i kazałem mu
posprawdzać wszystkie możliwe kamery. Bez wahania się zgodził,
jak tylko usłyszał dla kogo ma to zrobić. Coś czuje dużą
kłótnie, która czeka go i Malika. Najwidoczniej oboje kochają
jedną dziewczynę, która już raczej wybrała, a blondyn robi sobie
niepotrzebne nadzieje.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Już miałem
odpalać samochód, kiedy zadzwonił mój telefon. Odebrałem,
ponieważ to była Susan.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Hej, kotek. My
już wracamy i...</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Przyjedźcie
do nas jak najszybciej – załkała, a mnie wybiła z właściwego
toru.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Coś się
stało? - Poczułem pytające spojrzenia chłopaków. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Powiedz
Zaynowi, że Abi się zamknęła w pokoju i od godziny nie daje znaku
życia. Boimy się o nią..</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zaraz będziemy
– rozłączyłem się i popatrzyłem na Mulata – chodzi o Abi. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Uniósł w górę
brew, czekając na dalszą relację.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zamknęła się
w pokoju jakiś czas temu – pokręcił głową nic nie mówiąc.
Szybko ruszyłem w kierunku dziewczyn. Jakieś pół godziny przy
dużym ruchu nam to zajmie. Włączyłem radio, żeby rozluźnić
atmosferę, ale Malik za bardzo się spiął. Podziwiam go, że nie
wybuchł teraz jakąś złością do wszystkich. Dobrze, że moje
kochanie jest całe, ale nie do końca. Bo przeżywa całą tą
sytuację zresztą jak każdy z nas...</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">*</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wreszcie udało
nam się dotrzeć pod blok. Minęła prawie godzina od telefonu
Rudej. Bo na ulicy były ogromne korki, które nie powinny mieć
miejsca o tej porze. Wieczorami ludzie chyba siedzą w domu, a nie
przemieszczają się z jednego końca na drugi. Sam już się
zdenerwowałem i musiałem parę razy pokrzyczeć na inne auta.
Nienawidzę takich kierowców, którzy nie wiedzą co mają zrobić.
Albo jedzie, ale stoi. No kurde, a ty się człowieku śpieszysz.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zadzwoniliśmy
domofonem, żeby nas wpuściły. Od razu dostaliśmy pozwolenie, aby
wbiec na trzecie piętro. Drzwi zostały otwarte na oścież, a w
nich stała zasmucona Susan. Rzuciła się na mnie, od razu po
przekroczeniu progu ich mieszkania. Przytuliłem ją z całych sił,
przesyłając jej swoje wsparcie. Zayn wszedł do salonu, więc my
udaliśmy się za nim. Kolorowa siedziała na górze, starając się
wyciągnąć z pokoju brunetkę. Zrezygnowana siedziała oparta o
ścianę, mówiąc coś pod nosem. </span>
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-Vi2hGI5XTjk/V92WkOwNVoI/AAAAAAAAAs8/qQOAlxQf1a4hQwQvavV6dpKa8qa2NK3mQCLcB/s1600/tumblr_mkh85v8a3m1rszru2o1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://3.bp.blogspot.com/-Vi2hGI5XTjk/V92WkOwNVoI/AAAAAAAAAs8/qQOAlxQf1a4hQwQvavV6dpKa8qa2NK3mQCLcB/s320/tumblr_mkh85v8a3m1rszru2o1_500.gif" width="320" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak to wygląda
od dwóch godzin – skomentowała Sus. Am pokręciła głową
wstając i podchodząc do Louisa. Objął ją szepcząc coś na ucho.
Pokiwali oboje głowami i zeszli na dół. Pociągnąłem za sobą
Rudą, aby Zayn został sam na sam ze swoją dziewczyną. Na dole
poszliśmy do kuchni, żeby zrobić sobie coś do picia. Oczywiście
wszyscy jednogłośnie zapragnęli kawy. Dziewczyny wstawiły wodę,
a my wyciągnęliśmy szklanki, oraz nasypaliśmy do nich kawy.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Myślicie, że
mu się uda? - Spytałem opierając się o blat. Przyjaciółki
jednoznacznie spojrzały na siebie, ale nic nie powiedziały. Dopiero
po zalaniu picia, jedna z nich się odezwała. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Według mnie
będzie ciężko, ale..</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jakoś to
będzie – dokończyła Susan posyłając mi blady uśmiech. Czegoś
nie chcą nam powiedzieć, ale wole nie naciskać. Może to ich
prywatna sprawa, albo po prostu nie jest odpowiedni czas na takie
rzeczy. Wziąłem ją pod ramię idąc na kanapę. Zasiedliśmy
nasłuchując co się dzieje na górze. Jedynie było słychać jak
chłopak mówi do „drzwi”.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wolałbym wyjść
i im nie przeszkadzać, ale patrząc na swoją dziewczynę, wiem że
nie chce opuszczać domu. Przynajmniej dopóki Abigail nie wyjdzie,
lub czegoś nie powie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A czemu ona
tam się zamknęła? - Zapytałem. Zastała mnie cisza i przygryzanie
dolnej wargi. Złapałem ją za rękę, prosząc aby powiedziała.
Ciężko westchnęła.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Amy zauważyła
na jej plechach... pewien znaczek.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ten pojeb
wyrył jej nożem napis, że wróci – dokończyła kolorowa
odstawiając kubek na stół. Wstała zaczesując do tyłu włosy,
zaczęła chodzić w kółko. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie wiem co
bym zrobiła na jej miejscu. Przecież to może zostać na zawsze –
spanikowała Susan, plącząc się co słowo. Lou wstał do Amy i
wyciągnął ją na balkon, gdzie odpalili papierosa. To jeden z
lepszych sposobów na stres i złość w jednym. Można sobie
powciągać dym, a wypuszczać całą złą aurę, która siedzi w
tobie. Ale po jednym jest nam mało, więc popadamy w nałóg. Całe
szczęście ja potrafię już to kontrolować i nie muszę iść
zapalić. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Boje się Liam
– zbliżyła się kładąc głowę na mój tors – boję się, że
on tu przyjdzie i zrobi coś znowu Abi, albo którejś z nas.
Przeraża mnie ta wizja z każdym dniem coraz bardziej. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kochanie, ja
zawsze przy tobie będę. Teraz nie możesz się tym przejmować, bo
pojutrze masz maturę. Potem najdłuższe i najpiękniejsze wakacje w
swoi życiu, a po drodze wesele brata Abigail. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kurwa...</span></div>
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Susan**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Całkowicie
zapomniałam, że Matt dzwonił do Abi, a ja zapomniałam jej
przekazać. Oczywiście musiałam go okłamać, że źle się czuła
czy coś takiego. Przecież ona ma na głowie tyle rzeczy, a jest
załamana. Oczywiście jej pomożemy przy wieczorze panieńskim, bo
bez nas nie ma imprezy. A wesele jakoś samo powoli się dopnie na
ostatni guzik Tak jak Liam mówi, najważniejsza matura i życie
pójdzie dalej. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Muszę coś
przekazać Abi – powiedziałam widząc jego zaskoczoną minę.
Zaśmiał się, więc mi też się to udzieliło. Od razu ze smutnej
Susan, zmieniłam się w wesołą.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">*</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dopiero co
zasnęła – oznajmił Malik schodząc do nas. Siedzieli razem dobre
trzy godziny, a ja nie mogłam wytrzymać w jednym miejscu, bez
żadnej wiadomości od niej. Zrobiłam mu kawę, prosząc aby coś
więcej powiedział.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Była
załamana, ale po długiej namowie wpuściła mnie do siebie. Nic nie
chciała zrobić, tylko leżała w łóżku płacząc. - Pokiwałam
głową, wyobrażając sobie przyjaciółkę z żyletką, albo
tabletkami. Boże, przecież to nie byłaby nasza Abigail, tylko
jakiś podrzutek, który wygląda jak ona. Wtedy zaczęłabym się
bardzo zastanawiać nad jej podmianą z kimś zupełnie innym.
Zrozumiałabym wtedy Amy, bo szczerze mówiąc byłaby do takich
rzeczy zdolna. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wszystkim spadł
kamień z serca, kiedy Zayn dołączył do nas. Mogłam spokojnie
pójść do siebie, żeby położyć się spać. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zostajecie na
noc? - Spytałam wszystkich zakrywając twarz, bo zachciało mi się
ziewać. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Musimy jechać
do Nialla, bo się umówiliśmy – odpowiedział Louis patrząc na
Am. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To jak
będziecie wychodzić, dajcie znać, bo musimy włączyć alarm –
pociągnęłam za sobą Liama na górę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak chcesz
mogę zostać – klepnął mnie w tyłek, kiedy byliśmy już u
mnie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chciałabym,
ale lepiej jak pojedziecie pozałatwiać sprawy. Może jemu się
udało coś ustalić – ściągnęłam bluzkę i zarazem stanik.
Brunet zatrzymał się otwierając z zaskoczenia buzię. Kręcąc
głową wzięłam z łóżka bluzkę do spania, którą szybko
narzuciłam. Następnie pozbyłam się dresów, które zamieniłam na
trochę krótsze spodenki do spania. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Teraz to
chciałbym zostać – udał atak serca, doprowadzając mnie do
śmiechu. Upadł na kolana, a kiedy do niego podeszłam wstał i
przerzucił mnie sobie przez ramię. Okręcił się kilka razy, kiedy
ja piszczałam prosząc o postawienie na ziemi. Brunet rzucił się
wraz ze mną na łóżko. Wylądowałam na nim. Zaczęłam się bać,
że mu coś złamałam, przez takie nagłe zderzenie z jego ciałem,
ale po chwili już to ja byłam pod nim.</span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-4pfZrhkth7g/V92WzP-MPdI/AAAAAAAAAtA/-WvKx8_fHks9yJuC6g6M1-cVI-PaTdwaQCLcB/s1600/1523_4448_480-gif.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="158" src="https://1.bp.blogspot.com/-4pfZrhkth7g/V92WzP-MPdI/AAAAAAAAAtA/-WvKx8_fHks9yJuC6g6M1-cVI-PaTdwaQCLcB/s320/1523_4448_480-gif.gif" width="320" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zrobiłam
dzióbek, marszcząc jednocześnie nos. Poczułam jak jego usta
jeżdżą po moich policzkach. Od jednego do drugiego, aż wreszcie
dotarł do moich warg. Podpierał się na łokciach lustrując mnie
wzrokiem. Wystawiłam język i polizałam go w czubek noska.
Zmarszczył się i wybuchł śmiechem. Za karę położył się całym
ciężarem na mnie. Nie mogłam się ruszyć. Dosłownie nawet palcem
u nogi nie poruszyłam. Mój chłopak to misiu, który nie wygląda
na tyle ile waży. Próbowałam się z nim siłować i zepchnąć go
na ziemię, ale ani drgnął. Dopiero po chwili się podniósł, a ja
wzięłam głęboki wdech, którego mi zabrakło przez te parę
minut. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Aż taki
ciężki jestem? - ucałował mnie w czoło, kiedy ja kręciłam
głową. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wcale –
użyłam sarkazmu unosząc się do pozycji siedzącej. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Liam, chodź
bo chłopaki już czekają – do pokoju wparowała Amy. Zaśmiałam
się widząc jej wyraz twarzy. Posłała mi przepraszające
spojrzenie, myśląc ze nam coś przerwała. Całe szczęście nic
nie robiliśmy poważnego, więc nie musi się czuć winna. Wstałam
razem z nim idąc na dół, aby się pożegnać. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jutro przyjadę
– pocałował mnie stojąc już w progu. Musiałam unieść się na
palcach, by sięgnąć do jego ust. Ostatni raz mu pomachałam i
zamknęłam drzwi, uruchamiając wszystkie zabezpieczenia, włącznie
z zamkami. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zamknij
wszystkie okna! - Krzyknęłam do przyjaciółki będącej w kuchni.
Ja posprawdzałam wszystko na górze. W drodze do swojego pokoju
zajrzałam do Abigail. Niepewnie uchyliłam drzwi, widząc, że
dziewczyna leży w drugą stroną i ma zapaloną lampkę. Podeszłam
i przykrywałam ją kocem, który najwidoczniej zwaliła podczas snu.
Poruszyła się pod dotykiem moich dłoni. Stanęłam w miejscu,
czekając, aż się ułoży w odpowiedniej pozycji. Dopiero po chwili
wiercenia przestała, a ja pomału wyszłam. Nie zamykałam jej,
tylko lekko przymknęłam, abyśmy mogły monitorować co się u niej
dzieje. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Miałam iść
się kłaść, ale zdecydowałam się pójść coś zjeść. Kolorowa
buszowała w lodówce, wyjmując po kolei jakieś przekąski.
Spojrzałam na niedokończoną sałatkę i zabrałam się za nią. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wstaw czajnik
– poprosiłam mieszając warzywa z majonezem. Doprawiłam i
nałożyłam sobie na talerz. Dorobiłam sobie bułeczkę z żółtym
serem. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Myślisz, że
jutro będzie lepiej? - Spytała przyjaciółka stając obok.
Skinęłam niepewnie głową nie odrywając wzroku od okna. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Będziemy
tutaj z nią, tyle jej pewnie wystarczy – oznajmiłam otrząsając
się i patrząc na nią. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Całe
szczęście jest niedziela, może coś wymyślimy i jakoś
odciągniemy ją od tego wszystkiego Przydałoby nam się takie
wyluzowanie – nagle zatrzymała się, wpadając na jakiś pomysł –
chodźmy do kina!</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Uderzyłam ją
w ramię, wybijając jej to z głowy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Przecież ona
nigdzie nie będzie chciała wyjść – westchnęłam – może
niech kino przyjdzie do niej? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A ty jak
zwykle – dziewczyna wyłączyła czajnik i zalała mi herbatę –
to ja ogarnę jakieś fajne filmy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To ja się
wezmę za popcorn i jakieś inne jedzenie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Poszłyśmy do
salonu. Gdzie obie zasiadłyśmy na kanapie, włączając telewizję.
Amy skakała z kanału na kanał, aż natrafiła na Mam talent.
Zostawiła, akurat występ akrobatyczny. Zaciekawione jadłyśmy i
oglądałyśmy podziwiając to, co ta pani wyprawiała. Też bym
chciała mieć taki talent, a zamiast tego mam naukę. Sama się za
to wzięłam, więc teraz nie ma co żałować. Pieniądze same się
nie zarobią, a studia nie będą trwały wieczność. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Znalazłam
jakieś komedie i przygodowe – pokazała mi telefon, gdzie były
tytuły ostatnio dodanych filmów. Przeglądnęłam je i wybrałam
kilka. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Gorzej jak nie
będzie miała na to ochoty – wstałam zabierając nasze talerze do
kuchni. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To zostanie
zmuszona i tyle. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ona jak zawsze
szczera, ale za to ją kocham. Pozmywałam po nas i ledwo ruszając
nogami poszłam na górę. Nie mogłam się powstrzymać przed
sprawdzeniem pokoju Abigail. Oczywiście spała sobie smacznie, więc
spokojnie mogłam też iść się położyć. Zanim jednam znalazłam
się w łóżku, poszłam do łazienki gdzie ładnie wymyłam ząbki.
Zajęło mi to kilka minutek, ale zawsze warto się pomęczyć i mieć
śliczny uśmiech. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Poczułam się
jak moje powieki stają się coraz cięższe, a nogi proszą o
zatrzymanie się. Rozpuściłam włosy i znalazłam się pod
cieplutką kołderką. Zerknęłam na okno, czy aby na pewno je
zamknęłam. Było zasłonięte i szczelnie zamknięte. Poprawiłam
poduszę i zgasiłam lampkę. Telefon podłączony do kontaktu,
znalazł się pod moją poduszką. Usłyszałam jak moje ciało
dziękuje mi za to, i po chwili już odpływałam w wygodnej pozycji.
Prosiłam, żeby nikt do mnie nie dzwonił, bo pragnę zasnąć w
spokoju, mając pewność, że najważniejsze dla mnie osoby są
bezpieczne.... </span>
</div>
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Nialla**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Cały dzień
spędziłem przy komputerze szukając czegoś. Obserwowałem każdą
możliwą kamerę, do której udało mi się uzyskać dostęp. Nie
było to łatwe, ale w końcu informatyka rozszerzona się do czegoś
przydaje. Jeszcze kiedy wiedziałem dla kogo to robię, to już w
ogóle nie obchodziły mnie konsekwencję i to, czy mnie ktoś na tym
złapie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Czekałem cały
czas na przyjazd chłopaków, żeby móc im pokazać wszystko co
znalazłem. Bo jednak cały dzień przed komputerem nie zakończył
się tak tragicznie. Doszukałem się na jednej kamerze Diany, która
czekała na kogoś przez godzinę. W końcu się pojawiła postać w
kapturze i razem zniknęli, tam gdzie nie ma żadnej możliwości do
monitorowania. Zakląłem pod nosem cofając nagranie. Przeglądałem
ten moment cały czas, dopóki nie znalazłem jakiegoś szczegółu,
Oczywiście nic nie zauważyłem, co mogło się nam przydać do
rozwiązania sprawy. Jedyne zaskoczenie to spotkanie blondynki z
kimś, kto nie wyglądał na bezpiecznego. Chociaż ona zawsze lubiła
takich chłopaków. Kochała każdego, więc bez różnicy czy to
psychol, czy może poukładany student prawa. Ona i tak go sobie
owinie wokół palca i potem zostawi na pastwę losu. Tak jak to było
z nami.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">W samą porę
zjawili się chłopcy, żeby zobaczyć czy coś mam. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Najpierw
powiedzcie jak z Abi? - Spytałem wpuszczając ich do środka. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie jest
wspaniale, bo na jej plecach zostało coś wyryte nożem, kiedy
najwidoczniej było ogłuszona i uprowadzona. Ale całe szczęście
jakoś ją uspokoiłem.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zamurowała
mnie wiadomość o jakimś napisie, i to jeszcze nożem?! Ja nie
byłbym w stanie czegoś takiego zrobić kobiecie. Owszem może
swojemu wrogowi tak, ale z tego co wiem, to ta osoba prześladuje je,
a nie nienawidzi. Więc powinien trochę się hamować, chyba że
chce je przestraszyć na śmierć, jak zresztą już zrobił za
pierwszy razem. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Chciałbym go
zobaczyć i obić mu mordę. Pewnie byłbym drugi w kolejce lub nawet
trzeci.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To masz coś
dla nas? - Spytał Lou zasiadając na kanapie. Skinąłem biorąc
laptopa na kolana i włączając poprzednie wideo.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie wiem czy
to ma związek z tą sprawą, ale zaciekawiło mnie. -Puściłem
nagranie, które męczyłem godzinę, aby coś znaleźć. Jakiś
chociaż mały szczegół, który umożliwi mi identyfikację tej
osoby w kapturze. Wtedy mógłbym znaleźć odpowiednie informacje. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Stary przecież
ona może się spotykać z kim tylko chce – upomniał Liam, po
zniknięciu pary z kamer. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiem, ale
jednak coś mi podpowiada, że to nie zwykłe spotkanie. Szukałem
czegoś specjalnego, ale nic nie mogłem odnaleźć. - Odtworzyłem
od nowa, każąc im się przyglądać, bo może im się uda coś
wypatrzeć. Nagle Tommo zatrzymał nagranie i wskazał nam na
samochód, który przejechał obok Diany, tuż przed podejściem jej
tajemniczego gościa. Przybliżyłem obraz i dojrzałem całą
rejestrację. Nie zadowoliło mnie to, bo cały metal był
przysłonięty czarną zasłonką. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Widzicie?
Teraz mam coraz większe obawy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zgadzam się z
nimi – powiedział Zayn przyglądając się obrazowi – sam
stosuje takie sztuczki, podczas wyścigów. Przecież to idealny
patent, żeby nie zostać znalezionym.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Szczególnie
jak nie chce się być znalezionym.. - dopowiedział Payne
najwidoczniej coś wymyślając... </span>
</div>
.......<br />
Hej kochani ^^ <br />
Wreszcie znalazłam chwilę czasu, i napisałam rozdział do końca xx <br />
Przez cały czas mam zapierdziel w szkole, i nie mam czasu na pisanie czegokolwiek ;-; to takie trudne nie móc usiąść i popisać sobie... ale jest weekend, nie mam dużo nauki, więc dodajemy rozdział xx Mam nadzieję, że was nie zawiodłyśmy :3 <br />
Do następnego <3<br />
Buziaki IDA! <3<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #cc0000; font-size: large;">CZYTASZ=KOMENTUJESZ </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #cc0000; font-size: large;">8 KOM=NASTĘPNY</span> </div>
IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-31556218031072222282016-09-17T12:11:00.001-07:002016-09-17T12:11:04.117-07:00Zapowiedź 62 rozdziału!<div align="center">
<span style="font-size: x-large;"><a href="https://www.youtube.com/watch?v=-uliLUqHYwo&feature=youtu.be">klik</a></span></div>
IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-2621815306176483132016-09-03T12:32:00.001-07:002016-09-03T12:32:16.682-07:00Rozdział 61<br />
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Abigail**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Żadne auto
mnie nie minęło, odkąd zaczęłam uciekać. Cały czas się
odwracałam sprawdzając, czy nikt mnie nie śledzi. Chciałam
wyrzucić z głowy wszystko, co tam mnie spotkało. Nigdy już się
to nie powtórzy. Moja psychika została zniszczona, a teraz pragnę
znaleźć się w domu. Dziewczyny pewnie się nie nabrały na moje
„jestem u rodziców”. Sama nie uwierzyłabym sobie, jeszcze mój
głos był tak łamliwy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Usłyszałam
zbliżający się pojazd. Pierwsza myśl to ukrycie się. Jednak
zatrzymałam się i zaczęłam machać. Srebrna osobówka zatrzymała
się tuż przede mną. Podeszłam do drzwi od kierowcy. Za kółkiem
zastałam młodą blondynkę, mającą na oczach czarne okulary. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Proszę, pomóż
mi -załkałam patrząc na jej twarz. Idealna. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wskakuj –
wskazała na drzwi pasażera. Pobiegłam do nich i znalazłam się w
bezpiecznym miejscu. Na reszcie mogłam spokojnie złapać oddech, i
nie musiałam się bać. Nikt mnie teraz nie dorwie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co ci się
stało? - Spojrzałam na nią, ale ta patrzyła przed siebie.
Przygryzłam dolną wargę widząc przed oczami tą postać.
Wzdrygnęłam się. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zostałam
napadnięta – zaryzykowałam – ale wydostałam się z lekkimi
zadrapaniami. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To już
zauważyłam – prychnęła ściągając okulary. Niebieskie
tęczówki, blond włosy, śliczny uśmiech. Ideał dziewczyny... </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Możesz
wysadzić mnie w centrum, mieszkam niedaleko..</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-W takim
stanie? Wolę cię odstawić pod same drzwi. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zamilkłam nie
wiedząc co odpowiedzieć. Obniżyłam się w siedzeniu patrząc za
okno. Myślałam tylko o wejściu do domu. Tam spotkam najbliższych
i będę bezpieczna. Nikt mnie już nie skrzywdzi..</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To tutaj –
wskazałam na znaną mi uliczkę. Blondynka skręciła i stanęła
centralnie przed moim blokiem. Odpięłam pas chcąc wysiąść.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Może
wejdziesz? Przynajmniej tak mogę się odwdzięczyć –
zaproponowałam otwierając drzwi. Dziewczyna rozejrzała się po
okolicy i odpięła swój pas. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czekaj, tak
nie pójdziesz – spojrzała na mnie i zaczęła czegoś szukać –
masz.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Podała mi
długi ciemny sweter, który zakryje moje siniaki. Narzuciłam go na
siebie i ruszyłyśmy w stronę wejścia. Oczywiście nie mam kluczy,
bo zostały w torebce. Ale całe szczęście sąsiadka z pierwszego
piętra wyszła, więc złapałam drzwi i udałyśmy się do środka.
Nic nie mówiłam, bo jak najszybciej chciałam wbiec do mieszkania. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Nacisnęłam
niepewnie klamkę, mając nadzieje, że jednak dziewczyny nie
zamknęły się na klucze. Bez problemu otworzyłam drzwi i weszłam
do środka. Usłyszałam kilka głosów. Wchodząc do salonu nikt
mnie nie zauważył. Wszyscy byli zajęci dyskutowaniem, ale kiedy
moja wybawicielka zatrzasnęła drzwi, wszystkie pary oczu zostały
skierowane w moją stronę... </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Pobiegłam do
dziewczyn, które ruszyły w moją stronę. Wpadłam w ich ramiona i
wspólnie się popłakałyśmy. Tego właśnie potrzebowałam – ich
ciepła. Ale następną osobą, której pragnęłam był On. Stał i
nie wierzył w to co widzi. Pokręcił głową kiedy podeszłam i się
w niego wtuliłam. Poczułam jak jego serce przyśpiesza, a ja dalej
płaczę. Łkałam czując się bezpiecznie przy najbliższych,
którzy zapewne będą wypytywać. Ale nie jestem gotowa na
zwierzenia. Nie wiem kiedy będę miała odwagę im wszystko
powiedzieć.</span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-9y-IUq2J8E4/V8slIyPz8BI/AAAAAAAAAso/ag9jfG-xohgZYsTo8JUrf2Nyx0nteq2lgCLcB/s1600/tumblr_n21w3wpkbt1qacbojo1_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-9y-IUq2J8E4/V8slIyPz8BI/AAAAAAAAAso/ag9jfG-xohgZYsTo8JUrf2Nyx0nteq2lgCLcB/s1600/tumblr_n21w3wpkbt1qacbojo1_250.gif" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ehem – jej
odchrząknięcie zwróciło uwagę wszystkich... </span>
</div>
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Lou**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Cały czas
szukaliśmy Abigail. Sam miałem nadzieję, że będzie u dziewczyn w
mieszkaniu. Jednak nie było żadnego śladu, a w salonie zastaliśmy
kolejną karteczkę z napisem <i>„Szukajcie dalej”</i>.
Przeraziłem się, bo to mogła być Amy. Przecież nie mógłbym
usiedzieć na tyłku, dokładnie jak Zayn. Ten chłopak cały czas
chodzi w kółko myśląc na głos, a dziewczyny dorabiają mu cały
czas kawy. Proponowałem mu chwilę odpoczynku, ale nie chciał nawet
zamykać oczu. Sprawdzał co chwilę telefon, a jak znikał to był w
jej pokoju. Siedział tam parę minut i wracał z nowymi pomysłami.
Zrobiło mi się go szkoda, bo ja też bym nie mógł wytrzymać,
jeśli to mojej dziewczynie by się coś stało. I to jak każdy
sądzi, została uprowadzona przez ich prześladowcę. Jeszcze nigdy
nie miałem z czymś takim do czynienia. Oglądałem różne filmy,
ale nie przeżywałem tego na własnej skórze. Moje życie, jak i
chłopaków życie jest nieco inne, niż normalnych ludzi. Lecz coś
takiego zdarzyło się u nas pierwszy raz. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Teraz czasy się
zmieniły i wiem co wszyscy aktorzy czują. Codziennie ten sam strach
przed utratą bliskiej osoby. Dlatego odkąd wróciliśmy do Londynu,
nie wypuszczam jej z ramion. Dziękuje Bogu, że ją mam. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">W końcu
doczekaliśmy się Abigail. Tak po prostu weszła do mieszkania.
Byłem w szoku widząc jej zadrapania i obitą twarz. Pierwsza myśl
<i>„Nie chce być w jego skórze” </i><span style="font-style: normal;">Kto
doprowadza kobietę do takiego stanu?!</span></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Jednak nie
przyszła sama. Po niej do salonu weszła... Diana. Nikt się jej tu
nie spodziewał. Spojrzałem na Liama, który był w takim samym
szoku jak ja. Patrzyła się na nas i uśmiechała szeroko. Malik
dopiero po chwili ją dojrzał.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Aaa – Abi
wytarła łzy – to jest osoba, która mi pomogła wrócić. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zdziwieni nie
wiedzieliśmy co powiedzieć. Pierwszy raz mnie tak bardzo zatkało,
że nie mogłem zebrać myśli. Nagle ta osoba chce zrobić coś
dobrego? Nie uwierzę w to nigdy..</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A to ciekawe –
zaczął Liam – dlaczego ona ci pomogła? Skoro cię nienawidzi,
jak każdej z was..</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co? - spytała
Susan nie odrywając wzroku od swojej zaginionej przyjaciółki. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Może Diana
sama powie? - Spytałem patrząc na nią. Wydęła wargi i
poprawiając włosy zerknęła na Abi. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Owszem, ale
widząc w takim stanie dziewczynę – wskazała na jej posiniaczoną
twarz – nawet ty byś pomógł wrogowi.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chwila.. Czyli
ty jesteś Diana? Ta Diana?! - krzyknęła Amy. Blondynka prychnęła
i pokiwała głową. Kolorowa zrobiła krok w jej stronę, ale ona
nic sobie z tego nie zrobiła. Po prostu stała i nas obserwowała. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak wy nisko
upadliście – skomentowała naszą trójkę – ale ja zawsze na
was czekam i możecie …</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Możesz wyjść
– Susan wskazał jej drogę – natychmiast! </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Więc to tak
się dziękuje? - Puściła mi oczko i wyszła. Zostawiła nas z
tyloma pytaniami. Owszem, nie mogłem jej pozwolić tu zostać. Nie
kiedy, dziewczyny zobaczyły jak wygląda, kim jest i wie gdzie
mieszkają. To i tak nie była wielka awantura, ani nic podobnego.
Abigail przeprosiła nas, ale nikt jej nie miał tego za złe.
Przecież dzięki Dianie, wróciła do nas cała. Jeszcze nie znam
całej historii tego powrotu, ale zapewne dowiem się. A wtedy
będziemy mogli z chłopakami wszystko obmyślić. Może wreszcie uda
nam się złapać odpowiednią osobę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Boże gdzie ty
byłaś? - spytała Amy, kiedy wszyscy się uspokoili i usiedliśmy w
salonie. Pomogłem Kolorowej zrobić dla każdego coś ciepłego.
Przygarnąłem ją do siebie, widząc jak Zayn obejmuje Abigail. Nie
puścił jej nawet na chwilę odkąd tylko weszła. W takiej sytuacji
ich kłótnia przepadła w zapomnienie. W sumie, każda głupia
sprzeczna nie ma znaczenia, po takiej sytuacji. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie mam
pojęcia – wyszeptała – na obrzeżach Londynu, chyba w jakimś
opuszczonym hotelu. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zacząłem
myśleć gdzie jest takie miejsce. Przyszedł mi do głowy jeden
budynek, ale nie jestem pewny czy to ten. Bo ostatnio moi znajomi tam
jechali na imprezę. A raczej by mi powiedzieli, jeśli jest to
totalnie opuszczone miejsce. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Po godzinnym
posiedzeniu w mieszkaniu dziewczyn, postanowiłem wracać do domu.
Amy chciała jechać ze mną, bo skoro Zayn zaopiekuje się Abigail,
to ona może być u mnie. Jutro posiedzi z przyjaciółkami. Mi było
wszystko obojętnie, bo wiem jak one jej teraz potrzebują. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Kolorowa
spakowała się w jedną torebkę, pożegnała się ze wszystkimi i
mogliśmy jechać. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Może powinnam
zostać? - spytała siedząc już w samochodzie. Spojrzałem na nią
uchylając okno. Wzruszyłem ramionami odpalając papierosa.</span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-McFovTleg8c/V8sk8lL0R7I/AAAAAAAAAsk/3-7var09_Cw0qFVWJB3e7LPKjt_06xzbwCLcB/s1600/received_1068238756606365.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://3.bp.blogspot.com/-McFovTleg8c/V8sk8lL0R7I/AAAAAAAAAsk/3-7var09_Cw0qFVWJB3e7LPKjt_06xzbwCLcB/s1600/received_1068238756606365.gif" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Skarbie, jak
ty chcesz. Ale Malik sobie poradzi, ty z nią posiedzisz jutro –
uspokoiłem ją. Pokiwała głową zapinając pasy. Spokojnie
ruszyłem w stronę swojego domu. Droga nie była taka zła, ale
korki zaczynały się pojawiać. To ze względu na południe. Wszyscy
gdzieś jadą, albo skądś wracają. A wtedy trzeba czekać i
czekać. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">*</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zamówmy pizzę
– zaproponowała dziewczyna, leżąc na moim brzuchu. Spędzamy
cały dzień w łóżku oglądając jakieś filmy. Na nic innego nie
miałem ochoty, a ona tym bardziej. Owszem, proponowałem jej wyjście
na miasto, ale Am wolała posiedzieć we dwójkę w domu. Więc
przystałem na jej propozycję. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To musisz mnie
puścić – ucałowałem ją w czubek głowy i wyszedłem spod
kołdry. Odnalazłem telefon, a następnie kapcie.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chcę z
ananasem! - Krzyknęła, zanim zamknąłem drzwi. Wykręciłem numer
do najlepszej pizzerii, i zamówiłem nam dwie duże i do tego sosy
czosnkowe. Czas oczekiwania miał potrwać jakieś 20 minut. Więc w
tym czasie wstawiłem czajnik na jakąś kawę i może herbatę dla
dziewczyny. Oparłem się o blat słuchając czy Am idzie do mnie.
Jednak czego ja oczekuję. Jej się pewnie nawet nie chce ruszyć z
łóżka. Czeka, aż przyniosę jej jedzenie i picie. Wtedy się
ucieszy i ponownie wróci do oglądania swojego serialu. Nie wiem
czemu się na to zgodziłem, ale była taka przekonująca...
Szczególnie jak pozbyła się swojej koszulki.. Żaden chłopak, nie
mógłby jej wtedy odmówić...</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kotek, chcesz
coś do picia? - Wbiegłem na górę chwilę przed wyłączeniem
czajnika.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Herbatę
zwykłą – odpowiedziała wpatrując się w telewizor. Spojrzałem
na moment, jedynie dostrzegłem jak ktoś krzyczy i trochę krwi
wkoło. Ona to ma swoje gusta.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Znalazłem się
szybko na dole, i zalałem nam napoje. Nie chciało mi się iść na
górę, bo pewnie zaraz przyjedzie dostawca z naszą kolacją. A
wtedy bym musiał ponownie ruszyć tyłek na dół. Odnalazłem jakąś
tacę i zapakowałem na nią dwa kubki. Akurat usłyszałem
podjeżdżające auto. Wyjąłem pieniądze i poszedłem do drzwi,
aby wyjść na zewnątrz...</span></div>
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Amy**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Widząc Abigail
serce mi stanęło. Byłam rozpaczano, bo oczekiwałam najgorszych
wieści. Ale całe szczęście, wróciła do nas. Owszem kilka
siniaków i rozcięta warga. Nie zdążyłam jej o wszystko wypytać,
bo stanęła mi na drodze Diana. Po raz pierwszy ją zobaczyłam. Tak
jak myślałam, kurewsko ładna blondyna. A do tego wredna i pragnąca
chłopaków. Chciałam ją wypieprzyć siłą z naszego mieszkania,
lecz całe szczęście wyszła. Wtedy skupiliśmy się na Abigail i
jej opowieści. Nie mówiła nic, zanim nie zadaliśmy pytania.
Brunetka sama nie była skora do rozmów, dlatego postanowiliśmy dać
jej odpocząć od tego wszystkiego. Malik nie spuszczał jej z oczu,
więc ja postanowiłam się spakować i jechać do swojego chłopaka.
Susan i Liam chyba to samo zrobili. Jednak zrobiło mi się trochę
głupio, bo chciałam poznać szczegóły tego uprowadzenia. A już
na pewno, chciałam obejrzeć jej siniaki. Tylko zostawił ślady na
twarzy? Na pewno niee. Co ona musiała tam przeżyć, nie wyobrażam
sobie w tej chwili. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Taki dzień
lenia, bez myślenia, bez bania się, po prostu siedząc w łóżku z
Louisem dobrze mi zrobił. Przeleżeliśmy kilka godzin oglądając
telewizję. On nie wiedział o co chodzi w moim serialu, ale ja się
uparłam. Chciałam bardzo skończyć ten sezon, a nie mam nigdy
czasu. Jeszcze to jest serial, podobny do naszego życia. Teraz
przynajmniej wiem, jak te wszystkie aktorki to muszą znosić. Granie
roli, która może przynieść ci filmową śmierć. No proszę,
okropne.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Każda kobieta
ma ten sam sposób na chłopaka. Wystarczy go pocałować, uśmiechnąć
się i zachęcić do seksu. Wtedy jest twój i zgodzi się na
wszystko.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Taką kolację
to ja rozumiem – powiedział zajadając się swoją pizzą. Jak ja
dawno nie jadłam hawajskiej. Przecież minęło kilka tygodni, a ten
smak jest niezastąpiony. Nic tak nie smakuje jak właśnie to
ciasto. Idealne na takie wieczory spędzone w łóżku. Brakuje mi
tylko piżamki i ciepłego kocyka. Za to mam super wygodne poduszki i
przyjemną kołdrę. Tommo chyba specjalnie kupił sobie nowe rzeczy
do sypialni. Wszystko jest takie super, muszę mu zaproponować kupno
łóżka wodnego. Wtedy to już w ogóle będzie jak w niebie. Moja
kuzynka ma takie. Jak tylko u niej nocowałam, to zawsze we dwie tam
spałyśmy. Można się wyspać oraz poskakać.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Musicie złapać
tą osobę – powiedziałam leżąc ponownie na jego klatce
piersiowej. Zjedliśmy i ja skończyłam oglądać. Nie zostało nam
nic więcej, jak kłaść się wreszcie spać. Po tylu godzinach na
nogach, a do tego bieganie po lesie, mam dość. Jestem szczęśliwa,
bo Abigail wróciła do domu. Nie cała i zdrowa, bo od razu widać
po niej, że coś jest na rzeczy. W jej głowie jest pewnie niezły
bajzel, a maturę ma już pojutrze. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie przejmuj
się tym, my wszystko opanujemy. Tylko daj nam czas. - Odpowiedział
głaszcząc mnie po głowie. Przygryzłam wargę kiwając lekko
głową. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiem, ale to
mnie zaczyna przerażać. Włamania, prześladowania, porwanie! Teraz
to będę się bała w ogóle wyjść gdzieś. Może ja będę
następna? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Chłopak
podniósł się gwałtownie w górę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ej – zaczął
– nawet tak nie mów. Zajmiemy się wszystkim, obiecuję ci to.
Kiedy dojdziemy do tego, kto to jest, nie będziecie się musiała o
nic obawiać. Nikt już nigdy nie stanie na waszej drodze –
pocałował mnie w usta, a ja poczułam jak w ten sposób złożył
mi obietnicę. Przyjęłam ją, a następnie zamknęłam oczy
wsłuchując się w bicie jego serca. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Odkąd tu
jesteśmy, nie dostaliśmy żadnego SMS od chłopaków czy dziewczyn.
Może to dobry znak, ale teraz nie wiadomo. Ja wolałam im nie
przeszkadzać, a jedyne co mam w głowie to sen. Padam na twarz i
jeszcze myślę o jutrzejszym dniu w pracy... Zabijcie mnie, ale nie
chce mi się. Powinnam mieć wolne przez cały okres matur, bo... W
sumie nie mam powodu. Dziewczyny zdają w dzień, a ja jestem do
wieczora w mieszkaniu. Nie mam żadnych dobrych argumentów, na
przedłużenie sobie urlopu.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Jestem
strasznie ciekawa jak tam Emily, nie odzywała się do mnie długo.
Pewnie wpadnie bez uprzedzenia w najmniej odpowiednim momencie. Ale
za to ją kocham, w końcu rodziny się nie wybierało. Czasem
żałuję, ale z drugiej strony są wyjątki. Właśnie tak szalone i
nieobliczalne. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Lou.. Jak
będzie wesele brata Abi to idziesz ze mną.. Tak tylko mówię,
jeśli nie masz garnituru – przypomniałam sobie przed zaśnięciem,
że za jakieś dwa miesiące Matt się chajta. Dziwnie uczucie,
znając go tyle lat. Ale cieszę się, bo będzie można się pobawić
i pojeść... </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">*</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jedźcie tam,
gdzie macie jechać. Potem tylko się odezwij – pocałowałam go na
pożegnanie i zamknęłam na wszystkie możliwe zamki drzwi.
Przyjaciółki siedziały w salonie jedząc owoce i oglądając film.
Dołączyłam do nich, ale nie mogłam się skupić na oglądaniu,
jeśli nie znam kilku odpowiedzi. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Chłopaki
pojechali w jakieś miejsce, sprawdzić czy to ten hotel. Mają nam
dać potem znać czy kogoś znaleźli. Mam nadzieję, że to będzie
strzał w dziesiątkę i wreszcie go dopadną. Wtedy Abi może się
przed nami otworzy. Jednak ja muszę ją wypytać, bo patrząc na jej
siniaki tylko chce ją przytulać, i zabić każdego kto to zrobił.
Skro jest to nasz psychiczny fan, powinien wiedzieć co się stanie z
nią po takim czymś. Załamie się i będzie nie tą co zawsze.
Pytałam się Zayna czy coś wie, ale brunetka mu nic nie
opowiedziała. Najwidoczniej nie była w stanie wracać w to miejsce
myślami. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Abi –
wyszeptałam zwracając jej uwagę – powiesz nam co się stało? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Przecież
widzisz – wskazała na swoją twarz – nie każ mi tego
powtarzać.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kochanie, my
tylko chcemy wiedzieć – poparła mnie Susan. Bennett westchnęła
przymykając oczy. Kiedy je otworzyła, zauważyłam zaszklone oczy.
Przygarnęłam ją do siebie. </span>
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-MtDsK_OeVgE/V8sjrXul1iI/AAAAAAAAAsU/vZEFSyeMq8wcdzNwK4SdhHaX998eoWLkgCLcB/s1600/tumblr_mhtanzeIWO1rp4duqo2_250.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-MtDsK_OeVgE/V8sjrXul1iI/AAAAAAAAAsU/vZEFSyeMq8wcdzNwK4SdhHaX998eoWLkgCLcB/s1600/tumblr_mhtanzeIWO1rp4duqo2_250.gif" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To jest
okropne – wychlipała – nie życzę tego nikomu.. Po prostu
obudziłam się w obcym miejscu, z raną na głowie. Opatrzyłam ją
i wyszłam... S-stanął na mojej drodze ii... potem do was
zadzwoniłam. Ale przysięgam! - rozpłakała się całkowicie, a ja
czułam się tak samo przygnębiona – nie poddawałam się, ale
jego ciosy były coraz mocniejsze i zmusił mnie do kłamstwa... J-ja
chciałam..</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Już ciii-
uciszyłam ją – wszystko już wiemy..</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ruda tak samo
jak ja zaczęła płakać. Wyobraziłam sobie to wszystko. Przeszła
horror. Dobrze, że uciekła i ktoś taki nawet jak Diana ją
przywiózł. Przynajmniej dotarła cała do domu i jest z nami. Nie
wypuścimy jej już samej nigdzie. A na spacery też się żadna z
nas nie wybiera. A jak już to z jakimś chłopakiem. Nie mam zamiaru
znowu płakać przez tego skurwiela. Takich trzeba tępić, a nie
pozwalać im żyć. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Nic nie mówiąc
leżałyśmy przytulone na sofie. Film sobie dalej leciał, ale ja
nie wiedziałam już o co w nim chodzi. Za bardzo skupiłam się na
Abigail, najwidoczniej one też nie wiedzą. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Postanowiłam
rozluźnić smutną atmosferę, więc zaproponowałam wspólne
gotowanie. W końcu jest pora obiadowa. W sumie to trochę późnego
obiadu, ale pewnie brunetka nic już nie jadła od piątku. Ja też
bym nie mogła nic przełknąć, ale trzeba coś przegryźć. Dla
zdrowia i dobrego samopoczucia. Sus szybko zareagowała i pobiegła
do kuchni, żeby zobaczyć co mamy. Abi się trochę ociągała, ale
w rezultacie wstała. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Więc, możemy
zrobić sałatkę, klopsiki z sosem i ziemniaczki – zaproponowała
Susan pokazując nam wszystkie składniki. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mi pasuje –
odpowiedziałam zerkając na Bennett. Pokiwała głową i zabrała
się za mycie rąk. Postąpiłam tak samo. Moja rola to obieranie
ziemniaków. Ruda wzięła się za klopsiki, a Abi kroiła warzywa na
sałatkę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Puściłam
radio, żebyśmy czuły się jak zawsze. Widziałam jak wykonują
swoje czynności w rytm muzyki. Chwilowo przynajmniej nie myślimy o
tym wszystkim. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Skończyłam
swoją część, więc musiałam zająć się sosem. Podskakując
mieszałam parę składników. Jednak kiedy się odwróciłam, zastał
mnie straszny widok. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Abigail, czy
ty się myłaś? - wypaliłam stojąc w miejscu. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co?! -
odwróciła się z głupim uśmiechem. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czy.. wczoraj
się..</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-vqAJoXCepcc/V8skkhs7amI/AAAAAAAAAsg/3HWPAzll3dQW8T_3_L2NiSffSi6Ddoc3gCLcB/s1600/tumblr_ljpemvhVTL1qj4azvo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="132" src="https://1.bp.blogspot.com/-vqAJoXCepcc/V8skkhs7amI/AAAAAAAAAsg/3HWPAzll3dQW8T_3_L2NiSffSi6Ddoc3gCLcB/s320/tumblr_ljpemvhVTL1qj4azvo1_500.gif" width="320" /></a><span style="font-size: medium;">-Słyszałam,
ale to chyba jasne. Spędziłam kilka godzin pod prysznicem. -
Odpowiedziała przyjmując całkiem poważną minę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jednak, to nie
jest do zmycia.. - wskazałam na jej plecy. Susan zatkała dłonią
usta. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Na tyle naszej
przyjaciółki, był wyryty mały napis <em>„Wrócę”.</em> </span>
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Pokazałam jej
go w lustrze. Niepotrzebnie, bo od razu zakryła się swetrem i
pobiegła do pokoju. Chciałyśmy pójść do niej, ale zamknęła
się na klucz. Nie pozostało nam nic, oprócz czekania na jakiś
telefon od chłopaków.. </span>
</div>
__________________<br />
Hejoo xx <br />
Taaa masakra, bo szkoła się zaczęła ;-; Byłam z jednej strony zadowolona, ale idąc na pierwsze zajęcia, gdzie od razu 8 lekcji mnie przywitało w tym 2x chemia.. to ja podziękuje xd Ale co zrobić? Skoro chce się coś osiągnąć to trzeba walczyć! Pamiętajcie xx Szkoła to zło, ale przyszłość w jakimś stopniu od niej zależy : D A jak ma się marzenia jak ja : Medycyna <3 to muszę się postarać xx<br />
A jak u was? Jak rozdział? xd Na początku nie miałam na pomysłu, bo chyba choroba mnie dopadła... moja rodzinka w łóżku, a mnie coś właśnie bierze ; < Ale w końcu go skończyłam xx<br />
Dobra, miłego tygodnia w sql i do napisania ^^ <br />
POZDRAWIAMY IDA <3 <br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #cc0000; font-size: large;">CZYTASZ=KOMENTUJESZ</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #cc0000; font-size: large;">8 KOM= NEXT</span> </div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<br />
</div>
IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-23836211632446531972016-09-03T12:19:00.000-07:002016-09-03T12:19:44.853-07:00zapowiedź 61 rozdziału! <div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><a href="https://www.youtube.com/watch?v=7pjDvS8KlJg&feature=youtu.be">KLIK</a></span></div>
IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-19989091275312995632016-08-27T04:37:00.000-07:002016-08-27T04:37:05.806-07:00Rozdział 60 cz. 2
<br />
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Susan**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja pierdole! -
Krzyknęłam potykając się o jakiś korzeń. Usłyszałam cichy
śmiech Amy, ale ta nie była lepsza. Po chwili usłyszałam jak
krzyczy i wpadła do czegoś. Podeszłam by sprawdzić czy żyje.
Była cała, ale leżała i przeklinała pod nosem. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Kręcąc głową
Malik pomógł jej wyjść. Dziewczyna zmoczyła sobie lewą nogę, a
na prawej było jakieś błoto. Zdenerwowana wyszarpnęła jego rękę
i ruszyła z latarką dalej. Minęła jakaś godzina, a my biegamy po
lesie szukając Abigail. Dzwoniłam do niej, ale z tego co zauważyłam
to jej telefon został w domku. Tak się śpieszyła, że go nie
wzięła ze sobą. Mam ochotę ją udusić, jeśli ją pierwsza
spotkam. Nie wiem co jej przyszło do głowy, żeby sobie iść na
spacer po nocy. I to w obcym miejscu i do lasu. Rozumiem, mają nie
ciekawą sytuacją między sobą, ale trochę alkoholu i spacer
wzdłuż jeziora byłby lepszy. </span>
</div>
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-wR-bBlg6e2o/V8F6IhDCM6I/AAAAAAAAArk/QoV1dHqV6ikmpqb_hGb7Wy_kNka3sbGPgCLcB/s1600/tumblr_nz3gsecPVl1r0unplo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="160" src="https://2.bp.blogspot.com/-wR-bBlg6e2o/V8F6IhDCM6I/AAAAAAAAArk/QoV1dHqV6ikmpqb_hGb7Wy_kNka3sbGPgCLcB/s320/tumblr_nz3gsecPVl1r0unplo1_500.gif" width="320" /></a><br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Malik przeżywa
piekło, bo obwinia się za to. Może i ma rację, ale nikt tak nie
powinien mówić. To tak jakby obwiniać się o czyjąś śmierć.
Owszem można tak myśleć, ale źle to wpływa na wszystkim wkoło.
Czuję się zdenerwowana i jak jej nie znajdziemy to będę płakać.
Już wiem, że łzy czekają na moje pozwolenie. Nie daje im go, bo
nie będę dobrze widzieć i to jeszcze po ciemku. Już w ogóle bym
nic nie zauważyła. </span>
</div>
<br />
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Kolorowa była
parę metrów ode mnie. Widziałam jak parę razy przecierała oczy.
Jesteśmy przyjaciółkami od tylu lat, że nie potrafimy siedzieć i
się cieszyć, gdy jednej nie ma. A w dodatku nie wiemy gdzie jest.
Nawet twarda Am potrafi się czasem rozkleić, gdy nam się coś
dzieje. Te dwie wariatki są moimi siostrami z przypadku. Nie
zamieniłabym żadnej na nikogo innego, choćby mi płacili nie
wiadomo ile. Liam już też wie, że jak się coś dzieje dziewczynom
to jestem pierwsza. Musiał to zaakceptować, bo inaczej nie byłoby
naszego związku. On to doskonale zrozumiał i wie co to znaczy
prawdziwa przytajań. Doznał jej dawno temu, a dzięki nam, ponownie
ją poczuje. Naszym planem jest ich pojednanie. Nie na chwilę, ale
już na zawsze. Bo weekend zapowiadał się wspaniale. Szczególnie,
że razem i bez kłótni. Jak chłopaki mogli sobie spokojnie iść
pić i pogadać, to znowuż Abi i Zayn się pokłócili. Jak nie
jedno to drugie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Abigail! -
Zaczął ponownie krzyczeń. Szedł jako pierwszy, najszybciej z
naszej trójki. Chłopaki dzwonią co parę minut i pytają czy ją
mamy. To przykre powiedzieć, że jej nie ma z nami. A powinna być.
Nie chcę nawet myśleć, że mogła spotkać na swojej drodze
psychola, który był u nas w domu. Jednak skoro nas śledzi i wie
gdzie jesteśmy, to raczej nie miał większego problemu ze
znalezieniem nas w dziczy. Sama bym mogła nas znaleźć. I jeśli on
ją zabrał? Boże zlituj się nad nami, powiedz gdzie ona jest.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zayn, wracajmy
nie ma jej tu. Może wróciła do domku. - Zaproponowałam stając
przy jednym drzewie. Właśnie przeszliśmy kilka kilometrów lasu,
którego nikt z nas nie zna. Powinniśmy wracać, bo dochodzi północ.
</span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie mogę jej
zostawić, Sus – odpowiedział uderzając pięścią dwa razy w
drzewo – Gdybym się z nią nie pokłócił. Kurwa, zawsze muszę
coś zjebać! </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ej spokojnie!
- Amy złapała jego pięść, widząc jak zaczyna krwawić.
Poświeciła latarką i owinęła mocniej bandażem, który miał. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Teraz to na
pewno wracamy. Musisz zmienić opatrunek – kręcił głową, ale
ostatni raz spojrzał w głąb lasu i ruszył za nami. Szliśmy w
zwartej grupce, nie odzywając się do siebie. GPS prowadził nas do
domku, a w między czasie napisałam do Liama, aby wracali. Może
znalazła się gdzieś na drodze i po prostu wsiadła do jakiegoś
auta? Ale Abigail taka nie jest. Ona nie ryzykuje w taki sposób,
więc nie mam pojęcia jak mogłaby się znaleźć teraz w innym
mieście... </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">*</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie dzwonił
nikt? - Spytał Lou wracają z domku. Wszyscy siedzieliśmy na dworze
pijąc piwa i myśląc na głos. Próbowaliśmy się uspokoić i
zastanowić, gdzie może być brunetka. Niestety nikt nie miał
żadnej racjonalnej informacji. Owszem, Liam mógł mieć rację, że
siedzi nad jeziorem po drugiej stronie. Ale przejeżdżali tam
samochodem. Zauważyliby kogoś. Powiedziałam im to, nad czym
rozmyślałam w lesie. Am nie chciała o tym rozmawiać, natomiast
chłopaki podjęli temat. Zaczęli główkować, że może to być
prawda i ten ktoś ją zabrał? Albo po prostu jakiś ich wróg
przyjechał i postanowił zabrać ją dla zemsty. Już widziałam
minę Zayna słysząc coś o wrogach. Zacisnął z całej siły
szczękę. Było słychać trzeszczenie zębów. Widząc jego
postawę, wiem że zabije każdego kto ją ma. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zmieniłam mu
już dwa razy opatrunek, ze względu na duże krwawienie. Chciałam,
aby pojechał do szpitala, ale on nie chciał. Woli przeczekać i
zapijać ból, co jeszcze bardziej mu zaszkodzi. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Payne cały
czas trzymał mnie za rękę. Wiem, że z jednej strony jest
szczęśliwy, bo jestem z nimi. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mamy tu tak
czekać? - Spytała Amy wstając z kolan Louisa. </span>
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-XpBuMCVPdQ4/V8F6C6MStaI/AAAAAAAAArg/f-uVhWMHXgYc-AnkHQP2SPBV6dLFFl7iwCLcB/s1600/tumblr_nz9y5txeYV1qhgz1ko8_250.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-XpBuMCVPdQ4/V8F6C6MStaI/AAAAAAAAArg/f-uVhWMHXgYc-AnkHQP2SPBV6dLFFl7iwCLcB/s1600/tumblr_nz9y5txeYV1qhgz1ko8_250.gif" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A co mamy
robić? - Spytałam patrząc na nią. Wzruszyła ramionami i
zaczesała włosy do tyłu. Przygryzła dolną wargę bardzo mocno i
przymknęła oczy. Wstałam i mocno ją przytuliłam. Poczułam jak
się oplata wokół mojej tali. Moje łzy dostały pozwolenie na mały
spacerek. Stałyśmy tuląc się i płacząc. Szeptałam, że
znajdziemy ją i wszystko będzie dobrze. Przyjaciółka kiwała
lekko głową i oddychała bardzo głośno. Teraz wie co ja
przeżywałam, gdy Malik je porwał. Myślałam, że umrę ze smutku.
Walczyłam by je odzyskać, ale w końcu je uwolnił. Że też z
takiego czegoś powstała ich miłość? Sądziłam, że Abigail go
znienawidzi jak ja. Jednak ona zobaczyła w nim coś, czego my w
nikim nie dostrzegamy. Zauważyła jego prawdziwą osobę i
najwidoczniej się zakochała. Poznała ból, ale i miłość. W
każdym związku jest ciekawy początek, a potem jest co wspominać.
Tylko mnie mój chłopak nie porwał.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Może
zadzwońmy do kogoś? Ma w szkole jakiś znajomych? - Zaczął Tommo.
Oderwałam się od dziewczyny i ocierając łzy zaczęłam myśleć. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Abigail ma
mnóstwo znajomych, ale trzymamy się we dwie i z Horanem czasem.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Liam wyjął
telefon i wykręcił numer do blondyna. Dał na głos czekając, aż
ten odbierze. Po chwili usłyszeliśmy muzykę, która cichła i
jakieś szmery. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co jest? -
Odezwał się Niall, najwidoczniej wychodząc z jakiegoś klubu. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jest z tobą
Abigail? - Zastała nas cisza, ale głucha cisza. Jakby go tam nie
było.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Przecież jest
z wami na wyjeździe – odpowiedział i zaśmiał się.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To nie są
żarty – powiedziałam łapiąc się za głowę.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie ma jej z
wami?! - Krzyknął przejmując się całą sytuacją. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dlatego
dzwonimy..</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To jak Malik
jej pilnował.. kurwa, zawsze coś.. - Horan strasznie się przejął,
ale Zayn nie zareagował tylko siedział i słuchał. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Daj znać
jakbyś ją zobaczył– rozłączyliśmy się i nikt nic nie
powiedział. Każdy szukał w głowie jakieś osoby, do której mogła
pójść...</span></div>
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Zayna**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zgubiłem ją..
Jeśli coś jej się stanie, to ty razem zabiję każdego. Dosłownie
każdego, kto mógł pomagać w tym wszystkim. Nie zawaham się nad
nikim. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Spędziliśmy
godzinę siedząc przy stole i dyskutując. Jednak nikt na nic nie
wpadł. Nie mogłem pójść spać wiedząc, że jej nie ma obok.
Miało być pięknie, a jak zwykle się zjebało. Podniosłem się
gwałtownie i postanowiłem iść na pomost, gdzie parę godzin temu
była ze mną. Nikt za mną nie szedł, wiedząc iż potrzebuje
chwili. Może tam coś mi przyjdzie do głowy. Przecież nie mogła
się rozpłynąć, a uprowadzenie najbardziej mi tu pasuje. Jeszcze
po tylu zajściach. Po co my tutaj przyjechaliśmy? Miało być
fajnie, integracja, ogniska i po prostu spędzanie czasu ze swoją
dziewczyną. Stres przed maturą, która będzie we wtorek miał
wyparować. A nagle się zrobił dwa razy większy niż miał być. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Stanąłem w
tym miejscu i po prostu zamknąłem oczy. Powtarzałem całą scenę,
nadal boli mnie ręka i czuje ściskanie żołądka. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Czemu za nią
nie pobiegłeś?!</i></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none;">
<span style="font-size: medium;">Krzyczy podświadomość. Nie myślałem. Wolałem
rozwalić sobie dłoń i bezsilnie usiąść. Nie wiedziałem, że
coś takiego może mieć miejsce.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm; text-decoration: none;">
<span style="font-size: medium;">-Zayn! Chodź szybko! - Spojrzałem w stronę tarasu,
gdzie wszyscy przywoływali mnie. Zacząłem biec widząc, że
trzymają telefon. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A-amy? -
Usłyszałem ją.. Serce mi zawaliło słysząc jej głos.
Zatrzymałem się przed stolikiem, gdzie kolorowa położyła
telefon. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Boże, gdzie
jesteś?! Dziewczyno, wiesz co przeżywamy?! - Jak tylko powie gdzie
jest, to wsiadam w auto i po nią jadę. Nie ważne ile wypiłem i
gdzie jest. Zabiorę ją z powrotem do siebie i już nie puszczę, a
na pewno nie skrzywdzę.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja-a –
odchrząknęła – emm u rodziców. Jakoś tak wyszło – zaśmiała
się, ale bardzo sztucznie jak nie moja brunetka.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Gdzie?!
Przecież nie mogłaś tam tak dotrzeć – odezwała się Susan
patrząc na mnie. Pokręciłem głową opierając się o barierki. </span>
</div>
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-0cPC0l1rrnc/V8F6liGG0KI/AAAAAAAAAro/G9nC4MChUnsoZUnfSjqNlQIm9Gj5A9DVACLcB/s1600/tumblr_ltleh30ZGf1qdoecso1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="178" src="https://3.bp.blogspot.com/-0cPC0l1rrnc/V8F6liGG0KI/AAAAAAAAAro/G9nC4MChUnsoZUnfSjqNlQIm9Gj5A9DVACLcB/s320/tumblr_ltleh30ZGf1qdoecso1_500.gif" width="320" /></a><br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Na stopa.. nic
mi nie jest. Muszę kończyć, nie martwcie się- załkała
przerywając na moment – k-kocham was.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Nagle
połączenie się zakończyło, a nam kopary opadły. Nie wierzę w
żadne z tych słów. Wiem jaka ona jest rozsądna. Nie wsiadła by
do kogoś w dzień, a co dopiero o tej porze. Jeszcze kończyć
rozmowę takimi słowami? Tak się ludzie żegnają, jak mają zamiar
nie wrócić. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Coś tu nie
gra – zaczęła Amy – brzmiała tak jak nie Abigail. Zaczynam się
martwić.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Więc jedźmy
– zaproponował Liam wstając i chwytając swoje kluczyki – piłem
najmniej, więc prowadzę i jedziemy razem...</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">*</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Pamiętajcie,
jest późno i my pójdziemy – zaproponowała Susan kiedy
zbliżaliśmy się w wyznaczone miejsce. Zgodziłem się, bo nie chcę
wystraszyć jej rodziców. A co jeśli ich zbudzimy, a do tego nie ma
tam Abi?</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Payne
zaparkował, ale ja zatrzymałem dziewczyny. Wytłumaczyłem moje
obawy, a one powiedziały iż mają klucz i wiedzą jak wejść do
jej pokoju. Na taką czynność przystałem. Wyszły i skierowały
się na tyły. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Sprawdzałem co
chwilę swój telefon, czy może coś pisała. Miałem głupią
nadzieję.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Chłopaki
starali się rozluźnić atmosferę, ale ja nie mogłem z nimi
normalnie rozmawiać. Wyszedłem z samochodu i odpaliłem papierosa.
Chodziłem w kółko paląc i się uspokajając. Zauważyłem jak w
jednym pokoju na piętrze zapala się światło. W oknie pojawiła
się Am i pokręciła głową. Rzuciłem fajkę i kucnąłem.
Poczekałem na ich powrót. Zajęło im to chwilę ze względu na
spokojne kroki, by nie zbudzić mieszkańców. Wróciły do nas, ale
bardzo zaniepokojone. Spojrzałem na to co mają w ręce. Była to
średniej wielkości, biała kartka z napisami. Wzięłem ją od
rudej i przeczytałem. </span>
</div>
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
„<span style="font-size: medium;"><i>Pudło!
Szukajcie dalej x.x” </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zaczęło
kropić, lecz mi to nie przeszkadzało. Wpatrywałem się w każdą
literkę. Hamowałem się od uderzenia w coś, jednak teraz nie
mogłem Zgiąłem papier i podszedłem do pobliskiego kosza na
śmieci. Kopnąłem go kilka razy, a następnie uderzyłem pięścią.
Złapałem się za nią, bo krew ponownie zaczęła się wylewać. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zayn – ktoś
próbował przywołać mnie z powrotem– uspokój się. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Nie mogłem
teraz ochłonąć. Po tym jebanym liściku, nie mogłem się skupić.
Czyjeś auto zaczęło pikać, więc Louis podbiegł i zaprowadził
mnie do samochodu. Payne od razu ruszył, żeby nikt nas nie
zobaczył. Siedziałem trzymając kartkę, ale musiałem ją pokazać
pozostałym chłopakom. Wzięli i po cichu przeczytali. Żadnego
podpisu. Zero wskazówek. Kompletnie nic co może nam pomóc.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zatrzymaj
się.. - załkała Susan. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co? -
Spojrzałem na nią, ale przez ciemność nie mogłem dostrzec jej
twarzy.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zatrzymaj to
cholerne auto! - Nacisnął na hamulce, a ruda od razu wybiegła z
pojazdu. Na dworze strasznie się rozpadało, ale onA odeszła kilka
metrów od nas i po prostu oparła się o jakieś drzewo. Pochyliła
się do pozycji wymiotującej, ale po chwili była przy niej Amy.
Rozmawiały o czymś, aż w reszcie się przytuliły. Niechętnie
wróciły do środka, ale po namowie Liama, Susan wróciła na
miejsce. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">*</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Błagam,
jedźmy do Londynu – po raz kolejny zaproponowała Amy. Odkąd
weszliśmy do domku nikt nie poszedł spać. Dziewczyny cały czas
namawiały nas na powrót, ze względu na Abigail, która może być
w ich mieszkaniu. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To pakujcie
się – powiedziałem wstając i idąc do swojej sypialni. Szybko
powrzucałem rzeczy, które Abi zdążyła rozpakować. Zaniosłem
wszystko do auta i zasiadłem za kierownicą. Położyłem na niej
głowę i pozwoliłem łzą wypłynąć... </span>
</div>
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Abigail**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Gdzie ja
jestem? </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-iL7aQd4gO4Q/V8F7CBEv1wI/AAAAAAAAAr0/14YXdcI8IjgQwqb6qx0TeUrhBoSGmwYDACLcB/s1600/lolololololo.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="177" src="https://3.bp.blogspot.com/-iL7aQd4gO4Q/V8F7CBEv1wI/AAAAAAAAAr0/14YXdcI8IjgQwqb6qx0TeUrhBoSGmwYDACLcB/s320/lolololololo.gif" width="320" /></a><span style="font-size: medium;">Otworzyłam
oczy i ujrzałam obcy pokój. Dotknęłam ręką tyłu głowy, bo
strasznie mnie zaczęło boleć. Spojrzałam na dłoń i zamarłam..
cała jest we krwi.. Przecież byłam niedawno nad jeziorem.. w
lesie.. Boże.. ile czasu już minęło? Wstałam szukając jakiegoś
światła. Udało się znaleźć małą lampkę. Zauważyłam zegar,
który wskazywał dopiero północ. Zaczęłam się rozglądać i
dostrzegłam drzwi, jednak nie było w nich klamki. Zaklęłam pod
nosem i odnalazłam kolejne wrota. Podbiegłam do nich, aby sprawdzić
czy są otwarte. Jednak prowadziły tylko do łazienki. Weszłam do
niej, aby obmyć głową i założyć bandaż. Apteczka leżała na
wannie, ale po jej otwarciu znalazłam tylko śmiejącą się zabawkę
i kluczyk. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Schowałam
go do kieszeni, a następnie obdarłam do połowy swoją koszulkę.
Nie chciała się łatwo drzeć. W jakiś sposób założyłam
tymczasowy bandaż, jeśli tak można to nazwać. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wróciłam
do pokoju, gdzie się obudziłam i postanowiłam zaryzykować
otwierając drzwi. Niepewnie je uchyliłam, a te jak na komendę
zatrzeszczały na cały regulator. Wystraszona wyszłam na korytarz.
Zastała mnie ciemność i gdzieniegdzie, jakaś mała żaróweczka
oświetlała drogę. </span>
</div>
<br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Usłyszałam
jak znowu skrzypią drzwi. Tym razem to nie byłam ja, tylko osoba,
która mnie tu przetrzymuje.. Moja podświadomość woła „Uciekaj!”,
ale zatrzymuje mnie pusta ściana. Bez możliwości wyjścia.
Dokładnie ręką badam czy nie ma klamki, ale nic nie ma.
Wystraszona czuje czyjąś obecność za sobą. Zesztywniałam i
stanęłam w miejscu. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Pudło
– zaśmiał się bardzo ciężki, przerobiony głos. Podskoczyłam
czując jak mnie dotknął w ramię. Odwróciłam się stając z nim
twarzą w twarz. Różnica jest taka, że ja mam twarz, a on ma
maskę. Zaczęłam biec w drugą stronę, a za sobą słyszałam
okropny śmiech. Idzie za mną. Czuje to, ale się nie zatrzymuję.
Skręcam do jakiegoś pokoju i nic nie widząc potykam się. Czuje
przeraźliwy ból, bo właśnie trafiłam na schody. Zapiszczałam
turlając się w dół. Moja głowa pulsuje, a serce prawie wybuchło.
</span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Plecy
po lekkim dotyku, bolą. Będzie mnóstwo siniaków, ale nie myślę
o nich szybko wstając. Zaczynam ponownie przyśpieszać, żeby stąd
uciec. Każde drzwi są zamknięte. Staram się odszukać klucza, ale
tym razem go nie ma. Spróbowałam z tym co miałam, ale nie pasuje
nigdzie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Boże..
proszę, proszę – błagam w myślach przy następnym wyjściu. Po
drodze nie mijam żadnego okno, a jak jakieś są, to pewnie
zasłonięte. Kto tutaj żyje? Na pewno nikt normalny.. Mogłam
siedzieć w domku i nie iść na spacer.. zachciało mi się.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Abi
– słyszę go gdzieś za sobą – sama się krzywdzisz, a mi nic
nie zostawiasz.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zatkałam
dłonią usta, żeby nie krzyknąć na głos. Rozpłakałam się z
przerażenia, ale dalej biegłam. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Na
reszcie trafiłam kluczem w odpowiednie drzwi. Otworzyłam je, ale
znalazłam się na schodach, którymi zbiegłam w dół. Taka sama
sceneria i ten sam scenariusz. Szukałam jakiegoś światła, ale nic
tu nie. Tak jakbym była w opuszczonym hotelu, w dodatku po nocy.
Super przygoda.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mówiłem
stój! - Pojawił się przede mną. Przewróciłam się próbując
uciec w drugą stroną. Złapał mnie za nogę i zaczął ciągnąć.
</span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zostaw
mnie! - krzyczałam i go/ją/to kopałam. Nie mam pojęcia kim ta
osoba jest, ale nie będzie mnie głaskać po główce.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Przejechałam
przez cały korytarz i weszliśmy do jakiegoś pokoju. Uwolnił moją
nogę, a kiedy spróbowałam wstać i wybiec, rzucił mną na
pobliską ścianę. Przywarł do mnie, zbliżając swoje usta do
moich. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Bądź
grzeczna – wychrypiał jeżdżąc rękę po moim ciele – bo
inaczej pogadamy.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zacisnął
rękę na moim pośladku, a mnie obeszło obrzydzenie. Zamknął
drzwi na klucz, a ja mogłam się rozejrzeć. Nigdzie nie ma wyjścia.
Zostałam właśnie uwięziona z psycholem, który najprawdopodobniej
jest mężczyzną. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Masz zadzwonić
do przyjaciół – wskazał na telefon – powiedz, że jesteś u
rodziców.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Pokręciłam
głową.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie –
wyszeptałam wycierając łzy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Podszedł
bliżej i tak po prostu uderzył mnie w twarz. Złapałam się za
piekący policzek. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zadzwonisz? -
spytał, a ja ponownie pokręciłam głową. Zamachnął się tak
mocno, że po jego ciosie upadłam na ziemię. Poczułam krew, która
leciała z łuku brwiowego.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Nie chciałam
być miękka...</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">*</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zmusił mnie..
w końcu zadzwoniłam do nich. Okłamałam najbliższych po kilku
minutach bycia bitą. Nigdy nie czułam takiego bólu jak ten na
plecach, brzuchu i nogach. Zostawił moją twarz w spokoju po tym
ostatnim ciosie. Jednak spodobało mu się bicie paskiem od spodni.
Moje plecy umierają wraz ze mną. <i>Skrępowanie? Wstyd? Strach?
Brak sił?... tak, właśnie to teraz czuje..</i> Jednak wolałam to
niż dobieranie się do mnie. Błagałam w myślach, żeby Zayn się
pojawił i mnie zabrał. Tak bardzo się boje. Siedzę skulona pod
ścianą, a psychopata jest kilka metrów ode mnie. Cały czas na
mnie patrzy. Kiedy tylko się rusza, zamykam oczy i próbuje o niczym
nie myśleć. Przypominam sobie same dobre chwile. Jeśli tutaj umrę,
moi najbliżsi będą wiedzieli, że ich kocham. Przynajmniej tyle
mogła powiedzieć, ale za to też dostałam. Nie wiem jak to jest
możliwe pobić dziewczynę. Są tacy ludzie, ale nie spodziewałam
się ich spotkać na swojej drodze. Nigdy nawet przez myśl mi nie
przeszło, że ktoś mnie tak pobije. Owszem, jako dziecko nie raz
się szarpałam z dziewczynami czy moim bratem. Lecz to nie było
takie.. mocne i bezduszne.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Spoglądam co
chwilę na zegarek, który bardzo wolno idzie. Dochodzi już 4, a ja
dostrzegam promyki słońca. Dopiero zdałam sobie sprawę, że są
tu okna. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Myślę nad
ucieczką, wyskoczę stąd nawet jak jest wysoko. Jest to lepsze niż
gnić tutaj z kimś takim. Ponownie moją psychikę uszkodzono, i to
ta sama osoba. Będę ponownie się bała siedzieć gdzieś sama. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Czy jemu na tym
zależy?! Żebyśmy się tak bardzo bały? Najwidoczniej tak.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">To ta chwila.
Oprawca wstaje i bez słowa wychodzi. Słysze jak zamyka na klucz
drzwi i odchodzi. Kiedy nie słyszę jego kroków wstaję i podchodzę
do telefonu. Oczywiście jest odcięty kabel. Czego się innego
spodziewać. Chwiejnym krokiem idę do okna. Odchylam zasłonę i
patrzę w dół. Jestem niecały metr od ziemi. Próbuje otworzyć
je, ale nie idzie. Korzystam z jakiegoś metalowego przedmiotu i
rozbijam szybę. Ręką wybijam pozostałości i w końcu czuje
powietrze. Słyszę jak wraca, więc bez namysłu wyskakuję. Upadam
na plecy zwijając się z bólu. Jednak od razu wstaję i zaczynam
biec przed siebie. Nie wiem gdzie jestem, ale nikogo nie widzę.
Żadnego domu, samochodu, człowieka. Dosłownie sama pustka. Nie
patrzę za siebie, bo chce stąd być jak najdalej. Wybiegam wreszcie
na drogę szybkiego ruchu i biegnę prosto. Widzę znak z napisem
Londyn. Jestem na obrzeżach, więc już wiem jak znaleźć się w
domu. Całe szczęście biegam codziennie, więc udaje mi się szybko
trafić w wyznaczone miejsce.. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-wKgiK_z7y9U/V8F6yzHTf-I/AAAAAAAAArs/Vifhg7SjEiUmDTMNoz4UuQAxdVSEk9xHwCLcB/s1600/16562_3b311395293186bd739c72ae0f521.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="128" src="https://2.bp.blogspot.com/-wKgiK_z7y9U/V8F6yzHTf-I/AAAAAAAAArs/Vifhg7SjEiUmDTMNoz4UuQAxdVSEk9xHwCLcB/s320/16562_3b311395293186bd739c72ae0f521.gif" width="320" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
..........<br />
Heeej xx jest tyle komentarzy :"D :"D <br />
Ale cóż dodajemy taki o to rozdział xx Myślę, że jakoś zaskoczyło was? Bo jak nie to ja pierdole xdd Wychodzę :"D :"D <br />
Wiecie.. nie dawałybyśmy ultimatum z kom, ale tak jakoś nam miło czytać wszystko xx Kochamy was bardzo <3 <3<br />
Rozdział zacznę jakoś jutro wieczorem, bo jadę dziś do koleżanki na noc xx <br />
Ostatnie dni wolności ;c trzeba korzystać do ostatniej minuty xx <br />
Pozdrawiamy i buziaki dla was ! :3 <br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #cc0000; font-size: large;">5 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ!!</span> </div>
IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-5253826144265614552016-08-20T06:06:00.001-07:002016-08-20T06:19:54.347-07:00Rozdział 60 cz. 1. <br />
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Amy**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co kurwa
powiedział?! - krzyknęłam widząc załamaną przyjaciółkę.
Przecież szykowałyśmy dla niej mini przyjęcie, a tu nagle ona
wpada zapłakana do naszego domku. Susan zdążyła wszystko
pochować, bo już nie byłoby niespodzianki. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Posrało go,
nie? - spytała Ruda głaszcząc brunetkę po włosach z drugiej
strony. Abigail pokiwała tylko głową i wycierała mokre poliki o
moją koszulkę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://2.bp.blogspot.com/-jk-DMXzJ3Ys/V7hT3wONwNI/AAAAAAAAAqg/_cB5pVhdFUU8HKXCILNAAeAzw_nIA-adQCLcB/s1600/tumblr_m1o6heBcFg1qg1euzo1_r3_400.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://2.bp.blogspot.com/-jk-DMXzJ3Ys/V7hT3wONwNI/AAAAAAAAAqg/_cB5pVhdFUU8HKXCILNAAeAzw_nIA-adQCLcB/s320/tumblr_m1o6heBcFg1qg1euzo1_r3_400.gif" width="320" /></a><span style="font-size: medium;">-To przez
alkohol i kaca. Pewnie nigdy by tak nie powiedział... - wyszeptała
podnosząc głowę z mojej klatki piersiowej. Spojrzałam jej w oczy
i zabrałam kosmyki, który leciały dziewczynie na twarz. Pojedyncze
włoski zostały zmoczone przez słone łzy, a jej oczka
zaczerwieniły się przez ocieranie ich o szorstki materiał. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nawet po
alkoholu nie powinien tak się odzywać – odpowiedziałam biorąc
jej twarz w ręce – a teraz chodź napijemy się. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Brunetka
chętnie pokiwała głową i wspólnie udałyśmy się do mojego
pokoju, gdzie otworzyłyśmy wino. Dobrze, że mamy dwa, może jutro
uda się wszystko naprostować, bo odkładać już nie można i tak
spóźnionych urodzin. Susan przyniosła plastikowe kubeczki, a ja
porozlewałam nam. Dodatkowo miałam reklamówkę z owocami i
chrupkami, więc oczywiście i to poszło w ruch. Nie mam pojęcia
gdzie są chłopaki, bo jakiś czas temu mieli iść szukać patyków
na ognisko. A z tego co widziałam, wzięli ze sobą kilka piwek.
Możliwe, że się bardzo dobrze bawią w lesie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Niech no Malik
tu tylko przyjdzie, to zdzielę go po łbie. Miał ją tylko
potrzymać chwilę na dworze, posiedzieć w romantycznym klimacie
przy słoneczku i to jeszcze na plaży. Normalnie wszystko miał pod
nosem i na samym końcu zjebał. Wziął i chłopak zjebał piękny
wieczór. A moglibyśmy właśnie teraz siedzieć razem wszyscy i
dobrze się bawić. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Myślicie, że
Liam i Lou się zgubili? - Spytała Sus spoglądając za okno, które
prowadzi do lasu. Moja sypialnia i łazienka są naprzeciwko lasu.
Tylko z tych pomieszczeń można si tam dostać. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Według mnie
siedzą pod drzewem i piją piwo z wiewiórkami. - Zaśmiały się i
od razu Abi się polepszyło. Zaczęłyśmy opowiadać sobie jakieś
historie z naszego życia, więc jest co posłuchać. Szczególnie
jak większości się już nie pamięta. Dobrze jest czasem
powspominać i przywołać wszystko z powrotem do głowy. Co aj bym
dała za jakiś pstryczek, który się wciska i bum! Wszystko do mnie
wraca, oczywiście to co najważniejsze i warte pamiętania. Bo
jakieś smutne historyjki mnie nie kręcą i najlepiej jak o nich
zapominam. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">*</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Gdzie ten
idiota ma telefon? Dzwoniłyśmy do obydwu, bo Abigail zasnęła na
dosłownie chwilę. Chciałyśmy się z rudą dowiedzieć co dalej i
czy oni coś planują. Może pomogę temu idiocie to naprawić
jeszcze dziś. W końcu nie jest jakaś późna godzina. Dochodzi 22,
ale na wakacjach to jest dopiero początek dnia. Mam nadzieję, że
mają dobry i nieoklepany pomysł, który właśnie kończą i
dlatego nie odbierają. Inaczej wszyscy ode mnie odstaną, bo nie po
to idę przez ten las w celu ich zlokalizowania. Susan została z
Abi, ponieważ brunetka mówiła coś o spacerze. Ale po ciemku
lepiej nigdzie nie chodzić. Dlatego też jestem na obrzeżach lasu z
latarką i szukam swojego chłopaka. Wymarzona sytuacja z bajki. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Doszły mnie
jakieś głosy znad jeziora, więc zaczęłam tam biec. Już z daleka
widziałam dwójkę chłopaków, którzy siedzą na pomoście i o
czymś głośno dyskutują. Nie zauważyli mnie od razu, dopiero jak
stanęłam naprzeciwko to się ogarnęli.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ooo kotek, co
ty tu robisz? - Lou wstał i zmierzał w moja stronę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ciebie też
mogę zapytać o to samo – odpowiedziała krzyżując ręce na
piersiach. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Spokojnie Am,
mamy patyczki i zaraz idziemy. Możemy wszystko zaczynać – Liam
pokazał mi całą reklamówkę drewienek, a mi w oczy rzucił się
mokry Tommo. Kiedy stanął w świetle ujrzałam, że jest
przemoczony do suchej nitki. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A tobie co się
stało? - Podrapał się po karku i spojrzał na swoje ubrania. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Eee – zaczął
jąkając się – znalazłem lianę i chciałem ją wypróbować.
Udało mi się, ale w ostatnim momencie puściłem i bum! Wjebałem
się do jeziora – wyobraziłam sobie cały ten obrazem i wybuchłam
śmiechem. Dosłownie nie wiedziałam co się ze mną dzieje, ale
widząc jego lecącego w dół do wody, nie mogłam pohamować
śmiechu. Chłopaki też się zaśmiali i ruszyliśmy razem w stronę
domku. </span>
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-4cUXpZ_IEJ8/V7hUaEa0p4I/AAAAAAAAAqo/ykp6mG0iqvQcJJ9xmgdoyFFPQ0Kmu50BACLcB/s1600/112341_original.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="160" src="https://3.bp.blogspot.com/-4cUXpZ_IEJ8/V7hUaEa0p4I/AAAAAAAAAqo/ykp6mG0iqvQcJJ9xmgdoyFFPQ0Kmu50BACLcB/s320/112341_original.gif" width="320" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chwila
- zatrzymałam ich w połowie drogi – Zayna z wami nie było? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Spojrzeli na
siebie, a potem na mnie kręcąc głowami. Zmarszczyłam brwi
zastanawiając się czy mnie oszukują, czy może jednak mówią
prawdę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czemu by miał
być z nami? Przecież miał się zająć Abigail – powiedział
Liam kiwając głową. Westchnęłam widząc jak oni bardzo są na
czasie. Najwidoczniej za dobrze się razem bawili, aby zobaczyć co
się dzieje wokół. Ale jedna jestem zadowolona, że przynajmniej
znaleźli wspólny dawny język. To same dobre znaki, jeszcze niech
Malik się do nich dołączy i już w ogóle w połowie będzie
zajebiście. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ale wy to
ogarniacie wszystko – zaśmiałam się zabierając reklamówkę od
Payne – musicie go znaleźć, bo pokłócili się z Abi. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Kręcąc głową
ruszyłam w kierunku domku, gdzie czekały na mnie dziewczyny.
Chłopców zostawiłam samych, aby dowiedzieli się o co poszło, a
do tego niech znajdą jakieś sensowne rozwiązanie. Bo nie
przyjechaliśmy tutaj się kłócić, a najwidoczniej niektórzy bez
tego nie mogą usiedzieć na tyłku...</span></div>
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Lou**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Kolorowa
zostawiła nas w szoku, ale od razu zajęliśmy się poszukiwaniem.
Malik nie mógł się rozpłynąć, bo nie zna dobrze tego terenu.
Jak on mógł się pokłócić z dziewczyna chwilę przed imprezą?
Miało być tak wesoło, a do tego mieliśmy wszyscy posiedzieć przy
ognisku i poopowiadać jakieś zabawne historyjki. Lepiej niech ma
dobry powód do tej kłótni, bo inaczej nie ręczę za siebie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chyba go widzę
– Liam złapał mnie za ramię i wskazał na długi pomost. Na
samym końcu stała postać. Ruszyliśmy w tamtą stronę. Coraz
bliżej było widać, że jest to Zayn. Stał wpatrując się w
jezioro i trzymał się za jedną dłoń. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co ty
odjebałeś? -Spytałem chwytając go za kark. Pokręcił głowa i
odwrócił się w naszą stronę. Dojrzałem, że jego ręka jest
cała we krwi. Od razu wszystkie procenty wyleciała z mojego
organizmu. Kiedyś była podobno sytuacja, ale wtedy Malik musiał
jechać do szpitala na szycie. Pamiętam to do dziś, bo z mojej winy
się z kimś pobił, a potem cierpiał. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-oCo7ZU2OA3o/V7hUpMyiqtI/AAAAAAAAAqs/UE5vqURFLiEZsaZXBK0XtuQYKA0pZiPzACLcB/s1600/Even-When-Feel-Like-re-Over-Heads.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="157" src="https://1.bp.blogspot.com/-oCo7ZU2OA3o/V7hUpMyiqtI/AAAAAAAAAqs/UE5vqURFLiEZsaZXBK0XtuQYKA0pZiPzACLcB/s320/Even-When-Feel-Like-re-Over-Heads.gif" width="320" /></a><span style="font-size: medium;">-Spoko stary,
uderzyłem w drzewo – zabrał dłoń do tyłu uspokajając mnie.
Pokiwałem lekko głową i starałem się zrozumieć o co poszło.
Szatyn starał się nam to jakoś wytłumaczyć, a jak skończył to
Liam się załamał i nie wiedział co powiedzieć, a ja po prostu
zatkałem ręką usta. Starałem się zebrać wszystkie myśli do
kupy, aby jakoś mu pomóc, ale potrzebowałem usiąść. Dopiero jak
znalazłem miejsce na ziemi postanowiłem się bardziej wysilić.
Może trzeba coś wymyślić. Spojrzałam na Payne, który tak samo
jak ja walczył ze swoim zdrowym rozsądkiem. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mam! -
krzyknął brunet podnosząc się – zrobimy piknik. Teraz przy
gwiazdach, będą świece, jedzenie, wino i jakieś kwiatki.
Przeprosisz ją i dasz jej spóźniony prezent. - Chłopak otarł
czoło, udając spocenie. Zaklaskałem w ręce, bo serio super pomysł
jak na taką godzinę i kilka piw. Może nie jakiś oryginalny, ale
zawsze coś. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Teraz musimy
wszystko przynieść i na koniec sprowadzić dziewczyny. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zgodziliśmy
się, ale najpierw otworzyliśmy sobie po piwku. Na odstresowanie i
oczyszczenie tej atmosfery. Musieliśmy szybko je wyzerować, aby nie
przeciągać tego wszystkiego. Bo na końcu dziewczyny usną i będą
nici ze wspólnej nocy na dworze. Jak dobrze, że ja i Amy nie
pokłóciliśmy się o te pieniądze dziś, ani w ogóle. Czasem w
każdym związku się zdarza, ale nie mógłbym jej zwyzywać. To nie
w moim stylu, zresztą po Maliku widać, że to też nie jest w jego
naturze. Jednak emocje wzięły górę nad nim i palnął coś bez
myślenia. Zdarza się najlepszym. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja do domku
nawet nie wchodzę – powiedział Malik rzucając na bok puszkę po
napoju – nawet nie chce myśleć, że Abigail przeze mnie tam
płacze. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Żaden z nas
nie lubi, kiedy jego dziewczyna płacze. A już na pewno, gdy płacze
przez niego – poklepałem go po plecach i ruszyłem w stronę domku
z Liamem. Obgadam ten pomysł z Am. Będą musiały nam w jakiś
sposób pomóc, bo cóż nasza płeć mówi sama za siebie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Amy, możemy
porozmawiać – wszedłem do naszej sypialni, a tam zastałem trójkę
dziewczyn jedzących czekoladę i pijących czerwone wino. Kolorowa
pokiwała głową i całując brunetkę w czubek głowy wyszła do
mnie. Zamknęła drzwi, ale pokazała mi drogę na dwór. Tam
przymknęła drzwi balkonowe.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-I co? -
spytała grzebiąc w kieszeni swoich spodenek. Wyciągnęła pudełko
z papierosami i jednego z nich wsadziła do ust. Odpaliłem jej
widząc, że nie może znaleźć zapalniczki. Z tego co widzę, to
moja ukochana nie pali za często. Najwidoczniej tylko kiedy jest
poddenerwowana, lub ma zły dzień. Zazdroszczę jej, bo ja natomiast
jestem uzależniony od nikotyny. Nawet jakbym próbował rzucić to i
tak do tego w jakiś sposób powrócę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Liam wpadł na
super pomysł! - krzyknąłem ściszonym głosem – będzie piknik
za jakąś godzinkę na plaży, tam się pogodzą i wreszcie zrobimy
urodzinki. - Uśmiechnąłem się widząc, że AM zaniemówiła. Lecz
ona po prostu uderzyła się w czoło i zaśmiała. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Oryginalnie,
nie ma co – prychnęła zaciągając się – lepsze to niż
czekanie na jutro. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Proszę się
nie czepiać, bo jesteśmy tylko mężczyznami. A teraz potrzebujemy
waszej pomocy – wyjaśniłem jej mniej więcej czego nam trzeba.
Ona zawołała Susan i wspólnie wynosiliśmy rzeczy na plażę,
gdzie Malik siedział i ustawiał wszystko tak jak chciał. Payne
owinął mu bandażem rękę, bo lała się non stop krew. Nie za
przyjemny widok, szczególnie na taką chwilę i okoliczności. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Myślicie, że
mamy już wszystko? - Spytała Ruda stawiając butelkę wina na
środku koca. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Według mnie
brakuje tylko Abigail – powiedziałem biorąc łyk piwa – a gdzie
ona jest? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Eee zostawiłam
ją w pokoju, bo chciała gdzieś iść. Ale potem ją przekonałam,
żeby po prostu posiedziała sama – odpowiedziała Susan kierując
się do domku. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chodzenie o
tej porze nie jest dobrym pomysłem – oznajmił Liam idąc za swoją
dziewczyną. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Spędziliśmy
jakieś 30 minut nad tym wszystkim, a Bennett nawet nie wyszła na
zewnątrz? Jest to dla mnie dziwne. Ja na jej miejscu już tysiąc
razy bym wyjrzał chociaż za jakieś okno, aby sprawdzić gdzie
wszystkich wywiało. Może usnęła i teraz będzie jeszcze bardziej
do dupy, bo obudzeni ludzie są bardzo źli. Przynajmniej ja tak mam,
jak mnie ktoś obudzi to potrafię go uderzyć. Kocha spać, jak
chyba każdy normalny człowiek, więc nienawidzę budzenia o jakiś
kosmicznych porach, których nawet nie ma w moim słowniku życia. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Złączyłam
swoją dłoń z Amy. Czekałem na to kilka godzin, ale strasznie się
przeciągało. Po jej minie widać, że nie tylko ja tego
wyczekiwałem. Szliśmy we dwójkę za Susan i Liamem do domku, a tam
mieliśmy usiąść na balkonie i czekać na znak od Malika. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ciekawe czy
jej się spodoba – wyszeptała Sus wchodząc do domku, a nas
zostawiając na zewnątrz. Szykowałem się do zajęcia jednego z
krzeseł, ale Ruda jak szybko weszła, tak też wybiegła.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Boże, nie ma
jej tam – złapała się za głowę – w żadnym pomieszczeniu.</span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-Kf6Tt8DrhVo/V7hVT4x3JgI/AAAAAAAAAq0/iqULBaxV1XcdSZFehw0XNADmxGhQL6QaQCLcB/s1600/tumblr_inline_ntgn76kZWk1sxkoyh_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="155" src="https://3.bp.blogspot.com/-Kf6Tt8DrhVo/V7hVT4x3JgI/AAAAAAAAAq0/iqULBaxV1XcdSZFehw0XNADmxGhQL6QaQCLcB/s320/tumblr_inline_ntgn76kZWk1sxkoyh_500.gif" width="320" /></a></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chyba
żartujesz – Scott wstała i weszła z przyjaciółką do środka.
Spojrzałem na Payne, a ten tylko wzruszył ramionami. Może
przeoczyła jakąś małą sofę, na której zasnęła brunetka.
Przecież małych ludzi można nie zauważyć, to jest ich plusik i
minusik w jednym. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ej, serio jej
nie ma – wyszły do nas łapiąc się za głowy. Teraz musiałem
odstawić kolejnego browara. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wszędzie
patrzyłyście? - pokiwały głowami zaczynając się rozglądać
dookoła. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie mogła
wyjść drzwiami, bo byśmy to zauważyli – oznajmiła Susan
wskazując na światło, które zapala się za każdym razem kiedy
ktoś kręci się koło domku. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kurwa –
wyszeptała filetowa – przecież nasze okno jest skierowane na las.
A ona wspominała coś o spacerze i chwili w samotności. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Susan zgarnęła
włosy i przytrzymała je ręką na głowie. Obie zamilkły na chwilę
i zaczęły się obawiać najgorszych. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Spokojnie, nie
mogła iść daleko. Jest późno i ciemno..</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ty nic nie
czaisz, Tommo – podeszła do mnie – kiedy dziewczyna jest
załamana, robi wszystko czego nie zrobiłaby na co dzień. Jeszcze
po tym co nas spotkało, nawet ja bym nie poszła do tego lasu teraz.
</span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Pokiwałem
głową łapiąc każde słowo wypowiedziane przez moją kobietę.
Doszło do mnie to co się stało. I one we dwie mają rację.
Przecież jesteśmy w obcym miejscu, dalej nie wiedząc kto
prześladuje dziewczyny, a do tego jedna zniknęła. Ta osoba mogła
nas śledzić i wykorzystać tą sytuację. Teraz to Malik się
załamie. Pobiegłem w jego stronę, aby wszystko mu powiedzieć.
Chłopak myślał, że to Abigail, ale w porę się ogarnął i
zaczął mnie słuchać. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Gdzie poszła?!
Przecież jest noc – rzucił na koc kwiatki i zaczął biec w
stronę domku. Nie mogłem zostać w tyle, więc dorównałem do
niego i po chwili wszyscy byliśmy na balkonie myśląc. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja mogę
jechać autem – powiedział Payne wstając i biorąc swoje
kluczyki. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To ja też
pojadę, tylko w drugą stronę – zaproponowałem. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To my idziemy
w las – odezwała się ruda, tak jakby jej tu nie było. Wszyscy
zgodnie się rozstaliśmy i ustaliliśmy, że dzwonimy co jakiś czas
do siebie... </span>
</div>
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Abigail**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Dlaczego
wszyscy mi każą zostać w domu? Nie dość, że dziewczyny gdzieś
poszyły to ja musiałam siedzieć w pokoju i po prostu nic nie
robić. Nie wiem co się stało z Zaynem, dlaczego tak zareagował.
Jednak wiem, że teraz nie tylko ja cierpię. Wiem jak on przeżywa
nasze kłótnie. Jest to okropny czas dla mnie i dla niego. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Chciałam
wyjrzeć i zobaczyć gdzie wszyscy nagle zniknęli, ale z drugiej
strony coś mnie odciągnęło od tego i postanowiłam iść się
przejść. Zawsze to mi pomaga. Po prostu chwila w samotności na
świeżym powietrzu. Może jak się uspokoję, bo chwilowo moje
wnętrze, aż chodzi od smutku i złości. Jestem wściekła za to co
się stało na siebie i na niego. A do tego jak zawsze się
popłakałam. Chciałabym go przytulić, ale po tej akcji niech
pomyśli co złego zrobił. Liczę na jakieś przeprosiny, bo nie
pozwolę sobie na wyzywanie. Rozumiem chwila słabości, ja też nie
jestem święta. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Otworzyłam
okno w sypialni Amy i Lou. Następnie wyskoczyłam i je za sobą
przymknęłam. Zauważyłam wcześniej, że z przodu jest zamontowana
specjalna czujka, która się zapala kiedy ktoś przechodzi obok.
Wtedy wszyscy by mnie widzieli, a po co to komu? Jakoś nie
przeszkadza mi teraz ciemność, to pewnie wina alkoholu. Po nim
każdy staje się odważny. Jak widać i mi to też pomaga. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Niepewnie
zrobiłam kilka kroków w las. Zamknęłam oczy i zaciągnęłam się
przyjemnym zapachem jodu. Ruszyłam przed siebie, bo w końcu parę
metrów i mogę wrócić. Nawet nie zauważą mojej nieobecności. W
końcu to tylko chwilka, a oni i tak są czymś zajęci. Chyba siedzą
i dyskutują na mój temat z Zaynem. Pewnie pouczają go, bo znając
życie napił się i nie mogą do niego dotrzeć. Ja bym mogła, lecz
nie teraz. Mała przerwa nam wyjdzie na dobre. Chłopak zobaczy co
może stracić. Wtedy do niego dojdzie cała sytuacja.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-O matko! -
poskoczyłam słysząc jak coś się rusza w krzakach. Przyjrzałam
się i ujrzałam małą wiewiórkę. Okropnie mnie przestraszyła,
ale po unormowaniu oddechu wróciłam do dalszej drogi. Chciałam
sprawdzić godzinę, ale zdałam sobie sprawę, że zapomniałam
telefonu. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Było
to do przewidzenia.. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zamyślona szłam dalej przed siebie. Przecież idąc po
prostej nie można się zgubić. Nie lubię geografii, ale skoro
miałam z niej szóstkę to muszę się jakoś znać. Najwidoczniej
była to ocena na ładne oczy. Bo skręciłam w prawo sądząc, że
właśnie stamtąd przyszłam. Bardzo się pomyliłam. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Stop – powiedziałam rozglądając się dookoła –
myśl, skąd przyszłaś? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Abi! Pomocy! - usłyszałam nagle krzyk dobiegający
gdzieś z lasu. Nie rozpoznałam głosy, ale dopiero po chwili zdałam
sobie sprawę, że to Susan. Bez namysłu ruszyłam zgodnie z
intuicją w tamtym kierunku. </span>
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-4Px_iZ03jpc/V7hVsvlxfRI/AAAAAAAAAq8/-l3nsInb6dwosxJbcMUbm3EoOrOr_UCCwCLcB/s1600/tumblr_inline_nby9kqmMDo1t0jhi4.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://4.bp.blogspot.com/-4Px_iZ03jpc/V7hVsvlxfRI/AAAAAAAAAq8/-l3nsInb6dwosxJbcMUbm3EoOrOr_UCCwCLcB/s320/tumblr_inline_nby9kqmMDo1t0jhi4.gif" width="320" /></a></div>
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Abigail! Boje się! - z każdym moim krokiem, ruda się
oddalała. Moje serce zaczęło niemiłosiernie walić. Co jej się
mogło stać?! Co ona robi w lesie?! Gdzie są wszyscy? Pytania mi
się namnażały z każdym kolejnym krokiem. Zdezorientowana
zatrzymałam się i złapałam za głowę.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Susan! Gdzie jesteś?! - Krzyczałam z całej siły nie
mogąc ustać w miejscu. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tutaj! - usłyszałam jak gałązki się pod kimś
uginają, więc zaczęłam tam biec. W ogóle nie patrzyłam pod
nogi, co doprowadziło do mojego upadku z niewielkiej górki.
Sturlałam się na dół i wpadłam jedną nogą w kałużę. Mam
krótkie spodenki, co doprowadziło do skaleczenia się w gołe nogi.
Poczułam płynącą krew, więc otarłam się ręką i sycząc
wstałam. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Abi! - ponowny krzyk, ale tym razem nie rudej. To była
Amy, Boże co się stało? Czy mnie nie ma już tyle czasu, żeby coś
się mogło wydarzyć? A chłopaki? Czy oni kompletnie nie myślą i
zostawili je same? Do jasnej cholery. Wdrapałam się na skarpę i
skręciłam za krzykiem kolorowej. Czułam się obserwowana, ale
bardzo chciałam znaleźć się przy przyjaciółkach. Może poszły
za mną i się zgubiły? Innej opcji nie widzę, skoro teraz mnie
wołają. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Proszę! Abigail! - zbliżałam się tym razem coraz
szybciej do dziewczyny. Można powiedzieć, że znalazłam się
dokładnie tam, gdzie krzyczała. Jednak nigdzie jej nie widzę.
Księżyc pięknie świeci, ale ja cała zasapana nie widzę żadnej
z nich. Łapczywie łapie oddech próbując zlokalizować
przyjaciółki, które z moich obliczeń powinny być tutaj.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Amy! Susan! Gdzie jesteście!? - Krzyknęłam mając
nadzieję, że szybko odpowiedzą i się odnajdziemy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tutaj! - Spojrzałam na krzaki, gdzie coś się
poruszyło. Odetchnęłam wiedząc, że to one. Kręcąc głową
ruszyłam w ich kierunku.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Boże dziewczyny, ale mnie wystraszyłyście. Gdzie są
chłopaki? Przecież to nienormalnie.. - zamurował mnie widok obcej
osoby w kapturze. Straciłam czucie w nogach i nie mogłam uciec, ani
krzyczeć. Zamaskowana osoba posłała mi uśmiech, a potem poczułam
jak oczy mi się zamykają pod wpływem olbrzymiego bólu głowy... </span>
</div>
...........................<br />
Hej ^^ Są 4komy i to nas na maksa cieszy <3 Serio, przynajmniej wiemy dla kogo piszemy :3 <br />
Możecie komentować nawet głupią kropkę dać xx To nas motywuje i bardzo cieszy xx <br />
Rozdział podzieliłyśmy na 2 części, ze względu na moją miłość do rozpisywania się :"D <br />
Dobra to chyba tyle xx dajcie znać jak wam się podoba i co myślicie o dalszej akcji xx<br />
Buziaki ! <3 <br />
<span style="font-size: large;">POZDRAWIAMY IDA! <3</span> <br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #cc0000; font-size: x-large;">CZYTASZ=KOMENTUJESZ!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #cc0000; font-size: x-large;">4 KOM-NASTĘPNY !</span> </div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-55029930911170346432016-08-18T11:06:00.000-07:002016-08-20T06:13:26.390-07:00Zapowiedź 60 rozdziału! cz1! Jesteśmy w Polsce!! <3 I can't believe in this something!! Są 4 komy ^^ sądziłam, że to kiepski pomysł, ale Ann : No dawaj! Zobaczymy przynajmniej czy mamy dla kogo pisać xd I poznajemy dużo anonimków xx <br />
Witamy was kochani i nawet nie wiecie ile znaczy dla nas, chociaż ta malutka kropeczka, lub jakaś minka w komu xx Zawsze coś <33 <br />
Dobra, za bardzo lubię do was pisać xx Zapraszam na zapowiedź, a rozdział ehhh nie dajecie mi się wyspać :"D będę dziś do nocy siedziała i go pisała, aby go dodać jak najszybciej xx <br />
<div align="center">
<span style="font-size: x-large;"><a href="https://www.youtube.com/watch?v=TE2lmQPOf-s&feature=youtu.be">klik</a></span><br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.blogger.com/video.g?token=AD6v5dwdHZtMG-ep8e6I0tfI2PlFC12Ar4P_CrA86lSZ8-DFUDRy005QW0Pvf5p74ySuCV6B7CIPa7shnPH1QFLLRw' class='b-hbp-video b-uploaded' frameborder='0'></iframe></div>
</div>
IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-77322283629101408602016-08-16T06:35:00.002-07:002016-08-16T06:35:45.949-07:00Rozdział 59 <br />
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Susan**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja tak bardzo
nie lubię namiotów – zawyła ponownie Abigail. Ja też nie byłam
przekonana do spania w tym, bo jako małe dziewczynki spędziłyśmy
jedną noc, a raczej pół na środku podwórka we trzy. Było bardzo
zabawnie, ale potem wszystkie możliwe zwierzęta nas straszyły
szczekając, przechodząc obok namiotu. Natomiast na drugi dzień Abi
miała nad sobą wielkiego pająka i płakała tak bardzo, że
wszyscy sąsiedzi powstawali. Natomiast Amy była cała pogryziona
przez głupie komary. Jednak różowej to nie przeszkadza, może spać
gdzie popadnie byle byśmy były my i alkohol. Jej tyle wystarczy.
Ale co do noclegu wolę jakiś mały przytulny domek. Przynajmniej
będzie wygodne łóżko, każdy ma oddzielny pokój plus jest
normalna łazienka i toaleta, a nie środowisko obok. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jesteście
okropne i do tego trudne – odpowiedziała jej Amy wystukując coś
na swoim telefonie. Wszystkie we trzy siedzimy od powrotu ze szkoły
i zamiast się uczyć, to szukamy najlepszej miejscówki na nasz
wyjazd. Jestem tak bardzo podekscytowana tym faktem, że nie mogłam
wysiedzieć na żadnej lekcji. Mamy powtórki, które są bardzo
ważne. Natomiast w mojej głowie tylko siedzi obraz naszej szóstki
przy ognisku i alkoholu. Jeszcze jakiś miesiąc temu, żadna z nas
nie pomyślałaby nawet, że chłopaki mogą na siebie spojrzeć bez
pobicia się. Więc zrobiłyśmy bardzo duży wyczyn jak na nas. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wpisywałam w
wyszukiwarce wszystko co przyszło mi do głowy, aż w końcu
wyskoczyło Merecroft Pool – Birmingham Jeziora. Jakieś 2 godziny
drogi z Londynu, więc całkiem blisko. Akurat dojedziemy przed
wieczorem i będziemy mogli pozwiedzać i jak pogoda dopisze to nawet
rozpalić ognisko. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Od razu mi się
spodobał domek nad samym jeziorkiem, oczywiście na uboczu lasu,
więc odwróciłam laptopa w stronę przyjaciółek. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To ja już
zaczynam robić listę potrzebnych rzeczy! - Zaklaskała Abi i
pognała po kartkę i długopis. To chyba miało znaczyć dzwoń
szybko i zarezerwuj. Odnalazłam numer i wykręciłam. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Halo –
usłyszałam po drugiej stornie starszego mężczyznę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Witam, ja w
sprawie pańskiego domku. Czy jest możliwość spędzenia w nim
całego tego najbliższego weekendu? - Spytałam patrząc na
dziewczyny próbujące wspólnie ustalić listę zakupów i innych
pierdółek. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Już ktoś go
sobie zarezerwował, ale ma pani szczęście, że odwołali jakoś
godzinę temu – kamień spadł mi z serca słysząc końcówkę
zdania – więc wpisuje rezerwację.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Całe
szczęście, a jak z ceną? Jedziemy w szóstkę, więc wolimy już
wcześniej wiedzieć ile wpłacić zaliczki i ogólnie całą resztę.
</span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Od osoby200
funtów za dobę. Żadnych zaliczek proszę nie wpłacać, osobiście
wolę otrzymać całą kwotę na miejscu. - Zaśmiałam się
zapisując cenę za domek. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dobrze, a jak
wygląda domek w środku? Chodzi mi o pokoje, łóżka, czy kuchnia
jest dobrze wyposażona oraz jak z łazienką? Czy prysznic normalnie
funkcjonuje? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Taka dorosła
Susan, świetnie sobie radzisz w takich sprawach. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jest
jeden duży salon połączony z kuchnią, trzy pokoje z dużymi
łóżkami oraz jedna łazienka gdzie wszystko jest sprawne. Tak samo
kuchnia jest w tym roku odnowiona. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Yhym...
dobrze więc dziękuje za informacje i do zobaczenia w piątek. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zakończyłam
połączenie odkładając telefon na bok. Zdałam szybkie informacje
przyjaciółkom i spojrzałam na ich długa listę. W sumie zakupy na
tyle osób to trzeba zrobić duże. A ile alkoholu będzie potrzeba.
Coś czuję, ze przez ten weekend nie zdam matury, bo zamiast się
wyluzować, to wszystko wyparuje mi z głowy, wraz z szarymi
komórkami. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To
co? Idziemy na zakupy? - spytałam ponownie sięgając po telefon,
aby napisać do Liama o załatwionym domku. Jakoś wczoraj jak
pisałam z nim na ten temat, to kazał mi i dziewczynom za nic czasem
nie płacić i ogólnie jakieś głupoty gadał. Nie lubię takich
sytuacji, będzie trzeba to obgadać. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jasne
– odpowiedziała kolorowa wstając, a za nią ruszyła Abigail.
Ubrałyśmy buty oraz kurtki przeciwdeszczowe, bo jak to pogoda w
Londynie – pada. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Weźmy
trochę pieniędzy ze słoika – zaproponowałam dziewczynom.
Pokiwały głowami, więc ruszyłam do kuchni, a one w tym czasie
włączyły alarm byśmy mogły spokojnie iść na zakupy, a po
powrocie nie zastały nikogo w domu. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Pięknie jest mieszkać w samym serduszku tak dużego
miasta. Wszędzie mamy blisko, a do tego tysiące sklepów stoi
otworem o każdej porze. Wybrałyśmy jeden z większych sklepów z
artykułami spożywczymi, ale nie tylko. Wzięłam koszyk, na którym
się przejechałam kilka metrów. Mimo takiego wieku dalej to
uwielbiam robić. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Chodziłyśmy
patrząc na kartkę i korzystając z intuicji. W rezultacie
postanowiłyśmy się rozdzielić. Amy poszła na przekąski, ja
skierowałam się po chemikalia, a Abigail poszła po normalnie
jedzenie. Wrzuciłam duże opakowanie z papierem toaletowym, ręcznika
papierowe, które tak pięknie pachną kwiatami. Truskawkowy
odświeżacz powietrza! Normalnie nie mogłam się oprzeć i go tak
zostawić. Przecież to byłby grzech. Co tam jeszcze nam potrzeba..
płyn do mycia naczyń, mydła w płynie, szampon i odżywka.
Oczywiście nad zapachem musiałam się zastanawiać jakieś dobre 4
minuty. Wahałam się między orzechowym, a pistacjowym. Takie
idealne! Jedna do wózka trafił orzechowy szampon oraz odżywka. Żel
pod prysznic wzięłam owocowy. Z szukania innych rzeczy wyrwał mnie
telefon.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-No?
</span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dawaj
na jedzenie, bo przecież nie uniosę wszystkiego – powiedziała
Abigail. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Daj
mi 5 minut, bo jeszcze parę rzeczy – odparłam kończąc rozmowę.
Znalazłam patyczki do uszu oraz opakowanie podpasek i tamponów.
Nigdy nie wiadomo na co najdzie ochota. Balsam ostatnio kupiłam
nowiutki, więc nie potrzeba nowego. Po drodze chwyciłam dwa
opakowania maszynek i pognałam do brunetki. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Biedna
stała załadowana w jednym miejscu i wypatrywała mojej osoby.
Podjechałam do niej wózkiem i pomogłam wszystko tam zapakować. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Aż
tyle? - spytałam widząc już po brzegi załadowany koszyk.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zwariowałaś?
To połowa, przecież chłopaki lubią jeść – oznajmiła sięgając
po kolejne rzeczy. A ja tylko stałam i ewentualnie wrzucałam to, na
co miałam ochotę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Idąc
w stronę kasy napotkałyśmy Amy, która wkurzona szła w naszą
stronę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Gdzie
wy do chuja macie telefony!? Dzwonię cały czas, bo nie mogę się
zabrać! Do tego rozjebałam jakieś szklane gówno – wyrzuciła z
siebie, na co my wybuchnęłyśmy śmiechem. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Spokojnie,
już idziemy ci pomóc – oznajmiłam kierując się za dziewczyną.
</span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;">**Piątek popołudniu**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Spakowane?!
-krzyknęłam do dziewczyn jeszcze biegających po pokojach. Ja całe
szczęście byłam gotowa od godziny i tylko czekałam na swojego
chłopaka. Każda jedzie oddzielnie ze względu na za małe
samochody, oraz znając chłopaków nie chcą zostawiać swoich
dzieciątek z dala od siebie. Słysząc dzwonek do drzwi byłam
ciekawa, który przyjechał pierwszy. Byłam prawie pewna, że jest
to Payne. Wystukałam kilka cyferek i na ekranie pokazał mi się
Louis. Lekkie zaskoczenie, ale otworzyłam i wpuściłam go do
środka. Przywitaliśmy się buziakiem w policzek i ruszyliśmy
wspólnie do salonu, gdzie już stała Amy ze swoimi torbami. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A
ty się wyprowadzasz? - zażartował całując ją w usta. Dziewczyna
udała urażoną, ale po chwili sama zaczęła się z siebie śmiać.
</span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Walizka
i czarna torba są moje, a reszta to jedzenie – odpowiedziała
sprawdzając czy ma najważniejsze rzeczy – alkohol ma przywieźć
Malik z baru.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mógłby
mi ktoś pomóc?! - Krzyknęła Abigail, a my spojrzałyśmy na
jedynego mężczyznę w tym domu. Pokiwał głową uśmiechając się
bezradnie i poszedł dzielnie na górę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mogę
się założyć, że Malik przyjedzie spóźniony z jakieś 20 minut
– powiedziałam do kolorowej wyciągając rękę w celu założenia
się. Ona prychnęła i ją ścisnęła.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak
dla mnie będzie to jakieś 30 minut, albo nawet więcej –
pokiwałam głową i spokojnie usiadłam na kanapie i wyjęłam
telefon, alby pooglądać zdjęcia naszego jeziorka. Napotkało mnie
wiele miły komentarzy, ale jedynie wizja dużego lasu obok mnie
przeraża. Jakoś się nie boje, ale mimo wszystko ciemno wszędzie i
nie wiesz kto jest tam ukryty. </span>
</div>
<br />
<div style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br />
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Liama**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Przecież
Susan wysterylizuje mnie za to opóźnienie, albo przynajmniej ukaże
mnie brakiem seksu przez ten wyjazd. Wiem jaka jest twarda, ale nie
może się tak stać.. Przez ten ostatni wyścig zapomniałem
zatankować samochód. Co się okazało w żadnym moim dziecku nie
było magicznej substancji do jazdy. Dlatego musiałem czekać jakieś
30 minut na przyjaciela, który poratował mnie w jakiś sposób.
Dzięki niemu dojechałem na stację, gdzie zatankowałem do pełna.
Całe szczęście spakowany już jestem od wczoraj, więc nie
musiałem niczego więcej sprawdzać. Jedynie kilka razy zajrzałem
czy, aby na pewno mam pieniądze i telefon. Więcej mi do szczęście
nie trzeba. Jak mam za co kupić jedzenie to mogę przetrwać kilka
dni w lesie, czy gdzie my tam jedziemy. Pomysł fajny, ciekawie jak
będzie z jego wykonaniem. Szykuje się dużo picia i czasu z Susan.
Niczego więcej mi nie potrzeba, przynajmniej będę miał ją na oku
przez cały czas. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Podjechałem
pod blok, gdzie rozpoznałem samochód Louisa. Wysiadłem i pobiegłem
do budynku. Jakaś starsza pani mnie wpuściła. Zdyszany znalazłem
się pod drzwiami. Nacisnąłem dzwonek i niepewnie czekałem na
wściekłą rudą. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ile
można?! - tak jak przeczuwałem miłe powitanie.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Też
się nie mogę doczekać tego wyjazdu, skarbie – odparłem biorąc
ją w ramiona. Odpychała mnie robią naburmuszoną minę, ale szybko
jej przeszło. Wchodząc do salonu nie widziałem tylko jednego z
nas. Cóż, czego się można spodziewać po Maliku? Przecież
spóźnienie jest u niego charakterystyczną postawą. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Przywitałem
się ze wszystkimi i zacząłem znosić na dół torby Susan. To co
weszło to dałem do bagażnika, a reszta została umieszczona na
tylnych siedzeniach. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Może
chcesz kawy? - spytała Sus idąc do kuchni. Poszedłem za nią
patrząc co będzie robiła. Ona wyciągnęła trzy termiczne kubki i
nastawiła dużo wody. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wolę
sok pomarańczowy – powiedziałem otwierając lodówkę. Ona tylko
podała mi szklankę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Oparłem
się o jedną z szafek i podziwiałem swoją ukochaną w dresach.
Kocham takie wyjazdy, bo dziewczyny nie muszą się malować, ani w
jakimś stopniu stroić. Brown wsypała do dwóch kubków kawę,
natomiast do trzeciego włożyła zieloną herbatę. Wszystkie kubki
były srebrno – granatowe z jakimś napisem. Oczywiście całe
brokatowe, co wywołało mój szeroko uśmiech. One tak bardzo siebie
kochają, że mają takie same rzeczy. Zawsze chciałem mieć coś
wspólnego z przyjaciółmi. Niestety życie inaczej ułożyło mi
scenariusz, więc teraz wystarczy mi sok pomarańczowy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Mieliśmy
wszyscy spotkać się u dziewczyn po dwunastej, bo akurat miały
zakończenie roku szkolnego, więc miały czas na dopięcie
wszystkiego. Ja byłem o 12:15, a już mamy 12:50- Malika dalej nie
ma. Wszyscy siedzimy na kanapie i obserwujemy drzwi. Abigail co
chwilę próbuje się do niego dodzwonić, ale to nic nie daje.
Znudzony zacząłem grać w jakieś głupie gry na telefonie Susan.
Wszyscy tak bardzo chętni do życia, a pogoda już w ogóle jest
idealna. Ciemno i pochmurnie. Całe szczęście nie pada,
przynajmniej tyle nam się udało jak na początek. Z tego co mówili
w telewizji to dzisiejszy wieczór ma być cieplejszy niż cały
dzień. Może akurat ognisko nam wypali. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Usłyszałem
dzwonek do drzwi. Brunetka od razu ta pobiegła i nie sprawdzając
kto przyszedł, otworzyła drzwi z wkurzoną miną.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiesz,
która jest godzina?! - krzyknęła wpuszczając go do środka. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zaspałem
– odpowiedział drapiąc się po karku. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wygrałam
– usłyszałem jak Amy mówi do Susan. Zaśmiałem się widząc, że
zakładały się o czas spóźnienia Mulata. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wszyscy
wysikani? - Zapytała Susan idąc jeszcze na górę by skorzystać z
toalety. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Abigail
pobiegła za nią, a ja z Tommo wzięliśmy i pomogliśmy Malikowi
zanieść torby na dół. Całą drogę na dół śmiałem się z
Zayna. Wygląda na skacowanego, a do tego niewyspanego. A tutaj bum i
musi jechać nie dużo, ale jakieś półtorej godziny nam zejdzie,
znając nasze zdolności. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Staliśmy
we trójkę czekając, aż dziewczyny zejdą do nas. Minęło parę
minut, aż wreszcie mogliśmy zacząć jechać. Ruszyłem pierwszy
wpisując w nawigację adres domku. Za mną wyruszył Malik i na
końcu Lou. Podgłośniłem radio i spokojnie jechałem co chwilę
spoglądając na szczęśliwą dziewczynę. Sprawdzała coś na
Internecie i bardzo się uśmiechała. Jej szczęście sprawia, że i
ja się cieszę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chcesz
może kawy? Bo zrobiłam sobie na drogę – oznajmiła wskazując na
brokatowy, masywny kubek. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chętnie
– podała mi go, a ja ze śmiechem upiłem parę dużych łyków –
dziękuje.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Nachyliłem
się do niej, aby ją pocałować. Poczułem słodziutkie usta i
wróciłem na pozycję kierowcy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak
coś mam dużo jedzenia na drogę – wskazała na reklamówkę pod
nogami. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czuje
się jak wyjeżdżałem z rodzicami na wakacje. Mama zawsze miała z
przodu torebkę z jedzeniem. Ogólnie ten wyjazd zapowiada się
niesamowicie dobrze. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Dziewczyna
zaśmiała się i położyła rękę na moim ramieniu. Jeździła
delikatnie palcami po mojej szyi, co mnie bardzo odprężało.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kotek,
a o co ci chodziło wtedy z tymi pieniędzmi za ten weekend? - dalej
mnie drapała po karku, ale ja już musiałam się skupić. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-My
płacimy za wszystko, i proszę bez kłótni na ten temat. -
Odpowiedziałem przyjmując poważną twarz Liama. Usłyszałem ciche
westchnięcie z jej strony, ale nic nie powiedziała. W końcu to był
nasz pomysł, więc my pokrywamy wszystkie koszty. Dzięki naszemu
życiu jakie prowadzimy, na naszych kontach jest mnóstwo zer. Nie
wiem jak reszta, ale ja nie miałem na co wydawać. A skoro nas stać
na wszystko, to żadnym problemem nie jest krótki pobyt nad
jeziorkiem. Rozumiem honor dziewczyn i te sprawy, ale to mężczyzna
utrzymuje swoją wybrankę i tak też zostaje nawet w tym wieku. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie
trzeba, mamy przecież pie... </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Susan!
- podniosłem głos patrząc na nią – proszę cię, po prostu
kocham cię mocno i pragnę ci sprawiać samą przyjemność, jasne?
Przygotuj się na o wiele więcej droższych prezentów.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Posłałem
jej oczko kładąc swoją dłoń na jej kolanie. Zacisnąłem je na
chwilę, ale musiałem wrócić do zmieniania biegów. Jeszcze trochę
i będziemy na miejscu, mam nadzieję, że chłopaki nie zapomnieli
jak się porządnie jeździ.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A
nie mówiłem? Chwila moment i jesteśmy – zaparkowałem na
odpowiednim miejscu i wysiadłem prostując nogi. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Muszę
siku! - Abigail wypadła z samochodu jak opętana. Zaczęła się
rozglądać w celu odnalezienia kogoś kto miał na nas czekać z
kluczami od domku. Malik wyszedł zaraz po niej w czarnych okularach.
Widziałem jak się śmieje z dziewczyny, ale jego kac daje się we
znaki. Ciekawe gdzie tak zabalował, że ledwo stoi i żyje. Jedyne
żywe duszyczki to nasza szóstka, ale całe szczęście parking mamy
pod samymi oknami. Dzięki czemu nasze cudeńka mamy na oku przez
całą noc. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Gdzie
ten koleś? - spytała Amy podchodząc do nas. Oparłem się o maskę
i obserwowałem podwórko, które jest zagrodzone tylko ze strony
parkingu. A tak na luzie ktoś z lasu może sobie wejść. Pod tym
względem mi się nie podoba. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Próbuje
złapać zasięg, ale kompletnie nic mi nie działa – odparła ruda
skacząc z telefonem w ręku jak najwyżej. Podszedłem i wziąłem
ją na barana. Czułem jak strasznie się kręci szukając chociaż
jednej kreski. Kręcąc głową chodziłem z nią na barkach po całym
możliwym terenie, aby tylko mogła wykręcić jeden telefon. Potem
robimy sobie wszyscy przerwę od świata. </span><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><a href="https://3.bp.blogspot.com/-fpxUPw0Ck-0/V7MUayXrUHI/AAAAAAAAAqM/5MJNygd95884lCdgCgFbuGN-np0dntlEACLcB/s1600/FKam9bM.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="153" src="https://3.bp.blogspot.com/-fpxUPw0Ck-0/V7MUayXrUHI/AAAAAAAAAqM/5MJNygd95884lCdgCgFbuGN-np0dntlEACLcB/s320/FKam9bM.gif" width="320" /></a></span></div>
<br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mam!
Boże mam! - zrobiłem krok w lewo, aby spokojnie złapać równowagę
– Stój! Nie waż się nawet oddychać! - Krzyknęła rozkazując
moja kochana dziewczyna. Słyszałem śmiechy innych, a ja jako ten
posłuszny stałem i się nie ruszałem. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Halo,
my już czekamy na pana przed domkiem... aha.. dobrze, już idziemy –
zakończyła połączenie prosząc nie o ściągniecie na dół.
Kucnąłem, a ona zeskoczyła kierując nas do domku. Zamknęliśmy
samochody i szliśmy na końcu za dziewczynami. Abigail oczywiście
biegła na samym przodzie, zaciskając nogi. Susan zapukała do
dużych szklanych drzwi. Zostały one otworzone i wyszedł starszy
facet z długą czarną brodą. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Witam
młodzież! - uścisnął po kolei ręce dziewczyn, a dopiero potem
nasze. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Witamy,
witamy – odparł Louis na końcu wymieniając uścisk dłoni. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tutaj
macie trzy zestawy kluczy, w środku wszystko przygotowane. Więc mi
pozostaje życzyć miłej zabawy – zaśmiał się podając nam
kluczyki. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A
co do zapłaty.. - zaczęła Amy, ale Tommo jej od razu przerwał. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-My
zaraz z panem załatwimy wszystko, a wy idźcie do środka –
kolorowa spiorunowała go wzrokiem, a ten tylko jej mrugnął
porozumiewawczo. Abigail próbowała się odezwać, ale całe
szczęście Zayn otworzył jej drzwi i przypomniał o wolnej
toalecie. Brunetka posłała mu groźne spojrzenie, a następnie
wbiegła do środka. Dziewczyny dołączyły do niej, a my zostaliśmy
na rozliczeniach. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To
ile mamy panu zapłacić? - Zapytałem wyciągając portfel. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Razem
wyszło 2400 funtów – odparł kiwając głową. Specjalnie wczoraj
wyjąłem z konta trochę gotówki, żeby dziś być przygotowanym na
takie sumy. Sądziłem, że zapłacimy o wiele więcej, jeśli chodzi
o dość duży domek w dobrym miejscu. Wyciągnąłem od siebie 800
funtów i dałem mu. Reszta też tak zrobiła i żegnając go
poszliśmy do samochodów po wszystkie torby...</span></div>
<br />
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Zayna**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Gdyby
nie moja słabość do alkoholu, pewnie byłbym dziś normalną
osobą. Ale po co? Przecież trzeba było siedzieć całą noc nad
papierami, a do tego popijać pyszne whisky, które dostałem kiedyś
tam. Nic dziwnego, że zasnąłem nad laptopem około 5 nad ranem. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-One
nas zjedzą za moment– powiedział Louis podając mi od siebie dwie
torebki. Przez cały czas miałem na nosie okulary, żeby nie
widzieli moich sińców pod oczami. Sam się wystraszyłem, a co
dopiero oni mają zrobić? Normanie dzień żywych trupów. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja
z Susan już uzgodniłem wszystko podczas drogi. Życzę wam
powodzenia, tylko bez kłótni. Mamy wszyscy odreagować i wypić za
bardzo spóźnione urodziny Abigail – przypomniał mi Payne, a ja
upuściłem z wrażenia wszystko co trzymałem.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kurwa!
Przecież tam są jakieś naczynia, one nas teraz to zajebią.. -
Tommo kucnął i zaczął sprawdzać czy wszystko jest całe, a ja
złapałem się za głowę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zjebałem,
znowu – powiedziałem unosząc okulary na głowę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Spokojnie,
dziewczyny pomyślały – uspokoił mnie Liam klepiąc w moje ramię.
Pokiwałem głową, ale mimo to jestem okropnym chłopakiem. Jak
można zapomnieć dwa razy o tym samym? I tak bardzo ważnym?! </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Jesteś
zajebisty, nie ma co! </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wszystko
już uzgodniłyśmy i trochę poukładałyśmy – cała w
skowronkach Susan biegała po domku pokazując nam gdzie mamy co
kłaść. Amy podobno powlekała wszystko, a Abigail czyściła
łazienkę. Chciałem do niej iść, ale zatrzymała mnie kolorowa
rzucając małym jaśkiem w moją osobę. Uniosłem w górę brwi
patrząc na nią. Ledwo stoję o własnych siłach, a jej się
zachciało wojny na jebane poduchy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Masz
szczęście, że my o wszystkim myślimy – wskazała na jedną z
reklamówek stojących przy szafce. Zajrzałem do środka i ujrzałem
małe babeczki, świeczki, szampana truskawkowego i trzy prezenty. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak,
prezent też dla ciebie kupiłyśmy – pokazała Susan podając mi
go. Ładne pudełeczko, a w środku złote serduszko z literkami Z i
A. Nie znam się, ale jak dla mnie genialny. Może nie będzie już
taka zła i okres (jeśli taki u niej występuje aktualnie) sobie
pójdzie do Londynu z buta. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie
wiem jak wam dziękować. - Wydusiłem chowając wszystko do tej
samej torebki. Am zabrała to i ruszyła do tymczasowego swojego
pokoju.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Masz
jej nie denerwować i przytrzymać do wieczora na dworze. -Zgodziłem
się i poszedłem do swojej mini sypialni, która ma ogromne okno
skierowane na plaże obok nas. Abi pootwierała wszędzie okna, żeby
w domku było dużo świeżego powietrza. Przynajmniej tutaj każdy
odpocznie od telefonu, innych ludzi, a co najważniejsze dziewczyny
zapomną na chwilę o testach, które je czekają już w
poniedziałek. Nie martwię się o Bennett, bo widzę jak przez
ostatnie dni nie spała tylko się uczyła. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Śpisz?
- otworzyłem oczy, które same mi się zamknęły. Spojrzałem na
brunetkę i przywołałem ją do siebie ręką. Wdrapała się na
łóżko i położyła na mnie swoją głowę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Skończyłaś
ze wszystkim? - spytałem zaczynając bawić się kosmykami jej
włosów. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak,
oficjalnie zaczynam przed wakacje. I marzę o zwiedzeniu plaży.
Idziemy? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Niechętnie
pokiwałem głową, ale jestem gotów cierpieć dla niej. Wyszliśmy
od razu z tarasu na plażę. Złączyłem nasze ręce czując
wewnętrzny spokój. Jeszcze dziś jej nie całowałem, oczywiście
czas to nadrobić, <i>ogierze</i>. Zatrzymaliśmy się nad samą
wodą. Nachyliłem się nad nią i pocałowałem jej śliczne,
wołające moje imię, usta. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jesteś
jeszcze śliczniejsza bez makijażu – oznajmiłem przytulając ją
do siebie. Uroczo zachichotała, a mi od razu polepszył się
humorek. Może nawet kac sobie pójdzie.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-W
bardzo dobry sposób próbujesz mnie udobruchać – odwróciła się
do mnie przodem i po prostu poczułem jak wtula się w mój tors.
Owinąłem ręce wokół jej talii i stałem czując jej miłość.
Nie lubię okazywać swoich uczuć, więc wiem jak ona ma ze mną
ciężko. Staram się w gestach to naprawiać, ale nie zawsze
potrafię. Po prostu nigdy nie kochałem kogoś właśnie w taki
sposób jak ją. Strasznie mnie wzięło, aż sam siebie zadziwiam...</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Przesiedzieliśmy
na plaży kilka ładnych godzin. W międzyczasie zostawiłem ją na
dosłownie 5 minutek, żeby zabrać z domu dla siebie kilka piw, a
dziewczynie przyniosłem butelkę gazowanego drinka. Abi wygłupiała
się jak małe dziecko, a do tego zrobiliśmy mnóstwo zdjęć.
Pierwszy raz mamy jakieś wspólnie zrobionych tyle fotografii.
Dziewczyna chciała wracać do domku, ale musiałem zatrzymać ją
jeszcze chwilę. Dlatego przysiedliśmy na pomoście, gdzie ona
moczyła nogi, a ja tylko na nią patrzyłem. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tutaj
jest pięknie – wyszeptała oglądając zachodzące już słońce.
Pokiwałem głową siadając za nią i przytulając się do jej
pleców. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie
rozumiem tylko jednego – przerwała biorąc oddech – dlaczego
zapłaciłeś nie pozwoliłeś mi odezwać się w sprawie pieniędzy?
</span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ahhh..
psujesz tą chwilę – spuściłem głowę na jej ramię. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Psuje?
Przecież zadałam proste pytanie. Nie musisz za mnie płacić,
naprawdę nie wiem czemu tak ci na tym zależało, ale..</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tobie
jakoś na tym bardzo zależy. Jestem twoim chłopakiem, nie jest dla
mnie to żaden kłopot, żeby wydać trochę więcej. Nie powinniśmy
rozmawiać w takim momencie o pieniądzach – westchnąłem czując
jak jej mięśnie się spinają. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wy
i wasz tekst „Prawdziwy mężczyzna powinien utrzymywać swoją
kobietę”. Nie żyjemy w średniowieczu, tylko w XXI wieku. -
Wstała i zmusiła mnie do tego samego. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Abi
robisz się irytująca – wypaliłem łapiąc się za skroń –
zapłaciłem i skończmy temat. Nie potrzebnie się tak nad nim
rozwodzimy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Chciałem
ją złapać za rękę i iść już do domku, zanim zacznie się
istne piekło. Lecz zrobiła krok w tył, odsuwając się ode mnie. <i>
A był całkiem przyjemny dzionek..</i></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Irytująca?!
- krzyknęła marszcząc brwi – to ty mnie irytujesz, Malik. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wskazała
na mnie palcem i tupnęła nogą. Przewróciłem oczami i
skrzyżowałem ręce przed sobą. Nie mam ochoty na jakieś kłótnie,
szczególnie o tej porze i chwilę przed jej imprezą urodzinową. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mogłabyś
przestać zachowywać się jak dziecko? - spytałem widząc jak
zamierza znaleźć się jeszcze dalej ode mnie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ooo,
to teraz jestem dzieckiem?! - głos się jej załamał i ostatnie
wypiszczała – Wspaniale. Jeszcze chcesz mi coś powiedzieć?! -
Wywołała u mnie ból głowy. Próbowałem się pohamować, ale to
było silniejsze. Szczególnie po kilku piwach.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-oyq5DrNZdA4/V7MTuQlPrOI/AAAAAAAAAqE/GVRd2QhPNhUPQaNSoIKH83SBUnGuW0g_QCLcB/s1600/PLL-Ezra%252520angry.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://1.bp.blogspot.com/-oyq5DrNZdA4/V7MTuQlPrOI/AAAAAAAAAqE/GVRd2QhPNhUPQaNSoIKH83SBUnGuW0g_QCLcB/s1600/PLL-Ezra%252520angry.gif" /></a><span style="font-size: medium;">-Tak,
kurwa! Zachowujesz się teraz jak bachor! Jebany mały bachor, który
ma okres! Nie potrafisz zaakceptować czegoś, co ktoś inny robi?
Powinnaś się nauczyć, że nie tylko ty jesteś najważniejsza! Nie
tylko ty musisz mieć zawsze rację, pani perfekcyjna.. - kończyłem
swoją wypowiedź czując jak dziewczyna mocno mnie odpycha w tył i
nim zdążyłem zareagować, pobiegła w stronę naszego domku. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Co ja kurwa
zrobiłem?! </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Teraz
do mnie dotarły wszystko słowa, które powiedziałem dziewczynie.
Wkurwiony uderzyłem najbliższe drzewo z całej siły. Poczułem ból
i zauważyłem lejącą się krew z mojej prawej ręki. Zasługuje na
gorszy ból, po tym co zrobiłem... </span>
</div>
..........................<br />
Heej xx <br />
Wybaczcie za małe opóźnienie, ale jesteśmy w Niemczech i nie mamy czasu na nic ;-; Na szczęście (albo i nie ;c) wracamy 18 do Polski i już będziemy w domku do końca wakacji xx A jak wam mija ten wspaniały wolny czas od sql? ^^ Mam nadzieję, że tak dobrze jak nam xx <br />
Wybaczcie za brak zapowiedzi, ale następna będzie zajebista <3 <br />
<div style="text-align: center;">
Buziaki IDA!! <3 <br />
<br /><span style="font-size: x-large;">4 KOMENTARZE = NOWY ROZDZIAŁ!</span>
<br />
</div>
</div>
IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-60399342717634360402016-08-08T10:04:00.000-07:002016-08-08T10:04:22.216-07:00Rozdział 58<br />
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Amy**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Przypomniałam
sobie instrukcję obsługi alarmu i mogłam spokojnie sprawdzić kto
przyszedł. Wcisnęłam odpowiedni guzik i moim oczom ukazał się
korytarz, zamiast osoby pukającej. Postałam chwile wpatrując się
w ekran. Niepewnie wyłączyłam sprzęt i zrobiłam dwa kroki w tył
wracając na swoje poprzednie miejsce. Miałam już usiąść kiedy
ponownie ktoś zapukał. Tym razem chwyciłam pusty wazon na kwiaty i
odblokowałam drzwi, abym mogła je otworzyć. Nacisnęłam na klamkę
po czym wyleciałam na osobę tam stojącą. Rzuciłam szkłem, ale
całe szczęście mój gość zrobił unik. Przez co na klatce
schodowej potłukł się ulubiony wazon Susan. Będę musiała teraz
posprzątać i jak najszybciej wyrzucić resztki. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Teraz to tak
się witamy? - Spytał podchodząc do mnie.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wcześniej nie
widziałam nikogo na monitorze, więc nie otwierałam. A teraz
chciałam zaatakować – dałam mu buziaka i schyliłam się by
pozbierać wszystkie kawałki – to twoja wina, więc bierz się
lepiej do roboty. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Moja? To nie
ja atakuje ludzi wazonem. -Odpowiedziałam, ale tak jak ja zaczął
zbierać małe szkiełka. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Naczynie
potłukło się na chyba milion kawałków. Musiałam wstać i iść
po jakieś pudełko, żeby wszystko tam schować i móc wyrzucić
zanim dziewczyny wrócą ze szkoły. Może się nawet Ruda nie
skapnie. Gorzej będzie jeśli Liam przyniesie jej kwiatki i ona
będzie chciała je tutaj schować. Chyba będę musiała jej kupić
nowy w prezencie, najlepiej podobny i nic jej nie powiem. Nie będzie
się na mnie złościć. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kurwa mać,
jebane szkło – właśnie wracałam do Lou, kiedy dobiegły mnie
jego przekleństwa. Wyszła i zobaczyłam chłopaka ssącego swój
pale. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zostawić
dziecko na chwile samo – kręcąc głową wróciłam do pozycji
kucającej i zajęłam się zbieraniem, a nie ręką bruneta.
Spojrzał na mnie wściekły i zniknął w naszym mieszkaniu. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wszystko ładnie
schowałam nie kalecząc się i wróciłam do środka. Chłopak
siedział i zaklejał sobie ranę plastrem. Co to za cipa się z
niego zrobiła. Pudełko zostawiłam na blacie w kuchni, aby potem je
wyrzucić. Usiadłam obok Tommo i obserwowałam jego poczynania.
Wszystko ładnie sobie opatrzył i odniósł nawet resztę do
łazienki. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Przyszedłem
zamontować czujki do okien. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Okej –
pokiwałam głową pomału przyjmując wszystko do wiadomości – a
ja zajmę się obiadem. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ruszyłam
pomału do kuchni, żeby sprawdzić co ja mogę ugotować. Niby jest
pełna lodówka, a co do czego to nie mam żadnego pomysłu na
posiłek. Ja przecież niedawno jadłam, chociaż znowu zaczynam czuć
się głodna. Wyjęłam z lodówki płaty kurczaka oraz warzywa.
Zrobię pyszny makaron z brokułami i innymi zielonymi przyjaciółki
oraz do tego pyszna pierś z kurczaka usmażona. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Najpierw
nalałam do garnka wody, żeby ugotować brokuły, które mega długo
mi się gotują. Dopiero kiedy one będą miękkie mogę zająć się
resztą. Chociaż makaron już też mogę podgotować, aby potem go
tylko wrzucić na patelnię do kurczaka. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Tak więc
zaczęłam przygotowywać wszystko. Musze wyliczyć, żeby zostało
też dla dziewczyn, bo wrócą za jakieś 3 godziny dopiero do domu.
Te to się mają ze szkołą. Dobrze, że za niedługo mają matury.
Przynajmniej odpoczną sobie parę ładnych miesięcy, co za tym się
kryje? Oczywiście mnóstwo picia i wyjazdów nad jeziora, oraz za
granicę. Już planowałyśmy jakieś małe wypady to do Paryża, to
oczywiście Norwegia. Strasznie podoba nam się Hiszpania, bo piękna
pogoda i do tego super imprezy i te wszystkie miasta. Ogólnie chyba
we trzy marzymy o zwiedzeniu całego świata. To już w ogóle jest
idealna podróż dla nas. Każde państwo po kolei, poznawanie
wszystkich kultur i spróbowanie każdej potrawy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wszystkie
palniki zostały zajęte przez patelnie oraz garnki. Wole najpierw
ugotować wszystko, a dopiero potem dodać to na podgrzanie na
patelni. Nabierze tego aromatycznego zapachu od kurczaka i będzie
pyszne. Jak jemu nie posmakuje, to niestety będzie musiał sobie iść
i kupić pizze. Ja nie ruszam się nigdzie, gdyż jak już gotuję to
siedzę w domu. No chyba, że namówią mnie na lody. To już chwilę
się mogę namyślić i pewnie pójść zjeść coś słodkiego. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Raz byłam z
dziewczynami u mojej kuzynki w Niemczech. Zabrała nas do najlepszej
lodziarni w mieście. Wtedy ja wzięłam sobie wielki pucharek z
owocami, Abigail coś podobnego, a Susan zabrała się za całe
toffie lody z alkoholem. Mówiła, że jej nie przeszkadza mała
ilość w deserze. Jednak kiedy dała nam spróbować to mnie
wykrzywiło. To nie była łyżeczka czy dwie wódki. Sądziłam, że
dadzą jakiś likier, a ci podali czystą i to jeszcze wylewała się
z tej góry lodów. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Co robisz
kotek? - potrząsnęłam głową czując jego ręce na swoich
biodrach. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Twoja
najukochańsza dziewczyna, robi ci obiad. - Zaśmiał się całując
moją szyję. Poczułam przyjemny dreszczyk, którego mi tak bardzo
brakuje. Przymknęłam oczy zanurzając się w jego słodkich
pocałunkach. Trzymałam w ręce łyżkę, którą upuściłam.
Schyliłam się po nią, a kiedy wróciłam chłopak już wyszedł.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">*</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Muzyka zawsze
przyśpiesza pracę, Włączyłam sobie radio i już po chwili miałam
wszystko gotowe. A do tego świetnie się bawiłam. Zostawiłam
resztę na patelni, żeby dziewczyny mogły sobie na spokojnie
odgrzać i zjeść. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Nałożyłam
nam na talerze i zaniosłam na stół.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Louis! Chodź
na jedzenie! - Krzyknęłam nalewając do szklanek cole. Usiadłam i
zaczęłam jeść. Wyszło bardzo dobre. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ooo mogę się
przyzwyczaić do taki obiadków – puścił mi oczka siadając obok.
Jedliśmy rozmawiając o tym co właśnie brunet nam zamontował.
Zaczynam się czuć bezpieczna, skoro każdy kto tu wejdzie bez
zaproszenia uruchomi głośny alarm. Z tego co Lou mówi to cały
nasz blok będzie słyszał co u na się wyprawia. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jesteś
genialny – pochwaliłam chłopaka, a jego rękę wylądowała na
moim udzie. Odłożyłam sztućce na stół i obserwowałam jego
poczynania. Jechał dłonią coraz wyżej, aż w końcu znalazł się
na moim czułym punkcie. Odruchowo zacisnęłam uda, a wraz z nimi
jego rękę. Zaśmiał się wyciągając ją. Pod wpływem jego
dotyku poczułam podniecenie, którego teraz nie pozbędę się ot
tak. Dlatego szybko odnalazłam jego usta i przejęłam inicjatywę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Louis
oczywiście nie protestował, więc usiadłam na jego kolanach.
Poczułam pod sobą, jak przyjaciel mojego chłopaka dostaje
skrzydeł. Więc spokojnie wstałam i ruszyłam do salonu. Nie
musiałam długo czekać, bo brunet był tuż za mną. Odwróciłam
się do niego przodem, co było błędem. Bo popchnął mnie na
kanapę i znalazł się na mnie. Teraz on przejął kontrolę nad
naszą zabawą. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-sWCdc2dUcNk/V6i5XIZEHwI/AAAAAAAAApM/hy9ogux1dQo-wwETHJ3u5qFL99VWdgQHQCLcB/s1600/tumblr_lt95187X3k1qdoecso7_250.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://4.bp.blogspot.com/-sWCdc2dUcNk/V6i5XIZEHwI/AAAAAAAAApM/hy9ogux1dQo-wwETHJ3u5qFL99VWdgQHQCLcB/s1600/tumblr_lt95187X3k1qdoecso7_250.gif" /></a><span style="font-size: medium;">Całował moje
usta jakby się stęsknił za ich smakiem. Cóż mi też brakowało
takiej naszej miłej „pogawędki” tylko we dwoje. Moja dolna
warga strasznie cierpi, gdyż chłopak ssie ją i gryzie. Ale mi to
nie przeszkadza. Jego koleżka chciał wyjść jak najszybciej, ale
ja zwlekałam z każdym kolejnym krokiem. W końcu obróciłam go na
plecy i ściągnęłam koszulkę dalej go całując. </span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Louis powędrował
na mój tyłek, zacisnął mocno moje pośladki. Syknęłam z
przyjemności i zaczął mi zsuwać spodnie. Całe szczęście są to
dresy, więc łatwo mu to wyszło. Siedziałam na nim w samej
bieliźnie, co oczywiście jemu nie przeszkadza. Przecież to
chłopak, a oni kochają takie widoki. Jak jeszcze znalazł drogę do
moich piersi to już w ogóle był w niebie tak samo jak ja.
Zaprzestałam męczenie jego ust i zaczęłam robić malinki wzdłuż
szyi. Natomiast Tommo masował moją prawą pierś, która muszę
przyznać już po chwili zdrętwiała. Jego palce powędrowały
delikatnie na plecy, aby pozbyć się stanika. Jednym zwinnym ruchem
moja ochrona wylądowała na drugim końcu pomieszczenia. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Teraz ty –
wyszeptałam i nie musiałam długo czekać, żeby brunet pozbył się
swoich ubrań. Nie mogłam się powstrzymać przed dotknięciem jego
klatki piersiowej. Idealnie wyrzeźbione ciało. Spodobało mu się
to, bo jego usta ułożyły się w łobuzerski uśmieszek.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Nawet nie
zauważyłam kiedy uwolnił swojego kolegę i nałożył na niego
prezerwatywę. Muszę zacząć łykać tabletki, żeby nie musiał
mieć przy sobie gumek. Bo brak takiej, już prowadzi do skończonej
przygody. Zrzucił mnie z siebie. Ściągnęłam majtki czekając na
niego. Jestem wystarczając mokra, żeby mógł we mnie wejść i
zaspokoić moją chcicę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Gotowa? -
spytał patrząc w moje oczy. Pokiwałam głową przygryzając
jednocześnie wargę. Wsunął się we mnie do samego końca. Zawyłam
głośno zaciskając swoje palce na jego plecach. Zaczął się
poruszać więc i moje ręce zaczęły jeździć po jego tyle. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Szybciej –
wysapałam do bruneta, co było dla niego jak komenda. Poczułam
przyśpieszenie i od razu mój oddech przyśpieszył. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dojdź ze mną
– po chwili dopiero oprzytomniałam. Jego boski głos wydostał
mnie z ognistego raju. Skupiłam się i jako pierwsza dotarłam do
celu, a Louis chwilę po mnie. Pocałował mnie w usta wstając i
pomału opuszczając moje wnętrze. Poczułam pustkę, ale po chwili
szczęście i zaspokojenie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Niechętnie się
podniósł i ruszył do toalety. Teraz dopiero dostrzegłam jakie ma
ślady od moich paznokci na plecach. Będzie bolało.. Odnalazłam
swoją koszulkę, która sięga mi do ud. Narzuciłam ją na siebie i
usłyszałam przekręcanie klucza w drzwiach. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-O kurwa! -
krzyknęłam zabierając ciuchy chłopaka. Pobiegłam i mu je dałam.
</span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wróciłam na
sofę w momencie kiedy usłyszałam trzask i głosy przyjaciółkę.
Pół naga usiadłam spokojnie i czekałam na ich wejście. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Serio musimy
tego spróbować, bo słyszałam o tym same.. Hej Amy. - przerwały
swoją rozmowę widząc mnie i moje ciuchy na podłodze. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Widzę, że
dobrze się bawiłaś – Susan wpadła w śmiech, a Abigail podążyła
za nią. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Gdzie go
schowałaś? - spytała brunetka ściągając z pleców plecak. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Już
zamontowałem wszystko.. o hej dziewczyny. - Louis wyszedł z
koszulką ubraną na odwrót. One spojrzały na siebie i wybuchły
ponownie śmiechem. Nie mogłam siedzieć cicho więc się do nich
przyłączyłam. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kotek koszulka
– upomniałam go i dopiero teraz zrozumiał o co nam chodzi.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Przewrócił
oczami i się przebrał na naszych oczach. Dziewczyny chichotały
obserwując naszą dwójkę.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Lou,
ubrudziłeś się chyba – Susan wskazała na swoją szyję,a on
podążył ręką na swoje ciało. Brunet spojrzał na mnie, a ja
posłałam mu buziaka. Pozbierałam się i pożegnałam z chłopakiem,
bo był gdzieś umówiony. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Abigail poszła
się przebrać, a Susan ruszyła do kuchni, żeby podgrzać jedzenie.
</span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie no, dobra
zabawę mieliście – weszła brunetka wiążąc włosy w wysokiego
kucyka. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dobra,
gdybyście miały taką chcicę to też byście skorzystały.
-Odpowiedziałam opierając się o blat z przymkniętymi oczami na
samo wspomnienie ostatnich minut. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Teraz trzeba
posprzątać – ponownie się zaśmiały, a ja razem z nimi.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Przynajmniej
macie obiad. Która lepsza przyjaciółka, by wam coś ugotowała? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-No, tu masz
rację. Kochana jesteś, nie ma co Amy..</span></div>
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Lou**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Właśnie tego
potrzebowałem. Nie pamiętam kiedy ostatnio byłem taki szczęśliwy.
Wreszcie uprawiałem seks i to właśnie z Amy. To już w ogóle
najlepsza część tego popołudnia. Musiałem się zmyć, nie ze
względu na dziewczyny, ale umówiłem się już wcześniej z
chłopakami. Mamy obgadać jakiś konkretny temat. A skoro jesteśmy
ze sobą w miarę dobrym kontakcie to lepiej być na czas. Znając
ich na pewno się któryś spóźni i mogę od razu pomyśleć o
Zaynie. On zazwyczaj jest na styk lub minutę po czasie. Kiedyś było
to dla nas normalne, przyzwyczaić się można do wszystkiego. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zaparkowałem
pod jednym z barów jakoś 10 minut przed czasem. Wszedłem do środka
zajmując nam dobre miejsca. Zamówiłem nam po dobrym whisky i
czekałem wpatrując się w telefon. Przejrzałem przez ten czas
wszystkie strony w Internecie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Siema –
usłyszałem głos Liama, więc podniosłem się z siedzenia i
podałem mu rękę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Pewnie Zayn
będzie za jakieś kilka minut – powiedziałem podając mu szklankę
alkoholu. Pokiwał głową i zrobił duży łyk. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zamontowałeś
te czujki dziewczynom? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Trochę mi to
zajęło, ale wszystko działa – odpowiedziałem posyłając mu
uśmiech. Ten tylko pokiwał głową i zatopił swoje spojrzenie w
widok za oknem. Powędrowałem tam gdzie on. Na ulicy jak zawsze
tysiące ludzi przemieszczających się z jednego miejsca na drugie.
Pogoda nam jakoś zaczyna dopisywać. Słoneczko ładnie świeci i
można poczuć lato, które nadchodzi dużymi krokami. Nie mogę się
doczekać upalnych dni i tych skąpych ubrań, które oczywiście
będzie nosić moja Amy. Ale ona w bieliźnie to najlepszy okaz, no
chyba, że nie ma wcale na sobie ubrań. Wtedy to już w ogóle
najwspanialsza rzecz na całym świecie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Cześć, sory
za spóźnienie – dołączył do nas Malik siadając naprzeciwko
mnie. Wskazał na jedna wolną szklankę. Pokiwałem głową i ten
upił kilka porządnych łyków. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Prosimy
jeszcze raz to samo – odezwał się Payne dopijając swoje
procenty. Zrobiłem to samo, żeby nie być gorszym.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czujki są w
oknach i z tego co sprawdzałem to świetnie się spisują. Kamera
przy drzwiach tak samo, więc dziewczyny mogą się czuć bezpiecznie
w swoim domu – streściłem szatynowi pół swojego dnia, a ten
siedział wpatrując się w jeden punkt i lekko potakiwał. Jakby go
tutaj z nami wcale nie było, ale widać po nim iż ledwo żyje. Może
wreszcie przespał się te kilka godzin, ale to i tak jak dla niego
za mało. Całe szczęście ja odespałem swoje i jestem pełen sił,
aby walczyć z naszym wrogiem. Musimy wreszcie rozgryźć kto to może
być. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ostatnio tak
sobie nawet myślałem czy to jest ktoś kogo widujemy na co dzień.
Jakby tak było, to ta osoba bardzo dobrze się kamufluje. Niby wcale
nie prześladuje naszych dziewczyn, tylko zgrywa dobrego kolegę lub
koleżankę. Chociaż ja nie mam tak wiele znajomych w płci
żeńskiej. Oczywiście jeśli czegoś potrzebuje to wiem gdzie
zadzwonić. Wtedy mogę liczyć na każdą pomoc, nie bez przyczyny
przez te lata tworzyłem nowe znajomości i poznawałem właśnie
takie osoby. Nigdy nie wiesz czy będzie ci potrzebny podrobiony
dowód może fikcyjny pogrzeb. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wpadłem na
taki pomysł – zaczął Liam zwracając naszą uwagę – może
weźmiemy dziewczyny i na ten weekend wyjedziemy nad jezioro. Na
pewno im się przyda, bo parę dni do matur, a nam na pewno też
takie spokojnie dni dobrze zrobią. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Kelnerka
przyniosła nasze zamówienia, a do tego jeszcze raz poprosiłem o to
samo. Payne dobrze gada. Jednak taki mini urlop dobrze nam zrobi.
Tylko jedna rzecz w tym brzmi bardzo dziwnie „razem”. Myślałem,
że każdy by jechał oddzielnie, a tu takie zaskoczenie. Na prawdę
coraz bardziej zaczynam nie poznawać tych chłopaków i samego
siebie. Może dobrze nam to wszystko robi? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak dla mnie
bomba – poklepałem chłopaka po ramieniu. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Będę musiał
kogoś załatwić do baru.. ale jasne, przydadzą się nam te
wakacje. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Uniósł
szklankę w górę i cała nasza trójka stuknęła się szkłem.
Wypiliśmy do dna. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Pamiętacie
jak pierwszy raz piliśmy whisky? - Zaryzykowałem ich zdziwione
spojrzenia, ale po chwili całe napięcie zeszło i pojawiły się
uśmiechy. Nawet doprowadziłem do śmiechu naszego poważnego
Malika...</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i><b>**wspomnienie**</b></i></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-Dasz
radę Niall. Jesteśmy z tobą całym normalnie kieszonkowym –
położyłem swoją rękę na jego ramieniu. Blondyn chodził w
miejscu zdenerwowany. Kręcił głową patrząc na wejście do
pobliskiego sklepiku. Nigdy tu wcześniej nie byliśmy, bo jesteśmy
dopiero w drugiej klasie gimnazjum, ale coś nas podkusiło. A
konkretnie ostatni film jaki oglądaliśmy. A my jak to my, kiedy się
czegoś naoglądamy to potem chcemy robić te same rzeczy. Dlatego
każdy zrzucił się po parę funtów i podjechaliśmy rowerami na
obrzeża miasta po alkohol. Postanowiliśmy całą piątką pierwszy
raz spróbować prawdziwych whisky. Dlatego całą noc szukaliśmy
najlepszych i oczywiście dostępnych tutaj. W końcu znaleźliśmy
Aberfeldy 21YO i zebraliśmy odpowiednią kwotę, żeby się takiego
napić. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Żaden
nie chciał ryzykować i kupować więc zagraliśmy w kamień papier
nożyce. Niestety Horan przegrał- jak zawsze w takie gierki. Dlatego
teraz stoi i cały się trzęsie. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Pytałem
się kumpli ze starszych klas czy znają jakiś mały sklep gdzie bez
dowodu możemy kupić, więc jesteśmy i tutaj. Podobno sprzedawca w
ogóle nie patrzy na ciebie tylko przyjmuje pieniądze i dalej go nic
nie obchodzi. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-Ale
ja nie mogę, mama mnie zabije – zaszlochał łapiąc się za
włosy. </i></span><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><i> </i></span></div>
<span style="font-size: medium;"><i> </i></span><br />
<br />
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-Jesteśmy
tutaj jak coś to uciekniemy – podnosili go na duchu tak samo jak
ja. W końcu chłopak zebrał w sobie siły i wszedł do środka.
Obserwowaliśmy wszystko przez szybę. Zajęło mu to jakieś 5 minut
zanim odnalazł odpowiedni alkohol. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-2GGn0nxqezc/V6i5_JYN0WI/AAAAAAAAApU/zi20mZ3pDhMi3OMwoXZ5DyV-bj7a4Ub_QCLcB/s1600/a846ad77000cc9fb50e89d94.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="224" src="https://4.bp.blogspot.com/-2GGn0nxqezc/V6i5_JYN0WI/AAAAAAAAApU/zi20mZ3pDhMi3OMwoXZ5DyV-bj7a4Ub_QCLcB/s320/a846ad77000cc9fb50e89d94.gif" width="320" /></a><span style="font-size: medium;"><i>Zatrzymał
się jakoś w połowie drogi do kasy i spojrzał na nas. Pokręcił
głową, ale spotkał się z naszą reakcję. Zaczęliśmy skakać i
pokazywać mu kierunek do zapłaty. Opierał się i krzywił jak
tylko potrafił. W końcu zapanował nad sobą i z miną pobitego
pieska podszedł do mężczyzny. Widziałem jak płaci i od razu
wychodzi. Uniósł butelkę w górę tak jak robimy to z wygranymi
pucharami. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-Brawo!
- pogratulowałem mu odwagi i mogliśmy jechać do domu Harrego, bo
jego rodzice gdzieś wyjechali na weekend z siostrą. Całe szczęście
mamy cały dom dla siebie. Przynajmniej żaden dorosły nas nie
zobaczy i nie ukaże. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>*</i></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-To
co? Za przyjaźń – Payne uniósł w górę szklankę i wszyscy się
stuknęliśmy. Upiłem łyk i skrzywiłem się tak samo jak reszta,
jednak po sekundzie może dwóch poczułem przyjemny smak. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-Nie
mylili się na Internecie – zaczął Styles biorąc kolejny łyczek
– naprawdę było warte swojej ceny. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>*</i></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-Chłop-paki
ja w-was nor-ma-alnie ko-oocham – wybełkotał Horan wskakując na
stół. Cała nasza piątka umierała pod stołem, a temu zachciało
się tańców. Powstrzymywaliśmy go, ale zrezygnowaliśmy jakoś za
drugim razem. Opierałem się o Zayna i patrzyłem na poczynania
Nialla. Zanim się wdrapał na ten stół oczywiście spadł z
krzesła i potknął się o nogi Liama, który zasnął z doniczką
ulubionych kwiatów mamy Harrego. Nie mogłem się powstrzymać przed
zrobieniem zdjęcia. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Usiadłem
prosto starając się złapać focus i moje skupienie trwało jakieś
15 minut zanim dobrze ująłem ten widok. Horan w tym czasie zdążył
zatańczyć, a potem zapomnieć jaką długość ma stół i znalazł
się na drugim końcu kuchni. Malik jako jedyny siedział i wpatrywał
się bez ruchu w sufit.</i></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-Naa
fco tak pa-atrzyszzz – zachwiałem się próbując wstać i
wróciłem na tyłek. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-Spójrz
jakii ten ro-oob-aak jefst mądry.. - wskazał ciężką ręką w kąt
gdzie dostrzegłem pająka jedzącego muchę. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-Fuu!
- wykrzywiłem się czując jak cały alkohol wraca do mojej buzi.
Szybko spróbowałem wstać, ale grawitacja robi swoje.</i></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-Tylko
nie na tuu, ma-y-ma mnie za-a-bije – wyszeptał Styles czkając. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Nie
wytrzymałem i musiałem wszystko zwrócić na lśniące kafelki... </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>**koniec
wspomnienia**</i></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A potem to wielkie sprzątanie – wydusił Liam łapiąc
się ze śmichu za brzuch. Kelnerka przyniosła nam kolejną kolejkę,
ale tym razem nie będzie nam niedobrze. Już nabraliśmy wprawy
przez te lata, więc parę ładnych szklanek nie zrobi na nas
większego wrażenia. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To był najpiękniejszy dzień w moim życiu –
wyszeptał przez śmiech Mulat co zwróciło moją uwagę. Nikt się
nie spodziewał takich czułych słów po Panu nienawidzę wszystkich
i siedzę cicho Maliku. Z tego co mówi jego mina, on sam nie
skontrolował tego zdania zanim opuściło jego usta. Wyszło tak
naturalnie bez zastanowienia się czy jest to na miejscu. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dobra, wybaczcie ale mam dziś wyścig – Payne wstał
i wyciągnął portfel.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja dziś stawiam – oznajmiłem także się podnosząc
– pewnie pójdzie ci dobrze, bo mnie tam nie będzie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Założyłem bluzę, której się pozbyłem przez
przypływ gorąca. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tak sobie wmawiaj Tommo – szatyn także się podniósł
i ruszył pierwszy do wyjścia. Pożegnałem się z miłą obsługą
i dołączyłem do palaczy stojących na dworze. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Pogadam z Abi o wyjeździe, bo ona musi mieć wszystko
zaplanowane – oznajmił Mulat żegnając się z nami. Ja też
wsiadłem do swojego samochodu i moim celem jest dom i miękkie
łóżeczko..</span></div>
<br />
<div align="CENTER" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami Abigail**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Kolejna godzina spędzona nad książkami. Dostaje
właśnie oczopląsu, a to dopiero połowa materiału za mną. Muszę
jeszcze przeczytać Biologię Villego, bo strasznie się rozleniwiłam
ostatnio. W sumie to nie z mojej winy tyko z sytuacji życie
codziennego. Nie mogę się doczekać już matury, żeby mieć to
wszystko za sobą i udać się na wymarzone studia. Oczywiście
uniwersytet w Londynie to nie znowu jakieś ogromne marzenie, bo
Stany Zjednoczone to już coś. Jednak ze względu na wszystkich,
których mam zostanę i będę kontynuować wszystko tutaj. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zaraz nie wyrobie – zamknęłam chemię sięgając
jednocześnie po kubek z kawą. Aromatyczny zapach kofeiny rozbudza
mnie mimo wieczornej pory. Oparłam się poduszkę i zamknęłam na
chwilę oczy. Najlepszy odpoczynek to sen i bram nauki. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Mój brzuch zgłodniał, ale nie zwracam na niego uwagi.
Tak mi się nie chce schodzić na dół, a do tego robić sobie
jakiejś kolacji. Może trochę później. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Abi pożycz mi swoje notatki z francuskiego – Ruda
tak samo jak ja siedzi i coś próbuje się nauczyć. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jasne, leżą gdzieś tam – wskazałam na stertę
zeszytów w kącie biurka. Spojrzała na nie i z westchnieniem
ruszyła w poszukiwaniu. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mam już dość. Powtórzę jeszcze to i idę spać –
podrapała się po karku wyjmując cienki zeszyt w fioletowe pieski.
Pokiwałam głową i kiedy wyszła związałam włosy w niedbałego
koka, bo niektóre kosmyki leciały mi do oczu. Odnalazłam w
szufladzie swoje okulary do czytania. Mogę się uczyć godzinami,
ale kiedy przychodzi późniejsza pora moje oczy potrzebują ochrony.
Dlatego mam odpowiednie szkiełka i mogę dalej działać. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wyglądam jak trup z książką w ręce. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Czy trafiłem do dobrego pokoju? Ostatnio siedziała tu
śliczna brunetka – usłyszałam zachrypnięty męski głos,
dobiegający z wejścia do mojego pokoiku. Opuściłam zrezygnowana
podręcznik na kołdrę i leniwie przesunęłam resztę książek,
żeby chłopak miał miejsce obok mnie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To nie jest śmieszne. Ja się uczę – zrobiłam
nadąsaną minkę patrząc jak szatyn zmierza w moim kierunku. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dlatego kupiłem ci cole zero i batoniki proteinowe –
wyciągnął reklamówkę zza pleców i położył ją blisko mojej
ręki. Zaczęłam szukać batonika, na którego naszła mnie ogromna
ochota. Prawie jak kobieta w ciąży pragnąca ogórków i czekolady.
</span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jesteś najlepszy – ledwo powiedziałam gryząc
jedzenie. Zayn głośno się zaśmiał i ucałował mnie w czubek
głowy. - Jesteś tu późno. Kupiłeś mi jedzenie. Co zrobiłeś? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Uniosłam się tak by być z nim na równi. Zmierzyłam
go złowrogim wzrokiem, a on udał wystraszonego. Podniósł ręce w
obronnym geście i się zaśmiał.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kotek, czy coś musiało się stać? - zapytał
posyłając mi swój słodki uśmieszek. Nie mogę dalej patrzeć na
niego spod byka, bo nie da się. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wierzę ci – niepewnie powiedziałam kończąc
batonika. Papierek położyłam na szafce nocnej i wróciłam do
chłopaka. Wtuliłam się w jego tors i zamknęłam oczy. Wciągałam
jego zapach. Tak dobrze się czuje w jego ramionach. Mogłabym tak
teraz leżeć i mieć wszystko inne gdzieś. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zayn spałeś ostatnio coś? - spytałam patrząc na
jego podkrążone oczka. Takie pięknie czekoladki zmieniły się w
małe cukiereczki. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Parę godzin, ale nie wychodzi mi to – wyszeptał do
mojego ucha i ucałował mnie w czoło. Pokiwałam głową wiedząc
co ma na myśli. Martwię się, że zachoruje na bezsenność.
Nienawidzę patrzeć jak bliskie mi osoby cierpią. Chciałabym od
niego to zabrać, tak jak moja mama kiedyś chciała zabrać moje
choroby jak chorowałam i płakałam nocami. Jednak miłość rodzica
jest inna i to bardzo inna od tej, którą ja darze tego tutaj
chłopaka. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Możesz się tutaj zdrzemnąć. Ja poczytam jeszcze
jakąś książkę..</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Od kiedy nosisz okulary? - stuknął palcem z szkiełko
na co się wystraszyłam. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Lubisz zmieniać temat? - pokiwał niewinnie głową –
ahhh... muszę mieć do czytania. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-I tak wyglądasz ślicznie – poczułam jak moje
poliki zaczynają mnie grzać. Czemu mnie to dziwi? Nie rumienie się,
bo to rzadkie u mnie. Ale jak słyszę miłe słowa od takiej osoby
to trudno to zatrzymać. Uniosłam lekko głowę by patrzeć na
Zayna. On natomiast wpatrywał się w ścianę przed sobą i nad
czymś myślał. Czułam go, ale jakby wcale tu nie siedział.
Przymknął na chwilę oczy, co było dla mnie urocze. Zmieniłam
pozycję i leżałam na jego brzuchu słysząc bicie serduszka. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Spróbuj zasnąć – wyszeptałam jeżdżąc ręką po
jego szyi. Widziałam jak próbuje się rozluźnić, ale dalej czułam
spięte mięśnie brzucha. Nie przestawałam poruszać ręką po jego
ciele. Zawsze jak byłam mała to mama mnie tak usypiała. Ja sobie
leżałam, a ona była obok i głaskała mnie po głowie dzięki
czemu usypiałam...</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">*</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chcecie herbaty lub kawy? Bo robię dla siebie i Zayna
– weszłam do salonu gdzie dziewczyny leżały i coś oglądały.
Były przykryte kocem i na stole leżała pusta paczka po chrupkach. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ja poproszę – odezwała się Susan wybuchając
śmiechem. Podeszłam i zauważyłam, że przeglądają śmieszne
filmiki. Wróciłam do kuchni i zalałam odpowiednią ilość kubków
wrzątkiem. Zayn śpi już dwie godziny co jest dużym postępem.
Ledwo się wyślizgnęłam z jego objęcia. Ale całe szczęście
udało mi się usiąść na krześle i obserwując go czytałam dalej
coś o mikroorganizmach. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ułożyłam szklanki na tacę. Miałam wychodzić kiedy
to różowa dołączyła do mnie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zróbmy pure. Gotowałam wcześniej ziemniaki na
sałatkę, ale nie chce mi się jej robić – uniosłam zdziwiona
brew, ale w rezultacie się zgodziłam. Dziewczyna wszystko
przygotowała, a ja jej pomogłam je doprawić. Wszystko było
cieplutkie, więc nie musiałyśmy czekać iluś godzin na ugotowanie
się ziemniaków. Przez Zayna zapomniałam o głodzie. Dopiero teraz
czując te wszystkie przyprawy zdałam sobie sprawę, że mój
żołądek klęczy prosząc mnie o chociaż kromkę chleba. Jednak
moja przyjaciółka to potrafi wyczuć kiedy potrzebuje jedzenia. Coś
czuję, że jutrzejszy obiad też już mamy załatwiony. Szczególnie,
że do tego można usmażyć jajko i gotowe coś na szybko. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Odnalazłam koperek na dnie lodówki, więc dosypałyśmy
do naszej kolacji. Wyłożyłam wszystko na talerze, a Am zrobiła na
szybko jakąś sałatkę. Wzięłam trochę do miseczki na górę.
Ledwo wszystko pomieściłam na czerwonej tacy, ale jakoś mi to
wyszło. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zanieś Sus herbatę – wskazałam różowej na
samotny kubek. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Robiąc małe kroczki szłam w górę do sypialni. Drzwi
zostawiłam uchylone, żeby tylko je lekko popchnąć nogą. Błagałam
w myślach, żeby nie obudzić chłopaka. Jednak wchodząc do pokoju
zauważyłam jak siedzi na krawędzi łóżka i przeciera oczy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Już wstałeś? - spytałam stawiając wszystko na
prawie puste biurko. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Już? Właśnie czuje, ze na nowo żyje – odparł
podchodząc i zaglądając co dobrego przyniosłam. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To się cieszę. Mam dla ciebie kawę i jedzenie –
podałam chłopakowi talerz oraz kubek. Ten ze szczęśliwą miną
wrócił na łóżko gdzie mógł zacząć jeść. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jesteś moim małym cudem – wyszeptał kiedy usiadłam
obok niego. Szeroko się uśmiechnęłam i zabrała się za jedzenie
sałatki. Wszystko tak pięknie pachnie, że szkoda czegoś nie
spróbować. Jeszcze zielona herbata do tego, już w ogóle same
pyszności. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Widzisz, nie będziesz miał ze mną tak źle –
poruszyłam zabawnie brwiami. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiem – odparł biorąc dużego łyka kawy – mam dla
ciebie niespodziankę. A raczej mamy dla was.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wiedziałam, że musisz mieć jakąś sprawę! -
krzyknęłam odkładając na bok prawie pusty talerz i wsłuchując
się w jego wypowiedź. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Spotkaliśmy się w trójkę i padł pomysł wspólnego
wyjazdu – przerwał na chwilę czekając na jakiś sygnał ode mnie
– i jedziemy na ten weekend nad jezioro. Całą szóstką odpocząć
od wszystkiego. Akurat weekend przed maturami odpoczniecie sobie, a
my będziemy mogli się wyspać i wspólnie pomyśleć. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wow – wypowiedziałam ledwo słyszalnie – jestem w
szoku! Na prawdę! Dziewczyny już wiedzą? Musimy wszystko
uzgodnić..</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Spokojnie – złapał mnie za biodra i przysunął do
siebie – wiesz jako pierwsza, bo wiem ile potrzebujesz czasu na
ogarnięcie wszystkiego. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kocham cię – chciał coś powiedzieć, ale nagle
zamilkł i zastygł w miejscu. Nie jest przyzwyczajony do wyznawania
miłości. Musi się zacząć nastawiać na takie słowa. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jestem najlepszym chłopakiem na świecie! -
pocałowałam go w usta i mocno przytuliłam. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jutrzejszy dzień spędzę na obgadaniu tego
wszystkiego z dziewczynami. Trzeba przecież tyle rzeczy spakować i
załatwić jakiś domek. Nie mam zamiaru spać pod namiotem. O nie!
Nigdy, nawet mnie nie namawiaj bo to się źle... </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; font-weight: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Cicho bądź – uciszył mnie pocałunkiem, który
bardzo mi się spodobał... </span>
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://4.bp.blogspot.com/-c6l8c5DM28Q/V6i3n08iyPI/AAAAAAAAApE/Egn93rKboYouipbAxkNcZYHdy5CSnHH0gCLcB/s1600/Ezria%252520Should%252520Get%252520Back%252520Together.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="https://4.bp.blogspot.com/-c6l8c5DM28Q/V6i3n08iyPI/AAAAAAAAApE/Egn93rKboYouipbAxkNcZYHdy5CSnHH0gCLcB/s320/Ezria%252520Should%252520Get%252520Back%252520Together.gif" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
......................................................</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Hej ! xx Sorki za spóźnienie, ale byłyśmy w hotelu na cały weekend, więc nie brałyśmy ze sobą lapka ;-; Ale uż nadrabiamy wszystko xx </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Jak się podoba nowy szablon?? : D Bo nam megaaaaa <3 </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Aaa i założyłyśmy wattpada z nowym tytułem ;c nam też ciężko go zmieniać, ale nazwa jest strasznie długa xd i na początku nie myślałyśmy o tym w ten sposób :"DD </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zapraszamy i do następnego!! ^^ </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="https://www.wattpad.com/user/opowiadanie_IDA">https://www.wattpad.com/user/opowiadanie_IDA</a> </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="https://www.wattpad.com/story/80318449-new-way-%E2%99%A5">https://www.wattpad.com/story/80318449-new-way-%E2%99%A5</a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">CZYTASZ= KOMENTUJESZ! </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;">POKAŻCIE ILE WAS JEST <3 </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="font-size: x-large;"><span style="font-size: large;">Pozdrawiamy IDA! <3</span> </span></div>
</div>
IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-42183063796850910742016-08-01T08:21:00.000-07:002016-08-01T08:21:59.094-07:00Zapowiedź 58 rozdziału..<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: x-large;"><a href="https://www.youtube.com/watch?v=7x1_6GGXFZs&feature=youtu.be">KLIK</a></span></div>
IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6907300800294568747.post-63853187356826445922016-08-01T04:02:00.002-07:002016-08-01T04:02:44.141-07:00Rozdział 57<br />
<br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Zayna**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Nie śpię już
prawie dwa dni, jestem wykończony i chcę jak najlepiej pomóc. A
ten pojeb właśnie wyprowadził mnie z równowagi. Dłonie złożyły
mi się od razu w pięści, a oddech przyśpieszył. Próbowałam
zamknąć oczy i ochłonąć, ale jego krzywy uśmieszek dolał oliwy
do ognia. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-A zapowiadało
się tak dobrze – usłyszałem ze strony Liama, zanim ruszyłem do
blondyna. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
„<span style="font-size: medium;">Diana” na
chuj on to powiedział?! Mówiłem, że go nie zabije ze względu na
Abi, ale właśnie teraz mogę go zakopać własnymi rękoma. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zabiję cię?! - krzyknąłem będąc tuż przed chłopakiem. Nic mi nie
odpowiedział tylko się przyglądał co będę robił. - Po co?! -
ponownie wykrzyczałem zaciskając szczękę. Kolejny powód do
nienawiści, po prostu moje wnętrze skacze i rozrywa mnie. Hamuje
ręce przed ciosem, bo wiem jak to się skończy. Będzie miał
trochę krwi na tym idealnie białym dywanie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Bo już czas
porozmawiać i powiedzieć dziewczynom? - odezwał się na co
odruchowo chciałem „dotknąć go pięścią”, ale poczułem jak
któryś z nich łapie mnie za tą rękę. Spojrzałem piorunując go
wzrokiem. Louis wysłała mi przepraszające spojrzenie, ale dzięki
temu trochę ochłonąłem. Mówiąc trochę, mam na myśli chęć
zabicia spadła do postrzelenia go w brzuch. Przynajmniej krew się
poleje. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Teraz nie czas
na bójki, poczekaj z tym do rozwiązania sprawy. - Wytłumaczył mi
Liam, a ja pokiwałem głową. Planowałem zrobić kilka kroków w
tył, żeby nic mnie nie kusiło, a już na pewno nie jego twarz. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Słuchaj się
Malik – usłyszałem na co wyrwałem się Tommo i pognałem w jego
stronę. Teraz nikt mnie nie zatrzyma dopóki go nie uderzę. Kiedy
chciałem odpuścić to ten jeszcze naciska. Chyba nie wie co go
spotka. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Łapiąc go za
koszulkę jedną ręką, druga leciała prosto w stronę jego nosa. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Obrócił głowę
i wypluł krew na podłogę. Poprawił się i postanowił mi oddać.
Oczywiście nie udało mu się dotrzeć do mojej twarzy, tylko na
brzuch. Zgiąłem się w pół, ale nie poddaje się. Doskoczyłem do
niego i wylądowaliśmy na ziemi. W głowie cały czas mam jego
pytanie. Mogło się bez tego obyć, gdyby nie jej imię. Działa ono
jak płachta na byka. Uderzyłem go prosto w nos, na co przewrócił
mnie na plecy. Teraz on postanowił się wyżyć. Kilka ciosów
przyjąłem na twarz, ale nie jestem tak słaby, żeby wygrał. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dobra
panienki, już starczy – poczułem jak ktoś podnosi mnie z ciała
Horana. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zostaw mnie!
Powinien dostać za swoje! - szarpałem się z Louisem. Brunet nie
poluzował uścisku tylko go wzmocnił, żebym czasem się nie wyrwał
lub jego nie znokautował. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Nie jest tego
wart.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Liam pomógł
blondynowi wstać. Nieźle poturbowana twarz, zresztą czuje jak z
mojego nosa też cieknie krew. Tommo wypuścił mnie z uścisku.
Opuściłem to mieszkanie tak szybko jak mogłem. Czując świeże
powietrze wyciągnąłem papierosa i go odpaliłem. Zaciągnąłem
się czując ulgę. Pojechałbym do domu, ale przyjechałem z nimi.
Wszyscy moglibyśmy na spokojnie porozmawiać, ale nie w taki sposób
i nie podczas takich dni. Mój humor skacze jak dziewczynom przed i w
czasie miesiączki, a nienawiść do wszystkiego co się rusza
rośnie. Współczuje każdemu przez następne dni, które spędzimy
pewnie w piątkę plus dziewczyny. Piątka to optymalna cyfra, bo
sądziłam, że Horan już wydoroślał. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Czuję jak cały
z nerwów jeszcze chodzę. Nie dość, że tyle się dzieje to temu
jeszcze jest mało. Skąd tacy ludzie się biorą?! Zabiłbym go,
gdyby nie oni. Wcale bym nie żałował, a potem mogę iść do
piekła. Byle uczynić świat lepszy bez jego mordy. Podczas tej
bójki poczułem przypływ wspomnień, kiedy biliśmy się za czasów
gimnazjum. Dokładnie taka sama sytuacja, a powód prawie ten sam...</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: small;"><i>**Wspomnienie**</i></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Ostatnia
lekcja tego dnia,a potem boisko. Nie mogę się doczekać spotkania z
blondynką, a do tego gry z chłopakami. Wszystko w jednym miejscu. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-Zróbcie
zadanie 3 na stronie 190 – usłyszałem dosłownie przed
zadzwonieniem. Wybiegłem jako pierwszy na korytarz i ze szkoły. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Szybko
znalazłem się w domu, gdzie zostawiłem plecak i z kanapką
wyszedłem na zewnątrz. Wyciągnąłem z garażu rower i ruszyłem
na boisko. Chłopaki pewnie już są, bo żadnego nie było w szkole.
Gdybym wiedział, to byśmy poszli na wagary. A tak musiałem
siedzieć i się nudzić na lekcjach. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-Na reszcie!
- Podjechałem i zobaczyłem jak cała czwórka siedzi na trybunach,
a między nimi dziewczyna. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-Sory, ale
byłem w szkole – podałem im rękę, a z nią wymieniłem się
buziakiem w policzek.</i></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-Zaczynamy?
- Pokiwałem głową i wszedłem na boisko. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Graliśmy i
biegaliśmy jakieś 30 minut, aż nasza koleżanka się nie
przyłączyła. Wtedy to już nie była gra tylko pokaz talentów.
Każdy chciał wypaść jak najlepiej, a ona nas podjudzała. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-Teraz ja –
Horan podbiegł i zabrał mi piłkę. Zaczął robić kapki przy
dziewczynie, a ta z uśmiechem mu klaskała. Nie wszczynałem kłótni,
bo w końcu on też może pokazać co potrafi. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Wymienialiśmy
się podaniami, aż w końcu chciałem coś porobić z tą piłką.
Tylko moja próba skończyła się wylądowaniem na ziemi. Nie sam
się przewróciłem, ale Niall podhaczył mnie. Tym razem nie
wytrzymałem i doskoczyłem do niego. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-Co ty
wyprawiasz?! - popchnąłem go do tyłu. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-Nie
chciałem, żebyś się ośmieszył – odpowiedział i odepchnął
mnie od siebie. Podskoczyło mi ciśnienie więc zamachnąłem się w
stronę jego twarzy. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>-Pojebało
cię?! - złapał się za nos i po chwili ja także oberwałem.
Zaczęła się szarpanina i wylądowanie na ziemi. Tarzaliśmy się w
kółko, aż pozostali nas nie rozdzielili. Miałem ochotę nabić mu
porządnego guza, byle by przestał się tak przechwalać. Jak tylko
Diana jest w pobliżu to nasza przyjaźń zaczyna nie mieć
znaczenia. A liczy się rywalizacja i to jak wypadniemy przed nią. </i></span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>Sądziłem,
że ona coś sobie z tego zrobi, ale ucałowała nas w czoło i
poszła do domu. To był jej sposób -rozpętać bójkę i zniknąć
jakby nigdy nic. A do tego buziaki i przytulanie. Chciałem być zły,
ale za bardzo zawładnęła moim sercem. Zresztą każdy miał ją
teraz w sercu, chociaż żaden się nie chce przyznać..</i></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;"><i>**koniec**</i></span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wróciłem
na ziemię wyrzucając końcówkę fajki. Zdeptałem ja i oparłem
się o żywopłot czekając na resztę. Dobrze, że przynajmniej nie
pada. Sprawdziłem telefon, ale na szczęście Abigail nie dzwoniła.
Może dobrze się bawią i wreszcie wszystkie śpią. Zabrałbym ją
do siebie na parę dni, a tam mógłbym spokojnie jej pilnować. Bo
tak na odległość jest ciężko. Jednak takie posunięcie to za
szybko i za poważnie jak na mnie. Na razie małymi kroczkami muszę
zawieźć ją do rodziny, bo obiecałem siostrą, że ją przywiozę
następnym razem. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Horan
chce ci coś powiedzieć – wszedłem tam na chwilę, żeby
sprawdzić czy wszyscy żyją. Stałem oparty o ścianę i
obserwowałem ich siedzących przed laptopem. Obserwowali chyba jakiś
ludzi, bo robili to w dużym skupieniu. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zapomnijmy
o naszym konflikcie, chociaż na chwilę. Musimy współpracować, a
inaczej nic z tego nam nie wyjdzie. - Wstał i chciał mi podać
rękę, ale olałem to i tylko pokiwałem głową.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zapominam
– powiedziałem zajmując miejsce obok Liama. Przeglądali
monitoring i zaglądali do jakiegoś domu...</span></div>
<br />
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Liama**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Mieliśmy
tu być jakąś godzinkę, a zeszły nam dobre cztery plus parę
szklanek alkoholu. Dobrze, że jesteśmy jednym autem. Z tego co
widzę to Malik nieźle sobie radzi po wypiciu. Zresztą gorzej z nim
chyba być nie może. Ja przynajmniej trochę spałem. Owszem nie
wiele, ale to zawsze coś. Jestem zły, ale nie tak jak szatyn. On
teraz może zabić każdego, jeśli się z nim nie zgodzi. Chociaż
Horan przesadził. Każdy z nas wie jak ta dziewczyna na nas działa.
Widać, że nie była tylko u mnie. W takim razie prędzej czy
później musimy o tym porozmawiać, żeby już na pewno móc się
dogadywać bez żadnych większych tajemnic. Jak nam to wyjdzie, to
kolejnym krokiem będzie rozmowa z dziewczynami. Na pewno Susan
będzie skakać ze szczęścia jeśli zacznę jej opowiadać o
Dianie. Zresztą one to co chciały to już się dowiedziały. To nic
trudnego znaleźć jakieś informacje. Trudność zaczyna się wtedy,
kiedy nie masz pewności czy jest to prawda, czy może tylko wyssana
z palca bajka. Pewnie w przypadku Diany, wszystko co o niej wiemy to
kłamstwa. Może nigdy się nie dowiemy kim ona jest i czy to co nam
zrobiła było celowe. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Ziemia
do Li – usłyszałem koło ucha. Dawno tak do mnie żaden nie
mówił. Kolejne zaskoczenie tego dnia. Z każdym następnym będzie
tylko lepiej i bardziej emocjonalnie. Nie wyglądam na takiego, ale
przeżywam wszystko wewnątrz, a potem na zewnątrz. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Zwijamy
się? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Trzeba
sprawdzić co u dziewczyn – wstałem i wyszedłem z mieszkania
blondyna. Reszta dołączyła do mnie i wspólnie udaliśmy się do
samochodu. Otworzyłem jeszcze jednego energetyka od Malika i
opróżniłem puszkę. Taka mieszanka to bomba, ale zawsze postawi na
nogi. Do tego brakuje mi papierosa. Obiecałem rzucić, ale nerwy
biorą górę i wtedy nic innego nie ma znaczenie. Uzależnienie
leczy się bardzo długo, nie wiem jak niektórzy mogą rzucić coś
co zaczęli tyle lat temu. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chłopaki
– zaczął niepewnie Louis- musimy na trzeźwo pogadać o Dianie. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Chciałem
to samo powiedzieć, ale bałem się reakcji Zayna. Tym razem chłopak
nic nie powiedział tylko zamknął auto i ruszył pierwszy do
bloku...</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">*</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Susan
wstawaj – szturchałem dziewczynę, bo musi iść dziś do szkoły.
To ja zostałem na całą noc z nimi, bo Louis od razu się zabrał,
a Malik poczekał z Abigail do późna. Kiedy brunetka zasnęła,
wyszedł. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ruda
poruszyła się niechętnie i uniosła w górę powieki. Pocałowałem
ją na przywitanie i podałem szklankę soku z tabletkami na ból
głowy. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wchodząc
wczoraj do ich mieszkania – dzięki własnym kluczom – zastaliśmy
pobojowisko, a cała trójka siedziała na ziemi w kuchni. Były
„uzbrojone”, czyli miotły i jakieś butelki. Sprawdziliśmy czy
wszystkie okna mają zamknięte i czy nikogo nie ma. Na spokojnie
ogarnąłem im mieszkanie, bo Susan poszła samodzielnie do łóżka.
Jeśli można tak nazwać spadnięcie z kilku schodków, to tak,
weszła tam sama. Dobrze, że nie złamała ponownie nogi. Wtedy to
bym się pociachał. Ponownie tyle czasu bez seksu, bo ją bolała
noga. Mogę znieść wiele, ale bez tego życie jest strasznie nudne.
Dokładnie tak jakby nie było czekolady. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dzięki
za pobudkę – dziewczyna ucałowała mnie w policzek wstając z
łóżka – idź do Abi, bo może jeszcze śpi. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zrobiłem
tak jak mówiła. Zapukałem dwa razy, a kiedy nikt nie odpowiedział,
wszedłem do środka. Brunetka była zakopana pod kołdrą i kilkoma
poduszkami. Odsłoniłem okno, podniosłem z podłogi kilka ciuchów,
a następnie szturchnąłem ją w ramię. Od razu się przebudziła i
podniosła. Zaczęła się rozglądać po pokoju, ale wróciła do
pozycji leżącej. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dzięki,
ale umieram – wyszeptała masując skronie.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mam
tabletki. - Pomachałam przed jej oczami i zostawiłem ją z nimi. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wychodząc
na korytarz wyczułem piękny zapach jajecznicy. Jak dobrze jest się
wyspać. Przynajmniej dzisiaj się udało tak dokładnie te głupie 6
godzin. Tyle mi potrzeba do szczęścia. A teraz jedzenie i można
ruszać zawieźć dziewczyny do szkoły, a następnie muszę spotkać
się ze znajomym. Słyszałem, że planują jakiś wyścig.
Przydałoby się sprawdzić, bo ostatnio trochę zaniedbałem swoje
hobby. A do tego parę groszy może wpaść. Zawsze odłożę na
specjalne konto i będzie sobie rosło przez lata. Akurat będzie na
więcej zachcianek, niż teraz. Chociaż teraz nie narzekam, bo
owszem mam to co tylko chcę mieć, w tak młodym wieku. Prawie 20
lat. To już za niedługo, dwójka stanie z przodu. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Liam!
Chodź już nakładam jedzenie – wszedłem do kuchni i zastałem
idealny widok. Piękna kobieta, która nakłada śniadanie. Z rana
mógłbym zawsze oglądać takie cuda. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jedz
szybko, bo zaraz wychodzimy – odwróciła się do mnie tyłem i
zaczęła robić kanapki. Obserwuje cały czas jej ruchy. Zrobiła
trzy kromki i zapakowała je do specjalnych pojemniczków, gdzie
włożyła umyte marchewki oraz jakiś jogurt. Zamknęła szczelnie
niebieskie opakowanie oraz różowe. Pobiegła na górę, a ja tylko
siedziałem patrząc jak pośpieszają się nawzajem, a jednocześnie
zachowują – jak to tylko możliwe – cisze, żeby nie obudzić
kolorowej. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zawsze
chciałem mieć takich przyjaciół, kobiety mają z tym jakoś
łatwiej. Owszem my potrafimy się pogodzić za każdym razem, no
nasz przypadek jest jakiś wyjątkowy. Ale patrząc na ich przyjaźń
jestem pod wielkim wrażeniem, że można tak o siebie dbać i
zarazem kłócić. Za każdym razem kiedy słyszę ich małe
sprzeczki, potem są coraz bliżej. I to we trzy, nie pojedyncze
jednostki, a wszystkie razem. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Odłożyłem
brudne naczynia do zlewu. Musiałem pobiec na górę po kluczyki i
ubierając po drodze buty wróciłem na dół. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dochodzi
8! - Pośpieszyłem dziewczyny, które jeszcze były w rozsypce.
Pisały jakieś zadania i ubierały się. Ruda zrobiła szybkiego
warkocza i jej ubiór przypominał skacowaną osobę, zresztą obie
biały potargane włosy i ciuchy jak najbardziej były wygodne i
luźne. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wreszcie
zebrały wszystko i wychodząc ostatni z domu, przekręciłem klucz w
drzwiach i zbiegłem za nimi na dół. Dobrze mieć parking od razu
przy wyjściu z bloku. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Odpaliłem
silnik dokładnie za pięć. Nie powinny się spóźnić więcej niż
minutę, chyba że mamy korki po drodze. Zresztą ostatnia klas,
pewnie nie takie spóźnienia są tam zaliczane. Po ich minach widać,
że wcale się nie śpieszą i najchętniej by sobie spały z
godzinkę więcej. Pogłośniłem radio, aby je rozbudzić. Wczoraj
też trochę wypiłem, ale najwidoczniej mój organizm się już
przyzwyczaił do alkoholu i daje sobie znakomicie radę. Dziewczyny
muszą mieć więcej treningów, a zbliżające się wakacje już mi
szepczą do ucha jakie będą udane. Jeszcze po drodze kilka urodzin
oraz zdane matury. To już w ogóle popijawy jak ich mało. Uwielbiam
taki rok, gdzie prawie co tydzień jest okazja do picia i spędzania
czasu ze znajomymi. Nie wiem czy teraz będziemy spotykać się całą
ekipą, czy raczej po rozwiązanej sprawie wrócimy do poprzednich
nawyków – nienawiści i ciągłej walki. Sądzę, że uda nam się
jakoś dogadać, i wojna zostanie na zawsze zapomniana. Przynajmniej
będę się starał tego dokonać. Z Horanem będzie trudno, bo ten
pojeb nie znam umiaru i granic cierpliwości wszystkich. Najbardziej
lubi wkurzać Malika, na co potem oboje obrywają, albo jeden z nich
bardziej cierpli. Gdyby blondyn wyszedł z tego chorego nałogu, to
byłby z niego człowiek. Z tego co wczoraj widziałem to wcale nie
był naćpany, ani też nie upił się w do nieprzytomności.
Odprowadził nas do samochodu i normalnie potem wrócił do siebie.
Już myślałem, że będziemy robić interwencję, zawsze chciałem
taką komuś zrobić i nie ma okazji. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Przyjechać
po ciebie? - spytałem rudzielca, pod szkołą. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Chyba
zrobię kroczek w przód i pójdę do biblioteki, sama – pokiwała
głową przygryzając lekko wargę – bądź pod telefonem.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Ucałowałem
ją w usta i poczekałem, aż wejdą do budynku. Szły rozglądając
się, a na koniec dziewczyna pomachała mi wchodząc do środka.
Teraz mogłem spokojnie odjechać, wiedząc gdzie jest i z kim jest.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Teraz
tylko dojechać do domu i spokojnie zająć się ważnymi sprawami. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">*</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Mówisz
mi to dziś? Przecież wiesz jaki zarobiony jestem – usiadłem na
kanapę, żeby nie zezłościć się jeszcze bardziej na przyjaciela.
</span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Stary,
nigdy ci to nie przeszkadzało. Starzejesz się – poklepał mnie po
plecach, a ja nie wiedziałem czy zacząć się śmiać czy lepiej
płakać. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Może
masz rację – odchyliłem głowę do tyłu odpływając na moment.
Faktycznie mogłem trochę „dorosnąć” przez ważne sprawy.
Powinienem wziąć w tym udział i poczuć się jak za dawnych dni.
Przygotuje na jutro auto i będę mógł swobodnie wziąć się za
pierwsze miejsce. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wchodzę
w to!</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zerwałem
się na równe nogi idąc w stronę barku, gdzie przechowuje alkohol
i inne dopalacze. Wyciągnąłem cygara i podałem jedno Simonowi.</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-To
zajebiście – odpaliłem mu i przez chwilę po prostu siedzieliśmy
spokojnie paląc – zaraz mogę pomóc ci przy furze na jutro. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Jak
za dawnych czasów – pokiwałem głową kierując się do garażu.
Lepiej zacząć od razu, żeby potem nie było jakiegoś
zaskoczenia.. </span>
</div>
<br />
<div align="CENTER" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: x-large;">**Oczami
Amy**</span></div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Nie
lubię spędzać sama całego dnia w domu. Nie po tamtym wieczorze.
Na szczęście mamy dziś montaż alarmu, dlatego muszę tu siedzieć
i czekać na kolesia, który nam to zrobi. Potem muszę zapłacić,
ale za to będę się czuła bardzo bezpiecznie. Przynajmniej tyle
dobrego. Chciałabym wreszcie iść do pracy. Mogłabym spokojnie
pracować i wybić z głowy chory incydent. Tylko, ze wszyscy wiedzą
co dla mnie jest lepsze, dlatego siedzę na tyłku. Zresztą co to za
praca, kiedy Zayn jest nieobecny duchem, a tylko fizycznie go można
dostrzec? Zaczynam się poważnie o niego martwić, tak samo o Lou.
Mój chłopak przynajmniej trochę sypia, a Malik chyba nie zaśnie
do rozwiązania sprawy. Muszę porozmawiać z Abigail, zeby dała mu
jakieś prochy na sen. Przynajmniej by się nie męczył, a podczas
tych kilku godzin nic się jej nie stanie. Jak będzie miał tego
kogoś, to go będzie miał. Trzeba czasie wyluzować, tak jak my
wczoraj. Myślałam, że spędzimy kolejny wieczór u Susan oglądając
filmy i jedząc dużo słodyczy. A tu takie miłe zaskoczenie, i to
dzięki chłopakom. Gdyby nie ich wyjście na papierosa, a potem
razem gdzieś pojechali. Wielki szok dla nas, dla nich pewnie tak
samo. Jestem ciekawa czy Louis czuł się niezręcznie. Z tego co mi
mówił wywnioskowałam, iż na początku było mu cholernie ciężko
coś powiedzieć. Lecz po wymianie zdań zdał sobie sprawę z jednej
ważnej rzeczy – zna tych kolesi od lat, i zależy mu na
naprawieniu wszystkich szkód. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Kocham
niechodzenie do szkoły, mogę sobie pospać do późna i jeść
śniadanie na obiad. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Zeszłam
w piżamie na dół i wstawiłam wodę oraz zaczęłam szperać w
lodówce. Nigdy nie wiem co mogę zjeść. Mam na wszystko ochotę, a
co do czego nie mam pojęcia. Zjadłabym płatki, ale nie ma tych
czekoladowych. Zostały musli, więc czas zrobić sobie tosty i
kakao. Szybko wyłączyłam czajnik i nastawiłam mleko. Kiedy jedno
się gotowało, zabrałam się za robienie tostów. Tradycyjnie z
szynką, serem żółtym, ogórkiem i pieczarkami. Trzeba pójść na
zakupy i to duże, bo w naszej lodówce po wyciągnięciu sera i
szynki pozostaje pomidor i światło. Pójdę sama, albo poczekam na
resztę. Zawsze to dodatkowe pary rąk do targania reklamówek.
Znając nasze wyjścia do sklepów, nie skończy się na wydaniu paru
groszy. W ogóle dawno nie byłyśmy już na takim naszym wyjściu,
gdzie kupujemy ciuchy i pierdoły. Trzeba się wybrać i coś sobie
nowego sprowadzić. Przydałyby mi się nowe spodnie i jakieś buty.
Ich nigdy za dużo, jestem takiego zdania, że każda powinna mieć
ich tyle ile tylko chce. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Kurwa!
- oglądnęłam się i zobaczyłam jak garnek z mlekiem prawie
wyskakuje z kuchenki. W ostatnim momencie go złapałam i przelałam
zawartość do szklanki, gdzie już nasypałam wcześniej kakao.
Czuję zapach przypiekającego się sera. Mój brzuch fika koziołki,
a do tego leci mi ślinka. Jak ja kocham jeść. Może nie widać,
ale mogłabym cały czas tylko jeść i pić. Wszystko, oczywiście.
I jeśli ktoś mi da do tego papierosy, to będę w raju. Prawdziwej
krainie „Amy” - najpiękniejsze miejsca dla każdej Amy. Idealnie
miejsce, dlaczego ja takiego jeszcze nie utworzyłam? Powinnam wybrać
się na podróż i znaleźć nieodkrytą wyspę. Potem bym ją
nazwała i tam zamieszkała z dziewczynami (zrobię dla nich wyjątek)
może jeszcze być się zgodziła na chłopaków, bo trzeba utrzymać
jakoś populację. Z tego co wiem i znam, to żaden mój kolega nie
ma na imię Am. Wielka szkoda, chciałabym takiego znać. Wtedy
wszystko byłoby łatwiejsze. Mógłby wystarczyć i zapłodnić
każdą istneijącą tam laskę, oprócz naszej trójki. My jesteśmy
akurat tymi wyjątkami, które mają swoich facetów do takich spraw.
</span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Jeśli
już zaczęłam myśleć o seksie, to jest źle. Dawno tego nie
robiliśmy. Jakieś trzy dni, jak nie więcej. Przez to wszystko co
się teraz dzieje, zaniedbujemy sprawy łóżkowe. Musimy to jakoś
nadrobić. Jestem pewna, że po wszystkim spędzimy intensywny
weekend we dwoje u niego w domu. U nas w mieszkaniu ciężko jest o
komfort. Możemy tutaj to zrobić, bo mi to nie przeszkadza, zresztą
dziewczyną pewnie też nie. Tylko Lou może się poczuć dziwnie,
wiedząc o dziewczynach za ścianą. W sumie jest facetem, powinien
nie narzekać skoro mu „dają” to niech bierze. One i tak by
wyszły z domu, albo zaczęły słuchać muzyki. Jakoś musiałyśmy
sobie radzić za dawnych czasów. Pamiętam jak ustalałyśmy
specjalne hasło, żeby w razie co uciekać. Zazwyczaj to ja go
używałam. Abigail nie była tak blisko z żadnym, a Susan może z
dwa razy skorzystała. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Tylko
niech pan to dobrze zamontuje – przyglądałam się całemu
procesowi. Na szczęście nie przyszła żadna młoda osoba, tylko
starszy miły pan. Strasznie przypomniał mi o dziadkach, których
nie widziałam tyle czasu. Nigdy nie ma okazji udać się do rodziny.
Mogłabym jechać i się ze wszystkimi spotkać, ale z drugiej strony
nie jarają mnie więzi rodzinne. Wolę być „córką” rodziców
Abi i Susan. Zawsze lubiałam u nich nocować i po prostu
przesiadywać. Mama Abigail piecze pyszne ciasteczka i robi obłędne
obiady. Mogłabym się z nią związać, gdybyśmy były lesbijkami.
Bo co więcej potrzebne? Obie piękne, ona potrafi gotować, sprzątać
i robić wszystko. Na prawdę, jest to kobieta anioł i robot!
Dlatego nasza Abi teraz jest taką perfekcjonistką, tylko z
gotowaniem u niej ciężej. Kiedy łączymy siły w kuchni to jest o
wiele lepszy efekt. Nie narzekam, bo nie jestem mistrzem. Potrafię
parę rzeczy, ale na szczęście we trzy jakoś się dopełniamy i
dajemy wspólnie sobie radę. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Dobrze,
więc proszę ustawić sobie teraz kod. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Musiałam
zostawić go na chwilę, żeby przypomnieć sobie wcześniej ustalone
hasło. Siedziałyśmy nad nim wczoraj przy alkoholu, aż w końcu
ustawiłyśmy datę dnia naszej przyjaźni. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wpisałam
kilka cyferek i czekałam na dalsze poczynania. Staruszek coś tam
porobił przy drzwiach, parę razy je zamknął i potem otworzył. Ja
musiałam co chwilę wpisywać na nowo pin. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Teraz
proszę zamknąć za mną drzwi, wpisać cyfry i następnie zapukam,
aby pani zobaczyła mnie na monitorku. - Pomału przyswajałam
wiadomości od niego. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Wyszedł,
a ja zrobiłam tak jak powiedział. Włączyłam alarm i poczekałam,
aż zapuka. Wcisnęłam niebieski guziczek i na małym ekranie
zobaczyłam jego postać. Teraz przynajmniej wiemy kto tam stoi, z
czym do nas przychodzi i mamy wypasiony alarm. Wpisałam ponownie
kod, aby ten pan mógł wejść. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Wszystko
działa – powiedziałam z uśmiechem – ile więc płacimy? </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">-Z
zamontowaniem należy się 150 funtów – pokiwałam głową
ruszając do kuchni. Wyjęłam specjalny pojemniczek, gdzie odkładamy
co miesiąc parę stówek. Wyliczone dałam mężczyźnie, który
podziękował i dając mi ostatnie porady wyszedł. Zamknęłam na
klucz i na nasz nowy alarm. Jesteśmy jak księżniczki w swoim
zamku, strzeżone przed elektronicznych rycerzy. Opłacało się
wydać nawet więcej na takie cudo. Wreszcie poczułam jak oddycham i
czuje się już lepiej będąc tutaj. Chłopaki maja nam coś jeszcze
zamocować przy oknach i już w ogóle będzie strach tu wejść, nie
dla nas, ale dla intruzów. Będziemy musiały powiedzieć rodzicom,
szczególnie jeśli ma się ojca adwokata. Moi to architekci, ale
ojciec Abi jest na wysokim stanowisku, więc będzie musiał się
kiedyś dowiedzieć. Ogólnie tak czasem myślę to trafiłyśmy w
dziesiątkę. Nasi rodzie, każdy ma bardzo dobrą pracę, a z tym
wiążą się wysokie zarobki. Mamy ogromne korzyści, bo płacą nam
co miesiąc nie małe kwoty. To prawie jak trafić szóstkę w totka.
</span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-size: medium;">Z
rozmyśleń wyrwał mnie nagły dzwonek do drzwi. Wstałam leniwie z
kanapy i podeszłam by sprawdzić kto to.. </span>
</div>
<br />
<div align="LEFT" style="font-style: normal; margin-bottom: 0cm;">
.....................<br />
Hej kochani! <3 <br />
Jak mijają wakacje? Nam bardzo dobrze ^^ Byłyśmy na koncercie Riri i siedzimy 3 tygodnie razem w Niemczech : )) Więc zapowiada się bardzo ciekawie xdd<br />
Rozdział jak się podoba? Xx Zabieramy się zaraz za kolejny i za zapowiedź xdd trochę mamy wolnego jeszcze, więc nie będzie zaniedbywać bloga xx <br />
Buziaki IDA! <3V <br />
</div>
IDA.http://www.blogger.com/profile/05508924064223298566noreply@blogger.com2